Autor Wątek: Strażak porażony prądem  (Przeczytany 25727 razy)

Offline pawi10

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 21
Strażak porażony prądem
« dnia: Czerwiec 17, 2011, 09:45:53 »
http://www.epoznan.pl/news-news-25847-Plot_na_budowie_pod_napieciem_reanimacja_strazaka
W poznaniu podczas akcji strażak został porażony prądem, wiecie coś więcej na ten temat ? Może potrzebna jest jakaś pomoc dla niego ?? Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia i do służby !!
 następny link
http://www.tvn24.pl/2442733,0,0,1,1,strazak-porazony-pradem,wideo.html
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 17, 2011, 21:42:17 wysłana przez pawi10 »

Offline Eqinox

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 8.380
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 18, 2011, 10:03:19 »
Jest utrzymywany w spiaczce farmakologicznej... Stan ogolny ciezki ale wszystkie organy pracuja.
ZDROWIEJ SZYBKO !!!!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 18, 2011, 10:09:40 wysłana przez Eqinox_mł_asp »
Nie ma zadań niemożliwych do wykonania dla kogoś, kto nie musi tych zadań wykonywać.

Offline pawi10

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 21
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 19, 2011, 09:14:21 »
mam nadzieje, że wyjdzie z tego i wszystko będzie ok !!

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 19, 2011, 16:04:10 »
Niech wraca jak najszybciej do zdrowia.
A na marginesie;
Strażacy udali się na plac budowy trasy tramwajowej na Franowo po interwencji portalu epoznan.pl. Nasz czytelnik Paweł alarmował nas, że płot wzdłuż budowy na skrzyżowaniu ulic Chartowo i Piaśnickiej najprawdopodobniej znajduje się pod napięciem. Jak relacjonował, w miejscu połączenia ogrodzenia z ziemią od czasu do czasu pojawiały się iskry. Sfilmował je telefonem komórkowym. Każdej osobie, która dotknęłaby wówczas ogólnodostępnego płotu na Ratajach groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
czy to nie było działanie dla pogotowia energetycznego a nie straży pożarnej  :pyt:
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline pol102

  • Software Developer
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 428
  • Cichy spec od czarnej roboty.
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwiec 19, 2011, 16:41:48 »
Z prądem jest tak, że może zabić Cię różnica potencjałów pola wokół przewodnika. Niech chłopak szybko wraca do zdrowia!
Jeśli robisz coś za darmo i czujesz, że daje Ci to radość, to wiedz iż muisz robić to na 200% swoich umiejętności.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwiec 19, 2011, 16:56:56 »
Niech wraca jak najszybciej do zdrowia.
A na marginesie;
Strażacy udali się na plac budowy trasy tramwajowej na Franowo po interwencji portalu epoznan.pl. Nasz czytelnik Paweł alarmował nas, że płot wzdłuż budowy na skrzyżowaniu ulic Chartowo i Piaśnickiej najprawdopodobniej znajduje się pod napięciem. Jak relacjonował, w miejscu połączenia ogrodzenia z ziemią od czasu do czasu pojawiały się iskry. Sfilmował je telefonem komórkowym. Każdej osobie, która dotknęłaby wówczas ogólnodostępnego płotu na Ratajach groziło śmiertelne niebezpieczeństwo.
czy to nie było działanie dla pogotowia energetycznego a nie straży pożarnej  :pyt:

Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne .

Offline Fireman21

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwiec 19, 2011, 17:00:45 »
W takim przypadku nasze działania powinny polegać TYLKO  na zabezpieczniu miejsca zdarzenia i niedopuszczaniu postronnych ludzi w pobliże tej budowy. Krzątaniem się po budowie, wykryciem   oraz  usunięciem zagrożenia powinno się zając pogotowie energetyczne, tym bardziej że było wilgotno i jeszcze panował zmrok My nie mamy próbników dialektrycznych ani odzieży(rękawic,obuwia) To tak jak wysłać żołnierzy na wojnę, nie dając im broni.     
A najważniejsze  to ciekawe czy wiedzieli dokładnie do czego jada, bo teraz to jesteśmy do wszystkiego wysyłani niedługo to nawet do cielącej  się krowy też będą nas wysyłac.
PS.Szybkiego powrotu do zdrowia i do służby.POZDRo

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwiec 19, 2011, 17:06:22 »
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline Fireman21

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwiec 19, 2011, 17:32:33 »
http://www.deltaservice.com.pl/index.php?content_n=0&id_w=2&prod_id=212&podkat_id=46
- wszyscy mają w JRG?
Nawet po wykryciu napięcia tym urządzeniem to co mamy robić??? Mamy znać rozmiesczenie wyłączników oświetlenia ulicznego w całym mieście??  Idąc tym tokiem myślenia  że jesteśmy  służbą techniczną to  niedługą dadzą nam na wyposażenie  słupołazy i kombinerki i będziemy ścinać przyłącza  elektryczne w czasie pożarów budynków oraz wymieniać spalone żarówki w lampach drogowych. Każdy bierze za coś pieniądze i nie ma co wychodzić poza szereg i być bardziej papieskim niż papież, bo efekty tego typu działań  mamy, dobrze że nie śmiertelne. Jeszcze raz powiem  że   od tego są energetycy, a my jak już jesteśmy to TYLKO zabezpieczamy miejsce i  nie zbliżamy się do tego miejsca.

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #9 dnia: Czerwiec 19, 2011, 17:35:17 »
co mamy robić? - nie zbliżać się, zabezpieczyć teren przed dostępem osób postronnych i przekazać temat energetykom; jęsli nie byłoby zagrożenia to do bazy...
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline Fireman21

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #10 dnia: Czerwiec 19, 2011, 17:55:36 »
co mamy robić? - nie zbliżać się, zabezpieczyć teren przed dostępem osób postronnych i przekazać temat energetykom; jęsli nie byłoby zagrożenia to do bazy...
A myślisz że pogotowie energetyczne to nie ma próbników ani mierników?? Oni są od tego typu roboty, a nam takie gadżety są zbędne. Nie wpie..ajmy się w robotę i kompetencję innych!!

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #11 dnia: Czerwiec 19, 2011, 18:54:14 »
czyżby kolega należał do tej grupy, która w pierwszym rzucie wysyła straż miejska w celu potwierdzenia zgłoszenia? to tak na marginesie; sam nie jestem zwolennikiem włażenia na nieswoją działkę, ale zdarzeniu w Poznaniu można było zapobiec, chociażby stosując taki prosty detektor; ciekawi mnie niezmiernie jaka metoda sprawdzano potencjał ogrodzenia; przez oględziny czy dotyk?
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #12 dnia: Czerwiec 19, 2011, 19:07:33 »
A myślisz że pogotowie energetyczne to nie ma próbników ani mierników?? Oni są od tego typu roboty, a nam takie gadżety są zbędne. Nie wpie..ajmy się w robotę i kompetencję innych!!
Pewnie, lepiej wpier...lić się w zagrożenie, którego nie widzimy, a są środki i sposoby, żeby je zlokalizować. Wg Ciebie zbędne.. Zagrożenie występuje - zabezpieczamy teren i CZEKAMY na odpowiednie służby, które w omawianym przypadku załatwiłyby sprawę pewnie w kilka minut.. Nie widzę z tym scenariuszu żadnego wykonywania roboty za inne służby.
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline dr.Kudłaty

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 709
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #13 dnia: Czerwiec 19, 2011, 19:12:29 »
@lang
Sprawdzono urządzeniem pod nośną nazwą "młody"
Młody otwórz bramę zobaczymy, czy Cię pierd****. Młody sprawdził, że ogrodzenie jest pod napięciem tyle tylko, że detektor został mocno uszkodzony.
Ja zadam inne pytanie do zaistniałej sytuacji. O czym myślał d-ca zastępu ? Może, że nastąpi "rozgorzenie" i zobaczy prąd wypływający ze słupków ogrodzeniowych ?
ehhhh życie

Offline Fireman21

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #14 dnia: Czerwiec 19, 2011, 20:05:26 »
Niektórzy maja problemy z czytaniem ze zrozumieniem  :huh: odsyłam do gimnazjum.  My nie mamy upawnień, doświadczenia ani sprzętu  żeby potwierdzać bądź stwierdzić brak zagrożeń związanych z prądem elektrycznym, od tego jest( kolejny raz powiem) POGOTOWIE ENERGETYCZNE. Twierdzisz ze tym gadzetem potwierdzili by potencjał na ogrodzeniu i byłoby cacy??- a tu sie mylisz, bo prąd nie musiał być cały czas na siatce, odjechali by do bazy i co wtedy??  Powinni zabezpieczyć teren bez zbliżania się do siatki i CZEKAć na energetyków i tylko tyle powinni zrobić.!!

Offline piotr998

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.787
  • Najciekawsze historie pisze samo życie.
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwiec 19, 2011, 20:13:09 »
Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne .
Może się mylę, ale od zabezpieczenia terenu jest straż miejska / policja.
Jeżeli ktoś znajdzie niewypał to też straż pożarna będzie podejmowała działania i zabezpieczała teren?
Przeginając - jeżeli będzie awaria i fekalia będą zalewały np. przejście podziemne to też dysponować straż pożarną a nie MPWiK, bo oni są tylko służbą techniczną.
Nie dajmy się zwariować - sami świata nie ocalimy. I nie próbujmy pokazać jacy to jesteśmy wszechstronni zastępując innych w przypisanych im ustawowo działaniach w imię ... no właśnie czego?
"Tam, gdzie wszyscy myślą to samo, w ogóle niewiele się myśli" - H.Geissler
"Kłócić się nie należy, ale jest obowiązkiem jasno określić przeciwstawny punt widzenia." - J.W.Goethe

Offline pawi10

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 21
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwiec 19, 2011, 20:31:11 »
cytat Miko :Oj chyba jak najbardziej dla straży – pogotowie energetyczne to nie służba ratownicza , a techniczna. Wiec powinna jechać straż , zabezpieczyć teren do czasu oceny/usunięcia zagrożenia przez pogotowie energetyczne


zgadzam się Miko w 100%. Miałem kiedyś podobne zdarzenie tylko z tą różnicą, że widać było miejsce zwarcia. Zastęp tylko zabezpieczył miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu  pogotowia energetycznego, otrzymując polecenie zakazujące zbliżania się do miejsca niebezpiecznego. Nie oceniam tutaj działań zastępów na miejscu tego zdarzenia, bo nie wiem jak dokładnie było, to nie jest moja rola, mogę tylko trzymać kciuki za poszkodowanego kolegę i za jego dowódcę , jest teraz na pewno rozbity psychicznie i pełen czarnych myśli. Trzymajcie się !!
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 19, 2011, 20:40:48 wysłana przez pawi10 »


Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 19, 2011, 21:14:06 »
a ja nie w 100% .... mam  mieszane uczucia ...
Faktem jest że jeździmy do tego typu zdarzeń, jednak chyba tak trochez  przyzwyczajenia ....  przyzwyczailismy wszystkich , nawet i samych SIEBIE  że jestesmy na każde zawołanie i jeździmy nawet tam gdzie z góry wiemy że nie bedziemy mogli zrobi nic a nic ... no i  aby jakos to uzasadnic to twierdzimy że zabezpieczamy ...
Nasuwa się wiec pewne pytanie -  czy u nas nie ma służb które są od zabezpieczania danego miejsca  przed dostępem osób postronnych ?   Wydaje mi się że takowe jednak sa  ...  Po co więc maja jechac strażacy , jesli od samego początku wiadomo że nie będą tam mogli zrobic zupełnie nic ?   Czy nie lepiej aby zabezpieczyła to stosowna służba, a  usunięciem danej sprawy zajeli się fachowcy ? 

 

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 19, 2011, 21:20:07 »
Powoli !!! Panowie !!! bo zaczynacie po bandzie .
Na wstępie, nie znam szczegółów choć mogę je znać i pewnie będę znał – ale jest to mało ważne bo sprawa jest dość prosta i oczywista . A w mojej ocenie sprowadza się, jak to nasz As od badania wypadków lotniczych rzekł mawiać – błąd systemowy .

1.Po pierwsze straż jest od reagowania na zagrożenia, nawet jak cieląca się  krowa przewróciła na cielaka i trzeba ją podnieś by uratować ciele ( niektórzy Komendanci może uważają inaczej mieli okazje się przekonać że byli w błędzie ) Zgłoszenie jest zasadne i prawidłowo zostało zinterpretowane – płot pod napięciem jest zagrożeniem . I jeżeli 3 min. po zgłoszeniu poraziło by przechodnia Dyżurny miał by problem . Co nieznaczny że miał obowiązek wysłać pogotowie energetyczne na miejsce . Wysłał zastęp który miał zabezpieczyć teren i zinterpretować zagrożenie . Zinterpretować niekoniecznie znaczy zbadać organoleptycznie . Należy zauważyć że w Poznaniu prądem zajmuje się co najmniej kilka pogotowi ( Energetyka , Oświetlenie Ulic, MPK , PKP, Sygnalizacja Świetlna itd., a co z tym związane  jeżeli KDR zabezpieczył teren, może szukać potencjalnego właściciela źródła emisji.   

2.Drogą na skróty należy jednak uznać, próbę oceny organoleptycznie czy zagrożenie istnieje czynie.  Pytanie Ochrony . …. Przepraszam poraził może Was prąd ? ….. równie dobrze mrówki można było spytać czy je kopie.  Niema w okolicy linii kolejowej, tramwajowej KDR wzywa energetykę . I wali mnie czy mnie wyśmieją, mieszkaniec zgłasza nie mam powodów  mu nie wierzyć . I nie potrzebuje do tego żadnego detektor, wręcz kolejnym błędem było by jego użycie, nawet jak by był. Zagrożenie jest znane i nie mamy żadnych uprawnień , umiejętności by je oceniać od tego są służby z odpowiednimi kwalifikacjami . Hot-Stick możemy wykorzystać do oceny zagrożeń nieznanych, lub potwierdzenia informacji o odłączeniu prądu ….. sprawdzę czy aby się nie pomylili ….  Nie posiadamy jednak kwalifikacji zresztą nie wiem czy przyrząd ma polskie dopuszczenia by na jego podstawie oceniać sytuacje. Zasada musi być odwrotna w urządzeniu załączył się alarm – ewakuacja , nie zadziałał sytuacja niepewna. Podobnie jak na poziomie podstawowym interpretacja każdego detektora miernika CO , EX itd. .Tu nie było takich przesłanek, tu było zagrożenie które zostało zgłoszone i wymagało interwencji specjalistycznego pogotowia . Czy jak jedziecie do zatrucia tlenkiem węgla najpierw wchodzicie z miernikiem by ocenić zagrożenie czy zakładacie AODO i wchodzicie je jedynie potwierdzić lub wykluczyć . A że w przypadku prądu to nie nasza zakres uprawnień wzywamy do potwierdzenia/wykluczenia energetykę my zabezpieczamy, ewakuujemy, wyznaczamy strefę zagrożenia niestety na zasadzie subiektywnej oceny KDR bo zasad/procedur niema jak w Chemii .

3.Co do wysyłania młodego – nie podejrzewam . Problem jest znów zatarcia pewnych instynktów z uwagi na postęp techniczny . Tak jak strażacy tracą instynkty obronne na wysokie temperatury przy pożarach z uwagi na stosowany sprzęt ochronny, tak tu również w naszych kaloszkach można było dotykać bez problemu tego płotu . To kolejny dowód że ocena organoleptyczna zgubiła Dowódcę . Problem powstał prawdopodobnie przy zamykaniu bramy i jednoczesnym dotknięciu jej dwóch połówek, tej pod prądem i tej uziemionej ( może bramy i innego elementu uziemionego ). Prąd wtedy popłynął przez strażaka .

4. I oczywiście pewnie KDR ponosi cześć winy za sytuację, na pewno jednak nie celowo i umyślnie . Jak wspomniałem na początku błąd bardziej jest systemowy, niekoniecznie sprzętowy , bardziej szkoleniowy, proceduralny.  Brak zasad/standardów dowolność interpretacji, często brak świadomości zagrożeń, mechanizmów występowania prowadzi do takich zdarzeń . Niestety ale prawidłowo pan prokurator powinien zacząć od pytania – jaka spisane procedury obowiązują w SP w takim przypadku i kiedy Dowódca miał ostatnie szkolenie z tego zakresu . 

PS. Wydaje mi się że pracownik pogotowia Energetycznego/Wodociągowego/Kanalizacyjnego  niekoniecznie posada uprawnienia KDR w tym do ewakuacji , wyznaczenia strefy itd. 

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwiec 19, 2011, 21:59:26 »
no właśnie powoli... doskonale wiem że nasze przepisy są takie, że jak się chce to mozna  każdą sytuacje zinterpretowac jako zagrożenie i podstawę do interwencji SP .. nawet ową krowę która się przewróciła na cielaka .. tylko że ja staram się podchodzi do tego z logika ,a  nie interpretowac tak aby udowodnic swoje racje .


 Kilka lat temu podobna sprawa była we Wrocławiu -  śmiertelne porażenie chłopaka na boisku szkolnym, któy dotknął siatki pod napięciem .
Zapadł wyrok , ukarano winnych , ale sąd w uzasadnieniu nawet nie wspomniał o tym że należało tam wysłąc  Straż Pożarna -  no bo co by tam strażacy mogli zrobic ? 
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,103617,5830141,Dyrektorka_szkoly_skazana_za_porazenie_pradem.html
 dlatego mam wątpliwości czy nie nadinterpretujemy swoich przepisów i nie próbujemy  udowadniac  że bez nas nic się nie może obyc.
 

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwiec 19, 2011, 22:09:12 »
Kilka lat temu podobna sprawa była we Wrocławiu -  śmiertelne porażenie chłopaka na boisku szkolnym, któy dotknął siatki pod napięciem .
Zapadł wyrok , ukarano winnych , ale sąd w uzasadnieniu nawet nie wspomniał o tym że należało tam wysłąc  Straż Pożarna -  no bo co by tam strażacy mogli zrobic ? 
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1,103617,5830141,Dyrektorka_szkoly_skazana_za_porazenie_pradem.html
 dlatego mam wątpliwości czy nie nadinterpretujemy swoich przepisów i nie próbujemy  udowadniac  że bez nas nic się nie może obyc.

Być może gdyby zamiast zgłosić podejrzenie zagrożenia do dyrekcji szkoły, policji i pogotowia energetycznego zgłoszono tą sytuację na 998 chłopak by żył.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwiec 19, 2011, 22:36:36 »
masz racje ... byc może ... ale również byc może gdyby w Poznaniu zajeli sie tym płotem fachowcy, a nie strażacy,  to ten strażak by nie lezał w szpitalu ...   
 Gdybac zawsze mozna ...

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 19, 2011, 23:01:43 »
@remfire tu się nikt nie pcha do niczego – co nie zmienia, że pojęcie zagrożenia jest bardzo subiektywne w SP . Często to wykładnik naszego lenistwa i pijaru naszych decydentów co w połączeniu z brakiem odpowiednich zasad i procedur często kończy się jak w temacie . 
I teraz do tej tezy kilka zagrożeń w których podejmujemy działania .

- po co sorbent na wozie ? plama oleju równa się zagrożenie ok. ale czy ta plama jest toksyczna, wybuchowa, żrąca ? wymagająca działań specjalistycznych SP . Niekoniecznie , można zabezpieczyć wezwać Policję do przejęcia dalej właściciela drogi do usunięcia . Tylko pijar i lenistwo w połączeniu z brakiem czytelnych procedur powoduje że lepiej zlikwidować siłami SP i po krzyku niż czekać za Policją i Zarządcą drogi często godzinami, wystawiać się na pretensjonalność społeczeństwa i innych służb. Wynik pewna ilość potrąceń strażaków, stworzenie dla nich sytuacji niebezpiecznych itd.

- po co w SP ubrania na owady ? są zagrożeniem OK. ale czy mają jakieś szczególne właściwości że tylko strażacy mogą je usuwać . Jak wyżej ewakuacja , zabezpieczenie, strefa, przekazanie właścicielowi.  W przypadku nawet szczególnego zagrożenia ewakuacje można w CUG czy podejściówce zrobić

- po co lizaki do kierowania ruchem JW. Wstrzymać ruch i do odpowiednich służb

- zwisająca gałąź, powalone drzewo JW.

- pompowania JW.

- Itd.

Tak naprawdę to mało by nam zostało – trochę pożarów, cześć działań przy wypadkach i parę drobiazgów . Reszta lekki samochód rozpoznania ratowniczego dwóch strażaków, dużo taśmy, kilka pachołków, teczka z protokołami przekazania miejsca i dobra łączność do wzywania odpowiednich służb . 

A dlaczego tak nie jest, napisałem wyżej i sami po części jesteśmy temu winni. Lepiej samemu „obsłużyć” ( niestety często z skutkiem jak w temacie ) niż czekać , rozwijać taśmę, ustawiać pilnujących strażaków, prowadzić bezsensowne dyskusje z innymi służbami czy społeczeństwem . Do tego brak standardów i systemu doskonalenia .

Reakcja na Zagrożenie OK. ale niekoniecznie udział w jego całkowitym usunięciu. Skutki uboczne spadek poparcia społecznego, większa ilość skarg, spraw odszkodowawczych itp

Offline Łukasz Telus

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 930
    • Łukasz Telus Fotografia
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 19, 2011, 23:09:25 »
http://www.gazetawroclawska.pl/fakty24/416860,urzednicy-winni-smierci-kuracjusza-w-kudowie-zdroju,id,t.html

Urzędnicy winni śmierci kuracjusza w Kudowie-Zdroju

Cytuj
Ponad 100 tys. zł - tyle zapłaci polski rząd wdowie po człowieku, którego 12 lat temu przygniotło drzewo w Kudowie-Zdroju. Na kwotę tę składa się 20 tys. euro zadośćuczynienia i 4650 euro jako zwrot kosztów poniesionych podczas sprawy. Wdowa po kuracjuszu przez wiele lat walczyła z polskim wymiarem sprawiedliwości. Sprawę kilka razy umarzano, bo według śledczych był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.

Dolnośląska straż pożarna jest wzywana kilkaset razy każdego roku do powalonych drzew i konarów. Zaledwie w piątek mieszkańcy budynku przy ul. Semaforowej we Wrocławiu alarmowali o gałęzi, która spadła na przewody elektryczne. Strażacy szybko ją usunęli, nikomu nic się nie stało. A co w przypadku, gdy człowiek ucierpi? Czy to nieszczęśliwy wypadek, czy można kogoś pociągnąć do odpowiedzialności?


Kilka dni temu przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu zapadł wyrok dotyczący tragicznej śmierci kuracjusza, który leczył się w Kudowie-Zdroju i zginął w czasie spaceru przygnieciony przez drzewo. Jego żona Teresa Cichońska przez 12 lat o odszkodowanie. Sprawa nie trafiła nawet do sądu, bo postępowanie umorzono. Prokuratura uznała, że był to nieszczęśliwy wypadek.

Dopiero Trybunał w Strasburgu stwierdził, że odpowiedzialność ponoszą polscy urzędnicy, którzy muszą dbać o bezpieczeństwo na swoim terenie. Wdowa wywalczyła 20 tys. euro zadośćuczynienia oraz 4650 euro jako zwrot poniesionych kosztów. Zapłaci polski rząd, bo pozwane zostało państwo. Czesław Kręcichwost, burmistrz Kudowy-Zdroju, który rządził też miastem, gdy doszło do feralnego wypadku, o wyroku Trybunału w Strasburgu dowiedział się od nas.

- Sprawa ciągnęła się latami. Wszyscy zostali uniewinnieni. Ale cóż, Trybunał jest od tego, żeby zabliźniać bolesne rany. A sprawa jest bardzo poważna, bo zginął człowiek - mówi Kręcichwost. Tymczasem prawnicy wskazują, że wyrok Trybunału będzie miał poważne skutki. Wielu innych poszkodowanych, którym polskie instytucje odmówią odszkodowań, zwróci się o pomoc do Trybunału. Na taki obrót sprawy liczy wrocławski prawnik Marcin Zatorski.

- Mam nadzieję, że obywatele, którzy w Polsce nie mogli uzyskać ochrony prawnej, będą walczyli w Strasburgu. Jeśli gałąź spada na człowieka, to drzewo, z którego się oderwała, jest czyjąś własnością. I właściciel drzewa za takie zdarzenie odpowiada - wyjaśnia Zatorski.


Podobnego zdania jest Marek Dera, prezes spółdzielni mieszkaniowej Wrocław-Południe, na której terenie rosną tysiące drzew. - Każda własność wymaga dbałości - mówi Dera.

Spółdzielnia dwa razy w roku organizuje przycinkę drzew, a co jakiś czas robi przeglądy dendrologiczne. W ten sposób zapobiega wypadkom. Gdyby jednak mimo to komuś stała się krzywda, to wykorzysta polisę ubezpieczeniową.

- Kilka lat temu wichura zrzuciła konar na jeden z samochodów. Zgłosiliśmy roszczenie, ubezpieczyciel zbadał sprawę i wypłacił pieniądze - opowiada prezes Dera.

Podobną polisę wykupił wrocławski Zarząd Zieleni Miejskiej. Skargi na spadające konary trafiają do niego kilkanaście razy w roku. Najczęściej dotyczą uszkodzonych samochodów.

- Z naturą nie wygramy - wzdycha Jerzy Ślusarczyk z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu. - Nie da się przewidzieć, czy nadłamany konar spadnie za kwadrans, czy za tydzień. Dlatego trzeba pamiętać o pielęgnacji drzew. Leśnik dodaje, że nie zawsze sytuacja jest prosta do oceny.

- Jesteśmy między młotem i kowadłem. Starych drzew nie wolno ruszać, bo stanowią pożywienie i miejsce zamieszkania owadów i ptaków chronionych. Tego mocno pilnują ekolodzy. A na drugiej szali jest przecież życie ludzkie - tłumaczy Jerzy Ślusarczyk.

W 2010 r. dolnośląska straż pożarna interweniowała 44 tys. razy. Kilkaset wyjazdów dotyczyło powalonych drzew i konarów. - Najwięcej takich przypadków jest podczas burz i wichur. Wtedy mamy bardzo dużo pracy - mówi Krzysztof Gielsa, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej. - Drzewa tarasują drogi, niszczą samochody, domy, są dużym zagrożeniem dla ludzi. Kilka lat temu mieliśmy śmiertelny wypadek we Wrocławiu, gdzie w parku miejskim, właśnie w czasie wichury, spadła na człowieka gruba gałąź. Podobnie było dwa lata temu w Legnicy.