Mówimy oczywiście o działaczach z zarządów Komisji Międzyzakładowych, Regionalnych i Krajowej. tak ??
Otóż uważam że jeśli działacz związkowy zostaje powiedzmy Komendantem Miejskim czy Naczelnikiem czy inną osobą stanowiacą stronę służbową (pominąć nalezy d-ców zmian czy JRG) powinien zrezygnować z członkostwa w związku z powodu konfliktu stron. Nie można być Komendantem i być w zarządzie związku bo albo związek bedzie taki jak Komendant chce albo odwrotnie ( w to drugie nigdy nie uwierzę...
)
taki gość może natomiast zostać tylko honorowym członkiem związku.
Co do ożywienia to na swoim podwórku tego jakoś nie widzę..... a napewno nie z powodu awansów. Żaden związkowiec nie awansował i chyba nie awansuje w najbliższym czasie na tak wysokie stanowisko.
Chyba że w innym zwiazku ale tam już są goście na wysokich stanowiskach z wysokimi stopniami......
Nie można jednak zabronić awansu komuś kto jest członkiem związku bo to byłaby już paranoja.
Jak pogodzić idee obrony pracownika przez stroną służbową stając się stroną służbową.
Bardzo prosto..... wystarczy być człowiekiem. Skoro dostrzega się problemy obrony pracownika jako związkowiec to łatwiej jest je rozwiązywać jako np.Komendant bo zna się problemy obu stron. Więc znalezienie kompromisu nie powinno być trudne. Tylko trzeba pozostać tym samym człowiekiem co dla niektórych moze być problemem.