Powoli !!! Panowie !!! bo zaczynacie po bandzie .
Na wstępie, nie znam szczegółów choć mogę je znać i pewnie będę znał – ale jest to mało ważne bo sprawa jest dość prosta i oczywista . A w mojej ocenie sprowadza się, jak to nasz As od badania wypadków lotniczych rzekł mawiać – błąd systemowy .
1.Po pierwsze straż jest od reagowania na zagrożenia, nawet jak cieląca się krowa przewróciła na cielaka i trzeba ją podnieś by uratować ciele ( niektórzy Komendanci może uważają inaczej mieli okazje się przekonać że byli w błędzie ) Zgłoszenie jest zasadne i prawidłowo zostało zinterpretowane – płot pod napięciem jest zagrożeniem . I jeżeli 3 min. po zgłoszeniu poraziło by przechodnia Dyżurny miał by problem . Co nieznaczny że miał obowiązek wysłać pogotowie energetyczne na miejsce . Wysłał zastęp który miał zabezpieczyć teren i zinterpretować zagrożenie . Zinterpretować niekoniecznie znaczy zbadać organoleptycznie . Należy zauważyć że w Poznaniu prądem zajmuje się co najmniej kilka pogotowi ( Energetyka , Oświetlenie Ulic, MPK , PKP, Sygnalizacja Świetlna itd., a co z tym związane jeżeli KDR zabezpieczył teren, może szukać potencjalnego właściciela źródła emisji.
2.Drogą na skróty należy jednak uznać, próbę oceny organoleptycznie czy zagrożenie istnieje czynie. Pytanie Ochrony . …. Przepraszam poraził może Was prąd ? ….. równie dobrze mrówki można było spytać czy je kopie. Niema w okolicy linii kolejowej, tramwajowej KDR wzywa energetykę . I wali mnie czy mnie wyśmieją, mieszkaniec zgłasza nie mam powodów mu nie wierzyć . I nie potrzebuje do tego żadnego detektor, wręcz kolejnym błędem było by jego użycie, nawet jak by był. Zagrożenie jest znane i nie mamy żadnych uprawnień , umiejętności by je oceniać od tego są służby z odpowiednimi kwalifikacjami . Hot-Stick możemy wykorzystać do oceny zagrożeń nieznanych, lub potwierdzenia informacji o odłączeniu prądu ….. sprawdzę czy aby się nie pomylili …. Nie posiadamy jednak kwalifikacji zresztą nie wiem czy przyrząd ma polskie dopuszczenia by na jego podstawie oceniać sytuacje. Zasada musi być odwrotna w urządzeniu załączył się alarm – ewakuacja , nie zadziałał sytuacja niepewna. Podobnie jak na poziomie podstawowym interpretacja każdego detektora miernika CO , EX itd. .Tu nie było takich przesłanek, tu było zagrożenie które zostało zgłoszone i wymagało interwencji specjalistycznego pogotowia . Czy jak jedziecie do zatrucia tlenkiem węgla najpierw wchodzicie z miernikiem by ocenić zagrożenie czy zakładacie AODO i wchodzicie je jedynie potwierdzić lub wykluczyć . A że w przypadku prądu to nie nasza zakres uprawnień wzywamy do potwierdzenia/wykluczenia energetykę my zabezpieczamy, ewakuujemy, wyznaczamy strefę zagrożenia niestety na zasadzie subiektywnej oceny KDR bo zasad/procedur niema jak w Chemii .
3.Co do wysyłania młodego – nie podejrzewam . Problem jest znów zatarcia pewnych instynktów z uwagi na postęp techniczny . Tak jak strażacy tracą instynkty obronne na wysokie temperatury przy pożarach z uwagi na stosowany sprzęt ochronny, tak tu również w naszych kaloszkach można było dotykać bez problemu tego płotu . To kolejny dowód że ocena organoleptyczna zgubiła Dowódcę . Problem powstał prawdopodobnie przy zamykaniu bramy i jednoczesnym dotknięciu jej dwóch połówek, tej pod prądem i tej uziemionej ( może bramy i innego elementu uziemionego ). Prąd wtedy popłynął przez strażaka .
4. I oczywiście pewnie KDR ponosi cześć winy za sytuację, na pewno jednak nie celowo i umyślnie . Jak wspomniałem na początku błąd bardziej jest systemowy, niekoniecznie sprzętowy , bardziej szkoleniowy, proceduralny. Brak zasad/standardów dowolność interpretacji, często brak świadomości zagrożeń, mechanizmów występowania prowadzi do takich zdarzeń . Niestety ale prawidłowo pan prokurator powinien zacząć od pytania – jaka spisane procedury obowiązują w SP w takim przypadku i kiedy Dowódca miał ostatnie szkolenie z tego zakresu .
PS. Wydaje mi się że pracownik pogotowia Energetycznego/Wodociągowego/Kanalizacyjnego niekoniecznie posada uprawnienia KDR w tym do ewakuacji , wyznaczenia strefy itd.