Jest dokładnie tak jak pisze MIKO - nie udało się znaleźć jasnego, mocnego przepisu w którym ktoś by określił, że Pogotowie Energetyczne ma interweniować przy takich wezwaniach i w jakim trybie (nie twierdzę, że nie ma takiego przepisu a tylko, że nie udało mi się takiego znaleźć).
W kwestii ratowania życia pierwsza odpowiedź jaką dostałem od osób pracujących w zakładach była taka, że "
jest to tak oczywiste, że nikomu nawet wcześniej nie przyszło do głowy pytać o przepisy".
Dyspozytorzy mają wewnątrzzakładowe instrukcje, w których te sprawy są uregulowane - w pierwszej kolejności wysyłają pogotowie do miejsc gdzie jest zagrożenie. Na pewno są to ludzie świadomi zagrożeń i odpowiedzialności związanej z funkcją którą pełnią. Podobnie załogi pogotowia w pierwszej kolejności reagują na zagrożenie życia. Jeśli nie mogą czegoś naprawić to zabezpieczają lub odcinają zasilanie.
Myślę, że wszyscy są świadomi odpowiedzialności wynikającej z kodeksu karnego i kodeksu cywilnego.
Co do samego wypadku - można snuć różne teorie bo to co wiemy jest bardzo mgliste. Do tego wypadku doprowadziło wiele przyczyn.
Ktoś wcześniej pisał, że kabel był za płytko - jest to możliwe, kable oświetleniowe układane pod chodnikami są zakopywane najpłycej ze wszystkich - min. 50 cm. Z uwagi, że był to plac budowy możliwe, że ktoś zdjął warstwę ziemi i zrobiło się znacznie płycej.
Dlaczego nie sprawdzono czy płot był dobrze ustawiono - pewnie ustawiano go w dzień, jeśli to był kabel oświetlenia ulicznego to był w dzień wyłączony, nie było możliwości sprawdzenia czy jest napięcie. Poza tym kto woła elektryka do ustawiania płotu i sprawdza czy po ustawieniu płotu nie jest on przypadkiem pod napięciem?
Wzywanie pomocy - osoba, która zauważyła zagrożenie w pierwszej kolejności nagrała film a potem wysłała go do gazety. Dopiero redaktorzy zadzwonili pod numer ratunkowy (nie wiem jaki). Czy tak to powinno wyglądać? Ile osób mogło w tym czasie ulec porażeniu?
Największa niewiadoma to działania straży - i tu tylko należy się zgodzić z @ignacy b. Czy kiedyś pojawi się analiza i stosowne zalecenia dla strażaków? Jestem w OSP od prawie 20 lat nigdy żadnej analizy z wypadku i zaleceń dla straży nie widziałem. Wszystko co wiem o różnych wypadkach jest na zasadzie przeczytania w prasie, zasłyszenia od kolegi pewnie z licznymi przekłamaniami.
Jedyne opracowania powypadkowe do których wszyscy mają dostęp są tu:
http://www.pip.gov.pl/html/pl/info/html/lupa/11110000.htmTylko, że PIP do straży nie zagląda a szkoda bo takie zdjęcia:
http://zosprp.pl/?q=content/strazak-w-nowoczesnej-odslonie to tylko przyprawiają o ciarki.