strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Służba => Forum ochotników => Wątek zaczęty przez: Rubicon w Marzec 05, 2013, 16:14:32

Tytuł: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 05, 2013, 16:14:32
Jako ze to moj pierwszy post na forum to chcialem sie przywitac i przedstawic.
Jestem ochotnikiem w Nevadzie. W moim dystrykcie mamy 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych...lacznie okolo 150 osob zalogi. W tym roku wyjechhalismy juz lacznie do ponad 800 wezwan. Mieszkam 1400 mnpm I okolice mamy tu gorzysto-stepowa. Zima jest wzgledny spokoj pozarowy ale latem mamy zwykle duzo roboty z pozarami lasow I stepow.
W miare czasu bede was zanudzal tym co slychac w mojej okolicy...oczywiscie wszystko bede uzupelnial zdjeciami.
To chyba tyle w tym pierwszym poscie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Grzesiu w Marzec 05, 2013, 16:30:03
Witamy
Pisz kolego ile możesz, a tekst uzupełniaj ciekawymi zdjęciami. Nie wiem jak inni ale ja bardzo chętnie dowiem się jak to wygląda "od kuchni" w USA i Twoim rejonie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: tayron w Marzec 05, 2013, 16:35:19
Również popieram ten pomysł  -_-
Pozdrawiam i powodzenia!  -_-
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 05, 2013, 18:21:52
Na poczatek kilka zdjec z opisem.....niestety zdjecia z telefonu ale obiecuje poprawe  ^_^

No to zaczynamy:

Oto ja w wozie w drodze na cwiczenai w zeszlym tygodniu:

(http://imageshack.us/a/img607/553/woz3.jpg)

Nasz sprzet:

-Engine: na wyposazeniu woda, weze (800 stop 4 calowego, 600 stop 1,75cala, 400 stop 2,5 cala. Plus 200 stop 1,5 cala( w plecakach do ataku przy pozarach lasow), sprzet do ciecia aut, drabiny, bosaki, agregat, narzedzia elektryczne i reczne a takze sprzet medyczny bo te wozy moga operowac samodzielnie jako wozy medyczne w naszym dystrykcie.

(http://imageshack.us/a/img13/221/fire2ry.jpg)

- Squad - taka skrzynka narzedziowa...ma wszzystko z wyjatkiem drabin wody i wezy. MOze operowac samodzielnie jako woz medyczny

(http://imageshack.us/a/img89/3206/fire3.jpg)

- Brush - woz do walki z pozarami lasow...woda, weze, bosaki pily i wszystko co potrzebne do wycinki lasu. Naped 4x4 i duzy przeswit zeby mozna bylo wjechac w teren.

(http://imageshack.us/a/img580/1384/fire4m.jpg)

- Woz szefa  ^_^ Nazywa sie albo batalion albo training w zaleznosci od tego do kogo nalezy. Kazdy batalion chief( dowodca zamiany na zaly dystrykt) i kazdy trainig captain ( kapitan odpowiedzialny za szkolenia oraz BHP w calym dystrykcie podczas danej zmiany) ma taki wlasny sprzet. W naszym dystrykcie sa to pickupy Forda.

(http://imageshack.us/a/img545/8026/fire1e.jpg)

- Haz-Mat - W dystrykcie mamy taki jeden woz chemiczny - na wyposazeniu biuro-labolatorium oraz sprzet do odkazania i ratowania w przypadku zagrozen chmicznych i biologicznych.

Poza tym w kazdej remizie jest karetka ( jakos jeszcze nie zrobilem fotki)
A w naszej remizie mamy "Truck" czyli drabine/wysiegnik z wyposazeniem w narzedzia do ratowania...wszystko z wyjatkiem wody i wezy...dzis wieczorem zerobie pare fotek. ten woz tez moze operowac samodzielnie jako medyk.

Ogolnie w ostatnich latach coraz wiecej departamentow strazy w calych stanach przechodzi na system w ktorym w kazdym wozie jest przynajmniej jeden paramedyk( najwyzszy stopien przeszkolenai medycznego) dzieki temu kazdy woz w kazdej chwili moze jechac do wezwan medycznych.

Nasz dystrykt w tym roku byl wzywany juz ponad 800 razy.

A tak mniej wiecej wygladamy gotowi do akcji:

(http://imageshack.us/a/img805/9164/woz1.jpg)

A to znow ja w podstawowym stroju:

(http://imageshack.us/a/img577/7480/fire1m.jpg)

Pod spodem mam to co nosimy w remizie czyli niebieskie spodnie mundurowe z nomexu i koszulka bawelniana. Uzupelnieniem stroju jest baseballowka niebieska z logo dystryktu i wyszytym nazwiskiem wlasciciela, bluza z kapturem z logo danej remizy, polar windstoper z logo, stopniem i nazwiskiem i czapka zimowa z logo dystryktu.

Disiaj porobie zdjecia karetki oraz wyposazenia i wnetrza wozow.

Jak macie jakies pytania to walcie...ja jestem dopiero na poczatku kariery ze straza ale postaram sie odpowiedziec jak najdokladniej. Sam jestem ciekaw jakie sa roznice miedzy polska a amerykanska straza.

Ja mam pierwsze pytanei do was...czy obowiazuje jakis standard odnosnie tego co macie w kieszeniach? U nas to wyglada tak:

Prawe kieszenie - sprzet do walki, Lewe kieszenie sprzet do ratowania siebie i innych.
I np ja mam taki uklad:
Prawa kieszen na spodniach - kombinerki do ciecia kabli z wbudowanym w raczce kluczem do zakrecania gazu i kluczem do wezy, regulowany klucz typu zabka, srubokret z roznymi koncowkami, nozyczki do ubran, marker czarny, zapasowa mala latarka. 10 stop tasmy 1 calowej zawiazane w petle(pomocne przy operwaniu wezami, do troczeani narzedzi itp)
Lewa kieszen spodni - 20 stop 1 calowej tasmy plus dwa karabinczyki - do wyciaganai rannych albo do zrobienia sobie awaryjnej uprzezy przy ewakuacji z wyzszych kondygnacji)
Prawa kieszen kurki - kliny do drzwi, scyzoryk wielofunkcyjny leatherman, dlugopis, rekawiczki cienkie robocze, zbijak do szyb
Lewa kieszen kurtki - cala masa rekawiczek chirurgicznych.
Na kurtce latarka po lewej stronie a obok niej radio.

Jak to u was wyglada???








Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: norbertkazik w Marzec 05, 2013, 18:44:00
Zapraszam do współpracy, odpisz na PW
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: pisak10 w Marzec 05, 2013, 19:22:21

Ja mam pierwsze pytanei do was...czy obowiazuje jakis standard odnosnie tego co macie w kieszeniach?
Jak to u was wyglada???

W Polsce nie ma żadnych standardów co ma się znajdować w kieszeniach ubrania bojowego. Jak już pewnie zauważyłeś w poście "Co Nosicie W Kieszeniach Ubrania Bojowego?" polscy strażacy mają różnie wyposażone kieszenie (pomysłami często zaczerpniętymi ze straży w USA). W  polskich ubraniach  bojowych nie występują kieszenie w spodniach  i nasze możliwości ograniczają się do kieszeni w kurtce. W kieszeni polskiego strażaka możne się znaleźć od minimalnego wyposażenia (kominiarka+rękawiczki lateksowe) po wyposażenie podobne do Twojego. Pozdrawiam i z ciekawością czekam na więcej postów z życiu amerykańskiego strażaka.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: REEN w Marzec 05, 2013, 19:58:25
Ciekaw jestem ile pali wóz szefa :D
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 05, 2013, 20:19:31
Bardzo mi się podoba to, że piszesz nam to wszystko.

Poza tym w kazdej remizie jest karetka ( jakos jeszcze nie zrobilem fotki)
A w naszej remizie mamy "Truck" czyli drabine/wysiegnik z wyposazeniem w narzedzia do ratowania...wszystko z wyjatkiem wody i wezy...dzis wieczorem zerobie pare fotek. ten woz tez moze operowac samodzielnie jako medyk.

Zawsze myślałem, że na "Truck" mówi się "Ladder" ale widać się myliłem. W naszym kraju pojazdy dzielą się zupełnie inaczej - i niestety żaden nie może jeździć jako "medyk". Od tego mamy podobno Pogotowie Ratunkowe (zupełnie inna instytucja).


Ja mam pierwsze pytanei do was...czy obowiazuje jakis standard odnosnie tego co macie w kieszeniach? U nas to wyglada tak:...

Tak jak napisał kolega wyżej - nie ma określonych zasad (szkoda) ale nasza straż pożarna na stopniu krajowym jeszcze jak widać do tego nie dorosła.
Każdy nosi co chce - a przede wszystkim - w większości spodni nie mamy kieszeni. Tylko w kurtkach.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Marzec 05, 2013, 20:31:55
świetnie że pojawiłeś sie na naszym forum. Napisz prosze jak finansowana jest straż w USA czy jest też "państwowa" czy tylko jak twoja "dystryktowa"
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 05, 2013, 20:51:48
Ja bym się chętnie dowiedział, na jakiej zasadzie "czuwacie" - czy tak jak u nas, czyli w razie zagrożenia są syreny, sms i kto może ten podąża do remizy, czy też może jednak na zasadzie dyżurów w remizie ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 06, 2013, 00:52:07


Zawsze myślałem, że na "Truck" mówi się "Ladder" ale widać się myliłem.

nie myliles sie...w niektorych dystryktach mowi sie Ladder zamiast Truck

A co do wyjazdow medycznych...u nas to 85% naszych wezwan....bez tego bysmy zbankrutowali


świetnie że pojawiłeś sie na naszym forum. Napisz prosze jak finansowana jest straż w USA czy jest też "państwowa" czy tylko jak twoja "dystryktowa"
Pozdrawiam

Jak najbardziej panstwowa.
Wyglada to tak.
Kazdy stan jest podzielony na hrabstwa(county) - taki odpowiednik powiatu. W powiecie moze byc kilka dystryktow strazy. Np tam gdzie sa miasta sa dystrykty miejskie. Moj "powiat" lezy w terenie gorzystm i nie na wiekszych miast a domy sa bardzo rozsiane. W powiecie mamy dwa dystrykty..jeden maly z czterema remizami wysoko w gorach i nasz pokrywajacy wiekszosc "powiatu" Kasa dla nas idzie glownie z budzetu powiatowego...ale jak dzieje sie cos powazniejszego na co potrzebna jest wieksza kasa( np pozary lasow) to kase na to dostajemy od rzady federalnego( z budzetu panstwa). Zakupy sprzetu sa rozlozone miedzy powiat i rzad federalny. Np woz Haz-mat kupil nam departament bezpieczenstwa(kasa rzadowa) a karetke i woz dowodzenia w tym roku kupuje nam powiat. Genaralnei sama praca strazaka zaliczana jest jako praca panstwowa z panstwowa mundurowa emerytura.

Ciekaw jestem ile pali wóz szefa :D

15-16 litrow diesla. Nic szczegolnego jak na tutejsze warunki. Ja prywatnei mam f-150 z silnikiem benzynowym 5.4l i spalanie podobne. Ale pamietaj ze tu galon paliwa to jakies 3.5 dolca  ^_^

A tak wyglada moj prywatny zlom:

(http://imageshack.us/a/img215/5438/007erj.jpg)

Ja bym się chętnie dowiedział, na jakiej zasadzie "czuwacie" - czy tak jak u nas, czyli w razie zagrożenia są syreny, sms i kto może ten podąża do remizy, czy też może jednak na zasadzie dyżurów w remizie ?

Syren nie ma. Kazdy z nas ma pager...a w zasadzie odbiornik radiowy...wielkosci paczki fajek. Jest pokretlo kanalow, glosnosci i glosnik - nie ma mozliwosci nadawania. I jak jestesmy potrzebni to dyzurny nas wzywa. Wtedy juz prywatnie wysylamy sobie SMSy zeby wiedziec kto sie stawi i ruszamy do remizy.
Czasami siedzimy w remizie...np podczas pozarow lasow jak zawodowcy sa w akcji to my obejmujemy posterunek az oni wroca...czasem to oni siedza a my jedziemy do pozaru lasu. W naszej remizie sa 3 zmiany zawodowe pracujace 48/96..czterech ludzi plus kapitan na kazdej zmianie. Nas ochotnikow jest 10 z czego 3 to starsi faceci jezdzacy tylko do wezwan medycznych i reszta jezdzaca do wszystkiego.
Trenujemy raz w tygodniu od 19 do 22. Co miesiac sa szkolenia obowiazkowe z zawodowcami. Co miesiac jest to inny material i ma to na celu zarowno zgranie zalog jak i utrzymanie certyfikatow przez kazdego z nas. Np. w zeszlym miesiacu mielismy Haz-mat a w tym mamy odnowienie certyfikatow na aparaty do oddychania oraz ewakuacje z ciasnych/zawalonych pomieszczen


Tytuł: Remiza w USA - film
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 06, 2013, 11:40:50
Dzis przed treningiem nakrecilem wam filmik w naszej remizie:

[youtube]http://youtu.be/aeIqJm_uyOs[/youtube]

I srodek wozu(widac mocowania aparatow oddechowych zintegrowane z oparciami siedzen):

[youtube]http://youtu.be/ghvgxVc0NZc[/youtube]

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Marzec 06, 2013, 18:57:30
Jeszcze raz dzięki za twoje obszerne odpowiedzi. O takie chodziło mi w temacie który założyłem ( do którego również dotarłeś).
Proszę sprostuj jeśli coś pokręciłem, ale wychodzi ze system podobny jest do Angielskiego, w jednej remizie pracują zawodowcy i ochotnicy, obowiązują ich te same szkolenia i wyposażenie?
Jak rozwiązana jest sprawa płatności? Ochotnicy zarabiają część tego co zawodowcy proporcjonalną do czasu przy działaniach?
Dzięki za filmiki , dają ogląd tego jak to jest zorganizowane. Baaaaardzo ciekawe :D  ^_^
 :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 09:05:36
Co do pracy zawodowcow i ochotnikow - W calym dystrykcie tylko dwie remizy maja zawodowcow i ochotnikow pod jednym dachem. Poza tym jest jeszcze 6 remiz tylko ochotniczych i 3 tylko zawodowe.

Co do wynagrodzenia - generalnie ochotnicy pracuja za darmo.
Dostajemy jednak nagrody:
Za uczestniczenie w 3 z czterech glownych treningow w roku - $200
Za czwarte szkolenie albo uczestnictwo w jakiejs duzej akcji $25 - to mozna dostac raz w roku.
Za wyjazd do 25% wezwan z danej remizy lub wyjazd do 50 wezwan (brana pod uwage jest mneijsza liczba z tych dwoch) $100
Za kazdy wyjazd ponad ten minimalny limit $5 ale lacznie nie moze byc wiecej niz $200 w ciagu roku.
Nagroda za najwieksza ilosc wyjazdow wsrod ochotnikow $25

Suma wszystkich wyplat nie moze przekroczyc $500 w roku kalendarzowym.

Czyli jak widac pracujemy w zasadzie za darmo.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Ice-Man w Marzec 07, 2013, 09:28:43

Suma wszystkich wyplat nie moze przekroczyc $500 w roku kalendarzowym.

Czyli jak widac pracujemy w zasadzie za darmo.


Nie martw się, u mnie w gminie też pracują za darmo ( muszę jednak zaznaczyć, że chyba w większości gmin strażacy jednak dostają do ręki wynagrodzenie za udział w akcjach i szkoleniach), w sensie że ekwiwalent w 100% jest oddawany na potrzeby straży. "to co wypracujemy" to nasze mundury, sprzęt, itp.

Odwiedzasz czasami Polskę ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: wm71 w Marzec 07, 2013, 09:38:10
Witaj kolego Rubicon!
Mam pytanie o hełmy których używa straż w USA. Wyglądają tak jak na zdjęciach które zamieściłeś? Jak się je użytkuje? Zauważyłem że nie mają osłony na uszy jak obecne europejskie hełmy typu gallet czy calisia.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: bohun w Marzec 07, 2013, 09:49:42
Ciekawy temat. Fajnie że opisujesz jak wyglada straż w USA.  Dobrym pmysłem jest płączenie straży państwowej  z OSP. Napewno dużo z tego korzystacie mam na myśli doświadczenie i szkolenia co jakis czas. Unas ze szkleniami kiepsko ale w ostanim roku coś się ruszyło tak że może będzie dobrze. Życzę powodzenia.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 10:18:48


U nas uzywamy takich jak na zdjeciu....rodzaj helmu zalezy od stanu a nawet od konkretnego dystryktu. Do ochrony uszu mamy zwijany pod rantem helmu fartuch zachodzacy nad kolnierz kurtki i siegajacy prawie do policzkow z przodu. Strazacy pracujacy w wiekszych miastach maja helmy z wiekszymi rantami i dluszym daszkem z tylu..ma to pomagac ochronic kark oraz przeciwdzlac dostawaniu sie wody i syfu za kolnierz kurtki podczas akcji w budynkach gdy syf leci z sufitu.
Co do uzytkowania - nie mam wlasciwie zastrzezen...sa w miare wygodne tylko wkladki trzeba czesto prac bo po pary zapoceniach nie najladniej pachna  ^_^

Ice-Man - tak bywam w Polsce...ostatni raz bylem w kwietniu zeszlego roku.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 07, 2013, 10:47:22

Suma wszystkich wyplat nie moze przekroczyc $500 w roku kalendarzowym.

Czyli jak widac pracujemy w zasadzie za darmo.


to faktycznie za darmo jak $USD 500 dostajecie (maksimum). Ja do swojej OSP dokładam: to paliwo na dojazd, to sam sobie muszę kupić np pętle czy karabinki :)

Z ekwiwalentu zrezygnowaliśmy za to dostajemy więcej na OSP a i z dochodu nie trzeba się rozliczać:)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: lukaszenko w Marzec 07, 2013, 11:02:11
Witaj. A może byś powiedział coś na temat waszego ubrania specjalnego"nomexu"? Jak się w nim poruszasz, czy nie ogranicza ruchów, jak z jego wagą, i jak się sprawuje w wysokich temperaturach?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 12:13:40
Witaj. A może byś powiedział coś na temat waszego ubrania specjalnego"nomexu"? Jak się w nim poruszasz, czy nie ogranicza ruchów, jak z jego wagą, i jak się sprawuje w wysokich temperaturach?

Kurtka wazy cos kolo 5 kilo, spodnie podobnie. Jedno i drugie ma odpinana podpinke zeby sie latwiej pralo i suzszylo. Stroj wedlug przepisow nie moze ograniczac ruchow i musze przyznac ze nawet nie ogranicza.  Na poczatku mialem wrazenie ze spodnie i kurtka sa na mnie za duze...ale po zalozeniu aparatu do oddychania wszystko sie uklada tak jak powinno.

Mam dokladnie taki zestaw(do tego oczywiscie szelki bo spodni nie maja paska) Kolana oraz konce rekawow i nogawek sa wzmacniane kevlarem:

(http://www.firedex.com/images/company_assets/512f1c7f-0d64-4a5e-9d91-785dc064755f/product_catalog/PBISet_a553.JPG)

Co do wysokich temperatur....tu jest troche niebezpiecznie bo przez te ciuchy plus gruba nomexowa kominiarke, rekawice itp nie bardzo czuc temperature za plecami lub nad glowa. U nas kazda ekipa wchodzaca do budynku ma ze soba kamere termowizyjna bo po wprowadzeniu nowych strojow pare lat temu wzrosla liczba wypadkow wsrod strazakow. Siedzieli w budynkach do ostatniej chwili i czesto byli odcinani przez flashover (nie wiem jak to sie po polsku nazywa)

Mam pytanie....czy noszenie kominiarki nomexowej jest u was nieobowiazkowe? Pytam bo widzialem pare zdjec z akcji w polsce i mimo aparatow do oddychania na twarzy strazacy nie mieli kominiarek i widac bylo odkryta skore miedzy kolnierzem kortki a dolem maski. U nas kominiarka to obowiazkowy element stroju tak jak rekawice czy helm.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rv.rad w Marzec 07, 2013, 13:23:04
Co do kominiarek to w są u nas obowiązkowe jednak nie wszyscy je posiadają lub ich nie używają.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 13:49:06
Co do kominiarek to w są u nas obowiązkowe jednak nie wszyscy je posiadają lub ich nie używają.
I oficer dowodzacy badz odpowiedzialny za bezpieczenstwo dopuszcza takich do pracy!?!?!?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: REEN w Marzec 07, 2013, 13:59:48
W niektórych osp w koszarówkach są na akcji więc nie ma sie co dziwić
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: tommy w Marzec 07, 2013, 14:08:32
I oficer dowodzacy badz odpowiedzialny za bezpieczenstwo dopuszcza takich do pracy!?!?!?

Tu jest inna mentalność niestety, w Polsce jest wszystko dobrze póki się nie zdarzy tragedia. Zdarza się, że ludzie jadą bez szkoleń podstawowych, niektórzy nie mają nawet 18 lat, a 'oficer dowodzący' nawet sobie nie zdaje sprawy, że ma na terenie zdarzenia kogoś, kto być tam nie powinien wcale. Mówię tu o zdarzeniach gdzie pracują zawodowcy i ochotnicy jednocześnie.
 
Tak jak kolega pisał wyżej, czasem w ubraniu koszarowym jeżdzą, a czasami nawet w prywatnych ubraniach!
Jest tak jak wszędzie. Wszystko zależy od człowieka. :)
Są czarne owce, ale są [i co najważniejsze] profesjonaliści, którzy służą pomocą jeśli ktoś tego potrzebuje. ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 14:15:02
Az trudno uwierzyc!!!

Kolejne pytanie:
Jak u was wygladja stopnie?
U nas jest tak:
-firefighter, firefighter emt, firefighter paramedic, firefighter operator/engeneer - sa rowni sobie(zolte helmy, granatowe koszule)
- captain albo w niektorych dystryktach lieutenant - dowodcy zmiany w danej remizie(czerwone helmy I jasno niebieskie koszule)
- training/safety captain - oficer treningowy/ oficer bezpieczenstwa odpowiedzialny za cala zmiane (czerwone helmy, jasno niebieskie koszule)
- batalion chief - dowodca calej zmiany w dystrykcie( bialy helm, biala koszula)
- training deputy chief, operations deputy chief, investigation deputy chief - Oficerowie bezpieczenstwa, operacji i dochodzen( bialy helm, biala koszula)
- district chief - dowodca dystryktu( bialy helm, biala koszula)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: piotr92strazak w Marzec 07, 2013, 14:21:55
Az trudno uwierzyc!!!

Kolejne pytanie:
Jak u was wygladja stopnie?
U nas jest tak:
-firefighter, firefighter emt, firefighter paramedic, firefighter operator/engeneer - sa rowni sobie(zolte helmy, granatowe koszule)
- captain albo w niektorych dystryktach lieutenant - dowodcy zmiany w danej remizie(czerwone helmy I jasno niebieskie koszule)
- training/safety captain - oficer treningowy/ oficer bezpieczenstwa odpowiedzialny za cala zmiane (czerwone helmy, jasno niebieskie koszule)
- batalion chief - dowodca calej zmiany w dystrykcie( bialy helm, biala koszula)
- training deputy chief, operations deputy chief, investigation deputy chief - Oficerowie bezpieczenstwa, operacji i dochodzen( bialy helm, biala koszula)
- district chief - dowodca dystryktu( bialy helm, biala koszula)
Państwowa Straż Pożarna
http://www.straz.kaczakcity.cba.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_stra%C5%BCacki
Ochotnicza Straż Pożarna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopnie_funkcyjne_Ochotniczej_Stra%C5%BCy_Po%C5%BCarnej
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: REEN w Marzec 07, 2013, 14:55:22
Tu masz przykład

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Jimq6jZ-Hsw
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 15:42:01
Reen powiem Ci ze u nas tez sie to zdarza.....w akademi strazackiej pokazywali nam ten film:

[youtube]http://youtu.be/RhD_5T4F7aw[/youtube]

Z tym ze po tej akcji odwolano tam dowodce dystryktu, kapitana treningowego a wszyscy ochotnicy musieli jeszcze raz zrobic wszystkie szkolenia. A wlasciciel posesji podal straz do sady za nieprofesjonalne zachowanie i wygral kilk milionow. Szczerze to takie akcje sa tu wielka rzadkoscia bo w 99% przypadkow ochotnicy jada na akcje ramie w ramie z zawodowcami i ci drudzy zwyczajnie by takiej amatorki nie dpouscili do akcji miedzy innymi ze wzgledu na zagrozenie podania do sadu przez ofiary.

A to ze do wyjazdow zdarza sie wyjechac nieprzeszkolonym to tez cos dla mnie dziwnego.

Tu droga ochotnika wyglada tak:

Czlowiek sie zglasza do biura strazy a oni wysylaja na spotkanie z komendantem danej remizy. Trzeba miec 18 lat skonczone.
Dalej dostaje sie skierowanie na badania lekarskie oraz na badania krwi pod kontem narkotykow oraz do szeryfa w celu wypelnienia papierow do sprawdzenia przeszlosci kryminalnej przez FBI.
Jak sie przejdzie ten proces to dostaje sie skierowanie do akademii strazackiej....czasem na akademie trzeba czekac nawet do roku czasu. Szkolenie jest najczesciej na miejscu w glownym biurze strazy zawodowej oraz w osrodku szkolenia w ktorym sa wieze i budynki w ktorch pala sie pozary treningowe. Akademia trwa pol roku...zajecia najczesciej sa wieczorem w jeden dzien w srodku tygodnia( 4 godziny) oraz przez caly dzien w sobote( 8-12 godzin)
W trakcie tego kursu zdaje sie egzamin panstwowy z Haz-mat oraz egzamin panstwowy na strazaka - z tak uzyskanymi papierami mozna sie ubiegac o prace jako zawodowy starzak w calych USA. Ochotnicy maja identyczne szkolenia i uprawnienia jak zawodowcy....zreszta wiekszosc zawodowcow wywodzi sie z ochotnikow.
Po szkonczonej akademii jest slubowanie na strazaka ochotnika.
Potem dostaje sie pager i mozna zaczac jezdzic do wezwan.
Dalej sa szkolenia dodatkowe - szkolenie na kierowce/operatora wozow bojowych, na technika Haz-mat, na EMT a potem paramedyka, kursy oficerskie itp. Wszystko to jest oplacane przez straz....mozna tez te kursy robic prywatnie ale bardzo duzo kosztuja. Najwazniejszym dodatkowym jest EMT bo bez tego jest sie malo przydatnym przy wezwaniach medycznych a te stanowia ponad 80% naszych wyjazdow.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Marzec 07, 2013, 17:24:36

Siedzieli w budynkach do ostatniej chwili i czesto byli odcinani przez flashover (nie wiem jak to sie po polsku nazywa)

Flashover czyli rozgorzenie po naszemu :)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 07, 2013, 19:35:19
kolego @REEN...nie zapominaj o mistrzach BHP w szeregach zawodowej formacji  :fiuu: :szalony:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 07, 2013, 19:50:08
kolego @REEN...nie zapominaj o mistrzach BHP w szeregach zawodowej formacji  :fiuu: :szalony:

U la la to są dopiero kwiatki.

Za to bardzo mi zaimponowali przełożeni tych strażaków z filmu, który podlinkowałeś - tak się powinno naprawiać takie błędy, które popełniono np. tutaj:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=PuEXhFlDdK4[/youtube]

Z wywiadu z d-cą jednostki w strefie niebezpiecznej nie było nikogo:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ja6k9mDlJuA[/youtube]
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: lukaszenko w Marzec 07, 2013, 19:56:43
Rubicon, powiedz jeszcze ile osób wyjeżdża do akcji u was czy to w Państwowej czy Ochotniczej Straży Pożarnej? Jak macie obsadzone wozy. U mnie w jednostce jest 10 osób na 3 samochody rozdysponowanych. Jak to u was wygląda?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Granders w Marzec 07, 2013, 21:07:20
świetny temat- wiedziałem że różnica w wyposażeniu jednostek ochrony przeciwpożarowej w Polsce a  USA jest duża, ale nie myślałem że przepaść jest tak ogromna. Zazdroszczę Ci kolego sprzętu i tego wszystkiego o czym my w Polsce możemy tylko pomarzyć. U mnie w jednostce funkcjonuje Grupa Ratownictwa Medycznego-wspomagamy system Państwowego Ratownictwa Medycznego i pomimo tego że znaczna część członków GRM posiada wykształcenie medyczne, to o karetce możemy sobie tylko pomarzyć. Jak będziesz miał chwilę to odezwij się na priv-chciałbym bardziej zgłębić temat ratownictwa medycznego w Waszych strukturach. Kiedyś nawet miałem ambitny plan migracji do USA i podjęcia pracy jako ratownik medyczny. Fajnie jest tak poczytać i pooglądać inny-lepszy świat. Strażacy posiadają broń? Wiem że niektórzy paramedycy mają broń na wyposażeniu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 07, 2013, 21:44:01
Kurdę, gość sobie już pewnie myśli, że u nas jest jakiś trzeci świat. Wszyscy tu robią wielkie oczy, bo ktoś ma spodnie z kieszeniami.... :P

Kiedyś ktoś mi opowiadał, że jak przyjechali strażacy z zagranicy to się zdziwili jak weszli na garaż, bo ktoś im przed wyjazdem wcisnął kit, że w Polsce mają jeszcze sikawki ręczne :P

Kolego Rubicon, nie martw się o nas. Mamy spodnie, tylko nie zawsze nasze "nomexy" mają boczne kieszenie:)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 07, 2013, 22:11:31
Rubicon, powiedz jeszcze ile osób wyjeżdża do akcji u was czy to w Państwowej czy Ochotniczej Straży Pożarnej? Jak macie obsadzone wozy. U mnie w jednostce jest 10 osób na 3 samochody rozdysponowanych. Jak to u was wygląda?
U nas sa cztery rodzaje wezwan
Priority 1 - Stan krytyczny, wypadek, pozar
Priority 2 - Zaslabniecie i inne mniej nagle przypadki
Priority 3 - wezwania bez bezposredniego zagrozenia zycia
Priority 4 - wyjazdy do transportu pacjentow miedzyszpitalami, zdejmowania kotow z drzew itp.

Zawodowcy:
I kolejno do P1 wyjezdza karetka ( jeden paramedyk i jeden EMT) i Engine albo Squad ( paramedyk i EMT) oraz Safety Captain i Batalion chief w pickupach wszystko na sygnale
Do P2 - karetka i Engine albo Squad..czasami Safety Chief - na sygnalach
Do P3 i P4 - Karetka albo engine albo squad - bez sygnalow.

Oczywiscie to ilu ludzi jest w danym pojezdzie zalezy od jednostki i departamentu...w wiekszych jednostkach obsada engine i squad to 4 ludzi. Czesto zalogi Engine i Squad nie sa medykami ale to bardziej dotyczy jednostek w duzych miastach gdzie maja wiecej wyjazdow typowo pozarowo-ratowniczych. My mamy male zalogi stad kazdy jest przynajmniej EMT a na kazdy zawodowy pojazd przypada jeden paramedyk.

Ochotnicy:
Musi sie stawic co najmniej 2 ludzi w tym jeden przeszkolony kierowca/operator. Karetka wyjezdza dwoch, Engine albo Truck od 2 do 4 ludzi w zaleznosci ilu sie stawi. To jaki pojazd bierzemy zalezy od rodzaju wezwania. Wiadomo ze jesli stawi sie dwoch to do wypadku jedziemy truckiem a nie karetka bo mamy tam sprzet do ciecia aut natomiast jesli stawi sie 3 lub czterech bierzemy trucka i karetke itp. Do pozaru pierwszy wyjezdza Engine. Do wezwania medycznego w domu karetka.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 08, 2013, 10:58:45
Popieram BM
Jaka przepaść? Jakie marzenia? Jakie koszarówki? Ludzie, z choinki się urwaliście czy z głębokiej prowincji?
To o czym mówicie jest niereprezentatywne i raczej przedstawiacie patologie a nie standard OSP w Polsce.

Jak można pisać że kominiarka jest nieobowiazkowa? Nie wyobrażam sobie dopuszczenia człowieka do pracy w aparacie oddechowym bez kominiarki. Ktoś pisze że nie wszyscy mają. A ja się pytam czy organizacja, którą stać na wydanie 350 zł na mundur do stania w kościele a nie stać na kominiarkę za 60 zł to jest straż pożarna czy koło gospodyń wiejskich?
Mówicie że w polskich OSP jest słabo? a co zrobiliście żeby było lepiej? bo wszystko się da!

Rubicon
W mojej OSP jest 35 przeszkolonych strażaków, wszyscy ubrani w komplet ubrania specjalnego (odstający trochę do tych z USA ale również zapewniających bezpieczeństwo działań), w tym 10 z KPP (coś porównywalne z EMT-Basic).
Znam też wiele podobnych OSP, szczególnie w moim powiecie.



Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Granders w Marzec 08, 2013, 11:57:06
Popieram BM
Jaka przepaść? Jakie marzenia? Jakie koszarówki? Ludzie, z choinki się urwaliście czy z głębokiej prowincji?

Rubicon
W mojej OSP jest 35 przeszkolonych strażaków, wszyscy ubrani w komplet ubrania specjalnego (odstający trochę do tych z USA ale również zapewniających bezpieczeństwo działań), w tym 10 z KPP (coś porównywalne z EMT-Basic).
Znam też wiele podobnych OSP, szczególnie w moim powiecie.

na tych Twoich 35 przeszkolonych i ubranych w komplet ubrania specjalnego ( Nomex? ) czy 10 osób z KPP to nie za mało? Dlaczego tylko 10 osób po KPP a nie 35? Odpowiem-koszty, nie stać nas na wyszkolenie większej ilości ratowników. Tu pojawia się jedna przepaść. Rafał masz na jednostce kamere teremowizyjną? Ile jednostek w województwie ma? Na wszystkie OSP z Twojego powiatu ile jednostek posiada zestaw narzędzi hydraulicznych?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 08, 2013, 12:25:05
Polacy z natury są narodem o postawie roszczeniowej, więc fundusze są tylko wymówką. U mnie tylko przez ostatnie półtora roku KPP zrobiło 8 osób. Koszt? Zero złotych, tylko trzeba było za tym pochodzić. Kamera termowizyjna ? Tak mamy. Ile dołożyła nasza stojąca na skraju bankructwa gmina ? Ani złotówki, tylko ktoś musiał za tym chodzić i poświęcić swój czas. Kupiliśmy AED. Ile kosztowało to naszą jednostkę ? Nic nie kosztowało, kupili nam mieszkańcy tylko trzeba było ich on to odpowiednio "poprosić" zrobić fajną akcję, tak żeby wiedzieli na co dają. W Polsce jest kupa jednostek, które reprezentują coraz wyższy poziom, bo im się chce, bo wiedzą po co to robią, bo jest to dla ludzi pasja, a nie przymus. Niestety wizja Związku jest chyba taka, żeby zamiast równać w górę do najlepszych to wszystkim jednakowo upierdolić, żeby nie było, że ktoś jest lepszy, tylko żeby wszyscy mogli tak samo narzekać. Jesteśmy na etapie tworzenia Grupy rat-med. Prawie wszyscy jeżdżący strażacy przeszkoleni z KPP, do tego kilkoro dyplomowanych ratowników, sprzęt się kompletuje. A co na to prezes powiatowy ? Zamiast nas wesprzeć, czy chociaż pochwalić wyśmiał nas, że chcemy sobie zrobić "drugie pogotowie". Ale jego zdanie się dla nas nie liczy.
Moim zdaniem sprawa wygląda tak. Jak wam się chce to trzeba znaleźć na siebie pomysł i go realizować. Jak liczycie na to, że ktoś coś zrobi za was, zwłaszcza związek to będziecie tak siedzieć i biadolić...

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 08, 2013, 13:29:35
BRAWO!
w innym wątku pytacie, co stanie się z jednostkami OSP nie będącymi w KSRG.
Skoro panie @Granders tak narzekacie na wyposażenie a równocześnie nie chce wam się z tym nic zrobić (bo mi się przecież to należy, jestem OCHOTNIK), a jak widać po wpisie kolegi @BM można wiele osiągnąć, to ja napiszę tak:
- dać czas KAŻDEJ jednostce OSP powiedzmy rok - dwa lata na doposażenie w sprzęt hydrauliczny, ubrania specjalne, zestawy R-1 .. a po tym czasie zamykać każdą jednostkę, która tego standardu nie osiągnie. Polak to jednak musi poczuć bat na sobie, żeby zaczął działać.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Marzec 08, 2013, 14:11:31
Uprzejmie proszę szanownych kolegów żeby trzymać się tematu wątku.
Wypłakiwalnia jest w wielu innych wątkach.
Kłócić tez można się w innych, w zależności od tematu a najlepiej przez PW :).

Tu myślę, że można sobie podarować negatywne emocje.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 08, 2013, 14:17:20
 :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Lacky w Marzec 08, 2013, 17:49:59
Kolego Rubicon  :straz:  Mam pytanie dotyczące waszych osp. Jak u was wyglada finansowanie wyjazdów strazakow z osp? tez macie ekwiwalent tak jak my? kto finansuje dzialalnosc osp? czy wasze prawo w jakis konkretny sposób reguluje zwolnienie strazaka-ochotnika z pracy na czas akcji ratowniczo-gaasniczych? Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: REEN w Marzec 08, 2013, 18:23:05
Poczytaj trochę temat, mało stron nie jest. Na pierwszej masz o wynagrodzeniu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Granders w Marzec 08, 2013, 19:14:53
Skoro panie @Granders tak narzekacie na wyposażenie a równocześnie nie chce wam się z tym nic zrobić (bo mi się przecież to należy, jestem OCHOTNIK), a jak widać po wpisie kolegi @BM można wiele osiągnąć, to ja napiszę tak:
- dać czas KAŻDEJ jednostce OSP powiedzmy rok - dwa lata na doposażenie w sprzęt hydrauliczny, ubrania specjalne, zestawy R-1 .. a po tym czasie zamykać każdą jednostkę, która tego standardu nie osiągnie. Polak to jednak musi poczuć bat na sobie, żeby zaczął działać.

Narzekam bo mogło by być lepiej. Nie musicie mi opowiadać jak to zdobywa się sprzęt i wyposażenie, bo doskonale wiem o tym jak wyglądają polskie realia. My też sami gonimy za sprzętem, sami załatwiamy szkolenia-dla przykładu: z własnych środków dołożyliśmy 100 tysięcy złotych do zakupu samochodu, sami z własnych środków wyszkoliliśmy 30 ratowników z zakresu KPP i sami z własnych środków zakupiliśmy AED, więc mimo że jestem OCHOTNIK -sam gonie i załatwiam. W przeciwieństwie do USA, polskie jednostki ochrony przeciwpożarowej są bardzo słabo wspierane finansowo.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: superfire w Marzec 08, 2013, 20:18:35
Kolego Rubicon  :straz:  Mam pytanie dotyczące waszych osp. Jak u was wyglada finansowanie wyjazdów strazakow z osp? tez macie ekwiwalent tak jak my? kto finansuje dzialalnosc osp? czy wasze prawo w jakis konkretny sposób reguluje zwolnienie strazaka-ochotnika z pracy na czas akcji ratowniczo-gaasniczych? Pozdrawiam

Lacky nie chce Ci się nawet temat poczytać od początku ??? Rubicon odpowiedział już na to pytanie... jedynie musiał by dopowiedzieć jak wygląda sprawa zwolnienia w pracy...na czas akcji , może pracodawcy mają jakieś profity zatrudniając ochotnika
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: shpaco w Marzec 08, 2013, 20:54:51
BRAWO!
w innym wątku pytacie, co stanie się z jednostkami OSP nie będącymi w KSRG.
Skoro panie @Granders tak narzekacie na wyposażenie a równocześnie nie chce wam się z tym nic zrobić (bo mi się przecież to należy, jestem OCHOTNIK), a jak widać po wpisie kolegi @BM można wiele osiągnąć, to ja napiszę tak:
- dać czas KAŻDEJ jednostce OSP powiedzmy rok - dwa lata na doposażenie w sprzęt hydrauliczny, ubrania specjalne, zestawy R-1 .. a po tym czasie zamykać każdą jednostkę, która tego standardu nie osiągnie. Polak to jednak musi poczuć bat na sobie, żeby zaczął działać.
a co z jednostkami które maja wielu chętnych do działania a są w tak biednym rejonie gdzie nie ma skąd pozyskiwać większej kasy? Nie wiem czy w 2 lata uda nam się pozyskać zestaw hydrauliczny [tanie kombi można sobie wsadzić w d...], resztę z tego co wymieniłeś już mamy. Na podstawie postów Rubicona nasuwają mi się inne konkluzje: połączyć straż z ratownictwem medycznym na wysokim poziomie. Umożliwić zarówno zawodowcom jak i ochotnikom posiadanie karetek, dać kasę na szkolenia, zatrudnić do każdej JRG choćby po jednym lekarzu i za razem mamy częściowo uzdrowioną naszą chorą służbę zdrowia. Wielu ochotników samodzielnie puka do drzwi po kasę, a jak samorząd to widzi to już nic nie da, bo "przecież sobie radzimy", tak jest u mnie. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 08, 2013, 22:37:33
... jedynie musiał by dopowiedzieć jak wygląda sprawa zwolnienia w pracy...na czas akcji , może pracodawcy mają jakieś profity zatrudniając ochotnika

To zalezy od pracodawcy....nie ma obowiazku zwalniania ratownika zeby mogl jechac na akcje. Nie ma tez zadnych benefitow z tego powodu.

Jeszcze zeby sprecyzowac skad sie biora fundusze dla ochotnikow.  Tu nie ma podzialu budzetu miedzy zawodowcow i ochotnikow. Dzialamy jako jedna organizacja, mamy tego samego komendanta i tych samych oficerow, razem trenujemy i razem dzialamy, mamy takie same prawa i obowiazki( ochotnik moze zostac zwolniony z pracy w strazy za to samo co zawodowiec)...roznica jest taka ze zawodowcy siedza w remizie 24h i maja za to placone a ochotnicy przyjezdzaja jak sa wzywani i robia to za darmo. Kasa na sprzet jest dzielona wedlug potrzeb. Np. nasza remiza ma najwieksza ilosc wezwan...dlatego do nas trafia nowy sprzet....a nasz stary trafia to tych mniej zajetych remiz. Oczywiscie pierwszenstwo w sprzecie maja zawodowcy bo oni na tym pracuja 24h na dobe. I tak w najblizszym czasie nasz stary(rezerwowy) ambulans idzie na emeryture, nasz ochotniczy ambulans bedzie rezerwowym, ten ktorym teraz jezdza zawodowcy przejdzie w nasze rece a oni dostana nowy. MAm nadzieje ze jasno sie wyrazilem?
Aha...nasz dystrykt jest zawodowo-ochotniczy, sa jeszcze dystrykty wylacznie zawodowe oraz wylacznie ochotnicze w ktorych ochotnicy maja placone za kazda akcje ale nie musza siedziec 24h na dobe w remizie - wszystko zalezy od stanu i hrabstwa.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Radhezz w Marzec 09, 2013, 01:24:56
Na podstawie postów Rubicona nasuwają mi się inne konkluzje: połączyć straż z ratownictwem medycznym na wysokim poziomie. Umożliwić zarówno zawodowcom jak i ochotnikom posiadanie karetek, dać kasę na szkolenia, zatrudnić do każdej JRG choćby po jednym lekarzu i za razem mamy częściowo uzdrowioną naszą chorą służbę zdrowia.
Hmm, no nie. Umożliwienie wykonywania działań wspomagających PRM - ok, dalsza integracja systemu powiadamiania - ok, ale całkowite zastąpienie PRM strażą to marny pomysł. A czemu - bo już teraz brakuje pieniędzy, a po takiej transformacji brakowałoby ich jeszcze bardziej. To że wśród strażaków zdarzają się rat-medzi to bardziej kwestia przypadku, niż celowego działania, dlatego nie byliby oni w stanie obsłużyć wszystkich zdarzeń. Co zatem robić, wcielić ich do służby w PSP? Tyle że teraz Ci ludzie pracując w pogotowiu nie mają żadnych przywilejów przysługujących funkcjonariuszom, a takowe musieliby otrzymać. To znaczy gdyby spełnili wszystkie rygorystyczne wymogi zdrowotne i kondycyjne obowiązujące strażaków PSP i zaliczyliby odpowiednie szkolenia. Rat-med może mieć okulary, strażak nie - pomyśl ilu ludzi, i to doświadczonych, by przy tym "wypadło za burtę". Jakimś pomysłem byłoby obniżenie wymagań dla kandydatów do służby, ale nie jestem przekonany czy by to był krok w dobrym kierunku, a już całkiem czy byłoby to rozwiązanie na miarę problemu.

Jedyne co można zrobić w naszych warunkach to wyposażyć bardziej oddalone od miast/obciążonych zdarzeniami medycznymi jednostek OSP/JRG PSP w zestawy PSP-R1 i AED, wraz z ludźmi po KPP i  SLRMed-em - żeby mogli współdziałać z PRM w przypadkach "błahych", lub takich przy których liczy się czas (NZK).

Temat można by pociągnąć dalej, ale w innym wątku.



Ja tak czytam co nam tu kolega opisuje, i co raz bardziej dochodzę do wniosku, że na naszym podwórku tamtejsza organizacja straży może być co najwyżej ciekawostką. Jesteśmy krajem dzikiego kapitalizmu, w którym żeby się jakoś utrzymać trzeba zapierniczać jak dziki osioł, co się przekłada na bardzo ograniczoną liczbę wolnego czasu - ja w tym miesiącu mam zaplanowane 264 godziny, a majątku nie zarabiam. W dodatku pracę - choćby nie wiem jak dziadowską - trzeba u nas szanować. Nawet spóźnienie do pracy nie jest tolerowane, a co dopiero jakieś zwolnienie na akcję, nie ma żadnych profitów, ani umów - ale tu akurat jest podobnie jak w USA.

Nie jestem w stanie pojąć jak ten system w ogóle tam działa - przy takim nacisku kładzionym na szkolenie i ćwiczenia, czy też idąc w słowach o krok dalej profesjonaliźmie ochotników, przy zasadniczym braku profitów z tego wszystkiego. Jakim cudem nie brakuje chętnych? Pasja pasją, ale u nas nawet w PSP ludzie wiedzą, że satysfakcją z dobrze wykonanej pracy rodziny się nie wyżywi. Dlatego spora część tych których znam kończy służbę i idzie do następnej pracy.

Teraz żebyśmy się dobrze zrozumieli: to nie jest tak, że u nas straż ochotnicza jest "nieprofesjonalna", bo wielu z nas podchodzi do tematu bardzo poważnie, na bieżąco dokształca się. Ale już na starcie nasz system szkolenia (nawet liczony jako całość kursów) odbiega od dawnych KKS-ów czy SPS JOP - gdyby było inaczej "ochotasów" przyjmowanych do PSP nie szkolono by powtórnie, tudzież dokształcano, gdy w OSP taki gość mógł być KDR-em, a w PSP był nikim. I nowy system szkolenia PSP choć to zmienia, to jednak nieznacznie... O ile można tu mówić o jakiejś znaczącej zmianie, bo z punktu widzenia ochotnika bardziej byłbym zainteresowany zmianami w programie szkolenia OSP, żeby "równać w górę", a nie w dół.

I nie jest też tak że robimy to "dla kasy", i za darmo byśmy tego nie robili. U mnie na jednostce ekwiwalentu nie pobieramy, a tam gdzie pobierają to bardzo często przekazują go dla jednostki, lub przeznaczają na zakup osobistego wyposażenia (tak tak kolego z USA, to niestety nie żart).
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 09, 2013, 04:22:51


Nie jestem w stanie pojąć jak ten system w ogóle tam działa - przy takim nacisku kładzionym na szkolenie i ćwiczenia, czy też idąc w słowach o krok dalej profesjonaliźmie ochotników, przy zasadniczym braku profitów z tego wszystkiego. Jakim cudem nie brakuje chętnych? Pasja pasją, ale u nas nawet w PSP ludzie wiedzą, że satysfakcją z dobrze wykonanej pracy rodziny się nie wyżywi. Dlatego spora część tych których znam kończy służbę i idzie do następnej pracy.

Juz wyjasniam.
Bycie ochotnikiem to najlepszy sposob na zostanie zawodowcem.
W zamian za poswiecenie czasu dostaje sie darmowe szkolenia I certyfikaty.
Mozna te wszystkie szkolenia zrobic prywatnie ale np szkolenie na strazaka kosztuje okolo $1500 ale za to szkolenie paramedyka to okolo $15000.
Mlodzi sie zglaszaja bo to pierwszy stopien kariery...do tego darmowy.
Starsi sie zglaszaja bo to sposob na spedzanie wolnego czasu.... Wielu starszych ochotnikow to byli zolnierze lub policjanci...przechodza na emeryture w okolicach czterdziestki i bycie ochotnikiem wypelnia im czesc wolnego czasu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 09, 2013, 09:26:10
Cytuj
Wielu starszych ochotnikow to byli zolnierze lub policjanci...przechodza na emeryture w okolicach czterdziestki i bycie ochotnikiem wypelnia im czesc wolnego czasu.
a to bardzo ciekawa informacja  :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 09, 2013, 10:02:11
A ja tylko czekałem aż zaczną się kłótnie  :cooo:  To przecież takie polskie...

Jeśli ktoś pisze, że u nas też jest dobrze, że mamy dobre, profesjonalne  szkolenia, że mamy dobre wyposażenie i ubrania to chyba żyjemy jednak w dwóch różnych krajach.

Szkolenie OSP w Polsce: Szkolenie musi przeprowadzić Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy PSP (instruktorzy) podchodzą do tego obowiązku często niechętnie bo muszą to robić w czasie wolnym. W każdej miejscowości jest to robione trochę inaczej ale zazwyczaj są to szkolenia trwające 2-3 DNI!!! (Reszta na zasadzie e-learningu lub dziwnych "zajęć" teoretycznych) - potem nie ma ŻADNEGO! obowiązku organizowania ochotnikom ćwiczeń. Moja OSP jak sobie sama nie zorganizuje to nie ma nic.
A teraz przeczytajcie sobie jeszcze raz dokładnie ze zrozumieniem co napisał o szkoleniach w USA kolega Rubikon i porównajcie.

Umundurowanie strażaka OSP w Polsce: Większość to ubrania WUS, które jako tako chronią ale coraz więcej strażacy OSP kupują ubrań najtańszych typu impregnowana bawełna (bez nomexu czy kevlaru ale z atestem).  Moim zdaniem stopień ochrony tych ubrań jest bardzo słaby.

I chyba najważniejsze: Nadzór nad bezpieczeństwem strażaków OSP.

Czy my mamy w ogóle oficera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo strażaków ochotników??? Który jeszcze na dodatek jeździłby z nami do każdego pożaru czy wypadku? Nie ma takiej funkcji.
Czy w Polsce dowódca PSP odsunie od działań strażaka OSP nie dostatecznie ubranego? Zdarza się to ale bardzo rzadko. Najczęściej jest tak, że strażacy zawodowi po prostu nie chcą mieszać się w sprawy ochotników. Nie chcą się "narażać" Bo to dwie odrębne i bardzo różniące się formacje.
I tu jest właśnie największa różnica. W USA zawodowcy i ochotnicy to te same szkolenia, ten sam dowódca te same prawa i obowiązki.
W Polsce to dwie różne instytucje. Dlatego jeśli PSP ma szkolić ochotników to zazwyczaj robi to z wielkiej "łaski". A ćwiczenia odbywają się jak już komenda wojewódzka "zmusi".

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 09, 2013, 14:39:34
Jestem ochotnikiem w Nevadzie. W moim dystrykcie mamy 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych...lacznie okolo 150 osob zalogi. W tym roku wyjechhalismy juz lacznie do ponad 800 wezwan.

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

W Polsce jednostka ochotnicza może powstać niemalże wszędzie, nie ma znaczenia, że w promieniu 10km jest jednostka zawodowa i z 5 innych ochotniczych. Co najwyżej nie zostanie wciągnięta do systemu, ale nadal będzie jednostką OSP. Dochodzi to tego, że jednostka ochotnicza w skali roku wyjeżdża do działań raz, może dwa razy. A później ratownicy z tej właśnie jednostki narzekają na brak szkoleń i wyposażenia. Ja rozumiem, że każdy chce pomagać innym, ale czy jest sens w tym, by jednostka ochotnicza, w której jest powiedzmy 30 członków zabezpieczała rejon, który zamieszkuje 300 osób?
Czy nie można jakoś tego usystematyzować?
Po co jednej jednostce 4 samochody, kiedy w sąsiedniej jest tylko 1 stary GLBM? Po co jednostce 30 ubrań specjalnych (bo ma np. 30 członków czynnych), kiedy dysponuje 2 samochodami i do działań nie wyjedzie więcej niż 12 osób, a w sąsiedniej nie mają ubrań i jeżdżą w dresach? Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.
Kolega ze Stanów napisał, że w jego dystrykcie na 13 jednostek (w tym 5 zawodowych) jest w sumie 150 osób załogi! U nas 150 osób to pewnie w 5 samych jednostkach OSP by się znalazło i każda z tych osób chciałaby mieć właściwe przeszkolenia i wyposażenie. A większość z nich w działaniach i tak by nie brała udziału, bo nie ma czym jechać.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Marzec 09, 2013, 15:08:33
Jestem ochotnikiem w Nevadzie. W moim dystrykcie mamy 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych...lacznie okolo 150 osob zalogi. W tym roku wyjechhalismy juz lacznie do ponad 800 wezwan.

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

W Polsce jednostka ochotnicza może powstać niemalże wszędzie, nie ma znaczenia, że w promieniu 10km jest jednostka zawodowa i z 5 innych ochotniczych. Co najwyżej nie zostanie wciągnięta do systemu, ale nadal będzie jednostką OSP. Dochodzi to tego, że jednostka ochotnicza w skali roku wyjeżdża do działań raz, może dwa razy. A później ratownicy z tej właśnie jednostki narzekają na brak szkoleń i wyposażenia. Ja rozumiem, że każdy chce pomagać innym, ale czy jest sens w tym, by jednostka ochotnicza, w której jest powiedzmy 30 członków zabezpieczała rejon, który zamieszkuje 300 osób?
Czy nie można jakoś tego usystematyzować?
Po co jednej jednostce 4 samochody, kiedy w sąsiedniej jest tylko 1 stary GLBM? Po co jednostce 30 ubrań specjalnych (bo ma np. 30 członków czynnych), kiedy dysponuje 2 samochodami i do działań nie wyjedzie więcej niż 12 osób, a w sąsiedniej nie mają ubrań i jeżdżą w dresach? Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.
Kolega ze Stanów napisał, że w jego dystrykcie na 13 jednostek (w tym 5 zawodowych) jest w sumie 150 osób załogi! U nas 150 osób to pewnie w 5 samych jednostkach OSP by się znalazło i każda z tych osób chciałaby mieć właściwe przeszkolenia i wyposażenie. A większość z nich w działaniach i tak by nie brała udziału, bo nie ma czym jechać.
zero-11 bez urazy, bo mam do Ciebie ogromny szacunek ale trochę zbyt duże wizje masz albo nie znasz realiów OSP. Jeśli u Ciebie jest powiedzmy 22 strażaków na zmianie z czego 13 jest na służbie to dlaczego każdy ma swój mundur jeśli wystarczyłoby ich 13?
Jest różnica w wielkości rejonów do zabezpieczenia i w mobilności i stąd różnica w wyposażeniu. Dlaczego mamy oddawać nasz sprzęt innym, na który ciężko pracowaliśmy i wykładaliśmy pieniądze z budżetu naszej OSP (a nie miasta, KSRG itp.) Na prawdę dużo zależy od gospodarności i myślenia w jednostce. U mnie w jednostce jest nowe GBA, sami zorganizowaliśmy fundusze na: 4 AODO, wentylator osiowy, motopompę szlamową, motopompę pływającą, przecinarkę tarczową, defibrylator AED,  a ponadto na 25 strażaków w PB 18 z nich ma nowe mundury bojowe (Scantex SX3), hełm (Gallet-F1 E/F1 SF), buty gumowe, rękawice, kominiarkę, buty skórzane i koszarówkę. Wszystko kupione z pieniędzy od własnych sponsorów i ze zbiórki po mieszkańcach. W zaokrągleniu w 5 lat 80 tys zł wkładu własnego w sprzęt. Dla porównania jest w mieście jednostka, która również ma nowe GBA (2 lata starsze od naszego), do remontu remizy włożyli 800 tys z miasta, a dalej mają 6 mundurów bojowych z bawełny impregnowanej. W różnych OSP są różne priorytety...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 09, 2013, 15:13:53
Jestem za tym, by jednostki równać do siebie, wprowadzić jakiś standard - powiedzmy 2 wozy, nadmiar przekazać do biedniejszych jednostek podobnie jak pozostały sprzęt.

A ja jestem zdania, że to właśnie najlepsi powinni wyznaczać poziom do którego należy równać. Już teraz słychać często "po co wam taki sprzęt, którego nie mają nawet zawodowcy?". A no po to, że potrafimy zebrać fundusze i go kupić, a potem robić z niego użytek. Niektórzy twierdzą, że za cenę kamery termowizyjnej można kupić do innej OSP jakiś używany samochód. Może...., ale w ten sposób nigdzie nie dojdziemy. A na przestrzeni ostatnich lat jednak sporo jednostek się ogarnęło, bo zauważyło, że są lepsi od nich więc warto się ruszyć.
Ale! Znam z własnego podwórka sytuację i gdzie w jednostce, która ma rocznie 4! wyjazdy marnuje się nowy samochód, a kilkanaście kilometrów dalej jest jednostka w KSRG z ciężkim za 800tyś., która nie posiada aparatów powietrznych, czy zestawu PSP R1. I to jest patologia. Nie jesteśmy krajem biednym, tylko takim, w którym pieniądze są wydawane nie tam gdzie potrzeba.

A wracając do USA. Podziwiam to, że jest tam safety officer. To tak jakby u nas do każdego zdarzenia jechał BHPowiec. Gość, który obserwował by ludzi i pożar pod kątem zagrożenia. Może to byłaby jedyna opcja uzdrowienia sytuacji u nas. Taki gość przy pożarze trzymający w jednym ręku alkomat, a w drugim pałę do walenia w łeb tych, którzy pracują bez hełmu. A tak na poważnie, to gdyby ktoś u nas kiedyś próbował ustanowić takich BHPowców pracujących w terenie, musiał by odpowiednio dobrać ludzi, tak żeby strażacy czuli do nich szacunek wiedząc, że to strażacy z doświadczeniem w boju, ale też strach wiedząc, że robią coś źle. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 09, 2013, 15:16:49
Dodam tylko - w kwestii wyjaśnienia.
Pisałem tylko i wyłącznie o OSP włączonych do KSRG. I tu wyposażenie osobiste i szkolenia są obowiązkowe więc nie może być braków. Ale już jakość jest niestety inna niż u kolegów w USA.
Zresztą nie ma się czemu dziwić. Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA. I chwała im za to bo do dziś byśmy działali jak nasi wschodni sąsiedzi.
Skąd niby mamy wiadomości i taktykę odnośnie samoratowania strażaków, zjawisk typy flashover, backdraft czy choćby pomysłu na dodanie ratownictwa medycznego do obowiązku strażaków. I w tej działce te działamy na podstawie AHA, która dopiero później została zaimplementowana przez Europę (ERC).

A wracając do USA. Podziwiam to, że jest tam safety officer. To tak jakby u nas do każdego zdarzenia jechał BHPowiec. Gość, który obserwował by ludzi i pożar pod kątem zagrożenia. Może to byłaby jedyna opcja uzdrowienia sytuacji u nas. Taki gość przy pożarze trzymający w jednym ręku alkomat, a w drugim pałę do walenia w łeb tych, którzy pracują bez hełmu. A tak na poważnie, to gdyby ktoś u nas kiedyś próbował ustanowić takich BHPowców pracujących w terenie, musiał by odpowiednio dobrać ludzi, tak żeby strażacy czuli do nich szacunek wiedząc, że to strażacy z doświadczeniem w boju, ale też strach wiedząc, że robią coś źle.

Popieram.
Ale myślę, że tu nie tyle chodzi o szacunek. Ile o strach przed oskarżeniem i odszkodowaniem. Wyobraźmy sobie, że w Polsce tak jak w USA każdy obywatel może zaskarżyć strażaka bo ten np. gasił pożar jego domu bez odpowiedniego ubrania.
I oczywiście obywatel by wygrał i otrzymał duże odszkodowanie.
Ale odpowiedzialny za to byłby tylko i wyłącznie oficer który musiałby o to dbać na miejscu zdarzenia.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 09, 2013, 15:52:50

zero-11 bez urazy, bo mam do Ciebie ogromny szacunek ale trochę zbyt duże wizje masz albo nie znasz realiów OSP. Jeśli u Ciebie jest powiedzmy 22 strażaków na zmianie z czego 13 jest na służbie to dlaczego każdy ma swój mundur jeśli wystarczyłoby ich 13?

Nie mam żadnej urazy. To merytoryczna rozmowa. Widzisz, tylko u mnie każdy z tych 22 strażaków bierze udział w jakiejś ilości zdarzeń rocznie, a są jednostki OSP gdzie połowa członków ogień to na podwórku widziała, jak dzieci ognisko rozpaliły a wypadek tylko w tv. A mimo to chcą mieć własne ubranie specjalne, które kosztuje. Tymczasem za miedzą, jest inny strażak, który na ubranie nie ma, a 1-2 razy w miesiącu do wypadku jeździ. Widzisz teraz różnicę? O tym właśnie pisałem.
Z reszty Twojego postu wynika (podobnie jak z kolejnego @BM), że jednak można mieć standardy nawet światowe w jednostce OSP więc skąd te ciągłe żale? Jedni mogą a inni nie?
Po co więc jednostki, które mają 1 wyjazd rocznie (lub w ogóle nie mają)? Ta jednostka ma prawo też dopytywać się o szkolenia i sprzęt z gminy, tylko po co ten sprzęt w tej właśnie jednostce?

I jeszcze co do oficera ds. bezpieczeństwa. Zazwyczaj przyjeżdżałby z momencie dojazdu jednostek zawodowych. Co z tego, że zacząłby robić wtedy porządek na miejscu działań, skoro wcześniej przez 15 min. pracowaliby tylko ochotnicy w kamizelkach i dresach. A ludzie nagrywają. Jestem pewny, że ewentualny proces przegrałaby Gmina i odszkodowanie to ona musiałaby zapłacić, a nie skarb państwa. Odszkodowanie z budżetu samorządowego w niektórych przypadkach równa się zamknięciu jednostki OSP podlegających Gminie z uwagi na brak finansów.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 09, 2013, 16:08:51
I jeszcze co do oficera ds. bezpieczeństwa. Zazwyczaj przyjeżdżałby z momencie dojazdu jednostek zawodowych. Co z tego, że zacząłby robić wtedy porządek na miejscu działań, skoro wcześniej przez 15 min. pracowaliby tylko ochotnicy w kamizelkach i dresach. A ludzie nagrywają. Jestem pewny, że ewentualny proces przegrałaby Gmina i odszkodowanie to ona musiałaby zapłacić, a nie skarb państwa. Odszkodowanie z budżetu samorządowego w niektórych przypadkach równa się zamknięciu jednostki OSP podlegających Gminie z uwagi na brak finansów.

Może właśnie rozpędzenie kilku takich jednostek spowodowałoby, że ktoś by się obudził. Myślę, że taki człowiek mógłby być w każdej gminie, mieć pod sobą te kilka jednostek. Będąc na dyżurze domowym dotarłby na miejsce dość szybko. Może to jest rola dla myślących komendantów gminnych ? Ale zapewne obowiązki komendantów często ograniczają się do organizacji gminnych zawodów, czy dożynek. Niestety nie mógłby to być człowiek z przypadku. Nikt by nie posłuchał człowieka, który jeszcze niedawno robił dokładnie to samo, a teraz wymaga od swoich kolegów bóg wie jakich zmian.
Pamiętam sytuację z pewnego dużego pożaru kilka lat temu. Ówczesny komendant wojewódzki wraz ze świtą poszedł przejść się po odcinkach bojowych. Podchodzi do strażaków siedzących na murku i odpoczywających z herbatą w ręku(fakt, że trochę za blisko pożaru jak na odpoczynek) i pyta: "panowie gdzie są wasze hełmy?" na to odpowiada jeden:"mój...? wisi obok Pańskiego "
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Marzec 09, 2013, 16:33:47
Nie mam żadnej urazy. To merytoryczna rozmowa. Widzisz, tylko u mnie każdy z tych 22 strażaków bierze udział w jakiejś ilości zdarzeń rocznie, a są jednostki OSP gdzie połowa członków ogień to na podwórku widziała, jak dzieci ognisko rozpaliły a wypadek tylko w tv. A mimo to chcą mieć własne ubranie specjalne, które kosztuje. Tymczasem za miedzą, jest inny strażak, który na ubranie nie ma, a 1-2 razy w miesiącu do wypadku jeździ. Widzisz teraz różnicę? O tym właśnie pisałem.
Z reszty Twojego postu wynika (podobnie jak z kolejnego @BM), że jednak można mieć standardy nawet światowe w jednostce OSP więc skąd te ciągłe żale? Jedni mogą a inni nie?
U mnie Ci mobilni (18 osób) mają swoje mundury bojowe w swoich szafkach, by każdy dbał o swoje i by była jakaś higiena zachowana. Ponadto każdy nowy na podziale przez pewien czas jeździ w 'starym' UPSie do czasu, gdy się wykaże i zasłuży na nowy mundur. Są zostawione 4 stare mundury dla osób, które rzadko jeżdżą. System ten się jak na razie sprawdza i nikt nie ma zastrzeżeń. Ogromne znaczenie ma podejście samych strażaków. U mnie cały ekwiwalent jest przekazywany na rzecz OSP, za ubiegły rok jednostka z tego tytułu zyskała 4 300zł (za które spokojnie można 3 mundury bojowe kupić). Należało by jeszcze przytoczyć taką myśl: "Chcieć to móc"

Jeśli chodzi o BHP w działaniach to należy od samego początku wpajać pewne zachowania. Czego się strażak nauczy za młodu to będzie później procentować. U mnie nie ma możliwości wyjazdu w niepełnym umundurowaniu, po prostu nie ma. Gdybym nawet chciał wyjechać bez któregoś z elementów to mnie reszta zastępu przywróci do pionu. Pamiętam pewne zdarzenie, gdy po powrocie do bazy już zdjęcia z działań krążyły po internecie także gdyby było coś nie tak to już byłby haczyk na nas.


Może rzeczywiście rozgonienie kilku 'dzikich' jednostek wpłynęłoby leczniczo na sytuację...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 09, 2013, 16:51:59
@Piotr_W
Cytuj
Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA
z całym szacunkiem dla naszych braci za wielką wodą, nie należy nie doceniać europejskich dokonań w pożarnictwie, Niemców Brytyjczyków a zwłaszcza Szwedów
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 09, 2013, 17:06:05
@Piotr_W
Cytuj
Większość procedur, zachowań, myśli technicznej i taktycznej bierzemy z USA
z całym szacunkiem dla naszych braci za wielką wodą, nie należy nie doceniać europejskich dokonań w pożarnictwie, Niemców Brytyjczyków a zwłaszcza Szwedów

Zgadzam się. Większość informacji na temat zjawisk pożarowych (flashover, backdraft) wynieśliśmy właśnie z Europy. Ratowanie strażaków (a nie samo-ratowanie) to faktycznie domena strażaków z USA, jednak wynika to z wypadkowości wśród strażaków, co z kolei z taktyki działań (nieco różniąca się od naszej) czy też charakterystyki budynków (u nas głównie murowane, tam w większości domy z drewna, a co za tym idzie bardziej niebezpieczne podczas działań ratowniczych).
Co do myśli technicznej - swego czasu trafiały do nas wozy ze Stanów, jednak rzeczywistość szybko sprowadziła nas na ziemię. Ograniczona możliwość wykorzystania tego sprzętu w naszych warunkach komunikacyjnych.
Ja stwierdzę, że taktykę strażaków zza oceanu traktujemy raczej w charakterze ciekawostki i co ciekawsze rozwiązania staramy się wprowadzać u nas. Sami jednak też nie jesteśmy zacofani. Przez dobre kilka lat system "duszczyk" robił furorę przy rozwinięciach w budynkach wysokich, a wymyślone to zostało właśnie u nas (no chyba, że się mylę  :huh: )
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 09, 2013, 17:08:26
"Chcieć to móc"

No właśnie. Aparaty nadciśnieniowe i PSP R1 były 15 lat temu egzotyką w OSP (choć nie pamiętam tych czasów). Teraz to standard w KSRG. To czemu niektórzy nie są w stanie do tego dorównać ? Z braku środków ? Jakoś nie brakuje pieniędzy na fabrycznie nowe samochody. Przez te 15 lat, gdyby każdy mieszkaniec wioski wrzucał co roku do puszki złotówkę na straż starczyło by na taki sprzęt.


Jeśli chodzi o wzorce z za oceanu, to chyba rzeczywiście raczej ciekawostka, a bliższe powinny nam być kraje europejskie chociażby ze względu na budownictwo, czy konstrukcję pojazdów.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 10, 2013, 10:17:51

To ja zapytam tak kolegę z USA, bo widać dość dużą ilość żalów wylewanych na forum przez naszych ochotników:
Na jakiej zasadzie tworzy się w USA jednostki ochotnicze, kto tworzy te jednostki (czy Departament Straży Pożarnej ma na to jakiś wpływ), czy jest ograniczona ich liczba w danym dystrykcie, jak gęsto są rozmieszczone, jaką maja średnią ilość interwencji (oczywiście z powodu rat. medycznego jest tego nie mało, ale proporcje do ilości działań zawodowców w tym samym dystrykcie powinny już coś nam powiedzieć)?

Tworzenie jednostek zalezy od regionu a w zasadzie od potrzeb. Nowe jednostki powistaja najczesciej w nowych dzielnicach a to czy sa zawodowe czy ochotnicze zalezy od dystryktu w jakim sie znajduja.

Ilosc wyjazdow do wezwan.
W tym roku kalendarzowym dystrykt wyjechal do ponad 850 wezwan do tej pory (lacznie ochotnicy i zawodowcy) Ochotnicy z mojej remizy wyjechali 35 razy. Zawodowcy wyjezaja kilka razy czesciej (musze poszukac bo dokladnej liczby nie znam) Musze zaznaczyc ze my jestesmy najbardziej zajeta jednostka. Sa remizy w ktorych ochotnicy wyjezdaja 1 lub 2 w miesiacu albo i rzadziej.

A tak wyglada tegoroczny budzet dystryktu:

Dzialalnosc ogolna $11,800,000
Pozary $740,000
Zakup sprzetu $360,000
Dzialania medyczne $4,500,000( wliczone w dzialalnosc ogolna)
Utrzymanie i rozbudowa remiz $84000

A teraz ciekawostka....nasz system komunikacji:
W kazdym pojezdzie jest komputer i GPS a w mniejszych Ipad.
Na komputerze na biezaco wyswietlaja sie wszystkie wezwania w hrabstwie ( lacznie z szeryfem i innymi sluzbami). Kazde auto ma satelitarny internet oraz jest Hot-spotem.
Wezwanie pojawia sie z opisem, adresem i godzina zgloszenia. Potem jest na biezaco aktualizowane..widac kto wyjechal do wezwania itp. My klikajac na wezwanie mamy kompletne info. Mozemy tez na komputerze kliknac na adre si pokazuje sie mapa z info jak dojechac. Mozemy tez na zywo pisac z dyspozytorem....i kiedys w przyszlosci ten system ma wyprzec komunikacje radiowa dyspozytor-jednostka.
Tak to wyglada:

(http://img11.imageshack.us/img11/9007/046pq.jpg)

(http://imageshack.us/a/img14/1355/047tdz.jpg)

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 10, 2013, 10:43:25
Coś jak nasz SWD tylko, że mobilny. U nas system ten znajduje się na Stanowiskach Kierowania i Punktach Alarmowych poszczególnych jednostek. Na samochodach są (mogą być) GPS-y i terminale statutów. A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 10, 2013, 12:38:52
A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).
U nas sie to sprawdza bo nasz dystrykt lezy w gorach i czasami sa problemy z lacznoscia radiowa. Moje miasteczko lezy 1400mnpm i jest w dolinie otoczonej gorami ktore maja po 2000 metrow.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 10, 2013, 15:34:01
Tworzenie jednostek zalezy od regionu a w zasadzie od potrzeb. Nowe jednostki powistaja najczesciej w nowych dzielnicach a to czy sa zawodowe czy ochotnicze zalezy od dystryktu w jakim sie znajduja.
[...]


Ciekawe kiedy to do nas dotrze :) Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach a co dopiero mówić o samochodzie ;O
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 10, 2013, 16:04:37
Cytuj
Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach
Kto nie ma to nie ma  :mellow:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 10, 2013, 16:22:53
Cytuj
Na razie to wi fi nie ma nawet w remizach
Kto nie ma to nie ma  :mellow:
W sensie, że nie jest to u nas standardem :)

@Rubicon a dasz radę rzucić jeszcze zdjęcia z wnętrza budynków na poligonie? (nie ten wątek ale może kolega przeczyta:) to ze względu na to, że byłem pod wrażeniem tego poligonu :) )
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 10, 2013, 17:00:58
@Rubicon a dasz radę rzucić jeszcze zdjęcia z wnętrza budynków na poligonie?

to chyba nie ten wątek ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Marzec 10, 2013, 23:09:08
Coś jak nasz SWD tylko, że mobilny. U nas system ten znajduje się na Stanowiskach Kierowania i Punktach Alarmowych poszczególnych jednostek. Na samochodach są (mogą być) GPS-y i terminale statutów. A prywatnie nie wiem, czy pisanie za pośrednictwem tego systemu jest lepsze od łączności radiowej z dyspozytorem (jeśli oczywiście łączność ta nie szwankuje, bo wszystko może się zdarzyć).
Mimo tego że uważam nasze SWD za w miarę dobry program ( a przynajmniej uważałem do czasu gdy ktoś dziwny zabrał się za jego "ulepszanie" ) to uważam że ma ono tyle wspólnego z owym systemem prezentowanym przez Rubicona ,  co nowe GBA z pełnym wyposażeniem  z GBA na Starze 244 .... niby coś podobnego , ale jednak zupełnie inne... tu nie ma co porównywać. Ich system na pojeżdzie ma znacznie większe możliwości niż nasz stacjonarny. 
 A przy okazji mam pytanko do Rubicona. Pytano Cię już o dość ciekawe rzeczy typu ilości jednostek , wyjazdów, finansowanie itp. Wspominałeś że w Twoim dystrykcie jest 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych, więc chciałbym dopytać ile ów dystrykt liczy mieszkańców i jaka ma powierzchnie . Oczywiście chodzi tu o orientacyjne liczby .
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 11, 2013, 07:11:10
A teraz ciekawostka....nasz system komunikacji:
Na komputerze na biezaco wyswietlaja sie wszystkie wezwania w hrabstwie ( lacznie z szeryfem i innymi sluzbami).
Wezwanie pojawia sie z opisem, adresem i godzina zgloszenia. Potem jest na biezaco aktualizowane..widac kto wyjechal do wezwania itp. Mozemy tez na komputerze kliknac na adres i pokazuje sie mapa z info jak dojechac. Mozemy tez na zywo pisac z dyspozytorem....

A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę? Poza tym, że pokazane są również wezwania innych służb! Chciałbyś, aby w twoim SWD pokazywały sie zgłoszenia np. dla pogotowia?! nie ogarnąłbyś tego przez tydzień!
Jaka różnica jeszcze? czat z dyspozytorem? no tak, niezbędność..
Różnicą mającą znaczenie może być jedynie funkcjonalność systemu, bo nasz potrafi się wieszać jeśli obsługuje kilka zdarzeń na raz. A tam widać chyba większą niezawodność, skoro tak wiele zdarzeń może być podglądanych i to w formie mobilnej na samochodzie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 11, 2013, 08:26:55

 A przy okazji mam pytanko do Rubicona. Pytano Cię już o dość ciekawe rzeczy typu ilości jednostek , wyjazdów, finansowanie itp. Wspominałeś że w Twoim dystrykcie jest 8 remiz ochotniczych I 5 zawodowych, więc chciałbym dopytać ile ów dystrykt liczy mieszkańców i jaka ma powierzchnie . Oczywiście chodzi tu o orientacyjne liczby .

Powierzchnia dystryktu to okolo 700mil kwadratowych (1800 kilometrow kwadratowych)...liczba mieszkancow okolo 50000
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 11, 2013, 10:17:50
Cytuj
Jaka różnica jeszcze? czat z dyspozytorem? no tak, niezbędność..
SWD też ma funkcję chat.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: newaudi w Marzec 11, 2013, 11:32:46
@Rubicon Jakie macie określone czasy wyjazdów według przepisów a jakie udaje sie wam uzyskac??
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 11, 2013, 13:06:56

A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę?

A przepraszam, jaki procent OSP w Polsce ma na samochodzie laptopa z podobnym systemem?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: BM w Marzec 11, 2013, 13:39:36

A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę?

A przepraszam, jaki procent OSP w Polsce ma na samochodzie laptopa z podobnym systemem?

A niech ma od dziś i 100%! Jaki procent to wykorzysta... ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 11, 2013, 13:40:21
A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę?
A przepraszam, jaki procent OSP w Polsce ma na samochodzie laptopa z podobnym systemem?

No proszę cię. A jaki % PSP ma to na samochodach? Czytaj uważnie, piszemy o różnicach w samym systemie. Już dawno napisano tu, że u nas nie ma mobilnego systemu, poza tym jest niepotrzebny. Powiedz mi, po co Ci w OSP taki system na samochodzie?  W czym miałby Ci pomóc?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 11, 2013, 14:44:23
@Rubicon Jakie macie określone czasy wyjazdów według przepisów a jakie udaje sie wam uzyskac??

Dla zawodowcow - czas wyjazdu w dzien 60 sekund od wezwania w nocy 80 sekund - mieszcza sie w tych czasach 97% razy...celem jest 99%
Czas dojazdu do miejsca akcji dla zawodowcow do najdalszego punktu w rejonie dzialania danej remizy 9 minut- mieszcza sie w tym czasie 95% razy (sredni czas maja 5.6 minuty)

Ochotnicy - nie ma okreslonego limitu. Nasze czasy wyjazdu to od 7 do 13 minut od wezwania w zaleznosci od remizy. Limit czasu dojazdu do akcji mamy taki sam jak zawodowcy i miescimy sie w nim 93% razy...srednia mamy nieco ponad 6 minut (srednia dla wszystkich remiz)

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Marzec 11, 2013, 16:07:59
No proszę cię. A jaki % PSP ma to na samochodach? Czytaj uważnie, piszemy o różnicach w samym systemie. Już dawno napisano tu, że u nas nie ma mobilnego systemu, poza tym jest niepotrzebny. Powiedz mi, po co Ci w OSP taki system na samochodzie?  W czym miałby Ci pomóc?

Oczywiście, że jest system mobilny i straż nawet gdzieniegdzie go używa: http://www.digitex.pl/produkty/system-terminali-dts-3000.html Oprócz straży używa go w różnych wersjach także pogotowie ale systemy nie są ze sobą nigdzie zintegrowane.

(http://www.digitex.pl/_files/_public/produkty/dts_3000/dts_3001ce2.jpg)

Transmisja danych jest możliwa po łączniu analogowym radiotelefonu lub przez modem GPRS.

Zastosowanie w OSP jest takie samo jak w PSP - przekazywanie informacji o zdarzeniu w formie tekstowej, przesyłanie statusów zastępu oraz lokalizacja sił na mapie dyspozytora na podstawie danych GPS i automatyczne zapisywanie statusów zastępów w bazie systemu.

Dla zawodowcow - czas wyjazdu w dzien 60 sekund od wezwania w nocy 80 sekund - mieszcza sie w tych czasach 97% razy...celem jest 99%
Czas dojazdu do miejsca akcji dla zawodowcow do najdalszego punktu w rejonie dzialania danej remizy 9 minut- mieszcza sie w tym czasie 95% razy (sredni czas maja 5.6 minuty)

Ochotnicy - nie ma okreslonego limitu. Nasze czasy wyjazdu to od 7 do 13 minut od wezwania w zaleznosci od remizy. Limit czasu dojazdu do akcji mamy taki sam jak zawodowcy i miescimy sie w nim 93% razy...srednia mamy nieco ponad 6 minut (srednia dla wszystkich remiz)

Ciekawe i szczegółowe statystyki - pewnie u nas też są ale nie są nigdzie upubliczniane.

Natomiast ciekawi mnie w jaki sposób spełnia się czasy dojazdów bo wydaje mi się, że jedyny rozsądny sposób to rozbudowa sieci jednostek (ryzykowną jazdę kierowcy z dużą prędkością raczej należy wykluczyć).
Ciekawe jak by to wyglądało w Polsce, gdzie w raczej są duże jednostki zawodowe ale ich sieć nie jest bardzo gęsta. 

@Rubicon czy zdarzą się w USA, że zastęp ochotników nie wyjeżdża ze względu na brak ludzi uprawnionych do wyjazdu? Jak sobie radzicie, żeby do takich sytuacji nie dochodziło? Przyznam, że u nas w OSP w godzinach pracy jest trudno o skład na wyjazd.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Marzec 11, 2013, 16:53:34
A gdzie widzisz tu tą ogromną różnicę? Poza tym, że pokazane są również wezwania innych służb! Chciałbyś, aby w twoim SWD pokazywały sie zgłoszenia np. dla pogotowia?! nie ogarnąłbyś tego przez tydzień!
Jaka różnica jeszcze? czat z dyspozytorem? no tak, niezbędność..
Różnicą mającą znaczenie może być jedynie funkcjonalność systemu, bo nasz potrafi się wieszać jeśli obsługuje kilka zdarzeń na raz. A tam widać chyba większą niezawodność, skoro tak wiele zdarzeń może być podglądanych i to w formie mobilnej na samochodzie.
Zachowujesz się jak typowy polak, albo mowiąc po strażacku jak typowy "gwiazdowy"  - zobaczyłeś dwie fotki , przeczytałeś trzy linijki tekstu i już możesz dyskutować udowadniając to co chcesz. 
Oczywiście że oba systemy maja pewne cechy wspólne i tego nikt nie neguje. Jednak to co miałem okazję "dotknąc" ( co prawda w innym stanie, ale z wyglądu i owego opisu wyglądający na takie samo) , miało właśnie tyle wspólnego z naszym SWD co owe GBA na Starze 244 z aktualnie produkowanym. To że można sobie napisać coś do dyspozytora to akurat było funkcja dodatkową , bo znacznie ważniejsze było to że system ten pokazywał wezwania danego wozu , ale też i innych , ich pozycje na mapie, trasy dojazdu , wspołpracował z sygnalizacją świetlną na trasie przejazdu, pokazywał aktualne sieci hydrantowe , gazowe, kanalizacyjne itp , zawierał bazę środków chemicznych , pokazywał miejsca ( szpitale) do których można przetransportować rannego itd, ale tez miał jeszcze wiele innych których nie potrafiono mi wytłumaczyc , bo nie mieściło się to w głowie przyzwyczajonej do polskich realiów.  I oczywiście ów "laptop" znajdował się na każdym wozie , a w razie potrzeby mógł być zdemontowany i zabrany pod pachą do dowolnego miejsca. 
SWD też ma funkcję chat.
Serio ?  U nas szczebel wyższy korzysta tylko z komunikatora w celu przesłania wiadomości "Proszę poprawić meldunek ... " ;)
Powierzchnia dystryktu to okolo 700mil kwadratowych (1800 kilometrow kwadratowych)...liczba mieszkancow okolo 50000
Dzięki za odpowiedz.  Jako ciekawostkę powiem Ci że twój dystrykt powierzchniowo może być przyrównywany do naszych największych powiatów ( chociaż i tak jest nieznacznie  większy), ale  pod względem ilości mieszkańców  raczej większość naszych powiatów byłaby wyżej ; zazwyczaj jest to 70-100 tys, ale jest tez sporo powiatów powyżej 100 tys. Oczywiście nie wspominam tu o największych miastach w których maja swoje siedziby władze województw, bo to inna "liga"  ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 11, 2013, 17:21:02
@Sylwek, to co pokazujesz, to terminal statusów o czym wcześniej wspominałem. To co pokazał @Rubicon to bardziej podchodzi pod SWD.
@Remfire, ja odnoszę się do tego co napisał tu @Rubicon (a nie pokazał na fotkach). To co Ty widziałeś może zrobiło na Tobie wrażenie, ja nie potrzebuje w wozie info do którego szpitala mam odwieźć poszkodowanego, bo nie świadczę takich usług. Wezwania innych służb czy wozów też nie mają dla mnie żadnego znaczenia. po co Ci to? poza tym, że tylko obciąża system i powoduje, że na ekranie masz masę nieprzydatnych informacji. Bardziej to przypomina system, który u nas posiadają taksiarze.
Kwestia map to kwestia aplikacji, nawet sieci hydrantowej czy gazowej (tylko najpierw należałoby zrobić taką mapę dla każdego miejsca w kraju). Bardzo przydatne, ale trzeba za tym pochodzić. Ja w swoim rejonie mam mniej więcej aktualną mapę sieci hydrantowej na PA, ale sami jeździliśmy i sprawdzaliśmy poszczególne hydranty nanosząc je na mapę.

Można więc zadać sobie pytanie, czy taki system na każdym! wozie (również jednostek ochotniczych) byłby przydatny? Czy nie wystarczy mieć coś takiego na stanowisku kierowania? Jeśli już mobilne, to uważam, że jedynie dla KDR przy większych akcjach (czyli SDŁ, SOp). Dowódca zastępu niech się lepiej skupi na swoich zadaniach, zamiast obsługiwać komputer.

ps. wiesz, czasem ten stary GBA na 244 spisuje się dużo lepiej niż nówka GBA i znam ludzi, którzy do tej pory twierdzą, iż w niektórych sytuacjach nie ma lepszego wozu. No i widzisz, nam Polaczkom nie mieści się to w głowie, mamy swoje realia a jednak radzimy sobie. Ot, zagwozdka.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Marzec 11, 2013, 17:50:47
To że w swoim komputerze , al dziś nawet telefonie każdy z nas ma mozliwości skorzystania z wielu aplikacji i informacji , nie oznacza że korzystamy z nich równocześnie i doskonale każdy z nas to wie , więc nie wiem po co to rozstrząsac? Oczywiście że nie można porównać naszeych realiów z realiami USA, Niemców czy jakiegokolwiek innego kraju. Rózniaca jest jednak tak że w innych krajach  można z powodzeniem użytkowac wiele rozwiązań o któcyh się u nas mówi już od co najmniej kilkunastu lat .. i nadal sie w praktyce tylko mówi , a tam to działa.  Bez wszystkiego można się obyć , wszystko można zastapić , ale dlaczego skoro można sobie ułatwiać życie ? Tym bardziej że w naszym przypadku nie chodzi tylko o wygodę , ale o czas przekładajacy się na uratowane mienie, zdrowie, czy nawet życie. Różnice z pozoru niewielkie , Ty masz mapę w miarę aktualna na PA , oni zawsze aktualną w swoim samochodzie ... faktycznie PRAWIE nie ma róznicy ;)
Mimo tego że systemy są trudne do porównania, to pewne rozwiązania  są konieczne  w obu przypadkach np. trzeba wiedzieć gdzie jest najbliższy hydrant. A wolne  miejsca w szpitalu im sa potrzebne ,bo pełnią role  naszych ZRM .... ale przeciez u nas tez już się próbuje nałożyć na nas podobne obowiązki ;)
Ale nie ma co o tym dyskutowac , bo to nie ten wątek ... tu trzeba tylko podziękować że ktos pokazał naocznie nam  wszystkim że takie rzeczy są już dostępne dla niektórych strażaków, a nie pochodzą wyłącznie z filmów SF. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 11, 2013, 20:15:17
@Rubicon czy zdarzą się w USA, że zastęp ochotników nie wyjeżdża ze względu na brak ludzi uprawnionych do wyjazdu? Jak sobie radzicie, żeby do takich sytuacji nie dochodziło? Przyznam, że u nas w OSP w godzinach pracy jest trudno o skład na wyjazd.

Jasne ze sie zdarza..staramy sie tego unikac i np u mnie w remizie tylko trzy osoby nie maja jeszcze uprawnien do kierowania ale w tej chwili robia szkolenie.
Ale wyjad to jedno a obsluga to drugie...zdarza sie ze kierowca nie ma uprawnien do pompowania...wtedy wyjezdzamy ale na miejscu woz przejmuje ktos z uprawnieniami. Z tym ze temu tez staramy sie przeciwdzialac wysylajac ludzi na kursy.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 11, 2013, 21:32:57
No i widzisz, nam Polaczkom nie mieści się to w głowie, mamy swoje realia a jednak radzimy sobie. Ot, zagwozdka.
Taaaa... cóż - mój wykładowca też uważał,  ze nowoczesne komputery nie są potrzebne bo on ma swój suwak logarytmiczny... ale, aby nie ciągnąć tematu powiem tylko, że faktycznie jedyne co przez ciebie przemawia to zazdrość.

@Rubikon - jak wygląda najprostsza taktyka podczas gaszenia małego pożaru. Czytałem gdzieś, że u was nie podaje się wody dopóki nie zbudujecie zasilania do samochodu. Czy to prawda? Na wieu filmach też widziałem, że najpierw budujecie zasilanie a potem dopiero gasicie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 11, 2013, 22:14:47
Taaaa... cóż - mój wykładowca też uważał,  ze nowoczesne komputery nie są potrzebne bo on ma swój suwak logarytmiczny... ale, aby nie ciągnąć tematu powiem tylko, że faktycznie jedyne co przez ciebie przemawia to zazdrość.
@Rubikon - jak wygląda najprostsza taktyka podczas gaszenia małego pożaru. Czytałem gdzieś, że u was nie podaje się wody dopóki nie zbudujecie zasilania do samochodu. Czy to prawda? Na wieu filmach też widziałem, że najpierw budujecie zasilanie a potem dopiero gasicie.

Zazdrość.. hmm.
Czytając większość twoich postów nie dziwię się temu stwierdzeniu.. i temu kolejnemu twojemu pytaniu ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Dzumsi w Marzec 11, 2013, 22:40:49
Jasne ze sie zdarza..staramy sie tego unikac i np u mnie w remizie tylko trzy osoby nie maja jeszcze uprawnien do kierowania ale w tej chwili robia szkolenie.
Ale wyjad to jedno a obsluga to drugie...zdarza sie ze kierowca nie ma uprawnien do pompowania...wtedy wyjezdzamy ale na miejscu woz przejmuje ktos z uprawnieniami. Z tym ze temu tez staramy sie przeciwdzialac wysylajac ludzi na kursy.
@Rubicon Sylwkowi chodziło nie tyle o kierowców/operatorów co o samych strażaków. Czy u Was występuje problem braku pełnej obsady czy macie w jednostce tylu członków że zawsze jedzie pełna obsada.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 12, 2013, 08:19:43
@Rubikon - jak wygląda najprostsza taktyka podczas gaszenia małego pożaru. Czytałem gdzieś, że u was nie podaje się wody dopóki nie zbudujecie zasilania do samochodu. Czy to prawda? Na wieu filmach też widziałem, że najpierw budujecie zasilanie a potem dopiero gasicie.

Jesli jest hydrant to faktycznie pierwsza rzecza jest rozwiniecie zasilania z jeszcze jadacego samochodu....tak poprostu jest latwiej bo 4 calowy waz swoje wazy  ^_^ A wode w zbiorniku i tak trzeba bedzie uzupelnic.
A najmniejsze pozary gasimy na szybko wezem z przedniego zderzaka...sa to pozary smietnikow, male pozary dachow i wszystkie te gdzie nie trzeba rozwijac dluzszych wezy. Do najmniejszych incydentow uzywamy gasnic przenosnych...najczesciej sa to male pozary dachow bo w okolicy wiele domow pokrytych jest gontem i czesto cos sie zajmuje w okolicach kominow itp.

@Rubicon Sylwkowi chodziło nie tyle o kierowców/operatorów co o samych strażaków. Czy u Was występuje problem braku pełnej obsady czy macie w jednostce tylu członków że zawsze jedzie pełna obsada.

Jasne ze wystepuje. Do wyjazdow medycznych jak stawi sie tylko jeden medyk to bierze pickupa. Jak stawia sie dwie osoby badz wiecej to bierzemy ktorys z wiekszych wozow lub karetke. W wozach do wyjazdu musza byc przynajmniej 2 osoby...i czesto sie zdarza ze w takim wlasnie minimalnym skladzie wyjezdzamy. Nasza ochotnicza zaloga to 10 osob z czego trzy to starsi goscie ktorzy jezdza tylko do wezwan medycznych, jeden jest zolnierzem ktory teraz wyjechal na 9 miesiecy na misje do afganistanu, jeden jest strazakiem zawodowym w dystrykcie obok wiec co cztery dni jest zupelnie niedostepny na 48 godzin...wiec zostaje nas 5...z tego zawsze ktos jest w pracy itp...ciezko czasem skompletowac pelna zaloge do wozu.  ^_^
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 08:27:37
@Rubicon, czy kształcenie w akademiach pożarniczych w każdym ze stanów wygląda tak samo? Program jest odgórnie narzucony czy wygląda to inaczej?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 12, 2013, 08:31:21
@Rubicon, czy kształcenie w akademiach pożarniczych w każdym ze stanów wygląda tak samo? Program jest odgórnie narzucony czy wygląda to inaczej?

Tak wyglada tak samo...uczymy sie z tych samych ksiazek wedlug tych samych standardow...jedynie Kalifornia i Floryda maja inne przepisy i ucza po swojemu. Papiery uzyskane w Nevadzie gdzie mieszkam sa wazne we wszystkich stanach z wyjatkiem wlasnie Kalifornii i Florydy.


Natomiast ciekawi mnie w jaki sposób spełnia się czasy dojazdów bo wydaje mi się, że jedyny rozsądny sposób to rozbudowa sieci jednostek (ryzykowną jazdę kierowcy z dużą prędkością raczej należy wykluczyć).
 

Jednostki sa tak usytuowane w dystrykcie zeby spelniac warunki dojazdu. Jak powstaje nowa dzielnica oddalona od istniejacych jednostek to automatycznie powstaje w niej nowa remiza...jest to zagwarantowane w planach rozbudowy i czesto inwestor budujacy dzielnice jest zobowiazany wybudowac remize.
Co do samej jazdy - w miescie nawet na sygnalach nie mozemy przekroczyc predkosci o wiecej niz 10 mil na godzine. W strefach wokol szkol musimy jechac wedlug przepisow czyli 15 mil na godzine plus mozemy miec wlaczone tylko sygnaly swietlne. Na autostradach mozemy predkosc przekraczac o 15 mil na godzine. Oczywiscie te wartosci roznia sie w poszczegolnych dystryktach choc najczesciej sa bardzo podobne.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 08:53:48
Pisałeś, że system pracy zawodowców w Newadzie to 48/96. Jest też taki jak u nas, 24/48. Czy tylko te dwa systemy występują w USA, czy jeszcze jest gdzieś inaczej? Kto decyduje o systemie pracy? Władze stanowe, czy może na poziomie hrabstw?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 12, 2013, 09:09:24
Pisałeś, że system pracy zawodowców w Newadzie to 48/96. Jest też taki jak u nas, 24/48. Czy tylko te dwa systemy występują w USA, czy jeszcze jest gdzieś inaczej? Kto decyduje o systemie pracy? Władze stanowe, czy może na poziomie hrabstw?

Hrabstwa decyduja...jest 48/96, 24/48 i jest jeszcze system bez zawodowcow...wtedy ochotnicy maja na prywatnych autach zamontowane sygnaly w atrapach chlodnic i dostaja kase za kazda akcje ale nie musza siedziec w remizie i moga miec normalna prace.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 12, 2013, 09:16:31
A najmniejsze pozary gasimy na szybko wezem z przedniego zderzaka...sa to pozary smietnikow, male pozary dachow i wszystkie te gdzie nie trzeba rozwijac dluzszych wezy. Do najmniejszych incydentow uzywamy gasnic przenosnych...najczesciej sa to male pozary dachow bo w okolicy wiele domow pokrytych jest gontem i czesto cos sie zajmuje w okolicach kominow itp.

A czy dowódcy pilnują aby śmietniki gasić w ODO ? (SCBA)?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 12, 2013, 09:21:12

A czy dowódcy pilnują aby śmietniki gasić w ODO ? (SCBA)?

Tak...tylko gaszenie traw i lasow nie wymaga SCBA....ale do takich pozarow to mamy zupelnie inne ubranie...inne buty, spodnie, bluze, helm itd.
A pilnuja dlatego ze gdyby nagle pojawil sie safety to dowodca by dostal pare dni bezplatnego urlopu za taki podstawowoy blad.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 12, 2013, 10:43:50
Można rzec, że u nas też od dowódcy to zależy - przykład z mojego podwórka - pożar ciężarówki, dojeżdżamy jako trzeci zastęp....tylko my wysiadamy w aparatach, reszta biega i gasi bez zabezpieczenia. I żeby nie było...przed nami była i JRG i OSP  :fiuu:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 11:25:31
Można rzec, że u nas też od dowódcy to zależy

wszystko na głowie dowódcy ;)
tylko, że ten dowódca ma inne priorytety dla swojej ekipy a inne dla siebie. przykład jakich wiele w necie. ten akurat z Houston, czyli dużego miasta.
http://www.youtube.com/watch?v=FMNXQomZcU4
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 12, 2013, 12:22:57
Cytuj
wszystko na głowie dowódcy ;)

inaczej to ujmę :) - wiemy kiedy aparaty mogą być potrzebne, jednak decyzja o użyciu zależy od dowódcy  :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 12, 2013, 12:32:49
inaczej to ujmę :) - wiemy kiedy aparaty mogą być potrzebne, jednak decyzja o użyciu zależy od dowódcy  :straz:

U nas w dystrykcie teraz szczegolna wage do tego przywiazuja bo w zeszlym roku zmarl kapitan. Facet w pelni zdrowia nagle jednego dnia zaczal sie dziwnie w remizie zachowywac...wyslali go na badania i okazalo sie ze rak mozgu...w miesiac sie facet zawinal. Lekarze stwierdzili ze ten rodzaj raka jest spowodowany zwiazkami toksycznymi ktore sa miedzy innymi w dymie. Zreszta jakis czas temu przeprowadzono badania...strazacy w chicago dostali nowe rekawice...po tygodniu uzywania musieli je oddac do badan...wykryto na nich ponad 30 zwiazkow rakotworczych. Dlatego u nas aparaty sa obowiazkowe bez wyjatkow...i kazdy w zasadzie dba o ich zalozenie bo zycie niestety mamy jedno.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 12:33:41
Aparaty powinny być na plecach, nie oznacza to, że powinny być w użyciu. Pamiętajmy, że chronią drogi oddechowe, a więc pracujemy w nich w momencie, jak nie ma możliwości pracy w atmosferze czystego powietrza i odpowiedniego stężenia tlenu.
Jednak w razie draki nie trzeba biegać do samochodu po sprzęt, który mamy już na sobie. Większość pożarów samochodów nie wymaga korzystania z AODO dlatego duża ilość ratowników odpuszcza całkowicie zakładanie ich i to jest błąd.
Nawet w Stanach (co widać na filmach) rota czy strażak gaszący samochód ma SCBA i do tego pracuje na powietrzu z aparatu. Jednak już pozostali ratownicy i dowódca chodzą (lub stoją) obok, czasem nawet bliżej samochodu niż ekipa gasząca i albo mają aparaty na plecach, ale nie podpięte, albo w cale ich nie mają na sobie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 12, 2013, 12:40:48
Aparaty powinny być na plecach, nie oznacza to, że powinny być w użyciu.

dokładnie o to mi chodziło  ^_^
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 12, 2013, 13:36:28
Aparaty powinny być na plecach, nie oznacza to, że powinny być w użyciu. Pamiętajmy, że chronią drogi oddechowe, a więc pracujemy w nich w momencie, jak nie ma możliwości pracy w atmosferze czystego powietrza i odpowiedniego stężenia tlenu.
Niesiony aparat na plecach przed niczym nie chroni więc jak mają być nie używane to lepiej ich w ogóle nie ubierać. Poza tym ten strażak też nie pracował w zadymieniu:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=IxRJIOJqP3I[/youtube]

Pozatym zagrożeniem są nie tylko gazy pożarowe ale również często towarzyszące pożarom samochodów wybuchy (te duże czyli np. zbiornik LPG jak i małe (naboje gazowe).

Większość pożarów samochodów nie wymaga korzystania z AODO dlatego duża ilość ratowników odpuszcza całkowicie zakładanie ich i to jest błąd.
Nawet w Stanach (co widać na filmach) rota czy strażak gaszący samochód ma SCBA i do tego pracuje na powietrzu z aparatu. Jednak już pozostali ratownicy i dowódca chodzą (lub stoją) obok, czasem nawet bliżej samochodu niż ekipa gasząca i albo mają aparaty na plecach, ale nie podpięte, albo w cale ich nie mają na sobie.
Skoro im na własnym zdrowiu nie zależy no to nie ubierają. A tutaj mogło być nieciekawie - ale na szczęście wszyscy w pobliżu płonącego samochodu mieli aparaty ODO:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=v1HyNKPgyw4[/youtube]

Tutaj też wszyscy pracujący w pobliżu samochodu strażacy mają ODO:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=52sZZkd7FZo[/youtube]

Holendrzy:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=SIgJMR6-pLI[/youtube]

Poniżej również Holendrzy; ODO również podczas dogaszania.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=B-8D8fJw460[/youtube]

I Niemcy:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=MQZuB9qOkDk[/youtube]

Tu strażak chciał gaśnicą pogasić (fajny przykład pożaru samochodu, którego nie da się do końca ugasić wodą, dodatkowo z niewielkim wyciekiem paliwa (fajne te zbiorniki teraz robią))

I nie mówcie, że się nie da.

Taktyka działań r-g w Szwecji nakazuje dokonanie rozpoznania przy wypadku (niezależnie od tego czy jest pożar czy nie) w aparacie ochrony dróg oddechowych.

A tak na koniec:

W przypadku gdy po dojeździe na miejsce zdarzenia widać płomienie to auto jest do wyrzucenia na złom - nie warto ryzykować swojego zdrowia.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 14:05:02
przykładów w necie na różne zachowania jest mnóstwo. Oznacza to, że nie ma 1 zasady działania, w żadnym kraju. To co się powinno a to co się robi czasem znacznie od siebie odstaje.
http://www.youtube.com/watch?v=31nVYxdIr-8

@Fistach, z ręką na sercu, u ciebie w JRG ZAWSZE gasiliście/gasicie samochody w AODO?
Przed wybuchem aparat też Cię nie ochroni. Ten amerykański strażak nie tylko zapomniał aparatu, zapomniał też o przyłbicy i zapięciu paska hełmu pod brodą.
Czemu uważasz, że nie należy ubierać aparatów jeśli ich nie używamy? A skąd wiesz kiedy będzie Ci on potrzebny? Jeśli udajesz się na rozpoznanie przy zadymieniu to czy ubierasz aparat ODO? Zakładam, że zawsze. Więc czy go uruchamiasz od razu? Jeśli nie to czemu i czemu w związku z tym zakładasz go na plecy skoro jest nie używany?
Poza tym na filmach jakie pokazałeś pożary są rozwinięte i należało pracować w AODO. Na 1 filmie to, że strażak podchodzi z wiatrem nie oznacza, że nie będzie pracował w zadymieniu za chwilę, jak tylko poda prąd wody.

A na koniec pytanie. Kto z Was zgodnie z wymogami bada aparaty po użyciu? Np. Auer wymaga, by po każdym użyciu wykonano test sprawności aparatu, automatu i maski. Ja u siebie uprawnienia do przeglądów sprzętu ODO mam, mam też urządzenie do ich badania. Nie stanowi to dla mnie problemu. Jednak dla innych może być olbrzymim, bo zgodnie z przepisami powinni oddać po użyciu sprzęt do serwisu, zapłacić kilkaset zł. za przegląd, a do czasu zakończenia przeglądu uzbroić wozy w zapasowe aparaty. Jeśli ich nie ma to pozostaje wystawienie jednostki z podziału.

ps. ale chyba odeszliśmy nieco od głównego wątku ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 12, 2013, 14:31:00
przykładów w necie na różne zachowania jest mnóstwo. Oznacza to, że nie ma 1 zasady działania, w żadnym kraju. To co się powinno a to co się robi czasem znacznie od siebie odstaje.
http://www.youtube.com/watch?v=31nVYxdIr-8

I dlatego należy wyciągać wnioski nie tylko ze swoich zdarzeń.

@Fistach, z ręką na sercu, u ciebie w JRG ZAWSZE gasiliście/gasicie samochody w AODO?

U mnie w OSP nie gasi się samochodów z ODO. Tzn. ja nie gaszę bo szanuję swoje (i innych druhów; jeśli pojechałbym do akcji jako d-ca to na pewno pożar gaszony byłby z ODO) zdrowie a inni nie gaszą bo nie widzą potrzeby. Za to na pokazach aparaty były.

Przed wybuchem aparat też Cię nie ochroni.

Ale ochroni przed poparzeniem górnych dróg oddechowych i twarzy (w tym dość cennych oczu).

Czemu uważasz, że nie należy ubierać aparatów jeśli ich nie używamy? A skąd wiesz kiedy będzie Ci on potrzebny? Jeśli udajesz się na rozpoznanie przy zadymieniu to czy ubierasz aparat ODO? Zakładam, że zawsze. Więc czy go uruchamiasz od razu? Jeśli nie to czemu i czemu w związku z tym zakładasz go na plecy skoro jest nie używany?

Może źle się trochę wyraziłem. Chodziło mi o to, że skoro w naszym kraju nie używa się aparatu ODO do gaszenia pojazdów to nie ma sensu go ubierać wiedząc, że się jedzie do pożaru samochodu bo pożarów samochodów nie gasi się z ODO co skutecznie udowodniły jednostki zadysponowane do tego zdarzenia:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=aeFQ4CbS7JI[/youtube]

Poza tym na filmach jakie pokazałeś pożary są rozwinięte i należało pracować w AODO. Na 1 filmie to, że strażak podchodzi z wiatrem nie oznacza, że nie będzie pracował w zadymieniu za chwilę, jak tylko poda prąd wody.

No takie już są pożary samochodów, w których reakcje spalania zachodzą bardzo szybko i dlatego w większości przypadków dojeżdża się do pożaru w fazie rozwiniętej.

Ale schodzimy z tematu!!
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 12, 2013, 14:54:44
dlatego w tym zawodzie wszystko powinno być wykonywane z "głową" i zdrowym rozsądkiem ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Dzumsi w Marzec 12, 2013, 23:24:25
Panowie, chciałbym zauważyć że nasi Koledzy zza Oceanu mają w standardzie zamontowane AODO w kabinie w oparciach.
Podczas dojazdu na miejsce akcji mogą je spokojnie ubrać i potem działać a u nas? Ile jednostek ma AODO w siedzeniach?
AODO jest w skrytce zamontowane na jakimś zrób-to-sam wieszaku i dopiero kiedy auto się zatrzyma można zacząć się ubierać, a w tym czasie nasi Amerykańscy Koledzy już rozwijają linię. U nas działa zwyczajne lenistwo - łe auto się pali, damy rade bez aparatów nie będziemy specjalnie ich wyciągać.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 13, 2013, 06:24:50
@Dzumsi, no daj spokój z takim argumentem. Poza tym u nas też w większości samochodów 6-osobowych, czy to GBA czy GCBA aparaty masz w kabinie. U mnie nawet na SCRt są aparaty ODO w oparciach foteli. Pamiętam, że na starym poczciwym GBA 2,5/16 (Star 244) również aparaty mieliśmy w kabinie. Inna kwestia to ilość miejsca na ubranie się w kabinach wozów amerykańskich i tu biją nas na głowę.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 13, 2013, 07:16:55
Taaaa... cóż - mój wykładowca też uważał,  ze nowoczesne komputery nie są potrzebne bo on ma swój suwak logarytmiczny... ale, aby nie ciągnąć tematu powiem tylko, że faktycznie jedyne co przez ciebie przemawia to zazdrość.
@Rubikon - jak wygląda najprostsza taktyka podczas gaszenia małego pożaru. Czytałem gdzieś, że u was nie podaje się wody dopóki nie zbudujecie zasilania do samochodu. Czy to prawda? Na wieu filmach też widziałem, że najpierw budujecie zasilanie a potem dopiero gasicie.

Zazdrość.. hmm.
Czytając większość twoich postów nie dziwię się temu stwierdzeniu.. i temu kolejnemu twojemu pytaniu ;)

Wbrew pozorom moje pytanie jest zasadne pod warunkiem, że zna się sposoby podchodzenia naszych i amerykańskich strażaków do tematu zasilania.
Na setkach filmów z amerykańskich akcji widać, że strażacy w pierwszej kolejności budują zasilanie. Na niektórych nawet nie rozpoczynają podawania prądu wody bez zbudowanego zasilania.
W Polsce strażacy (PSP i OSP) podjeżdżają, zaczynają gasić i krzyczą przez radio o posiłki  następnie zasilają zazwyczaj rzez dowożenie. Jest na to kilkaset dowodów na youtube i robi to też PSP.

Jest to różnica wynikająca zapewne z lepszego rozmieszczenia hydrantów, lepszego ciśnienia ale zapewne też z trochę innej taktyki. Dlatego zadałem to pytanie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 13, 2013, 07:55:33
Dzis mielismy ciekawa akcje. Bylismy na malych cwiczeniach...engine I pickup. Sprawdzalismy narzedzia itp. Nagle wezwanie - ktos zadzwonil do dyspozytora informujac ze jego sasiad pali czyms smierdzacym w piecu. Jako ze bylismy niedaleko to sie zglosilismy i wyslano nas zamiast zawodowcow. Pojechalismy pod wskazany adres...faktycznie czarny dym z komina i smrod palonego plastiku. Wezwalismy szeryfa do pomocy. Po tym jak dojechal szeryf w jego asyscie zapukalismy do drzwi. Gosc ktory otworzyl po dwoch slowach sie przyznal ze wlasnie pali smieci w piecu. Dostal wezwanie do sadu a my wrocilismy do cwiczen.  :straz: ^_^
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Dzumsi w Marzec 13, 2013, 09:35:07
@zero-11 może z lenistwem przesadziłem ale w moim powiecie jedna jednostka ma możliwość zamontowania aparatów w fotelach w GCBA 4/32 i nie jest to JRG. Na wsi takie udogodnienie to ciągle jest rarytas.

Dzis mielismy ciekawa akcje. Bylismy na malych cwiczeniach...engine I pickup. Sprawdzalismy narzedzia itp. Nagle wezwanie - ktos zadzwonil do dyspozytora informujac ze jego sasiad pali czyms smierdzacym w piecu. Jako ze bylismy niedaleko to sie zglosilismy i wyslano nas zamiast zawodowcow. Pojechalismy pod wskazany adres...faktycznie czarny dym z komina i smrod palonego plastiku. Wezwalismy szeryfa do pomocy. Po tym jak dojechal szeryf w jego asyscie zapukalismy do drzwi. Gosc ktory otworzyl po dwoch slowach sie przyznal ze wlasnie pali smieci w piecu. Dostal wezwanie do sadu a my wrocilismy do cwiczen.  :straz: ^_^
Gdybyśmy my byli dysponowani w okresie zimowym do każdego domu w którym są palone śmieci to część z druhów chodziła by na nocki do remizy. Wieczorem to jest dopiero rewia kolorów i zapachów. :szalony:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 13, 2013, 10:23:12
tyle że u nas nie dość że policja to i tym bardziej straż miejska nie ma opcji, by weszła do domu sprawdzić czy przypadkiem śmieci się nie spala...takie prawo  :wall:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 13, 2013, 12:01:37
tyle że u nas nie dość że policja to i tym bardziej straż miejska nie ma opcji, by weszła do domu sprawdzić czy przypadkiem śmieci się nie spala...takie prawo  :wall:
Tu tez nie ma prawa wejsc bez nakazu. Gadalismy z gosciem w drzwiach. Sytuacja zostala przedstawiona jasno - albo sie przynaje I mowi czym palil albo w sadzie bedzie jego slowo przeciwko slowu strazakow I szeryfa...czyli jeszcze wieksza kara. Wybral przyznanie sie do winy...teraz tylko sedzia musi zasadzic wysokosc mandatu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 13, 2013, 12:09:48
tyle że u nas nie dość że policja to i tym bardziej straż miejska nie ma opcji, by weszła do domu sprawdzić czy przypadkiem śmieci się nie spala...takie prawo  :wall:
Tu tez nie ma prawa wejsc bez nakazu. Gadalismy z gosciem w drzwiach. Sytuacja zostala przedstawiona jasno - albo sie przynaje I mowi czym palil albo w sadzie bedzie jego slowo przeciwko slowu strazakow I szeryfa...czyli jeszcze wieksza kara. Wybral przyznanie sie do winy...teraz tylko sedzia musi zasadzic wysokosc mandatu.

heh...to raczej też u nas nie przeszłoby niestety...z opowieści znam przykład sprawy w sądzie, gdzie SM zgłosiła że obywatel X pali w piecu śmieci których w ten sposób utylizować nie wolno..i co ? i nic...sędzina się zapytała, czy jedyny przyrząd jakim dokonano pomiaru to oko i nos strażnika...odpowiedź nie mogła być inna niż twierdząca  :fiuu: a wyrok w tym momencie inny niż uniewinniający niestety
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 13, 2013, 12:42:33
Ja znam lepszy przykład. Straż Miejska została ściągnięta do zakłócenia ciszy nocnej. w mieszkanku o 2 w nocy trwała w najlepsze imprezka, no zdarza się ;)
Strażnicy mówią do właściciela, że zakłóca spokój i chcą go wylegitymować. A on na to wyskakuje z pytanie: "A czy macie jakieś urządzenie do pomiaru natężenia dźwięku?" Nie mieli i kazał im się zawijać ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Marzec 13, 2013, 14:17:25
Ja znam lepszy przykład. Straż Miejska została ściągnięta do zakłócenia ciszy nocnej. w mieszkanku o 2 w nocy trwała w najlepsze imprezka, no zdarza się ;)
Strażnicy mówią do właściciela, że zakłóca spokój i chcą go wylegitymować. A on na to wyskakuje z pytanie: "A czy macie jakieś urządzenie do pomiaru natężenia dźwięku?" Nie mieli i kazał im się zawijać ;)

to jeszcze mogli obejść, bo z tego co się orientuję, w przepisach nie ma podanego natężenia dźwięku ... jest tylko sformułowanie mówiące, że w godzinach 22-6 nie należy zakłócać ciszy nocnej uniemożliwiając odpoczynek (nie jest to 1:1 ale sam sens tego)...więc tu powinni dać radę tak naprawdę, ew. posiłkować się policją  :ulan:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Marcin OSP w Marzec 14, 2013, 11:03:20
Witaj RUBICON

Mam pytanko - czy posiadacie na wyposażeniu kamery termowizyjne i jakiej marki ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 14, 2013, 14:14:06
Witaj RUBICON

Mam pytanko - czy posiadacie na wyposażeniu kamery termowizyjne i jakiej marki ?

Tak...w kazdym wozie jest przynajmniej jedna. Nasze dystryktowe przepisy mowia ze kazdy zespol wchodzacy do budynku w ktorym jest pozar ma miec przy sobie taka kamere. Z tego co pamietam mamy Scotty i Argusy
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 14, 2013, 16:42:35
@Rubicon: jakiego drewna używacie do stabilizacji pojazdów (chodzi mi o cribbing) ? Ewentualnie jakiego drewna używają inne jednostki?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 15, 2013, 03:15:40
Szczerze mowiac zabiles mi klina...nie mam pojecia jakiego gatunku uzywamy. Wiem
Ze mamy mniej wiecej pol na pol klocki z drewna I z tworzywa. Jak bede sie widzial z kapitanem to zaptam o gatunek drewna.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 15, 2013, 06:32:05
Szczerze mowiac zabiles mi klina...nie mam pojecia jakiego gatunku uzywamy. Wiem
Ze mamy mniej wiecej pol na pol klocki z drewna I z tworzywa. Jak bede sie widzial z kapitanem to zaptam o gatunek drewna.
Super to czekam na odpowiedź.

Jeszcze jedno pytanie mi się nasunęło. Nie przypominam sobie filmu na YT (bo nie byłem w USA nigdy) na którym widziałbym, że gasilibyście (wy strażacy w USA) samochód pianą. Z czego to wynika? Z braku uzasadnienia ekonomicznego? Czy może z jakiś innych powodów?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 15, 2013, 07:18:07

Super to czekam na odpowiedź.

Jeszcze jedno pytanie mi się nasunęło. Nie przypominam sobie filmu na YT (bo nie byłem w USA nigdy) na którym widziałbym, że gasilibyście (wy strażacy w USA) samochód pianą. Z czego to wynika? Z braku uzasadnienia ekonomicznego? Czy może z jakiś innych powodów?

U nas w dystrykcie jest taka zasada ze jesli zbiornik z paliwem nie przecieka I nie ma obawy ze silnik lub felgi sa ze stopu z magnezem to atakujemy woda. Wynika to chyba tak jak slusznie zauwazyles z ekonomii oraz z tego ze w 99% przypadkow plonacych aut uzywamy weza z przedniego zderzaka a tam tylko wode mozemy podawac.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Marzec 15, 2013, 09:10:59
A czy idąc za ciosem w temacie piany gaśniczej wiesz jak często jej w ogóle używacie? Generalnie sporadycznie widuje się to na filmach. Ile środka pianotwórczego wozicie na autach w odniesieniu do ilości wody? U nas jest to przeważnie 10% w porywach do 15% .
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 15, 2013, 09:50:18
U nas w dystrykcie jest taka zasada ze jesli zbiornik z paliwem nie przecieka I nie ma obawy ze silnik lub felgi sa ze stopu z magnezem to atakujemy woda. Wynika to chyba tak jak slusznie zauwazyles z ekonomii oraz z tego ze w 99% przypadkow plonacych aut uzywamy weza z przedniego zderzaka a tam tylko wode mozemy podawac.

Ja bym dorzucił jeszcze przypadek kiedy użycie piany jest uzasadnione:
osoba poszkodowana lub mienie zagrożone w zasięgu pożaru, bez możliwości ewakuacji - piana przyspieszy ugaszenie i szybciej zlikwiduje zagrożenie niż woda.

Natomiast stosowaną przez niektórych zależność pożar samochodu=piana, uważam, mówiąc słowami mojej babci, za durnowatą.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 15, 2013, 19:11:24
A czy idąc za ciosem w temacie piany gaśniczej wiesz jak często jej w ogóle używacie? Generalnie sporadycznie widuje się to na filmach. Ile środka pianotwórczego wozicie na autach w odniesieniu do ilości wody? U nas jest to przeważnie 10% w porywach do 15% .

Nasz engine ma 15 galonow koncentratu w mieszalniku i 10 galonow zapasu w baniakach. Wody mamy 750 galonow.
Piana gasimy bardzo rzadko... Nie znam statystyk jak czesto ale smiem powiedziec ze wielu strazakow widzi piane tylko na cwiczeniach :cooo:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Marcin1986 w Marzec 19, 2013, 00:21:53
Czytam z zaciekawieniem tego co juz opisałeś/pokazałeś, mam pytanie odnośnie organizacji waszych nieobecnoście w pracy...zakładam, że gdzieś pracujecie i co gdy macie wezwanie. Czy USA jako kraj w jakiś sposób ujednoliciła prawo wobec pracodawców i strażaków ochotników (  choć z tego co słyszałem w USA co stan to prawo się różni)  tak by jedni bez obaw o straty mogli uzyskiwać przywileje ,,puszczając" ochotnika do akcji a drudzy mogli bez obawy o utratę pracy śpieszyć na alarm. Czy też istnieje może odgórny obowiązek nakładany na pracodawców, ustalając ich stosunek wobec ochotnika.

i drugie, jakiej marki sprzętu hydraulicznego używacie? Lukas,Holmatro , Weber?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: tommy w Marzec 19, 2013, 01:01:21
Koledzy z forum wypisali już chyba wszystkie pytania, które chciałem Ci zadać.

Chciałbym spytać jeszcze o sprawę chyba najbardziej przyziemną. Czy to, że niektóre Wasze wozy są czerwone, a inne zielone... zależy np. od konkretnego stanu czy jest jakaś inna zasada?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 19, 2013, 06:28:43
i drugie, jakiej marki sprzętu hydraulicznego używacie? Lukas, Holmatro , Weber?

Zapomniałeś dodać do pytania nieco sprzętu amerykańskiego, np. Hurst.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 19, 2013, 06:34:49
i drugie, jakiej marki sprzętu hydraulicznego używacie? Lukas, Holmatro , Weber?

Zapomniałeś dodać do pytania nieco sprzętu amerykańskiego, np. Hurst.
A Hurst to nie jest Lukas sprzedawany pod marką Hurst?

Ja chciałem się przypomnieć odnośnie mojego pytania dotyczącego rodzaju drewna do stabilizacji.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 19, 2013, 07:24:48
. Czy USA jako kraj w jakiś sposób ujednoliciła prawo wobec pracodawców i strażaków ochotników (  choć z tego co słyszałem w USA co stan to prawo się różni)

i drugie, jakiej marki sprzętu hydraulicznego używacie? Lukas,Holmatro , Weber?

Nie ma federalnego nakazu puszczania pracownikow. Wszystko zalezy od stanu  a nawet od hrabstwa. U nas nie ma zadnych regulacji. Wszystko zalezy od pracodawcy. Ja np. moge spokojnie zadzwonic ze sie spoznie albo ze nie bedzie mnie w pracy ale jak wezwanie na akcje przychodzi w czasie kiedy jestem w robocie to niestety jestem uziemiony...nawet zeby sie nie denerwowac zostawiam pager w samochodzie.

Hydraulike mamy Hursta.


Chciałbym spytać jeszcze o sprawę chyba najbardziej przyziemną. Czy to, że niektóre Wasze wozy są czerwone, a inne zielone... zależy np. od konkretnego stanu czy jest jakaś inna zasada?

Kolor zalezy od hrabstwa. Czesto zwiazany jest z jakas lokalna tradycja strazy itp. U nas w remizie mielismy kiedys biale wozy...teraz wszystko jest czerwone i tylko dwa wozy "brush" sa innego koloru - jeden bialy i jeden bordowy.
Co do kolorow to widzialem juz zolte, biale, jaskrawe zielone, granatowe, blekitne, czarno-czerwone a nawet filetowe.


A Hurst to nie jest Lukas sprzedawany pod marką Hurst?

Ja chciałem się przypomnieć odnośnie mojego pytania dotyczącego rodzaju drewna do stabilizacji.

Hurst to generalnie pierwsza firma ktora jeszcze w latach 60tych zaczela produkowac tego typu sprzet...zdaje sie ze pierwsze egzemplarze byly wykozystywane w przy wypadkach na torach wyscigowych.

A o drewno jak nie zapomne to spytam dzis na treningu...bo niestety nie mam pojecia jaki rodzaj mamy w wozach.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: max[] w Marzec 19, 2013, 07:37:42
Często wspominasz o ćwiczeniach i treningach.
Jak często je macie? Kto je organizuje oraz czy tematyka jest z góry narzucana?
Ćwiczycie w ramach własnej jednostki, czy też może kilka jednostek spotyka się na wspólnych ćwiczeniach? Czy jesteście egzaminowani co jakiś czasy, czy też może raz zdobyte uprawnienia nie musicie odnawiać?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 19, 2013, 08:25:04
Jak często je macie? Kto je organizuje oraz czy tematyka jest z góry narzucana?
Ćwiczycie w ramach własnej jednostki, czy też może kilka jednostek spotyka się na wspólnych ćwiczeniach? Czy jesteście egzaminowani co jakiś czasy, czy też może raz zdobyte uprawnienia nie musicie odnawiać?

Kazda remiza ma wlasne cwiczenia raz w tygodniu..w mojej sa to wtorki od 19 do 22 - temat dowolny.
W kazdym miesiacu sa tez cwiczenia dystryktu obwiazkowe dla ochotnikow i zawodowcow. Ustalane sa z gory tematy i trzy lub cztery daty na ktore mozna sie zapisac zeby odbyc cwiczenia. My zwykle zapisujemy sie cala zaloga remizy. Tematy i daty sa ustalane z wyprzedzeniem kilkumiesiecznym.  W zeszlym miesiacu tematem byl Haz-Mat i po zajeciach byl test bo certyfikat musi byc odnawiany raz w roku. W tym miesiacu mamy sprawdzenie dopasowania masek( tez musi sie odbyc raz w roku)oraz "labirynt" czyli przejscie w ciemnosciach labiryntu z przeszkodami zbudowanego wewnatrz kontenera na dwoch poziomach ( symulacja uwalniania sie z zawalonego budynku)
Tematy cwiczen ustala Training/Safety Chief z trzema Training/Safety captain (kapitanami od treningow/bezpieczenstwa). Cwiczenia przeprowadza i nadzoruje Trainig/safety Captain bedacy na sluzbie w danym dniu.

Raz na jakis czas mamy tez cwiczenia w ktorych uczestnicza wspolpracujace dystrykty - najblizsze mamy w kwietniu - tematyka Haz-Mat. W tym roku odbeda sie na terenie jednej z firm chemicznych w naszym dystrykcie. W zeszlym roku jedne odbyly sie na poligonie z udzialem gwardii narodowej a drugie mniejsze na terenie miejscowego liceum
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 19, 2013, 11:57:10
A Hurst to nie jest Lukas sprzedawany pod marką Hurst?


A Hurst to nie jest Lukas.
obie firmy od jakiegoś czasu są w jednej korporacji IDEX http://rescue.lukas.com/Company/IDEX+Corporation.html i faktycznie w Niemczech w fabrykach Lukasa robią też Hursta, ale raczej na rynek europejski. Ale to dwie inne firmy. Przypominam, że Hurst robił urządzenia na 35 MPa., ale nie wiem jak teraz jest z tym. Nowe urządzenia, na wyższe ciśnienia praktycznie nie różnią się niczym od urządzeń Lukasa w technologii Streamline. Nawet te same oznaczenia mają.
http://www.jawsoflife.com/Products/Default.aspx?ProductId=1145
Starsze modele na 5000 PSI, czyli właśnie 350 bar.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 20, 2013, 09:20:59

Ja chciałem się przypomnieć odnośnie mojego pytania dotyczącego rodzaju drewna do stabilizacji.

No i juz wiem....Sosna (pine)...ale musze przyznac ze mylilem sie z tym pol na pol drewno-tworzywo....dzis specjalnie spojzalem...mamy jakies 75% klockow z tworzywa a reszta drewno.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sliwma w Marzec 20, 2013, 18:58:49
Rubicon, jak wygląda u Was korespondencja radiowa?
Często na filmach widzę, że kierowca ma na głowie słuchawki z mikrofonem, to on prowadzi korespondencję?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Dzumsi w Marzec 20, 2013, 19:01:39
Rubicon, jak wygląda u Was korespondencja radiowa?
Często na filmach widzę, że kierowca ma na głowie słuchawki z mikrofonem, to on prowadzi korespondencję?
Kolega Rubicon też wrzucił swoje zdjęcia z słuchawkami więc raczej nasi koledzy mają w samochodach Interkom aby w spokoju rozmawiać podczas jazdy.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sliwma w Marzec 20, 2013, 22:35:53
Dziękuję za odpowiedź.
Jeszcze tylko pytanie, kto korespondencję prowadzi?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 21, 2013, 01:18:03
Dziękuję za odpowiedź.
Jeszcze tylko pytanie, kto korespondencję prowadzi?

Sluchawki w aucie ma kazdy - interkom.
W tych sluchawkach slychac tez cala korespondencje radiowa....a korespondencje prowadzi siedzacy obok kierowcy czyli dowodca wozu....teoretycznie powinien to byc kapitan. Z tym ze tak jak pisalem w ktoryms z poprzednich postow...czesc korespondencji odbywa sie w formie pisanej na laptopie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Marzec 21, 2013, 15:01:23
Hej @Rubicon, super sprawa z tym wątkiem ;)
Na sporo pytań, które mogłem zadać już dostałem odpowiedź przy okazji pytań kolegów, ale mam jeszcze jedno, które chyba nie zostało jeszcze zadane: już ileś razy na filmikach widziałem, że w przypadku wypadków samochodowych nie zawsze zakładane były kołnierze, a nawet ratownicy nie podejmowali się stabilizacji szyi... Z czego to wynika, bo jakby nie patrzeć u nas jest to praktycznie standard, że w przypadku poważniejszego zdarzenia szyja poszkodowanych jest stabilizowana kołnierzem, czy manualnie przez ratowników.

I druga sprawa, również dotycząca zdarzeń na drogach ;) czy Wy, jako straż pożarna także odpowiadacie za "uprzątnięcie" miejsca zdarzenia, tak jak to ma miejsce w wielu przypadkach u nas? Czy odpowiadają za to konkretne firmy?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 22, 2013, 02:05:28
już ileś razy na filmikach widziałem, że w przypadku wypadków samochodowych nie zawsze zakładane były kołnierze, a nawet ratownicy nie podejmowali się stabilizacji szyi... Z czego to wynika, bo jakby nie patrzeć u nas jest to praktycznie standard, że w przypadku poważniejszego zdarzenia szyja poszkodowanych jest stabilizowana kołnierzem, czy manualnie przez ratowników.

Nie wiem jak inne dystrykty ale u nas stabilizujemy kolnierzami a czesto nawet wyciagamy pacjentow przypietych do krotkich desek.


I druga sprawa, również dotycząca zdarzeń na drogach ;) czy Wy, jako straż pożarna także odpowiadacie za "uprzątnięcie" miejsca zdarzenia, tak jak to ma miejsce w wielu przypadkach u nas? Czy odpowiadają za to konkretne firmy?

Jak jest male zdarzenie to tylko zasypujemy rozlane paliwo, oleje itp a sprzata pomoc drogowa. Przy wiekszych zdarzeniach pomagamy w sprzataniu ale nie jest to naszym obowiazkiem.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Mati1 w Marzec 22, 2013, 10:48:13
No to u nas wiele jednostek OSP przyjeżdza czesto żeby "posprzątać"
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Marzec 22, 2013, 16:27:26
Jeszcze jedno pytanko mi się nawinęło ;)
Jako, że sposoby przewożenia i zwijania węży pomiędzy strażą w Stanach i w Polsce - jak uważasz, które jest efektywniejsze i wygodniejsze podczas akcji gaśniczych, nasze podwójne zwijanie węży czy może "składanie" ich, jak ma to miejsce chociażby w Twojej jednostce?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 22, 2013, 18:10:30
Cytuj
No to u nas wiele jednostek OSP przyjeżdza czesto żeby "posprzątać"
Usunąć resztki powypadkowe. Niby to samo, a jak brzmi!
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Marzec 22, 2013, 18:23:33
wyciagamy pacjentow przypietych do krotkich desek.
Mogłbys przy okazji wrzucic fotkę takiej deski  używanej przez Was?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 22, 2013, 20:56:42
Cytuj
Cytat: Rubicon w Dzisiaj o 02:05:28

    wyciagamy pacjentow przypietych do krotkich desek.

Mogłbys przy okazji wrzucic fotkę takiej deski  używanej przez Was?
może to KED?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 22, 2013, 21:10:18
Jeszcze jedno pytanko mi się nawinęło ;)
Jako, że sposoby przewożenia i zwijania węży pomiędzy strażą w Stanach i w Polsce - jak uważasz, które jest efektywniejsze i wygodniejsze podczas akcji gaśniczych, nasze podwójne zwijanie węży czy może "składanie" ich, jak ma to miejsce chociażby w Twojej jednostce?

Szczerze to nie bardzo wiem jak wyglada praktyka uzywania zwinietych wezy podczas akcji w Polsce....ale moge odpisac jak to wyglada u nas i bedziesz mial porownanie.

W przypadku malych akcji typu pozar smietnika, maly pozar traw itp uzywamy weza z przedniego zderzaka...mamy go tam 30 metrow.

Natomiast jak jest wieksza akcja to wyglada to tak:

Dojezdajac do pozaru woz zatrzymuje sie przy hydrancie ktory jest najblizej akcji...z tylu wozu mamy zaladowane 800stop (240 metrow) grubego weza do podlaczania hydrantow w sekcjach po 50 stop..oczywicie polaczone ze soba.. Strazak bierze koncowke tego weza oraz brezentowe wiaderko z narzedziami i przejscowkami do hudrantu. Po okreceniu koncowki weza wokol hudrantu woz odjezdza i w ten sposob rozwija sie waz a strazak w tym czasie ogarnia podlaczenie do hydrantu. Po dojechaniu na miejsce kierowca wyciaga dodatkowo tyle weza zeby podlaczyc go z boku auta i gotowe. Niewykozystana czesc weza zostaje nieruszaona na aucie.

Tak to mniej wiecej powinno wygladac:

[youtube]http://youtu.be/t4w41U10kwA[/youtube]

Do ataku mamy dwie linie zaladowane za kabina kierowcy...kazda po 200 stop na stale podpieta do wozu zakonczona pradownica. Sa zaladowane tak ze mozna je rozwinac na kilka sposobow.
Kazda linia z obu stron kabiny ma zrobione "uszy" z weza...jedno dluzsze ktore zarzuca sie na ramie a drugie krotsze ktore chwyta sie reka...i w ten sposob mozna rozwinac weza na wprost. Male ucho jest zrobione w 1/3 dlugosci weza a dlugie w 2/3. Jesli po podejscu do miejsca akcji jest nadmiar weza to rozklad asie go na ziemi...wszystko jest zlozone tak zeby sie nie platalo i zeby mozna bylo bez problemu podac cisnienie. To jest oczywiscie operacja jednoosobowa. drugi strazak w tym czasie przynosi narzedzia itp.
Jak jest malo miejsca...np woz jest zaparkowany w waskiej uliczce miedzy budynkami to dwoch strazakow moze rozwinac weza rownolegle do wozu. Jeden chwyta za dlugie ucho drugi za krotkie i biegna w przeciwnym kierunku.

To sa sposoby na rozwijanie weza nazwijmy to "na wprost". Jak sa jakies przeszkody ktore trzeba ominac, albo jak trzeba weza rozwinac za rog budynku wtedy strazak bierze to 200 stop na ramie...waz wtedy rozklada sie z ramienia mniej wiecej po sladzie strazaka. Mozna w ten sposob np wejsc na pietra po klatce schodowej itp

Mniej wiecej tak:

[youtube]http://youtu.be/8hJ4dSBcZCc[/youtube]

Do tego mamy dwie linie glowne...kazda po 200 stop. jedna z tylu wozu a druga w trzeciej przegrodzie za kabina. Tych uzywamy jak pozar jest lekko oddalony od wozu i nie starczy 200 stop ataku. Sa one spakowane w taki sam sposob jak ataki i tak samo sie je rozwija...roznica jest taka ze maja wieksza srednice i nie sa zakonczone pradownicami. Do tych linii podpina sie tzw "hotel packi" czyli odcinki weza po 100 stop zwiniete i zapiete rzepami w taki sposob ze mozna je zaladowac na ramie. Jeden pack ma na jednym koncu zlacze z zaworami w ksztalcie Y a na drugim pradownice a drugi ma tylko pradownice bo podpina sie go do Y przy pierwszym packu. Packi za uzywane zarowno w wyzszych budynkach jak i przy zwyklych parterowych jako ataki.

Wyglada to mniej wiecej tak...z tym na filmie oni spinaja hotel packi..u nas wszystko jest gotowe i spiete. My tez nie rozwijamy wezy w korytazu...zostawiamy je zlozone w okreg.
[youtube]http://youtu.be/Fl3-JJQ1w6E[/youtube]


Dzieki temu ze kazdy waz jest zlozony na wozie gotowy do uzycia z zapieta pradownica strazak musi tylko chwycic waz podejsc z nim do miejsca akcji i jest gotowy do ataku...nic nie trzeba laczyc itp. A jak sa przeszkody to latwo je ominac rozkladajac waz z ramienia....i znow po dojsciu do miejsca akcji wszystko jest od razu gotowe.


 Mogłbys przy okazji wrzucic fotkę takiej deski  używanej przez Was?

Deski wygladaja mniej wiecej tak...sa drewniane, alu oraz z tworzywa:

(http://imageshack.us/a/img7/369/deska1.jpg)

(http://imageshack.us/a/img836/6134/deska2m.jpg)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Marzec 22, 2013, 22:15:14
Od strony teoretycznej sprawianie linii gaśniczej czy zasilającej chyba wygląda o wiele... Sprawniej :D niż u nas, a przynajmniej tak mi się wydaje. Bo o ile strażak w USA jest w stanie sam rozwinąć ponad 60 metrów linii gaśniczej, tak przy obecnym stanie rzeczy w polskiej straży pożarnej strażak sam nie jest praktycznie w stanie sprawić więcej niż 30 metrów, gdyż raczej ciężko w pełnym oporządzeniu nieść więcej niż dwa odcinki i prądownicę. No ale trudno, może kiedyś podobne rozwiązanie trafi i do nas :)

EDIT:
gwoli ścisłości: powyżej mam na myśli sprawianie linii gaśniczej na klatce schodowej w wielopiętrowym budynku
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 23, 2013, 10:46:59
Cytuj
w polskiej straży pożarnej strażak sam nie jest praktycznie w stanie sprawić więcej niż 30 metrów
Używając wyposażenia z mojego GBA mogę samodzielnie i bez większego wysiłku rozwinąć 120 m linii. Podobnie większość JRG w Warszawie. Nie wiem skąd wzięło Ci się te 30. Są przecież noszaki (kasetony), odcinki można zapakować w torbę albo złożyć w harmonijkę. Zestaw odcinków 25 na trawy i poszycie leśne to u mnie dwie ekotorby ze złożonymi w środku odcinkami w harmonijkę.
Co do linii głównej to nawet łącząc z kręgów na ziemi jeden strażak spokojnie jest w stanie w prostym terenie rozwinąć 100 metrów, chociaż z harmonijką na pewno byłoby łatwiej, ale to trzeba by znaleźć miejsce na samochodzie. Póki co na pierwszym wyjazdowym mam odcinek 75 spięty na stałe z nasadą i rozdzielaczem. Do 90% pożarów wystarcza.
A jeśli ktoś rozwija "tradycyjnie" to jest to tylko i wyłącznie jego wybór. Możliwości są, sprzęt też jest.
Rozwiązanie z linią zasilającą z hydrantu u nas niestety raczej nie do zastosowania, ale przyczyn należy dopatrywać się w stanie sieci hydrantowej.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Marzec 23, 2013, 11:51:55
Hm, chodziło mi o sprawianie linii gaśniczej w budynku, gdzie strażak może wziąć dwa 15-metrowe czy dajmy na to 20-metrowe, wiec 40 metrów linii gaśniczej. Nie wyraziłem się dość jasno w tej kwestii, wiec może stąd to nieporozumienie. Kasetony oraz zwijane linii w harmonijkę oczywiście wchodzi w grę, jednak najpowszechniejszą metodą jest nadal podwójne zwijanie odcinków.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rafal.bula w Marzec 23, 2013, 12:00:03
Cytuj
najpowszechniejszą metodą jest nadal podwójne zwijanie odcinków
Widocznie dla tych którzy to stosują jest to metoda najlepsza i wystarczająca ;)
Kiedyś będąc gościnnie w innym mieście i obserwując rozwinięcie po klatce na któreś piętro zapytałem, czy nie lepiej byłoby z kasetonów. W odpowiedzi usłyszałem, że były ale się nie przyjęły. Cóż, każdy robi jak lubi i przygotowuje wóz pod siebie. Nie wydaje się być celowym narzucanie jakichkolwiek rozwiązań.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madonnas w Marzec 23, 2013, 12:35:17
Cytuj
najpowszechniejszą metodą jest nadal podwójne zwijanie odcinków
Widocznie dla tych którzy to stosują jest to metoda najlepsza i wystarczająca ;)
Kiedyś będąc gościnnie w innym mieście i obserwując rozwinięcie po klatce na któreś piętro zapytałem, czy nie lepiej byłoby z kasetonów. W odpowiedzi usłyszałem, że były ale się nie przyjęły. Cóż, każdy robi jak lubi i przygotowuje wóz pod siebie. Nie wydaje się być celowym narzucanie jakichkolwiek rozwiązań.
Jestem podobnego zdania, jeśli tak wychodzi najlepiej to po co to zmieniać :P Kwestia przyzwyczajeń może. U nas kasetony to norma, ale jeśli inni wolą inaczej to ich wybór.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Marzec 23, 2013, 13:17:19
Kiedyś będąc gościnnie w innym mieście i obserwując rozwinięcie po klatce na któreś piętro zapytałem, czy nie lepiej byłoby z kasetonów. W odpowiedzi usłyszałem, że były ale się nie przyjęły.
U mnie się boją kasetonów. Nie wiem jak to się może nie przyjąć (w czym dokładnie leży problem) aczkolwiek nie same kasetony. Węże zwinięte w kręgi też muszą być żeby potem niepotrzebnie nie wyjmować 1 odcinka z kasetonu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: awaqatal w Marzec 23, 2013, 13:31:57
Sposób rozwinięcia w Stanach wydaje się mi nieco bardziej efektywny. Ale zgadzam się, że na siłę u nas nie ma co wprowadzać nowego systemu. Kwestia przyzwyczajenia, wielu lat "tradycji", przystosowania samochodów i zaopatrzenia wodnego. Myślę, że sama świadomość możliwości zrobienia rozwinięcia inaczej powinna wystarczyć. Jak komuś pasuje rzucanie węży to niech tak robi. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nagle ktoś przychodzi i mówi, od tej chwili robimy inaczej. W ostatecznym rozrachunku przyniosłoby to więcej szkody i zamieszania niż pożytku (przynajmniej na początku).
Jak ktoś chce niech robi po Amerykańsku, jak nie to róbmy po swojemu.
Mi osobiście bardzo podoba się patent noszenia węży na butli AODO ale za to system łączenia to jakaś porażka. Łączniki męskie, żeńskie... zagubić się można  :gwiazdki: =)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 23, 2013, 16:55:35
Ten system jest bardzo podobny do kasetonów, z tym, że amerykański strażak niesie 60m (200 stóp) węża na ramieniu i rozwija zrzucając z ramienia a kaseton niesiesz w ręku (również ok. 60m - 3 odcinki) i rozwija się za tobą sam.
Mam pytanie, czy upadek metalowego łącznika na wężach z wysokości ok. 3 metrów (dach samochodu) na beton podczas rozwijania w ten sposób zasilania nie powoduje uszkodzeń tego łącznika? Jaki to materiał (ten metal)?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 24, 2013, 09:19:27
Ten system jest bardzo podobny do kasetonów, z tym, że amerykański strażak niesie 60m (200 stóp) węża na ramieniu i rozwija zrzucając z ramienia a kaseton niesiesz w ręku (również ok. 60m - 3 odcinki) i rozwija się za tobą sam.
Mam pytanie, czy upadek metalowego łącznika na wężach z wysokości ok. 3 metrów (dach samochodu) na beton podczas rozwijania w ten sposób zasilania nie powoduje uszkodzeń tego łącznika? Jaki to materiał (ten metal)?

Ten na filmie faktycznie zrzucal z ramienia...my poprostu idziemy a waz sie sam zsuwa z ramienia.

Co do lacznikow...stop aluminium - nic im sie nie dzieje przy upadku.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 24, 2013, 09:43:06
Czy macie procedury na wypadek zdarzenia z butlami z acetylenem? Jeśli tak, to jak u was to wygląda.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 24, 2013, 11:21:49
Czy macie procedury na wypadek zdarzenia z butlami z acetylenem? Jeśli tak, to jak u was to wygląda.

Jasne ze mamy. Acetylen to material niebezpieczny a wiec Haz-Mat. W kazdym wozie mamy ksiazke ERG (emergency response guidebook)
Jesli mamy numer UN to szukamy substancji na zoltych stronach wedlug numeru. Jesli mamy tylko nazwe to szukamy na niebieskich wedlug nazwy. Po znalezieniu obok nazwy substancji jest numer - w przypadku acetylenu(strona 92 w tabelce alfabetycznej)  jest to 116 czyli idziemy do stron pomaranczowych do guide nr 116 ( strona 172) i juz wszystko jasne.
Jesli substancja jest podkreslona na zielono to wiadomo ze ma niebezpieczne opary i wtedy najpierw idziemy do zielonych stron w celu sprawdzenia strefy ewakuacji i zabezpieczenia.

Tu masz link do PDF ksiazki o ktorej mowie i mozesz sobie sprawdzic dowolna substancje...acetylen jest na stronach ktore podalem w nawiasach: http://phmsa.dot.gov/staticfiles/PHMSA/DownloadableFiles/Files/Hazmat/ERG2012.pdf
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 24, 2013, 11:34:27
No takie książeczki to akurat też mamy :straz: pytałem nie ogólnie o haz-mat, tylko acetylen, bo to specyficzna substancja, i specyficzne zagrożenia i interesuje mnie postępowanie jakie u was obowiązuje, tak jak na przykład u Skandynawów strzelanie do butli w celu likwidacji możliwości eksplozji butli.
PS. Za linka wielkie dzięki, będzie co porównywać.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 24, 2013, 11:36:01
No takie książeczki to akurat też mamy :straz: pytałem nie ogólnie o haz-mat, tylko acetylen, bo to specyficzna substancja, i specyficzne zagrożenia i interesuje mnie postępowanie jakie u was obowiązuje, tak jak na przykład u Skandynawów strzelanie do butli w celu likwidacji możliwości eksplozji butli.

U nas nie strzelamy  ^_^...dzialamy generalnie wedlug tej ksiazki.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 24, 2013, 11:42:16
Rozumiem, tego byłem ciekaw. Bo myślałem ze u was się strzela do wszystkiego :rofl: Żartuję.
Tu link do naszej ksiażeczki http://www.gios.gov.pl/zalaczniki/artykuly/Zasady_postepowania_ratowniczego_2008.pdf
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 24, 2013, 11:45:53
Rozumiem, tego byłem ciekaw. Bo myślałem ze u was się strzela do wszystkiego :rofl: Żartuję.

hahaha o strzelaniu to moge oddzielny watek zalozyc...mieszkam w takiej okolicy gdzie w zasadzie kazdy ma bron  :fiuu:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Marzec 24, 2013, 19:28:49
Rubicon a jak wygląda u was zwijanie węży po działaniach. Przed odjazdem ładnie je układacie na samochodzie czy raczej bawicie się z tym już w jednostce po powrocie? Ile czasu to trwa, czy macie jakieś automaty do układania węży na wozie czy raczej jeden wskakuje na dach i się bawi w układanie odcinków ręcznie?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 24, 2013, 22:52:57
Rubicon a jak wygląda u was zwijanie węży po działaniach. Przed odjazdem ładnie je układacie na samochodzie czy raczej bawicie się z tym już w jednostce po powrocie? Ile czasu to trwa, czy macie jakieś automaty do układania węży na wozie czy raczej jeden wskakuje na dach i się bawi w układanie odcinków ręcznie?

Ukladamy recznie. 200 stop za kabina ukladamy w pare minut...jest to w miare prosta szybka operacja.
Weze z tylu auta ukladamy jadac....woz jadac bierze waz miedzy kola a strazacy idacy za wozem ukladaja waz w przegrodach.

Jak trzeba sie szybko gdzies przemiescic albo jak weze sa zbyt brudne to mamy na wozie rozkladane haki na ktore na szybko zwijamy weze I ukladamy je na wozach w remizie po wyczyszczeniu i wysuszeniu
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Marzec 25, 2013, 16:49:01
Strażacy "techniczni" odpowiedzialni za np. otwarcie budynku czy wykonywanie otworów w dachach mają na wyposażeniu długie (7 stop?) sztyce - bosaki. Czy służą one do znajdowania odpowiedniego miejsca na wykonanie otworu w dachu? Czy szuka się nimi miejsc pomiędzy belkami? Czy mają jeszcze inne funkcje? Czy w twojej OSP też jest podział pracy na technicznych i gaśniczych?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Marzec 25, 2013, 22:06:08
Strażacy "techniczni" odpowiedzialni za np. otwarcie budynku czy wykonywanie otworów w dachach mają na wyposażeniu długie (7 stop?) sztyce - bosaki. Czy służą one do znajdowania odpowiedniego miejsca na wykonanie otworu w dachu? Czy szuka się nimi miejsc pomiędzy belkami? Czy mają jeszcze inne funkcje? Czy w twojej OSP też jest podział pracy na technicznych i gaśniczych?

Nie mamy podzialu....nawet zawodowcy u nas nie maja...mamy za male jednostki. W wiekszych gdzie na stale pracuje zespol karetki, zespol enigne i zespol squad ci z tego ostatniego sa techniczni.

Co do bosakow...mamy kilka rodzaji:

1. Trash hook:
(http://www.firehooksunlimited.net/images/arsontrashhook.jpg)

tego uzywamy na dachu najczesciej...sluzy do sprawdzania czy dach jest solidny i czasem do znajdywania belek jak sie uda. a po wycieciu otworow w dachu do przebicia sie przez sufit w wentylowanych pomieszczeniach
Poza tym ma podobne zastosowanie jak grabie.

2.
Drywall hook:
(http://www.firehooksunlimited.net/images/drywallhook.jpg)

Sluzy do zrywania plyt karton-gips ze scian i sufitu w celu odsloniecia konstrukcji drewnianej budynkow.

3.
Pike pole

(http://www.firehooksunlimited.net/images/providencepiercehook.jpg)

Typowy bosak..i zastosowanie tez typowe dla bosaka.

Mamy kilka dlugosci kazdego z nich..od 4 stopowych do 14 stopowych
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 02, 2013, 12:35:34
Nasunelo mi sie kolejne pytanie.

Jak u was wyglada sprawa prowadzenia wiekszych pojazdow ewentualnie zdobywania uprawnien do prowadzenia takowych?

Tu wyglada to tak ze najpierw w wydziale komunikacji (DMV) trzeba zdac egzamin na kategorie B(pojazdy o masie powyzej 26000 funtow) oraz kategorie F(pojazdy ciezkie - kategoria dla strazakow i zolnierzy). Po zdaniu dostaje sie papier z ktorym idzie sie do biura dystryktu i tam wpisuja kandydata na liste kierowcow. Dalej w remizie strazacy ktorzy maja juz uprawnienia szkola kandydata...i na koncu jest test z jazdy przeprowadzany przez specjalnie uprawnionego strazaka - po zdanej jezdzie papiery sa wysylane do wydzialu komunikacji i w ciagu paru dni przychodzi nowe prawko.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: hacek w Kwiecień 02, 2013, 13:14:31
W Polsce podobnie, najpierw trzeba mieć kategorię C, a później kurs prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Kwiecień 02, 2013, 13:20:55
U nas przede wszystkim trzeba zdać prawo jazdy kategorii C (C+E jeśli będziemy prowadzić zestawy pojazdów np. samochód ciężarowy z przyczepą).
Z tym papierkiem możemy ubiegać się o miejsce za kierownicą ale do tego długa droga. W tym miejscu należałoby rozróżnić prowadzenie samochodów w OSP i PSP.
1. OSP
Mając prawo jazdy kat. C (samochody o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3.5 tony) zgłaszamy się do naczelnika. Ten przez odpowiednią jednostkę rządzącą (Urząd miasta/gminy) kieruje nas na badania psychotechniczne i lekarskie. Po pozytywnym przejściu owych badań musimy uzyskać zgodę właściciela pojazdu na prowadzenie danego wozu. Najczęściej taki papier wydaje Prezydent Miasta lub Burmistrz Gminy. Mając te wszystkie papierki możemy prowadzić pojazd uprzywilejowany. Oczywiście nikt nie będzie od razu początkującego usadzał za kierownicą jeśli jest doświadczony kierowca.
P.S. Jest jeszcze jeden warunek-ukończone 21 lat. Chory przepis ale co zrobić. Akurat u mnie w jednostce jest dwóch 20-latków, którzy mają prawo jazdy C (w tym jeden jeżdżący zawodowo jako kierowca ciężarówki) ale nie można uruchomić całego procesu, ponieważ nie mają 21 lat, a kierowców czasami brakuje...
2. PSP
Najczęściej nabór jest rozpisywany na dane stanowisko w tym stanowisko kierowcy-ratownika. Osoba docelowo jest zatrudniana na takie właśnie stanowisko. Osoba po przejściu całego procesu kwalifikacyjnego dostaje się do służby, uzyskuje zgodę danego komendanta na prowadzenie samochodów, a następnie jest szkolona przez starszych kierowców. Wraca z działań pod okiem starszego kierowcy, później zaczyna już sama jeździć alarmowo ale bardziej doświadczony kierowca jest również w tym samochodzie, aż w końcu taka osoba jest 'pełnym' kierowcą i sama jeździ do działań. Tutaj może lepiej będzie jak ktoś służący w PSP mnie poprawi/jeszcze bardziej rozjaśni jak u nich to wygląda.

Od 2014r. mają się zmienić przepisy, mają być jakieś kursy na pojazdy uprzywilejowane ale jak to się skończy tego nie wie nikt, nawet sami ustawodawcy...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Kwiecień 02, 2013, 13:46:42
Jeszcze w kwestii OSP to nie zapominajmy, że w systemie szkolenia OSP jest coś takiego jak Szkolenie kierowców i konserwatorów OSP, natomiast nie spotkałem się, żeby to ktoś kiedyś przeprowadził i tym bardziej wymagał.
Te nowe przepisy o których kolega wyżej pisał mają wprowadzić kurs z jazdy pojazdem uprzywilejowanym i przerzucą obowiązek wystawiania papierków z gmina na powiaty (za odpowiednią opłatą).
Ważne jest jeszcze to, że badania do kierowania i badania psychotechniczne a tym samym uprawnienie jest ważne przez 5 lat - po tym czasie trzeba wszystko powtórzyć (prawdopodobnie nie trzeba będzie powtarzać kursu jeśli nie będzie przerwy w posiadaniu uprawnień).

@Rubicon jak stoimy przed kolejną sporą zmianą i sami do końca wiemy jak to będzie :)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Michaszs w Kwiecień 02, 2013, 14:13:54
Byłem na takim szkoleniu i szczerze powiedziawszy niczego sensownego się nie dowiedziałem. Prezentacje oparte o Stara 244 i motopompę PO5. Dla mnie cały ten kurs był bez sensu. Tematy kursu obejmują prawie cały sprzęt używany w jednostkach straży pożarnej. O każdym sprzęcie dwa słowa i wiedza po kursie obejmowała dokładnie tyle samo co po kursie podstawowym. Na egzaminie były takie zagadnienia, że nawet kierowcy ze zmiany nie byli w stanie na nie odpowiedzieć. Pytania w stylu 'co autor miał na myśli'.

Rozmawiałem w listopadzie z jednym z instruktorów nauki bezpiecznej jazdy (te ośrodki mają szkolić z jazdy samochodami uprzywilejowanymi). Kurs ma trwać 30h wykładów i żadnej praktyki. 400zł za kurs i 100zł za wydanie papierka przez starostwo powiatowe. Przepisy mają wejść w życie w połowie stycznia 2014 roku, mam nadzieję się załapać na zrobienie papierów na starych zasadach.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 03, 2013, 10:32:41
Dzis wyprowadzilismy Truck(drabine) na spacer:

(http://imageshack.us/a/img845/3296/imagecdf.jpg)

(http://imageshack.us/a/img39/2151/imagenggo.jpg)

(http://imageshack.us/a/img28/9015/imagerafy.jpg)

(http://imageshack.us/a/img715/2316/imageqxm.jpg)

(http://imageshack.us/a/img16/340/imageadm.jpg)

(http://imageshack.us/a/img706/1819/imagekjcl.jpg)

(http://imageshack.us/a/img442/7521/imagenaye.jpg)

W drodze na cwiczenia:
(http://imageshack.us/a/img27/4777/imageqse.jpg)

I filmy:

[youtube]http://youtu.be/9VAfU87Z4WA[/youtube]

[youtube]http://youtu.be/PTKUyTE6IRU[/youtube]

[youtube]http://youtu.be/AwB-OlwPfeo[/youtube]
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 11, 2013, 11:10:27
Mam znow pytania do was.
Pierwsze nasunelo mi sie po obejzeniu pierwszego docinka programu TVN strazacy...dlaczego butle w aparatch na plecach sa w pokrowcach? u nas takie cos zupelnie nie istnieje. Do czego to sluzy?

Pytanie drugie - jak wyglada u was komunikacja radiowa na miejscu pozaru/akcji? U nas po dojechaniu i zameldowaniu przybycia na ogolnym przechodzimy na lokalny kanal o malym zasiegu przydzielony do akcji i na tym kanale odbywa sie komunikacja wszystkich strazakow. Jeszcze jedno...czy kazdy strazak u was ma radio?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: kuba. w Kwiecień 11, 2013, 11:27:30
Pierwsze nasunelo mi sie po obejzeniu pierwszego docinka programu TVN strazacy...dlaczego butle w aparatch na plecach sa w pokrowcach? u nas takie cos zupelnie nie istnieje. Do czego to sluzy?

Przede wszystkim do ochrony butli kompozytowych plus elementy odblaskowe = lepiej nas widać (teoretycznie)

Pytanie drugie - jak wyglada u was komunikacja radiowa na miejscu pozaru/akcji? U nas po dojechaniu i zameldowaniu przybycia na ogolnym przechodzimy na lokalny kanal o malym zasiegu przydzielony do akcji i na tym kanale odbywa sie komunikacja wszystkich strazakow. Jeszcze jedno...czy kazdy strazak u was ma radio?

To chyba zależy od KDR - zdażyło mi się być na akcji gdzie nie przechodziliśmy na inny kanał, a np wczoraj został podczas pożaru budynku gospodarczego wydzielony kanał osobny. Jednak podczas akcji używamy radiostacji nasobnych, których zasięg jest ograniczony.

Jeśli chodzi o radio - u nas w tej chwili każdy ratownik ma radio...mało tego - są one zaprogramowane tak, że naszemu dowódcy wyświetla się czy mówi do niego ratownik 1 czy 5 :)
Mamy też podhełmowy zestaw do łączności.
Ale jeśli chodzi o to, to co jednostka to będzie inaczej...jakimś standardem jest jedno radio na rotę, i to raczej jest (powinno być) minimum.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rv.rad w Kwiecień 11, 2013, 12:21:53
Zastosowanie osłon na butle zależy po prostu czy ktoś ma takie czy nie. U nas na 2 butlach są (była promocja przy zakupie i dostaliśmy dodatkowo takie osłony), a na pozostałych nie ma.

Potwierdzam, że działanie na innych kanałach podczas prowadzenia akcji jest uzależniona od dowódcy. Przy większych akcjach na pewno jest to stosowane.

Posiadanie radiostacji przez każdego strażaka uzależnione jest od posiadania odpowiedniej ilości urządzeń, najczęściej ich nie ma.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: wicher w Kwiecień 12, 2013, 20:45:25
Zastosowanie osłon na butle zależy po prostu czy ktoś ma takie czy nie. U nas na 2 butlach są (była promocja przy zakupie i dostaliśmy dodatkowo takie osłony), a na pozostałych nie ma.


Kolego nie rób zamieszania, pokrowce na butle kompozytowe trzeba stosować zawsze ponieważ nie wskazane jest aby na płaszczu butli kompozytowej były jakieś (rysy zadrapania) uszkodzenia mechaniczne, ponieważ osłabia to całą butle, przynajmniej mnie tak uczono.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: rv.rad w Kwiecień 15, 2013, 10:37:53
Przepraszam, że nie doprecyzowałem, Na butle kompozytowe tak oczywiście potrzeba jest takiej osłony. Ja wypowiadałem się mając na myśli butle stalowe
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 15, 2013, 11:00:53
My nie mamy zadnych pokrowcow mimo ze butle sa kompozytowe... :o
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Kwiecień 15, 2013, 12:27:49
My nie mamy zadnych pokrowcow mimo ze butle sa kompozytowe... :o

Znaczy u nas albo butle słabsze albo handlowcy - marketingowcy od pokrowców lepsi :)

Rubicon - może się orientujesz jak często zdarza się Wam że butle są wycofywane, uszkadzane, nie przechodzą przeglądu pomimo, ze nie używacie pokrowców?

A może kompozyty za oceanem są wykonane w jakiejś innej technologii niż oferowane w Europie?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 15, 2013, 13:15:53
Szczerze to nie mam pojecia jak czesto butle sa uszkadzane. Ja sie jeszcze z tym nie spotkalem....ale ja swierzak jestem wiec sie nie liczy.
Butle mamy Scott 4500psi 45mimut. Testowane co 5 lat z okresem pracy 15 lat.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Kwiecień 15, 2013, 13:19:51
A orientujesz się może jaki jest koszt zakupu takiej butli ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 15, 2013, 13:23:09
A orientujesz się może jaki jest koszt zakupu takiej butli ?
W okolicach $1300 w zaleznosci ile sztuk sie kupuje.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Dzumsi w Kwiecień 20, 2013, 16:53:23
Tu link do naszej ksiażeczki http://www.gios.gov.pl/zalaczniki/artykuly/Zasady_postepowania_ratowniczego_2008.pdf

Koledzy czy ktoś ma nowszą wersję tej książeczki? Bo skrobnąłem maila do GIOS i przysłali mi taką  ^_^ :szalony: jednak nie odpisali już czy istnieje nowsza wersja.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: mistrz w Kwiecień 20, 2013, 17:34:54
Witam

a powiedz kolego  Rubicon czy są u WAS szkoły odpowiednik Polskiej aspirantki ?? i jak wygląda nabór do takiej szkoły ?? ile jest chętnych ?? pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: ADAM 12 w Kwiecień 20, 2013, 18:39:46
Co do butli kompozytowych i osłonach na nich. Wczoraj miałem egzamin przed  komisją z UDT . Jednym z wielu warunków odstąpienia od napełniania powietrzem kompozytu jest "opalenie butli" lub długotrwały jej kontakt z temperaturą powyżej 60 C .Następna bzdura w naszym państwie. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 21, 2013, 10:24:01
Witam

a powiedz kolego  Rubicon czy są u WAS szkoły odpowiednik Polskiej aspirantki ?? i jak wygląda nabór do takiej szkoły ?? ile jest chętnych ?? pozdrawiam

Nie ma takiej szkoly.

W duzych miastach sa akademie starzackie ( szkolenie podstawowe trwa okolo pol roku) - nabor z ulicy wyglada tak ze trzeba przejsc testy sprawnosciowe, badania, test pisemny (matma i rozumienie tekstu) i rozmowe kwalifikacyjna. Po ukonczeniu akademi zaczyna sie prace w strazy od najnizszego stanowiska - przez okolo rok jest sie na okresie probnym.
Nie ma mozliwosci zeby zrobic kurs na jakis tam stopien i zostac od razu oficerem. Zawsze zaczyna sie od samego dolu.

W mniejszych miastach mozna uzyskac uprawnienia albo przez akademie organizowana w dystrykcie dla ochotnikow (kurs podstawowy to pol roku dwa razy w tygodniu) albo zapisujac sie do akademi na miejscowej uczelni ( trwa dwa semestry najczesciej). Z tym ze po ukonczeniu tej drugiej trzeba przejsc caly proces rekrutacji do strazy od samego poczatku...nawet zeby zostac ochotnikiem. A do tego za szkole placi sie z wlasnej kieszeni.

Do tego na uniwersytetach sa kierunki na magistra pozarnictwa - po uzyskaniu magistra i tak trzeba przejsc szkolenie opisane powyzej...ale z magistrem w reku nieco latwiej ewentualny awans w przyszlosci.

Po rozpoczeciu zawodowej kariery robi sie kursy wewnetrzne i zdaje testy na stopien kapitana (dowodca zmiany w danej remizie) potem mozna zrobic kurs na batalion chief (dowodca calej zmiany w dystrykcie). W miedzy czasie dystrykt moze wyslac strazaka na szkolenie do akademii narodwej - to sa albo szkoenia oficerskie albo na jakis konkretny temat zeby uzyskac np uprawnienia do szkolenia innych w dystrykcie. Trwaja zazwyczaj po kilka tygodni i podczas ich trwania mieszka sie w koszarach.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: mistrz w Kwiecień 21, 2013, 11:42:38
a jak wygląda u was test sprawności fizycznej przy przyjęciu do straży??50m 1000m i podciąganie???czy coś innego?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 21, 2013, 12:15:01
a jak wygląda u was test sprawności fizycznej przy przyjęciu do straży??50m 1000m i podciąganie???czy coś innego?

Tu wyglada to zupelnie inaczej. Wiekszosc testow w roznych dystryktach jest bardzo podobna...sa czasem jakies niewielkie roznice.
U nas w dystrykcie wyglada to tak.

Kandydat stawia sie w stroju sportowym. Dostaje helm i aparat na plecy.

I po kolei ma wykonac:

1. Przeciagniecie napelnionego weza 1 3/4 cala na odleglosc 90 stop ( 27 metrow)
2. Uderzanie 15 funtowym( 6.8 kilo) mlotkiem w cel umieszczony na wysokosci 3 stop (90cm) i przesuniecie celu o 9 cali ( symulacja wywazania drzwi)
3. Przeniesienie rozpieracza hydraulicznego  albo innego przedmiotu wazacego conajmniej 48 funtow (21.7 kilo) na odleglosc 100 stop ( 30 metrow) bez upuszczenia.
4. Przebijanie sufitu bosakiem - trzeba przebic sufit 3 razy i zerwac kawalek sufitu 5 razy ( sufit to kawal plyty karton gips przykreconej do stelarza drewnianego na wysokosci 8 stop (2.4metra)
5. Podniesienie 7 metrowej drabiny samodzielnie uzywajac sciany jako podpory.
6. Rozlozenie tej samej drabinu w gore
Czasem punkt 5 i 6 sa zastapione rozkladaniem wzdluz sciany drabiny 11 metrowej
7. Wejscie na 4 pietro wiezy z hotel packiem na ramieniu ( waga okolo 30 funtow - 14 kilo)
8. przeciagniecie manekina wazacego 170 funtow (77 kilo) na odleglosc 50stop( 15 metrow)

Wszystkie te punkty trzeba wykonac w czasie ponizej 6.22...nie ma dodatkowych punktow za krotszy czas...byle tylko sie zmiescic w wyznaczonym czasie.
Nie wolno biegac bo w trakcie normalnych dzialan sie nie biega.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: mistrz w Kwiecień 21, 2013, 13:22:27
i to jest właśnie test sprawności co sprawdza predyspozycje do straży  :straz:,a nie jak u nas trzeba być sportowcem,niekoniecznie nadającym się do straży.Dzięki za wyczerpującą odpowiedź pozdrawaim
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: joker26 w Kwiecień 21, 2013, 15:29:16
Bez przesady.
Wszystko co "hamerykańskie" nie jest najlepsze.
Nasz system oceny jest równie dobry, bo jeżeli kandydat biega dobrze, na drążku podnosi się powyżej 10 powtórzeń, ma niezły czas w sprincie na 50, to  można powiedzieć, że jest nieźle przygotowany kondycyjnie,a te elementy, które wymienił @Rubicon można przeprowadzić w warunkach szkoły pożarniczej.Niektóre komendy oczekują jeszcze od kandydatów umiejętności sprawnego pływania. Mogę również z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że mają lepszą kondycję przy wykonywaniu tych czynności co opisał Rubicon. Tym bardziej, że w Hameryce wszystko wykonuje się jak kolega napisał nie biegając, co wcale nie dziwi jak bardzo otłuszczone jest społeczeństwo. ( dotyczy to również opasłych policjantów, którzy często pojawiają się na zdjęciach np na TVN24
Bogu dzięki są jeszcze amerykańscy strażacy, którzy trzymają linię.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 22, 2013, 09:29:56
Joker26 - musze sie z toba niezgodzic.
Jak sam zauwazyles zadrzaja sie okragli policjanci...ciekawe jest to ze aby dostac sie do policji musza przejsc test podobny do waszego:
1. 38 brzuszkow w minute
2. 29 pompek w minute
3. Bieg 1,5 mili w 12.29 minuty.
A potem co roku musza powyorzyc to zaliczenie.
Ten test wydaje mi sie latwiejszy niz strazacki.

A co do biegania na akcjach - nie biegamy bo takie sa przepisy a nie dlatego ze jestesmy spaslakami.
Swoja droga zdziwil bys sie jak wiele osob uprawia tu sport.... Nie osadzaj ludzi po urywkach jakie serwuje ci TVN.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Kwiecień 22, 2013, 10:27:33
Tym bardziej, że w Hameryce wszystko wykonuje się jak kolega napisał nie biegając, co wcale nie dziwi jak bardzo otłuszczone jest społeczeństwo. ( dotyczy to również opasłych policjantów, którzy często pojawiają się na zdjęciach np na TVN24
Gdybys pochodził po hamerykańskich ulicach, parkach, marketach  itp to pewnie nie zauważył byś wielkich róźnic otłuszczenia w stosunku do  naszych ulic i marketów.   Od dawna przecież wiadomo że w TV jest to co się chce pokazac ;)
A aby pozostac w temacie , to można prosić o jakieś informacje na temat  dokumentów które sporządza się w USA po interwencji straży , czyli mowić po naszemu meldunku.  Jakie informacje musza się tam znaleźć , kto to sporządza itp. oraz czy jest to w wersji papierowej , czy elektronicznej. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 22, 2013, 11:47:23
Raport jest elektroniczny I zaczyna go dyspozytor.
System zapisuje czas zgloszenia, alarmu, wyjazdu, dojazdu pierwszej I ostatniej jednostki oraz czas zakonczenia alcji. Nagrywa wszystkie rozmowy radiowe I generuje numer raportu.
Dowodca zdarzenia robi raport o rozmiarze zdarzenia, opis co sie stalo I kto jakie dzialania podejmowal, czy byli ranni i gdzie zostali wyslani, czy byli ranni strazacy, na czyim terenie sie wszystko dzialo, szacuje straty na miejscu oraz opisujace co nam sie zuzylo. To wszystko wrzuca do raportu rozpoczetego przez dyspozytora. Raport jest na zywo aktualizowany i my widzimy na ekranach kputerow w wozach na bierzaco co dyspozytor pisze i dowodca moze uzupelniac info.
Taki raport moza potem sobie wydrukowac w komendzie w celach ubezpieczeniowych itp.
My ochotnicy mamy w remizie dodatkowo ksiazke w ktorej wpisujemy kto wyjechal do zdarzenia, ile czasu nam to zajelo I podajemy numer raportu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: azirafal w Kwiecień 22, 2013, 13:01:56
Czy te raporty są dostępne dla osób zainteresowanych z zewnątrz (np. osoba której się coś zniszczyło/spaliło, sąsiad któremu w wyniku akcji rozmontowano np. ogrodzenie) ?
Czy jeśli dana osoba chce taki raport zobaczyć musi złożyć jakieś pismo/podanie ?

No i kolejne pytanie czy te raporty w Straży Zawodowej są tylko w wersji elektronicznej czy mimo tego dodatkowo taki dokument się drukuje i gdzieś archiwizuje ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 22, 2013, 13:25:35
Czy te raporty są dostępne dla osób zainteresowanych z zewnątrz (np. osoba której się coś zniszczyło/spaliło, sąsiad któremu w wyniku akcji rozmontowano np. ogrodzenie) ?
Czy jeśli dana osoba chce taki raport zobaczyć musi złożyć jakieś pismo/podanie ?

No i kolejne pytanie czy te raporty w Straży Zawodowej są tylko w wersji elektronicznej czy mimo tego dodatkowo taki dokument się drukuje i gdzieś archiwizuje ?

Jak najbardziej sa dostepne....kazdy kogo dotyczy raport moze go dostac po okazaniu dowodu.

W wersji papierowej sa tylko podstawowe informacje...reszta w wersji elektronicznej....w ciagu roku dystrykt ma ponad 5000 wyjazdow i gdyby to wszystko bylo w calosci drukowane i archiwizowane to by nam miejsca w biurach zabraklo  ^_^
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: azirafal w Kwiecień 22, 2013, 13:53:11
U nas aby otrzymać meldunek trzeba złożyć pismo do Komendy, samo okazanie dowodu nie wystarczy  :kwit:

U nas drukowane jest niestety praktycznie wszystko, u mnie ok 2 tyś. wyjazdów rocznie dla samej Straży a z tego co wiem to PR również, mimo systemu elektronicznego, wszystko albo drukuje albo wpisuje w książki wyjazdów. Takie prawo ...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: b3tomek w Kwiecień 23, 2013, 21:24:18
a jakie są zarobki zawodowych strażakó w USA  ? taki swierzak ile zarabia ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 24, 2013, 10:25:42
a jakie są zarobki zawodowych strażakó w USA  ? taki swierzak ile zarabia ?

Zalezy od dystryktu...u nas podstawa to cos okolo $42tys dla strazaka/EMT i kolo 50tys dla strazaka paramedyka. Do tego dochodza oczywiscie nadgodziny. Jest to powiedzmy troche powyzej sredniej...jednak najwazniejsza zaleta sa doskonale benefity (ubezpieczenia zdrowotne i wolne dni) oraz stanowa emertyura.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: b3tomek w Kwiecień 24, 2013, 18:30:59
a jakie sa godziny pracy też 24 na 48 ?

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Kwiecień 25, 2013, 04:23:37
a jakie sa godziny pracy też 24 na 48 ?

U nas jest 48/96...ale sa dystrykty z systemem 24/48

Dzis trenowalismy na zlomowisku:

(http://imageshack.us/a/img189/8366/photo2jyj.jpg)

(http://imageshack.us/a/img843/3678/photo3ydj.jpg)

Stary mercedes dlugo sie trzymal:

(http://imageshack.us/a/img211/5130/photo4to.jpg)

Efekt kilku godzin pracy:

(http://imageshack.us/a/img542/8003/photo1rla.jpg)


Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Maj 04, 2013, 00:17:48
Rubicon, jakiego sprzętu hydraulicznego używacie w Twojej jednostce, i jakie firmy najczęściej spotyka się na wozach w poszczególnych Fire House'ach? Czy podpory stabilizujące zaprezentowane na pierwszych dwóch zdjęciach są obowiązkowym wyposażeniem wozów, czy raczej zależy to od ustaleń władz dysktryktów? No i jak wygląda stosunek szkoleń technicznych od tych pożarowych, częściej ćwiczycie jakiś rodzaj zdarzeń, czy raczej przeprowadzane szkolenia są równomiernie podzielone czasowo?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: b3tomek w Maj 04, 2013, 13:33:56
nie myślałeś o zawodostwie w USA ?
 :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Maj 05, 2013, 09:52:44
Rubicon, jakiego sprzętu hydraulicznego używacie w Twojej jednostce, i jakie firmy najczęściej spotyka się na wozach w poszczególnych Fire House'ach? Czy podpory stabilizujące zaprezentowane na pierwszych dwóch zdjęciach są obowiązkowym wyposażeniem wozów, czy raczej zależy to od ustaleń władz dysktryktów? No i jak wygląda stosunek szkoleń technicznych od tych pożarowych, częściej ćwiczycie jakiś rodzaj zdarzeń, czy raczej przeprowadzane szkolenia są równomiernie podzielone czasowo?

Sprzet mamy Hurst i Holmatro.
Podpory nazywaja sie Rescue 42 i sa na wyposazeniu wozow Truck i Squad w naszym dystrykcie oraz wiekszosci tego typu wozow w innych dystryktach.
Stosunek szkolen technicznych do pozarowych...w tym roku mielismy cwiczenia w wyciaganiu ofiar z aut, z ciasnych/zawalonych pomieszczen i haz-mat - to wszystko sie lapie pod techniczne. Z pozarowych... w maju mamy cwiczenia pozarow lasow bo wlasnie sie sezon zaczyna i kurs obslugi "Engine". Do tego kazda remiza cwiczy co tydzien to co sobie zaplanuje - tu przewazaja cwiczenia pozarowe.

nie myślałeś o zawodostwie w USA ?
 :straz:

No mam taki plan...ale najpierw chce skonczyc pare dodatkowych kursow za ktore zaplaci straz za to ze jestem ochotnikiem. Chce w ciagu najblizszych dwoch lat zostac paramedykiem i wtedy drzwi do zawodowej strazy beda staly otworem.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: wojtek1987 w Maj 18, 2013, 11:06:26
Mam pytanie.czy orientujesz sie co robia strazacy zawodowi w Twoim dystrykcie lub innym gdy nie ma pozarow.Bo chcialbym porownac z tym co jest w Polsce
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: stanfot w Maj 27, 2013, 01:59:27
Pierwszy mój post na tym forum więc chciałem się przywitać z Bracią Strażacką.
Witajcie Druhny i Druhowie.
Zacznę od pytania do kolegi Rubikon-a, pytanie dotyczy ratownictwa a raczej pomocy  na drodze i nie tylko, przed pojawieniem się "zawodowców".
Chodzi mi jak prawo podchodzi do tego w USA?
- ja posiadający wiedzę z pierwszej pomocy, zatrzymuję się na miejscu wypadku, udzielam pomocy na ile jest to możliwe oczywiście.
- i tu sedno, jak wygląda odpowiedzialność karna cz istnieje taka,  czy  osoba poszkodowana  może mnie zaskarżyć za "krzywe przyklejenie plastra"?
- jak działa to u Was , czy każdy jeżeli jest w stanie pomóc pomaga czy po prostu, nie wolno i koniec?
Słyszałem różne rzeczy więc pytam Ciebie jako zawodowca.
Tutaj gdzie obecnie mieszkam (Wielka Brytania), nic nie trzeba mieć w samochodzie.
Można powiedzieć pół żartem pół serio, trzeba mieć coś w tym samochodzie: kluczyki=odpalenie samochodu, karta kredytowa=tankowanie i telefon=dzwonić po pomoc.
Nie obowiązuje: apteczka, trójkąt, gaśnica, oczywiście w samochodach  dla "ludu".
W Wielkiej Brytanii nie ma odpowiedzialności za nieprofesjonalne udzielenie pomocy ( powiedziano mi to na kursie pierwszej pomocy).
Z góry dziękuję koledze Rubikon za odpowiedź.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Maj 27, 2013, 09:10:39
Zaczne od wyposazenia aut - tu tez nie obowiazuje gasnica, apteczka ani trojkat....malo tego w moim hrabstwie nie ma nawet przegladow aut.

Teraz o pierwszej pomocy - kazdy ma swoje "prawo dobrego samarytanina". Prawa te roznia sie miedzy stanami ale generalna zasada jest taka:
- trzeba wezwac profesjonalna pomoc
- jesli ofiara jest przytomna to trzeba zapytac czy mozna pomoc
- jesli ofiara nie jest przytomna nie wolno jej ruszac z miejsca chyba ze pozostawiwnie w miejscu bezposrednio zagraza zyciu.
- nie dzialac celowo na niekozysc ofiary
Jesli sie spelnilo te warunki to nie ma problemu.
Niektore stany wrecz wymagaja wezwania I udzielenia pomocy...inaczej mozna zostac oskarzonym o zaniedbanie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 09, 2013, 12:22:30
W weekend odbywaja sie u nas obchody dni Doliny Carson. Z tej okazji byla doroczna parada glowna ulica. W paradzie co roku obok lokalnych firm i organizacji biora udzial strazacy. Oczywisci enie moglo zabraknac i mnie  :rofl:

O 7 rano wypucowalismy sprzet i w droge:

 (http://imageshack.us/a/img259/8312/photo8ku.jpg)

W tym roku w paradzie wystawilismy nasza drabinke:

 (http://imageshack.us/a/img404/900/photo7fu.jpg)

Oczywiscie parada to spora atrakcja dla maluchow....nie zabraklo i mojej ksiezniczki....oczywisce radosc na widok taty byla ogromna:
 (http://imageshack.us/a/img713/4061/photo1ih.jpg)

 (http://imageshack.us/a/img221/8452/photo2gbt.jpg)

Dalsza czesc parady pokonalem z pomocnikiem na kolanach( mnie juz bolaly rece od machania do ludzi   :rofl: :straz: :rofl: ):
 (http://imageshack.us/a/img829/4809/photo6iu.jpg)

 (http://imageshack.us/a/img203/374/photo3abs.jpg)

Po paradzie odstawilismy sprzet do remizy i przyszedl czas na cos slodkiego w parku:

 (http://imageshack.us/a/img33/6352/70003285.jpg)

I po pieknie spedzonym dniu powrot do domu....zmeczenie dalo sie we znaki   :fiuu: :rofl:

 (http://imageshack.us/a/img401/8439/photo4mh.jpg)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Kamzik w Czerwiec 10, 2013, 13:51:56
Rubicon, mógłbyś wstawić jakieś zdjęcia wnętrz waszych wozów? Interesuje mnie co tam wozicie, jak wygląda rozmieszczenie miejsc, sprzętu osobistego typu radia, latarki, itp.


Sporo wstawiał - poczytaj wcześniejsze wiadomości.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 10, 2013, 15:51:30
Mam pytanie.czy orientujesz sie co robia strazacy zawodowi w Twoim dystrykcie lub innym gdy nie ma pozarow.Bo chcialbym porownac z tym co jest w Polsce

Jak nie ma pozarow to zawsze sa wyjazdy z karetka...pamietaj ze tu straz dziala jak pogotowie....w zasadzie wiekszosc wyjazdow to wezwania medyczne.
Poza tym codziennie jest godzina cwiczen sprawnosciowych...u nas to crosfit.
Czyszczenie i przeglad sprzetu...wszystko musi byc przejzane na poczatku kazdej zmiany.
O 19 codziennie jest mycie wozow...tradycja od czasow gdy o 19 podawano koniom siano.
Poza tym dosc czesto sa cwiczenia roznych taktyk i scenariuszy....generlanie maja co robic przez caly dzien.
Oczywscie gdzies w miedzy czasie jest czas na ugotowanie obiadu, wypranie recznikow i ogolne porzadki w remizie. itp.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Ice-Man w Czerwiec 10, 2013, 17:45:17
To kiedy Rubicon pracujesz zarobkowo, skoro wynika z opowiadań (albo się gdzieś pogubiłem) że ciągle jesteś w straży :D ?
 ja jestem średnio ok 1 raz na dwa tygodnie w straży coś pomóc porobić, jeśli nie ma gęstych wyjazdów, a tak to w zależności od szkoleń czy ćwiczeń w PSP i średnio ok 6-8 ćwiczeń w ciągu roku mamy w OSP, w zależności czy np. jakiś członek OSP idzie na kurs KPP czy techniczny czy szeregowych to my przy okazji z nim ćwiczymy.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 10, 2013, 20:04:37
To kiedy Rubicon pracujesz zarobkowo, skoro wynika z opowiadań (albo się gdzieś pogubiłem) że ciągle jesteś w straży :D ?
 

Pracuje w kasynie od 23 do 7 rano.....wiec w ciagu dnia jak trzeba to czesto bywam w remizie.
Jak bylem w akademii to zajecia mielismy w srody od 18 do 22 I w soboty od 8 rano do 18 czasem 19
W remizie cwiczenia mamy raz w tygodniu we wtorki od 19 do 22 ale jako ze ekipa jest dosc ambitna to czesto wpadamy na treningi z zawodowcami.
Wczoraj np wrocilem z pracy chwile po 7...przespalem sie do 14 I przyszlo wezwanie zeby stawic sie do remizy bo byly suche burze I bylo najwyzsze zagrozenie pozarow lasow. Od 15 do 21 wyjechalismy 4 razy...wszystko na szczescie bylo male...pojedyncze drzewa sie palily. Na 23 do pracy a dzis od 8 znow siedze w remizie bo znow jest czerwony alarm. Posiedze do okolo 14-15 I do domu spac przed praca. Oczywiscie bywaja okresy ze jestem tylko we wtorki bo czasem trzeba odpoczac I spedzic czas z rodzina.


Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sliwma w Czerwiec 16, 2013, 10:49:07
Cześć. ;)
Ja mam kilka pytań dotyczących jazdy alarmowe. FDNY jeździ praktycznie tylko na Manual'u, rzadko kiedy używa Waila i Yelpa. Tu pierwsze pytanie, dlaczego nie używają modulacji (przepisy?). Drugie, jak Wy jeździcie (na Manualu czy na modulacjach Wail/Yelp/HiLo czy Priority)?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 16, 2013, 12:27:15
Cześć. ;)
Ja mam kilka pytań dotyczących jazdy alarmowe. FDNY jeździ praktycznie tylko na Manual'u, rzadko kiedy używa Waila i Yelpa. Tu pierwsze pytanie, dlaczego nie używają modulacji (przepisy?). Drugie, jak Wy jeździcie (na Manualu czy na modulacjach Wail/Yelp/HiLo czy Priority)?

Szczerze to nie wiem czemu NY uzywa tylko manuala...moze jakies wewnetrzne przepisy dystryktu. Wiem ze niektore miasta...w tym NY... zabrania uzywania syren mechanicznych Q2B ze wzgledu na to ze przekraczaja dopuszczalne normy halasu.

U nas wyglada to tak:
Przy fotelu kapitana sa trzy przyciski - Q2B, Air Horn i Siren. Do tego w engine na srodku pod sufitem jest linka uruchamiajaca Horn. Na srodku konsoli jest sterowanie syrena plus hamulec Q2B...tam kpitan zmienia yelp-wail-hilo..sygnal jest zmieniany plus wlaczana jest Q2B albo horn podczas dojazdu do skrzyzowania itp...generalnie zmiana dzwieku nastepuje gdy chcemy zwrocic na siebie dodatkowa uwage innych uczestnikow ruchu. Kierowca w zaleznosci od wozu albo ma przyciski pod noga albo przy kierownicy - najczesciej dwa jeden od air horn i drugi do siren.

EDIT:

Z ciekawosci poszukalem jak to wyglada w NY....i jednak uzywaja roznych sygnalow...nawet Q2B slychac w pewnym momencie
[youtube]http://youtu.be/tnZQFHpgTNo[/youtube]

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sliwma w Czerwiec 16, 2013, 20:52:58
Dzięki za odpowiedź :)
Z tego co słyszę to jest tam EQ2B (brzmi prawie jak Q2B, syrena elektroniczna nie mechaniczna). EQ2B jest tam w większości dużych wozów (wyjątki i mniejsze wozy mają inne syreny elektroniczne).
Doczytałem że władze FDNY zakazały używania Q2B ze względu na zbyt dużą głośnosć. Potem zaczęli używać PA-300, ale ktoś stwierdził że zbytnio przypomina EMS i policję. Potem kupili Rescue 1 z EQ2b, a że się spodobała to wszystkie nowe wozy mają teraz tą syrenę.
U nas (jak jest syrena która umożliwia zmianę modulacji przez zewnętrzny przycisk) sterowanie podłączone jest do klaksonu.
Mogę prosić (jak będzie okazja) o nagranie filmu z przejazdu z wewnątrz?
Pozdrawiam ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 18, 2013, 12:15:38
Mogę prosić (jak będzie okazja) o nagranie filmu z przejazdu z wewnątrz?
Pozdrawiam ;)

Raczej bedzie ciezko cos nagrac bo dojazdy mamy stosunkowo krotkie i w czasie jazdy jest 1000 innych rzeczy do roboty. Moze nagram cos z cwiczen.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Czerwiec 20, 2013, 22:28:49
Mogę prosić (jak będzie okazja) o nagranie filmu z przejazdu z wewnątrz?
Pozdrawiam ;)

Raczej bedzie ciezko cos nagrac bo dojazdy mamy stosunkowo krotkie i w czasie jazdy jest 1000 innych rzeczy do roboty. Moze nagram cos z cwiczen.

A nie myślałeś o tym, żeby nagrywać swój udział w akcji przy pomocy kamerki nahełmowej? ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Czerwiec 20, 2013, 22:48:55
A ja mam dwa pytania związane z ruchem drogowym .
Pierwsze jest związane z sygnaliacją świetlną podczas jazdy alarmowej - czy macie takie urządzenia które  podczas jazdy z włączonymi sygnałami  automatycznie zmieniają sygnalizację świetlna , ułatwiając przejazd samochodu strażackiego przez skrzyżowanie. Nie znam fachowej nazwy urządzenia , ale chyba dość jasno wyjaśniłem o co mi chodzi ( jesli nie to dopowiem  coś więcej).   Interesuje mnie zasada działania tego urządzenia, jakie słuzby ( samochody ) są w nie wyposażane, oraz kto utrzymuje  odbironiki zamontowane przy na skrzyzowaniach ( przy sygnaliaztorach).
Drugie jest związane z innym wątkiem na tym forum - aktualnie dość gorącym ;) . Czy u Was są organizowane ćwiczenia na autostradach ( lub innych drogach za przejazd którymi się płaci ), kto wtedy jest organizatorem i jak się traktuje owych kierowców którzy zapłacili za przejazd.
Pytania nie są raczej takie całkiem proste, więc  oczywiście odpowiedz w miarę możliwości i czasu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Czerwiec 21, 2013, 21:01:32
W naszym dystrykcie nie mamy takiego systemu.
Wiem natomiast ze jest kilka roznych systemow regulujacych swiatla. Sa uruchamiane automatycznie przez dzwiek syren, recznie przez fale radiowe po nacisnieciu przycisku w kabinie, automatycznie przez system GPS zamontowany w wozach.
Co do cwiczen - w mojej okolicy wszystkie autostrady/drogi sa darmowe a cwiczenia odbywaja sie na poligonie albo na mniej uczeszczanych drogach. Generalnie staramy sie unikac sytuacji ktore moga wywolac negatywne reakcje wsrod mieszkancow dystryktu. Mam kumpla strazaka w San Francisco I mowil mi ze tam cwiczenia na mostach(platnych) i tunelach(platnych) robia w nocy gdy ruch jest minimalny I zawsze maja zostawiony pas ruchu dla tych ktorzy oplacili I musza przejechac.


A nie myślałeś o tym, żeby nagrywać swój udział w akcji przy pomocy kamerki nahełmowej? ;)

Myslalem...mam nawet gopro ale wiekszosc naszych wyjazdow to wezwania medyczne a do tego amerykanie to narod kochajacy sady..... Wole nie ryzykowac nakrecenia nie tej osoby co trzeba bez jej zgody i potem procesu.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sliwma w Czerwiec 30, 2013, 13:54:26
System ten nazywa się OPTICOM, tutaj filmik o systemie firmy 3M/GTT opartym na GPS/falach radiowych.
http://www.youtube.com/watch?v=oT80Y18oAH8
Federal Signal Corporation produkuje inny rodzaj Opticom'a, który z kolei wysyła "błyski" światła o długości odpowiadającej podczerwieni do odbiornika.
http://www.fedsig.com/products/35/opticom

Poza służbami ratowniczymi w niektórych miastach używa się tego na autobusach.
Pozdrawiam. :)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Pest w Lipiec 01, 2013, 00:45:07
Rubicon widze ze w niektorych stanach maja ciekawe rozwiazania dla Ochotnikow  ktorzy maja kawalek drogi do remizy 

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_1GE_ehsMS0[/youtube]

czy u was tez mozecie uzywac we wlasnych samochodach tego ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 01, 2013, 01:35:25
Rubicon widze ze w niektorych stanach maja ciekawe rozwiazania dla Ochotnikow  ktorzy maja kawalek drogi do remizy

czy u was tez mozecie uzywac we wlasnych samochodach tego ?

Mimo ze mozemy do wezwania jechac wlasnym autem to nie mozemy miec sygnalow swietlnych ani dzwiekowych. Ten system stosuja dystrykty w ktorych sa tylko ochotnicy. U nas jest system mieszany I do akcji wzywani sa pierwsi zawodowcy.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 01, 2013, 13:31:37
Posty dotyczące śmierci 19 strażaków wydzielono do oddzielnego wątku: http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,21343.0.html
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Lipiec 03, 2013, 10:25:31
@Rubicon: w temacie, w którym zginęło 19 strażaków pisałeś o tym, że mało śpisz bo dużo jeździsz na akcje. Ze względu na powagę tamtego Tematu nie chcę tam pisać więc piszę tutaj. Warunki klimatyczne itd. macie narzucone - ale czy wiesz coś może na temat czy były robione jakieś badania/doświadczenia itd. mające na celu redukcję ilości pożarów? Może były prowadzone jakieś kampanie społeczne? Jak to u Was wygląda? Co się robi w temacie tych pożarów?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 03, 2013, 12:14:47
@Rubicon: w temacie, w którym zginęło 19 strażaków pisałeś o tym, że mało śpisz bo dużo jeździsz na akcje. Ze względu na powagę tamtego Tematu nie chcę tam pisać więc piszę tutaj. Warunki klimatyczne itd. macie narzucone - ale czy wiesz coś może na temat czy były robione jakieś badania/doświadczenia itd. mające na celu redukcję ilości pożarów? Może były prowadzone jakieś kampanie społeczne? Jak to u Was wygląda? Co się robi w temacie tych pożarów?

Temat jest podejmowany z kazdego wlasciwie kierunku.

Po pierwsze w miesiacach "mokrych" prowadzone jest wypalanie materialu. Zajmuja sie tym albo strazacy podlegli lesniczemu albo zalogi hotshots a czasem zalogi strazackie zlozone z wiezniow.
Zbieraja i pala oni wszystko co natura rzuci na glebe, przycinaja krzaki, robia przecinki itp. Niestety okres na takie wypalanie jest bardzo krotki.

Kolajna akcja sa zakazy ognisk.  W lasach przy drogach sa tego typu znaki:

(http://ak.picdn.net/shutterstock/videos/1474537/preview/stock-footage-sierra-nevada-mountains-circa-a-smoky-bear-fire-danger-sign.jpg)

Stopnie zagrozenia: low, moderate, high, very high, extreme.
Jesli zagozenie jest high badz wyzsze wprowadzany jest zakaz palenia otwartych ognisk na biwakach/kempingach itp. Do tego zeby wogole zapalic ognisko trzeba miec zarejestrowane na siebie pozwolenie. Dostaje sie je za darmo u lesniczego badz na kempingu za darmo i jest ono wazne caly rok. Gdy zagrozenie jest very high nie mozna palic nawet grilla z weglem drzewnym. Za zlamanie zakazu groza spore mandaty.

Podobnie jest z ogniskami w terenie zabudowanym. Co roku jest tzw sezon wypalania czyli kilka tygodni na wiosne i kilka na jesieni gdy wlasciciele posesji moga palic galezie/liscie i inne naturalne paliwo powstale przy pozadkowaniu posesji. Oczywiscie chec palenia trzeba zglosic do komendy strazy. Trzeba miec przy ognisku lopate i waz badz wiadro z woda. Dzis np mielismy zgloszenie ze ktos cos pali w ogrodzie. Przyszedl facet do remizy i powiedzial ze mieszka pare ulic dalej i czuje dym. Pojechalismy sprawdzic...znalezlismy dom z za ktorego unosil sie dym. Poprosilismy wlascicielke o wpuszczenie nas do ogrodu. Okazalo sie ze palila galezie w betonowym palenisku. Powiedzielismy zeby zgasila. Jako ze miala weza z woda pod reka i ognisko bylo male to skonczylo sie na pouczeniu. W tym roku okres palenia na wiosne zostal anulowany ze wzgledu na sucha pogode i zamiast palic mieszkancy moga za darmo wyrzucac "paliwo" w specjalnie przygotowanej strefie na granicy miasta skad to dalej jest zabierane i utylizowane przez sluzby miejskie.

Kolejnym punktem walki z pozarami jest edukacja...sa organizowane warsztaty dla wlascicieli domow, jezdzimy do szkol edukowac dzieciaki, do tego w miescie sa rozwieszone benery nad glowna ulica przypominajace o niebezpieczenstwie.

Ostatnim i najtrudniejszym punktem jest strefa bezpieczenstwa....nie jest niestety wymagana przez prawo ale zalecane jest aby usunac wszystko co jest latwopalne w promieniu 10 do 30 metrow do budynkow, usuwac galezie zwisajace nad dachami, drzewa ktore rosna zbyt blisko, usuwac martwe rosliny i liscie itp.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Ice-Man w Lipiec 03, 2013, 14:48:52
Kolego Rubicon, pod względem pożarów lasów (jeśli się nie myle to mnie popraw) wydaje mi się że Jułesej jest trochę nieporadne. Byłem parę razy w Chorwacji, raz udało mi się porozmawiać łamanym angielskim (tyle co Chorwaci umieli) ze strażakami z Trogiru, jak wiadomo rośliny górskie wokół Trogiru co roku wręcz płoną, niejednokrotnie kończy się to dramatyczną obroną miasta... Ale ogień nie rozprzestrzenia się. Chorwaci wyjaśnili mi,  że radzą sobie z ogniem korzystając z ogromnej ilości kamieni i budują jak "workami z piasku" rzucając kamień na kamień wały wysokości ok pół metra i szerokości od 1 do 3 metrów, czasami nawet szersze i wyższe. Zwykle robili to rolnicy, pasterze lub zwykli mieszkańcy okolicznych miast i wsi. Jeśli chodzi o obronę wsi przed ogniem, to rozwiązanie się sprawdza... Stąd moje pytanie, czy tak dobrze rozwinięta Ameryka, nie jest w stanie np co 200 czy 300 metrów w lesie zrobić przecinkę, zaorać ziemię i potem tylko orać przed każdym okresem suchym ? Lub jeśli jest kamieniste podłoże, to tak jak Chorwaci porobić sobie obwarowania ? Chyba, że nie mam pojęcia jaka to jest ogromna powierzchnia, i że takie przedsięwzięcie to gigantyczny wydatek... Ale macie więźniów, gwardię narodową z drugiej strony, a u np. w Polsce oprócz OSP nie wiem kto by miał się tym zająć, bo obrona cywilna umarła razem z komuną...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 03, 2013, 15:30:18
Tutaj buduje sie przecinki...tam gdzie to mozliwe sprzetem ciezkim a tam gdzie jest trudny teren robia to ekipy hotshot. Problem polega na tym ze tu lasy sa gigantycznej wielkosci i do tego w wiekszosci rosna w terenie gorzystym. Np las w mojej okolicy - Toyabe forest ma 22,826 km2
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: stvari w Lipiec 03, 2013, 15:37:07
Problem polega na tym ze tu lasy sa gigantycznej wielkosci i do tego w wiekszosci rosna w terenie gorzystym. Np las w mojej okolicy - Toyabe forest ma 22,826 km2

Dla porównania cała Chorwacja ma powierzchnię 56,594 km²...
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Ice-Man w Lipiec 03, 2013, 15:46:50
Jednak potężny obszar... Ale okej, zastanawiałem się właśnie jak to z waszą prewencją jest. W końcu koszty życia ludzkiego i corocznego gaszenia chyba przewyższają dobrą ochronę.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 03, 2013, 16:43:21
Jednak potężny obszar... Ale okej, zastanawiałem się właśnie jak to z waszą prewencją jest. W końcu koszty życia ludzkiego i corocznego gaszenia chyba przewyższają dobrą ochronę.

Sa programy prewencyjne itp...opisalem to pare postow wyzej.

Ale te pozary i ich skutki sa czesiowo spowodowane przez styl zycia w miastach ktore s anajbardziej narazone...podam ci przyklady zdjeciowe miasteczka w ktorym pare lat temu mieszkalem.

Miasteczko okolo 25tys mieszkancow....w lesie....zadne budynki z wyjatkiem kasyn nei moga wystawac poza korony drzew...z lotu praka miasta praktycznie nie widac:

(http://localism.com/image_store/uploads/4/0/9/2/9/ar126462122092904.JPG)

(http://cdn.c.photoshelter.com/img-get/I0000vr8ZA1siQ_s/s/900/720/Lake-Tahoe-Aerial-2.jpg)

(http://www.memoirstream.com/Resources/gondola1.jpg)

Pare lat temu ogien wyrwal sie spod kontroli...walczylo z nim ponad 2000 strazakow przez dwa tygodnie...splonelo ponad 250 domow:

(http://www.laketahoenews.net/wp-content/uploads/2012/07/fire.jpg)

(http://ucanr.org/blogs/Green/blogfiles/12419.jpg)

(http://farm2.staticflickr.com/1130/624941277_e194df30c9_z.jpg?zz=1)

Tu wiac co zostalo z dzielnicy:
(http://cmsimg.rgj.com/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=J7&Date=20070630&Category=NEWS06&ArtNo=707010340&Ref=AR&MaxW=640&Border=0&There-s-enough-blame-go-around)

Mimo ze jest prewencja, wypalanie nadmiaru paliw, obserwacja, edukacja...czasami pozary wymykaj sie spod kontroli. Ale mimo ryzyka ludzie cenia sobie piekne otoczenie i podejmuja ryzyko mieszkania w takim a nie innym miejscu. Wiekszosc pozarow ktore niszcza domy jest w okolicach podobnych do tych ktore pokazalem na zdjeciach. Zeby im zapobiec trzeba by wyciac las albo wyprowadzic ludzi a ani na jedno ani na drugei nikt sie nie zgodzi.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 03, 2013, 16:48:30
to tak jak z budowaniem osad na terenach zalewowych. a później jest płacz, że nas woda zalała. i oczywiście zazwyczaj nikt się nie ubezpiecza, bo to przecież wydatek.
eh..
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 03, 2013, 16:59:14
to tak jak z budowaniem osad na terenach zalewowych. a później jest płacz, że nas woda zalała. i oczywiście zazwyczaj nikt się nie ubezpiecza, bo to przecież wydatek.
eh..

Tu jest roche inaczej....ludzie sa wysoko ubezpieceni...podobnie jak ci z terenow gdzie przechodza tornada. Ta dzielnica ktora splonela ppo paru miesiacach wygladala tak:

(http://farm4.staticflickr.com/3225/2673509640_81db048c0a_z.jpg)

(http://ww3.hdnux.com/photos/10/76/06/2351522/11/628x471.jpg)

Ludzie odbudowali domy..czesto stawiajac wieksze i nowoczesniejsze....a ze wiedzieli gdzie mieszkaja dzieki edukacji to przy ewakuacji zabrali najwazniejsze pamiatki i rzeczy osobiste( to czego nie da sie odkupic) bo byli na to przygotowani - mieli plan.
Mam paru znajomych ktorzy stracili domy w tym pozarze...ubezpieczeni zaplacilo za wynajem domow na czas odbudowy, z aodbudowe i wszystko co stracili wraz z domem...nikt z nich nie narzekal....ja az bylem w szoku.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 03, 2013, 17:05:40
tu jest inne podejście do sprawy. ludzie wiedzą, że nieszczęścia się zdarzają, ale uważają, że ich to nie spotka. nie chcą płacić za ubezpieczenie. poza tym inne budownictwo - tu czas odbudowy domu to min. rok, i to jeszcze pod warunkiem, że ma się na to kasę, dobrą ekipę (a to nie łatwe) i przychylność pogody.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 05, 2013, 08:24:38
Dzis mielismy mocny dzien. Zaczelo sie okolo 15 I wygladalo mniej wiecej tak:

(http://imageshack.us/a/img543/1986/qbek.jpg)

Teraz jest 23:20 I powoli kladziemy sie spac w remizie. Wszyscy zawodowcy walcza z pozarem I drzemke beda mieli gdzies w lesie. W tej chwili pozar ma lekko ponad 500 hektarow.
My od 15 jestesmy odpowiedzialni za wszystkie wezwania w miescie. W remizie spedzimy noc I prawdopodobnie wiekszosc jutrzejszego dnia. :straz: ^_^ :mellow:

Edit:
Dzis dzien drugi.
Pozar ma ponad 800 hektarow. Wiatr wieje z predkoscia do 50km/h
W walce bierze udzial 350 strazakow, 4 samoloty I dwa helikoptery.
Tak to wyglada dzis:
(http://imageshack.us/a/img33/8084/4e23.jpg)

(http://imageshack.us/a/img189/8897/kzb8.jpg)

EDIT2:

Widok z dzisiejszej nocy:
(http://imageshack.us/a/img198/4011/l124.jpg)

(http://imageshack.us/a/img713/1512/yymk.jpg)

(http://imageshack.us/a/img69/4506/xqsr.jpg)

Kolejny dzien walki....tak pozar wyglada dzis;

(http://imageshack.us/a/img547/2514/rdbd.jpg)

Na ta chwile pozar ma ponad 2800 hektarow.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 08, 2013, 09:36:04
Ostaniej nocy byla spora szansa na opanowanie pozaru. Niestety dotarl do granicy ziemi indian a oni nie zgodzili sie na gaszenie i dzis czolo pozaru znow wyrwalo sie spod kontroli..w tej chwili doszedl juz do 3700 hektarow
Oto zdjecia pozaru z dzis z kilku roznych perspektyw:

(http://imageshack.us/a/img547/5904/pyo8.jpg)

(http://imageshack.us/a/img51/911/x4js.jpg)

(http://imageshack.us/a/img341/1569/3gfr.jpg)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fireman22 w Lipiec 08, 2013, 11:45:49
Indianie mają tam swoje prawa? Mogą się nie zgodzić na gaszenie pożaru który im zagraża?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 08, 2013, 11:56:01
Indianie mają tam swoje prawa? Mogą się nie zgodzić na gaszenie pożaru który im zagraża?

Tak. Rezerwaty to panstwo w panstwie.
Maja wlasne prawo, wlasna policje itp. Wiekszosc parw stanowych i federalnych nie obowiazuje na ich terenie. Szeryf ma zakaz wjazdu a straz musi pytac o zezwolenie. Jedynie do wezwan medycznch mozemy wjechac bez pytania.

W temacie Indian moglbym wiele napisac.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fireman22 w Lipiec 08, 2013, 12:06:45
Więc oni czekają aż lasy się wypalą? i zniszczą ich wioski? czy sami sobie gaszą w jakiś sposób?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 08, 2013, 12:15:33
Więc oni czekają aż lasy się wypalą? i zniszczą ich wioski? czy sami sobie gaszą w jakiś sposób?

Jak by sie palilo gdzies w poblizu ich zabudowan to pierwsi by wyciagali rece po pomoc...a ze pali sie gdzies w gorach i co najwyzej moze zagrozic bialym mieszkancom to zaslaniaja sie mozliwoscia odmowy wpuszczenia i koniec.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fireman22 w Lipiec 08, 2013, 12:19:57
Dziwni ludzie.. wydawało mi się że komu jak komu ale im najbardziej zależy na przyrodzie..przecież to ich lasy ich otoczenie..ale widzę że jest inaczej.
Co do pożaru. to walczą z nim głównie zawodowcy?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 08, 2013, 12:36:50
Dziwni ludzie.. wydawało mi się że komu jak komu ale im najbardziej zależy na przyrodzie..przecież to ich lasy ich otoczenie..ale widzę że jest inaczej.
Co do pożaru. to walczą z nim głównie zawodowcy?

Zdziwil bys sie jak tu wyglada sprawa indian...ja przez lata kompletnie stracilem do nich szacunek. Oni przyrode i otaczajacy teren uwazaja za wlasne wysypisko smieci....szkoda slow.

Do co pozaru....lacznie walczy okolo 400 strazakow. Glownie zawodowcy. Sa zalogi z naszego dystryktu (zawodowe i ochotnicze), zalogi z wspolpracujacych dystryktow, zalogi lasow panstwowych, zalogi strazakow-wiezniow oraz kilka zalog federalnych.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: przemo571 w Lipiec 08, 2013, 18:54:20
Do co pozaru....lacznie walczy okolo 400 strazakow. Glownie zawodowcy. Sa zalogi z naszego dystryktu (zawodowe i ochotnicze), zalogi z wspolpracujacych dystryktow, zalogi lasow panstwowych, zalogi strazakow-wiezniow oraz kilka zalog federalnych.
Mógłbyś napisać coś więcej załodze strażaków-więźniów? Kto należy do tej grupy? W jaki sposób są nadzorowani i czy mają jakieś korzyści z tego?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 08, 2013, 22:07:08
Do co pozaru....lacznie walczy okolo 400 strazakow. Glownie zawodowcy. Sa zalogi z naszego dystryktu (zawodowe i ochotnicze), zalogi z wspolpracujacych dystryktow, zalogi lasow panstwowych, zalogi strazakow-wiezniow oraz kilka zalog federalnych.
Mógłbyś napisać coś więcej załodze strażaków-więźniów? Kto należy do tej grupy? W jaki sposób są nadzorowani i czy mają jakieś korzyści z tego?

Do takiej grupy moga zglosic sie wiezniowie krorzy nie maja na koncie ciezkich przestepstw, nie sa agresywni, dobrze sie zachowywali podczas dotychczasowej odsiadki. Po zgloszeniu analizowana jest ich historia i jesli sie zakwalifikuja sa wysylani na miesieczne szkolenie. Po takim szkoleniu sa preznoszeni z wiezienia do polotwartego osrodka, maja lepsze jedzenie i maja placone kilka dolcow dziennie - to sa korzysci dla nich. Ich prace nadzoruje specjalna grupa straznikow przeszkolona w pilnowaniu wiezniow poza murami wiezienia. Przecietnie wiezien ktory sie zglosi do programu spedza okolo 8 ostatnich miesiecy wyroku jako strazak. Jak nie ma pozarow to pracuja przy czyszczeniu drog pozaowych, kanalow przeciwpowodziowych itp.

EDIT:

Wracajac do pozaru... Dzis w nocy wygladal tak:

(http://imageshack.us/a/img405/1839/kuf4.jpg)

Tak dzis wczesnym popoludniem:
(http://imageshack.us/a/img18/921/tose.jpg)

Niestety wyrwal sie spod kontroli...w tej chwili ma ponad 8400 hektarow.

Pare zdjec z akcji:
(http://imageshack.us/a/img841/8356/gfwc.jpg)

(http://imageshack.us/a/img842/6900/bgjq.jpg)

(http://imageshack.us/a/img401/150/4ypa.jpg)

(http://imageshack.us/a/img13/7720/uoyp.jpg)

(http://imageshack.us/a/img15/2765/9prp.jpg)

W hrabstwie wprowadzono stan kleski zywiolowej  :-\

Mapa pozaru:

(http://imageshack.us/a/img441/9473/rs65.jpg)

Dane z ostatniego raportu:

Przy pozarze pracuje 722 strazakow,  9 samolotow ; 5 helikopterow; 30 wozow bojowych; 22 zalogi hotshots; 12 cystern ; 4 buldozery

EDIT:

Dzis pozar przekroczyl 10tys hektarow. Przeszedl tez do innego hrabstwa i dystryktu po drugiej stronie gor. Niestety zagraza zabudowaniom i podjeto decyzje o ewakuacji mieszkancow jednej z dzielnic. 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: ;) w Lipiec 09, 2013, 21:59:05
Przy pozarze pracuje 722 strazakow,  9 samolotow ; 5 helikopterow; 30 wozow bojowych; 22 zalogi hotshots; 12 cystern ; 4 buldozery  jak na obszar pożaru nie sa to zbyt skromne siły ??? Z perspektywy Polski mozemy są to mało imponujace liczby... Jak wyglada walka z pożarem ???  :straz:
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 10, 2013, 11:04:40
No bardzo ciekawa sytuacja. Przy 3000 ha była szansa na złapanie pożaru ale Indianie nie zezwolili na działania na ich terenie. A teraz jest już 10 tys. i hula w najlepsze.
Jak widać w każdym kraju (nawet jednym z najbardziej rozwiniętych) może dojść do kuriozalnych sytuacji. Może więc nie mieszkamy w "kraju odwrotnym" ale po prostu taka już uroda naszej planety ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Lipiec 10, 2013, 11:36:46
Ostatnio temat trochę sie zmienił na akcje w terenach otwartych dlatego wrzucam informację o akcji rolnika
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14251454,USA__Odwazna_akcja_rolnika__W_ostatniej_chwili_uratowal.html#BoxSlotII3img

Kilka lat temu u nas na polach też rolnicy sporo pomogli przy pożarze pól ciągnikami i pługami.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Lipiec 10, 2013, 13:16:28
Rubicon - bardzo ciekawa relacja z pożaru. U nas pożary lasów wyglądają inaczej - jak już ktoś napisał z powodu innych warunków pogodowych, innej wilgotności oraz innego rodzaju roślinności.

Dla przykładu wg. wikipedii: największy w Polsce pożar lasu: spaliło się 9062 hektarów,  w akcji gaszenia pożaru brało udział około 1100 samochodów pożarniczych, śmigłowce, 50 cystern kolejowych i 6 lokomotyw, a także sprzęt ciężki taki jak: czołgi, pługi i spychacze. W sumie w akcji gaśniczej brało udział około 10 000 osób.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 14, 2013, 13:09:49
Dizs oficjalnie uznano pozar za ugaszony. Dokladny obszar pozaru to 9767 hektarow. Koszt calej akcji $7.1 milionow.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: xxx1879 w Lipiec 17, 2013, 20:10:41
Rubicon powiedz mi czy u Was w strazy tez tak jest ze strazacy z ochotniczej czy zawodowej niechetni są czy to do cwiczen czy do innych zajec zwiazanych z praca w strażnicy?Czy może są to "zapaleni" strażacy którzy kochają tę robotę?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 18, 2013, 08:32:46
Sklamal bym gdybym napisal ze zawsze wszyscy sa chetni do cwiczen i roboty.
Jednak mimo wszystko gdy przychodzi wezwanie do stawienia sie w remizie to zawodowcy ktorzy akurat maja wolne raczej sie stawiaja bo sa to dla nich nadgodziny( w tabelce na dole mozesz zobaczyc ile srednio rocznie wyciagaja z nadgodzin). Ochotnicy natomiast stawiaja sie bo jest okazja popracowac z zawodowcami.

Co do cwiczen. Co roku zarowno ochotnicy jak i zawodowcy musza odnawiac wszystkie certyfikaty..wiec stawiaja sie na cwiczenaich zeby ten cel osiagnac. Takie cwiczenia obowiazkowe sa raz w miesiacu. Do tego sa cwiczenia poszczegolnych jednostek i tu ochotnicy maja szanse pokazac zawodowcom ze cos potrafia i ze jak przyjdzie stawic sie do akcji to moga nam powierzyc odpowiedzialne zadania.

Co do samych prac w remizie...sprzatanie itp jest oczywiste bo nikt nie chce mieszkac w syfie...a zmiany trwaja 48godzin. Do tego codziennie o 19 jest tradycyjne mycie wozow i przy okazji mycie garazu.
Cwiczenia fizyczne...kazda remiza i kazda zmiana inaczej to sobie urzadza ale przynajmniej godzine dziennie cwicza...najczesciej crossfit. Jest mala nuta rywalizacji miedzy zmianami...do tego dystrykt wysyla czasami zespol na zawody typu wchodzenie na szczyt drapaczy chmur w pelnym rynsztunku na czas (www.llswa.org/site/PageServer?pagename=FF_homepage )Do tego zawodowcy maja przypisane tematy zajec/cwiczen pozarniczych/medycznych ktore maja przerobic podczas zmiany.

Motywacja do pracy wsrod wielu ochotnikow jest to ze w przyszlosci mozna przejsc na zawodowego.
Wsrod zawodowcow natomiast niewatpilwa motywacja sa odpowiednie wynagrodzenia:

Tabelki wynagrodzen z mojego dystryktu:

Zarobki na poziomie chief:
http://transparentnevada.com/salaries/search/?q=BATTALION+CHIEF&t=job&j=douglas&y=any&s=default


Zarobki kapitanow:

http://transparentnevada.com/salaries/search/?q=captain&t=job&j=douglas&y=any&s=default

Zarobki strazakow:
http://transparentnevada.com/salaries/search/?q=PARAMEDIC/FIREFIGHTER&t=job

http://transparentnevada.com/salaries/search/?q=emt%2FFIREFIGHTER&t=job&j=any&y=any&s=default




Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: xxx1879 w Lipiec 19, 2013, 10:35:51
Rubicon powiedz mi czy jest u Was limit nadgodzin przez dany okres bo w Polsce jest to 200 nadgodzin w ciagu 6 miesiecy?I ile godzin w miesiacu pracuja zawodowcy.
Jeszcze jedno pytanie czy straz w USA ma jakies przywileje emerytalne np wczesniejsza emerytura?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Lipiec 19, 2013, 13:47:39
Rubicon powiedz mi czy jest u Was limit nadgodzin przez dany okres bo w Polsce jest to 200 nadgodzin w ciagu 6 miesiecy?

A kolega to skąd ma takie informacje? gdzie jest to zapisane?
znam jednostki, gdzie ludzie mają ponad 300 po 6 miesiącach, z czego za ok. 250 mają płacone a resztę odbierają w nowym okresie. Znam też takie, gdzie kierownictwo nie pozwala, aby ludzie mieli więcej niż 80-100 nadgodzin za pół roku.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: xxx1879 w Lipiec 19, 2013, 15:03:45
To ze maja po 80 do 100 nadgodzin to zasluga komendanta.bo im mniej jego ludzie godzin beda mieli tym on bedzie plusowal.no tak masz racje 250 a nie 200 .za 250 zaplaci Komenda Glowna

Jeśli chcesz dyskutować na forum zarejestruj się - to nic nie kosztuje. Nie będziesz musiał czekać na zatwierdzanie postów, będziesz mógł pisać prywatne wiadomości do innych użytkowników itd.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 19, 2013, 17:19:45
Rubicon powiedz mi czy jest u Was limit nadgodzin przez dany okres bo w Polsce jest to 200 nadgodzin w ciagu 6 miesiecy?I ile godzin w miesiacu pracuja zawodowcy.
Jeszcze jedno pytanie czy straz w USA ma jakies przywileje emerytalne np wczesniejsza emerytura?
Nie ma limitu nadgodzin.
Strazacy w moim dytrykcie pracuja w systemie 48/96 co daje 56 godzin tygodniowo i 121 zmian w roku.

Co do emerytury...to jest roznie w zaleznosci od stanu. U nas strazacy nie placa skladek na miejscowy zus natomiast placa skladki emerytury pracownika stanowego. Emerytura po 25 latach pracy bez wzgledu na wiek. Mozna sobie wykupic lata jak sie nie przepracowalo 25 a chce sie odejsc wczesniej.
Do tego dochodzi doskonale ubezpieczenie zdrowotne placone przez stan ( pamietaj ze tu nie ma darmowej sluzby zdrowia i ubezpieczenie prywatne moze sporo kosztowac) i pare innych przywilejow.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: xxx1879 w Lipiec 20, 2013, 22:22:01
Rubicon powiedz czy znasz dlugosc waszego ENGINE oraz zupelnie inne pytanie...jak trafiles do USA?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Lipiec 22, 2013, 09:36:02
Rubicon powiedz czy znasz dlugosc waszego ENGINE oraz zupelnie inne pytanie...jak trafiles do USA?

Dlugosc to 30 stop..czyli okolo 9 metrow. Szerokosc 8 stop czyli 2,4 metra.

Do usa przyjechalem dziesiec lat temu na wymiane studencka...a potem duzo roboty papierkowej i udalo mi sie zalatwic legalny pobyt na stale.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: xxx1879 w Sierpień 08, 2013, 09:55:54
Rubicon a powiedz mi co dzieje sie ze strazakiem ktoremu zamknieto jednostke.Czytalem kiedys ze np. z powodu ciec budzetowych zwolniono kilku strazakow w danym miescie. Czyli co zostaje on bezrobotny.

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Sierpień 08, 2013, 17:55:18
Mam jeszcze pytanie do kolegi Rubicona:)

(http://farm8.static.flickr.com/7248/7653950140_7679746f3d.jpg)

czy ten napis "Stay back 500 ft" jest dla cywili aby podczas akcji nie podjeżdżali zbyt blisko ? Czy jest na to oficjalny przepis i czy grożą za to kary? Jak to wygląda od strony prawnej i od praktycznej (czy jest respektowane przez kierowców)?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Sierpień 08, 2013, 18:09:46
ja widziałem podobne, ale z ograniczeniem do 200 stóp. więc co Stan to obyczaj ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: oficeroperacyjnywsi w Sierpień 08, 2013, 22:07:35
Rubicon znasz może jakieś dobre i tanie sklepy internetowe ze sprzętem ppoż w USA? Podeślij linki jeśli coś orientujesz się w temacie :)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Sierpień 09, 2013, 06:34:04
Rubicon a powiedz mi co dzieje sie ze strazakiem ktoremu zamknieto jednostke.Czytalem kiedys ze np. z powodu ciec budzetowych zwolniono kilku strazakow w danym miescie. Czyli co zostaje on bezrobotny.

Albo zostanje przeniesiony do innej jednostki jesli jest miejsce albo zostaje bezrobotny.



czy ten napis "Stay back 500 ft" jest dla cywili aby podczas akcji nie podjeżdżali zbyt blisko ? Czy jest na to oficjalny przepis i czy grożą za to kary? Jak to wygląda od strony prawnej i od praktycznej (czy jest respektowane przez kierowców)?

Zalezy od stanu a nawet hrabstwa...najczesciej te 500/300/200 ft obowiazuje tylko gdy woz jedzie na sygnale badz stoi uczestniczac w akcji. W normalnym ruchu nie jest to obowiazkowy dystans.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Sierpień 09, 2013, 06:41:00
Zalezy od stanu a nawet hrabstwa...najczesciej te 500/300/200 ft obowiazuje tylko gdy woz jedzie na sygnale badz stoi uczestniczac w akcji. W normalnym ruchu nie jest to obowiazkowy dystans.
No tak tak - to jest zrozumiałe. Ale czy grożą jakieś kary za nieprzestrzeganie tego?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Sierpień 09, 2013, 06:49:36
Zalezy od stanu a nawet hrabstwa...najczesciej te 500/300/200 ft obowiazuje tylko gdy woz jedzie na sygnale badz stoi uczestniczac w akcji. W normalnym ruchu nie jest to obowiazkowy dystans.
No tak tak - to jest zrozumiałe. Ale czy grożą jakieś kary za nieprzestrzeganie tego?

Tak... Mandat taki sam jak za jazde zbyt blisko normalnego auta(tu to sie nazywa tailgating)...w mojej okolicy to kilkadziesiat dolcow.


Co do sklepow o ktore pytal Oficeroperacyjnywsi... Nie wiem czy najtansze ale sprawdzone:

www.galls.com
www.thefirestore.com

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Sierpień 23, 2013, 05:27:51
Jako ze w okolicach parku narodowego Yosemite ktory jest okolo 100 mil od mojego miasta pali sie ponad 20tys hektarow lasu a wiatr wieje w naszym kierunku to dzis cala dolina byla wypelniona dymem. Ledwo dalo sie oddychac...do tego wszystkiego z nieba pada popiol.

(http://imageshack.us/a/img90/9379/o5dt.jpg)

(http://imageshack.us/a/img9/7620/z0m6.jpg)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Ignis w Sierpień 27, 2013, 22:40:31
Rubicon, czy to prawda, że w USA Straż posiada na stanie kamizelki kuloodporne? Czy spotkałeś się kiedyś z ich użyciem w akcji?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Sierpień 28, 2013, 21:54:36
Rubicon, czy to prawda, że w USA Straż posiada na stanie kamizelki kuloodporne? Czy spotkałeś się kiedyś z ich użyciem w akcji?

To chyba bardziej jest związane ze specyfiką środowiska w jakim działa straż pożarna w USA :) a tak przynajmniej mi się wydaje. Gdzieś czytałem, że często i gęsto medycy w kartkach wyjeżdżają w kamizelkach, kiedy istnieje realne zagrożenie postrzałem.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Sierpień 29, 2013, 10:29:37
Rubicon, czy to prawda, że w USA Straż posiada na stanie kamizelki kuloodporne? Czy spotkałeś się kiedyś z ich użyciem w akcji?

Nie jest to prawda.
Kiedys w miastach gdzie jest sporo gangow medycy sobie kupowali kamizelki ale nie byly to jakie spowszechne przypadki.
Teraz sa nowe przepisy i jesli jest wezwanie do strzelaniny to czekamy za rogiem az szeryf/policaj sprawdza i oczyszcza teren i dopiero wchodzimy do akcji. Mielismy ze dwa tygodnie temu takie wlasnie wezwanie....kobieta i mezczyzna lezacy na podjezdzie do domu z ranami postrzalowymi...najpierw chlopaki od szeryfa przeszukali dom a potem my zabralismy sie do roboty...okazalo sie ze maz postrzelil zone w noge a potem sam sobie strzelil w klatke piersiowa...ona szybki transport do szpitala on na miejscu w worek zapakowany bo uzywal pociskow grzybkujacych.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Wrzesień 08, 2013, 05:29:42
Fragment naszego dzisiejszego przejazdu do wypadku:

http://youtu.be/HzacgJMm0vA

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Wrzesień 26, 2013, 15:29:30
@Rubicon mam kolejne pytanie :)

Czy podczas układania stosów drewna stosujecie zasadę lift an inch - crib an inch dosłownie? Chodzi mi o to czy pozwalacie na to aby podniesiony przedmiot był aż cal nad stosem drewna? Czy to jest tylko umownie a wybieracie luz na bieżąco po milimetrze ?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Październik 05, 2013, 11:37:19
@Rubicon mam kolejne pytanie :)

Czy podczas układania stosów drewna stosujecie zasadę lift an inch - crib an inch dosłownie? Chodzi mi o to czy pozwalacie na to aby podniesiony przedmiot był aż cal nad stosem drewna? Czy to jest tylko umownie a wybieracie luz na bieżąco po milimetrze ?
Unowna nazwa...kolejne klocki wkladamy jak tylko sie zrobi miejsce...czasem nawet jest asekuracja klinami w miedzyczasie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: lukaszenko w Październik 05, 2013, 11:47:01
Witaj Rubicon.

W tym filmie
http://www.youtube.com/watch?v=BMT7HqEAnUc&feature=c4-overview&list=UUFF3LAoDIWQ0gZ0Dt2c6-Jw

Przedstawiasz pojazd, napisałem pod nim pytanie, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Jak byś mógł tam zajrzeć czy to jest to o co mi chodzi.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Październik 06, 2013, 12:14:24
Witaj Rubicon.

W tym filmie
http://www.youtube.com/watch?v=BMT7HqEAnUc&feature=c4-overview&list=UUFF3LAoDIWQ0gZ0Dt2c6-Jw

Przedstawiasz pojazd, napisałem pod nim pytanie, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Jak byś mógł tam zajrzeć czy to jest to o co mi chodzi.

Tak waz sluzy do obslugi urzadzen pneumatycznych typu poduszki itp.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Październik 15, 2013, 10:59:22
Tak sie pochwalic chcialem  :fiuu: :

(http://imageshack.us/a/img801/9231/ewlg.jpg)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotr_W w Październik 15, 2013, 16:13:23
GRATULACJE!
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Fistach w Październik 16, 2013, 08:43:28
I ja gratuluję :)

Przy okazji pytam na jakich zasadach itd. przyznawane są tego typu nagrody? Liczy się obecność na akcjach, wyniki i ilość odbytych kursów czy brane są pod uwagę rzeczy trudno mierzalne - np. opanowanie w stresowych sytuacjach itd. itp?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Październik 16, 2013, 12:10:04
I ja gratuluję :)

Przy okazji pytam na jakich zasadach itd. przyznawane są tego typu nagrody? Liczy się obecność na akcjach, wyniki i ilość odbytych kursów czy brane są pod uwagę rzeczy trudno mierzalne - np. opanowanie w stresowych sytuacjach itd. itp?

Pod uwage brane sa rozne rzeczy....zaangazowanie, zgranie z zespolem, aktywnosc podczas wyjazdow, profesjonalizm...potem na nominowanych glosuja wszyscy strazacy i podczas kolacji sa rozdawane nagrody dla:

- Rookie of the year
- EMT of the year
- Firefighter of the year

Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Październik 17, 2013, 00:03:42
Dobry motywator do pracy nad fachem ;)
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: remfire w Październik 17, 2013, 00:47:42
W przyjemnością i ja dołączę się do grona gratulujących.
Przy okazji jednak chciałabym prosić o przetłumaczenie , oraz wytłumaczenie co się kryje pod tymi trzema kategoriami. Chodzi mi o wytłumaczenie czym się róznią te kategorie i jakie kryteria są brane pod uwagę przy rozpatrywaniu kandydatur w każdej z nich. A pytam bo to bardzo zaciekawiło mnie , oraz moich kolegów po fachu :)
 
 
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Październik 17, 2013, 13:22:11
W przyjemnością i ja dołączę się do grona gratulujących.
Przy okazji jednak chciałabym prosić o przetłumaczenie , oraz wytłumaczenie co się kryje pod tymi trzema kategoriami. Chodzi mi o wytłumaczenie czym się róznią te kategorie i jakie kryteria są brane pod uwagę przy rozpatrywaniu kandydatur w każdej z nich. A pytam bo to bardzo zaciekawiło mnie , oraz moich kolegów po fachu :)

-Rookie of the year - czyli nowicjusz roku...z tym ze mimo ze nazwa taka to nagroda nie jest przyznawana co roku tylko przed kazdym nowym naborem kiedy to dotychczasowu nowicjusze przestaja byc najnowszymi czlonkami ekipy.

- Firefighter of the year - strazak roku - nagroda coroczna
- EMT of the year - medyk roku tez nagroda coroczna.

We wszystkich kategoriach jest brane pod uwage to co pisalem wczesniej...zaangazowanie, zgranie z zespolem, aktywnosc podczas wyjazdow, profesjonalizm...czasem sie zdarzy jakas nietypowa akcja gdzie ktos sie szczegolnie wykaze albo na polu medycznym albo pozarniczym i wtedy w zasadzie z automatu dostaje nominacje i 99% szanse na wygrana.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: mik23 w Grudzień 02, 2013, 10:16:39
Również gratuluję.

RUBICON, jak sprawują się rękawice do ratownictwa technicznego, które zakupiłeś (info z twojej strony na facebook-u) ?

mam na myśli rękawice HEXARMOR ze zdjęcia na facebook-u
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: mik23 w Grudzień 05, 2013, 10:56:02
RUBICON ... jesteś tam jeszcze ???
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Grudzień 07, 2013, 02:18:35
Jestem jestem  :rofl:

Rekawice jeszcze nie sprawdzone w boju. Na szczescie nie mielismy ostatnio zadnych powaznych wypadkow a do zwyklej pracy uzywam lekkich rekawic mechanix gloves.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Grudzień 20, 2013, 03:54:01
Chcialem sie pochwalic ze pare dni temu zakonczylem kurs ratownika medycznego EMT na pierwszym miejscu w klasie.  :mellow: Teraz czeka mnie panstwowy egzamin teoretyczny i bede gotowy do samodzielnego dzialania w karetce.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: sotnaw w Styczeń 04, 2014, 22:30:16
Mógłbyś opowiedzieć jak wygląda Wasza organizacja wyjazdów medycznych, skoro na każdym wozie jest zestaw do ratownictwa medyczengo jakiś mały zestaw leków i lifepack (albo kardiomonitor).


Kiedy jedzie engine, a kiedy karetka? Kto u Was dowodzi w takich działaniach?  Czy w Twoim dystrykcie istnieje jakiś system ratownictwa medycznego poza strażą pożarną?

A może jest możliwość abyś pokazał nam z jakiego wyposażenia medycznego korzystacie? Albo tego jak wygląda wnętrze i organizacja sprzętu w karetce?

W związku z tym, że to mój pierwszy post, przywitam się;) Paweł
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Styczeń 07, 2014, 11:13:20
Mógłbyś opowiedzieć jak wygląda Wasza organizacja wyjazdów medycznych....
Kiedy jedzie engine, a kiedy karetka? Kto u Was dowodzi w takich działaniach?

To jaki zestaw wyjezdza zalezy od wezwania...Czasem jest tak ze jedzie karetka a Engine tylko minitoruje i jedzie tylko jak trzeba dodatkowych rak do pracy.  Jak jedzie pelny zestaw z remizy to dowodzi kapitan danej remizy(jezdzi w engine). Jesli jedzie sama karetka to dowodzi medyk zajmujacy sie pacjentem....medycy zamieniaja sie rolami co wyjazd...raz jeden jest kierowca raz medykiem.





Czy w Twoim dystrykcie istnieje jakiś system ratownictwa medycznego poza strażą pożarną?

Nie...tylko straz.

A może jest możliwość abyś pokazał nam z jakiego wyposażenia medycznego korzystacie? Albo tego jak wygląda wnętrze i organizacja sprzętu w karetce?

Jasne...film pokazujacy jedna z naszych karetek:
https://www.facebook.com/photo.php?v=530212893726382&l=4907457844254292573
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Levy w Styczeń 07, 2014, 15:48:05
Jasne...film pokazujacy jedna z naszych karetek:
https://www.facebook.com/photo.php?v=530212893726382&l=4907457844254292573

Kurcze, musiałem przegapić ten filmik na fejsie, ale nic to. Chyba najbardziej zaintrygował mnie ten sejf na ważniejsze leki... Czy pobranie z niego dajmy na to wspomnianej morfiny wiąże się z jakimiś specjalnymi procedurami?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Styczeń 07, 2014, 15:54:45
Kurcze, musiałem przegapić ten filmik na fejsie, ale nic to. Chyba najbardziej zaintrygował mnie ten sejf na ważniejsze leki... Czy pobranie z niego dajmy na to wspomnianej morfiny wiąże się z jakimiś specjalnymi procedurami?

Bardziej chodzi o kontrole "narkotykow". W zamieszaniu przy akcji ktos moglby podwedzic leki gdyby byly na wierzchu. A tak kazdy ratownik ma wlasny kod do sejfu, zawsze wiadomo kto I kiedy otwieral itp. Nie ma specjalnych procedur...poprostu jak jest potrzeba to sejf jest otwierany pobierane sa odpowiednie leki I dzialamy.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Styczeń 07, 2014, 23:09:40
A jak atak zimy w  twoim rejonie? U nas w TV sporo mówi się o tym że w USA zimno, że są ofiary itd. Budownictwo też generalnie chyba nie jest specyficzne pod takie temperatury? Jak to jest u cCiebie, bo jak wiemy ten kraj wielki...
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Styczeń 08, 2014, 09:35:44
A jak atak zimy w  twoim rejonie? U nas w TV sporo mówi się o tym że w USA zimno, że są ofiary itd. Budownictwo też generalnie chyba nie jest specyficzne pod takie temperatury? Jak to jest u cCiebie, bo jak wiemy ten kraj wielki...
Pozdrawiam

W tym roku w mojej okolicy zima jak narazie bardzo lagodna...obecnie w ciagu dnia temperatury sa w okolicach +15c...w nocy okolo -5c. Niestety slaba zima oznacza malo sniegu/wody...w tej chwili opady sniegu to zaledwie 21% normy wiec latem bedze susza.

Normalnie zima wyglada tak ze w dolinie gdzie mieszkam snieg pada sporadycznie w malych ilosciach bo wszystko zatrzymuja gory....za to 20-30 minut jazdy od mojego domu czesto widoki sa takie:

(http://imageshack.us/a/img59/2338/8d60.jpg)

(http://imageshack.us/a/img534/411/z835.jpg)

(http://imageshack.us/a/img716/416/kirkwood.jpg)

Samo budownictwo...w mojej okolicy buduje sie z mysla o chlodnych zimach i goracych latach wiec domy sa dodatkowo izolowane.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Luty 21, 2015, 22:55:06
Jak tam wyjazdy u was w tym roku???...u mnie od pierwszego strycznia juz ponad 900 wezwan w dystrykcie.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Piotrek91 w Luty 23, 2015, 01:16:02
Jak tam wyjazdy u was w tym roku???...u mnie od pierwszego strycznia juz ponad 900 wezwan w dystrykcie.

Niestety żaden ze mnie strażak, więc nie odpowiem.
ALE. Pisałeś, że większość strażaków w USA to byli ochotnicy. Skoro kończycie tą samą szkołę, to co decyduje o tym, że jeden ochotnik zostaje zawodowcem, a drugi pozostaje ochotnikiem?
Jak pisałem, nie jestem strażakiem, ale wiem że tutaj, w Polsce, współpraca między OSP, a PSP odbywa się z różnym entuzjazmem... Jak jest u Was? Jak zawodowcy reagują na ochotników?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: hacek w Luty 23, 2015, 07:33:11
@Rubicon: u mnie już zaczęły się trawy i to jest ich dosyć sporo
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Luty 23, 2015, 10:00:39


Niestety żaden ze mnie strażak, więc nie odpowiem.
ALE. Pisałeś, że większość strażaków w USA to byli ochotnicy. Skoro kończycie tą samą szkołę, to co decyduje o tym, że jeden ochotnik zostaje zawodowcem, a drugi pozostaje ochotnikiem?
Jak pisałem, nie jestem strażakiem, ale wiem że tutaj, w Polsce, współpraca między OSP, a PSP odbywa się z różnym entuzjazmem... Jak jest u Was? Jak zawodowcy reagują na ochotników?

To czy ktos startuje do zawodowcow decyduje  chec do stalej pracy w strazy. Ochotnicy maja inne etaty...czesto lepiej platne wiec w strazy dzialaja tylko na zasadzie wolontariatu. Do zawodowej strazy tez ciezko sie dostac...I to tez jest punk decydujacy...czesc ochotnikow pozostaje ochotnikami bo najzwyczajniej nie dostali sie na zawodowego.... a ze lubia straz wiec dzialaja ochotniczo.

Wspolpraca miedzy zawodowcami a ochotnikami przebiega w 99% bardzo poprawnie. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki ale sa to sprawy marginalne. Generalnie zawodowcy zdaja sobie sprawe ze jest ich w dystrykcie na tyle malo ze jak jest jakas wieksza akcja to bez ochotnikow nie dali by sobie rady.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: niwdew w Wrzesień 15, 2015, 09:04:09
Nie wiem czy Rubicon tu zagląda jeszcze, jakkowiek myślę że zasadne będzie zadanie pytania na forum. Podam przykład filmowy https://www.youtube.com/watch?v=F0tvZSFmPF0
Pytanie brzmi jakie ograniczenia eliminują ze służby w Amerykańskim odpowiedniku OSP. Rozumiem że w przypadku zawodowców jest podobnie jak w Polsce.
Dla doprecyzowania dodam że chodzi mi o karła widocznego na filmie od 3:08. Nie mam nic przeciwko, zastanawia mnie jedynie fakt ratowania kolegi z roty ( który w USA jest tak szeroko ćwiczony) który dla karła (z racji różnicy masy choćby) może nastręczyć problemów. Do myślenia daję też fakt, że większość sprzętu projektowana jest dla ludzi wyższych ( auta na przykład) czy ochotnik z niedoborem wzrostu może pełnić wszystkie funkcje w zastępie? Jakie są ograniczenia?
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Wrzesień 15, 2015, 12:57:09
Nie wiem czy Rubicon tu zagląda jeszcze,.....Pytanie brzmi jakie ograniczenia eliminują ze służby w Amerykańskim odpowiedniku OSP. Rozumiem że w przypadku zawodowców jest podobnie jak w Polsce.

Wymagania dla zawodowcow i ochotnikow w USA sa identyczne bo straz zawodowa I ochotnicza to jedna organizacja. Osoby z pewnymi ograniczeniami ( starsi wiekiem, grubsi, mniejsi) jesli nie spelnia warunkow kwalifikujacych do roty bojowej moga pelnic sluzbe jako tzw support czyli pomocnicy - tacy strazacy zajmuja sie mniej niebezpiecznymi sprawami czyli np napelnianiem butli, konserwacja sprzetu, organizacja stref odpoczynku dla innych strazakow i nie maja certyfikatow na bezposrednie uczestniczenie w gaszeniu.
Film ktory dolaczyles w linku pokazuje ze niestety nawet w USA niektorzy sa na bakier z przepisami i zasadami bezpieczenstwa.
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Sylwek w Wrzesień 15, 2015, 13:55:34
Nie wiem czy to ten sam gość ale swojego czasu było głośno o Vince Brasco http://www.dailymail.co.uk/news/article-2076068/Vince-Brasco-The-worlds-shortest-firefighter-just-4ft-2in-tall.html
Tytuł: Odp: Ochotnik z USA
Wiadomość wysłana przez: Rubicon w Wrzesień 19, 2015, 22:27:51
Zapraszam na bloga....bedzie tam sporo informacji o strazy w USA:
www.strazakusa.blog.pl