Panowie spokojnie
Wyraźnie napisałem, że to chodzi o MOJĄ jednostkę. Na MOJEJ jednostce są aspiranci, którzy dostali awanse (stanowisko) za różne prace remontowo - budowlane nie tylko na jednostce...
i za kilka innych "numerów".
I wyraźnie napisałem, że poza tymi pracami to na pożarnictwie niewiele się znają. Co z tego, że gość ma xx lat w straży jak przy akcji zachowuje się jak spanikowany świerzak, ludzie po prostu boją się z nimi jeździć do akcji.
Proszę mnie zrozumieć, ja nie mówię że nikomu się ten stopień nie należny! Znam wartościowych strażaków aspirantów którzy takowy awans powinni dostać. Jeden zadał sobie trud i poszedł na mgr do SGSP i on dostał. A tu ani chęci ani wiedzy a oczekiwania ogromne....
Poza tym to nie jest tylko moje zdanie ale 90% załogi. U nas jest taka atmosfera, że tego typu awans po prostu może już przelać czarę goryczy...
Jak im tak zleży na stopniach to niech zadadzą sobie trochę trudu i spełnią wymagania formalne tak żeby dostali a nie "mogli dostać" stopień.
Oczywiście skończenie SGSP to nie wszystko.... i nie każdy po SGSP na dowódcę się nadaje.
Aspirant może byś świetnym dowódcą a kpt. nie. Bardziej zależy to od predyspozycji człowieka niż skończonych szkół.
Jest u nas asp. jakieś 25 lat służby ma szacunek i uznanie wśród załogi, człowiek od którego można się wiele nauczyć. Ale ma również swoje zdanie i niejednego przełożonego potrafi zawstydzić, dlatego też jest pomijany przy awansach.
A wierne pieski, którym by przełożony powiedział że 2+2=5 to by to przyjęli za prawdę objawioną i to oni są pchani.
Poematy można by pisać
Także panowie troszkę dystansu.