Autor Wątek: Strażak porażony prądem  (Przeczytany 25722 razy)

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 10, 2011, 11:56:20 »
Zastanawiające jest dlaczego MSK nie przekazało tej informacji do energetyków - to ta "formacja" powinna tam pojechać a nie PSP.

Offline meli

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 153
    • OSP OPALENICA
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 10, 2011, 12:06:01 »
panowie a co by się stało, gdyby dyżurny nie wysłał zastępu psp, a ktoś w między czasie z cywili zostałby porażony? dyżurny pewnie za to by odpowiadał... A tak wysłał tylko zastęp do zabezpieczenia miejsca zdarzenia...
www.osp-opalenica.pl <-- serdecznie zapraszam;)

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 10, 2011, 12:14:43 »
mł. bryg. Witold Rewers - przykład niekompetencji kadry dowódczej. Współczuję poznaniakom, że muszą służyć pod takim człowiekiem...  :zamknij:

masz kolego więcej przykładów tej niekompetencji? przez kilka lat służyłem w Poznaniu w czasach, kiedy obecny Komendanta pełnił służby oficera operacyjnego i nie zauważyłem, żeby był niekompetentny, a wręcz przeciwnie; z samego wywiadu jakoś również tego nie wyniosłem, tym bardziej, że pani redaktor to wyjątkowo wredna sucz, przy czym cały czas sprowadzała rozmowę na tak niski poziom merytoryczny, że zażenowanie Komendanta wcale mnie dziwiło;

wracając do meritum to w mojej ocenie do tego nieszczęśliwego wypadku doszło na wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, z których pierwszą i najbardziej ważącą była postawa świadka (autora filmu); z niezrozumiałych dla mnie przyczyn gościu wysała filmik do redakcji portalu mailem zamiast zadzwonić chociażby na 998 lub 997; w jakiej sytuacji postawiło to dyspozytora MSK i KAR? info z drugiej ręki, lokalizacja przybliżona a co najważniejsze mało wiarygodna (bądźmy szczerzy, nie oszukujmy się - pan redaktor mógł zostać wprowadzony w błąd); jestem przekonany, że inaczej zakończyłoby się to zdarzenie, gdyby autor filmu powiadomił służby (pog. enrgetyczne, PSP, SM lub Policję) i czekał na ich przybycie, a po ich przybyciu wskazał dokładną lokalizację dokonanych obserwacji uwiarygadniając swoją opowieść nakręconym filmikiem; ale tak to jest jak mamy takie domorosłe gwiazdy dziennikarstwa ulicznego, a jeszcze jakiś gamoń napisze w sms-ach od telewidzów, że społeczeństwo nie ma zaufania do służb... współczuję kierownictwu KM PSP, gdyż nie łatwy to czas dla nich;
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2011, 13:32:46 wysłana przez lang »
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline Grzesiu

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 202
    • OSP Wolica
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 10, 2011, 12:20:57 »
Nie bede komentowal:


http://video.wtk.pl/index.php?layout=player_new.xtm&mode=vs&id=2798


weźcie tą redaktorkę...:/ czy ona jest taka głupia czy udaje taką? :o

Redaktorka robi swoje, drąży temat, takie ma zadanie, a Pan Komendant odpowiada tak jak ma odpowiadać, generalnie kilkadziesiąt minut rozmowy z której nic nie wynika.

Offline Zbrodniarz

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 363
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 10, 2011, 13:50:37 »
Dajcie spokój. Pani Redaktor przy okazji innych tematów podejmowanych przez WTK niejednokrotnie pokazała już własną niekompetencję oraz niewiedzę. Szkoda czasu...

X-Obserwator

  • Gość
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #55 dnia: Lipiec 10, 2011, 17:01:14 »
@lang czasy, kiedy 01 jeździł, jako oficer operacyjny były tak dawno, że mało już, kto to pamięta, a ludzie się zmieniają. Nie pracujesz w KM dziś pod obecnym kierownictwem, więc nie możesz oceniać obiektywnie.

Wywiad to sztuka z jednej i drugiej strony – Pani redaktor nie merytorycznego drążenia tematu i Pana Komendanta uników konkretnych obiektywnych i merytorycznych odpowiedzi.

Problem w tym, że tak tam jak i tu wszyscy starają się rozmyć odpowiedzialność i przyczyny. Trochę na MSK, trochę na zgłaszającego, trochę na Energetykę, która nie jest zobowiązana przepisami.

Tam był Dowódca, który był świadom, do czego pojechał i złamał wszelkie zasady. Pytanie czy jedynie z własnej winy czy również z winy przełożonych, którzy nie zadbali o właściwy proces szkolenia i nadzoru i 01/02 nie jest tu bez winy, bo zwracano im na to uwagę wielokrotnie, ale nie potrafi sobie z tym poradzić, bagatelizowali problem.

Efekt niepotrzebna śmierć ratownika ……..

Offline Fredek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 449
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #56 dnia: Lipiec 10, 2011, 18:18:49 »
Wywiad bicie piany.. Ale jako inżyniera elektryka zaciekawiła mnie informacja, że to był prąd fazowy (ciekawe co to?). Swoją drogą widzę wiele błędów: sprawdzanie dłońmi, otwieranie bramy mogącej być pod napięciem (wg zgłoszenia) ale najgorsze to fatalne przefiltrowanie zgłoszenia przez MSK i rutynowe potraktowanie przez dowódcę zastępu.
I odpowiedzcie, czy dobrze gdzieś przeczytałem, że ten chłopak 2 minuty był pod działaniem prądu? Dlaczego tak długo?
Dopatrywanie się przyczyny w niewłaściwym sposobie zgłoszenia jest zupełnie pozbawione sensu?
A co gdyby się iskry w czasie pryjazdu nie pojawiły i nie zrobiłby filmu a po dotknięciu nie "kopnęło by" to wtedy pewnie policja i oskarżenie o fałszywe powiadomienie? Pewnie przesadzam ale słysząc takie wypowiedzi jak pana komendanta, niedaleko do podobnych decyzji.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 10, 2011, 18:30:58 wysłana przez Fredek »

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #57 dnia: Lipiec 10, 2011, 20:06:21 »
Chciałbym Wam przypomnieć dyskusję sprzed roku http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,15338.0.html
Niektórzy mocna na mnie najeżdżali w kwestii posiadania wiedzy i sprzętu dielektrycznego przez strażaków. Ciągle myślicie, że to Wam nie jest potrzebne?

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.470
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #58 dnia: Lipiec 10, 2011, 20:19:16 »
Jeszcze na kursie podstawowym, jeden z wykładowców bardzo tępił nas ze sprzętu dielektrycznego i co z tego, skoro w jednostce nie mamy z niego nic, nawet detektora napięcia, zresztą, u kogo w jednostce, z osób biorących w dyskusji jest taki detektor?
W grudniu jak była kasa do wydania, podpowiadałem trochę technikowi, że przydałby się taki sprzęt, znalazłem nawet ofertę w necie. Niestety, zwykły gasior nie ma siły przebicia.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #59 dnia: Lipiec 10, 2011, 21:17:46 »
Tak się zastanawiam jak długo stał ten płot ...  bo to trochę dziwne że na placu budowy który jest  dozorowany całodobowo ( nawet w wywiadzie wspomniano że dowódca kontaktował się z osobami  dozorującymi) nikt nie zauważył owego iskrzenia.    Zastanawiamy się  czy Pogotowie Energetyczne  powinno  interweniowac , a jesli tak to kiedy i w jakim zakresie , ale może warto zastanowic się  dlaczego   firma prowadząca  prace na tej budowie nie zrobiła tego co do niej nalezy ?   Awaria zawsze może się zdarzyc , ale przeciez jest dozór który powinien pewne rzeczy sprawdzic i zainterweniowac  w razie potrzeby -  nie uwierzę że taka budowa nie swoich służb  energetycznych.
 Dlatego zaczynam sądzic że  ten który to zauważył ( skoro nikt z pracownikow/dozorujacych tego nie dostrzegł wczesniej) pownien to zgłosic  jedynie  pracownikom z terenu budowy, a Ci  powinni podjąc działania zabezpieczające i usunąc zagrożenie.   Wmieszanie w sprawę mediów  i służb ratowniczych  spowodowało jedynie  rozmydlenie odpowiedzialności , a dodatkowo skutek jakiego nikt się nie spodziewał.
A że jest coś na rzeczy  utwierdza mnie zachowanie pana Prezesa , który zaleca jedynie modlitwę ....

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #60 dnia: Lipiec 10, 2011, 21:31:23 »
Panowie co post jestem coraz bardziej przerażony , czy nie rozumiecie że tego chłopaka zabił właśnie miedzy innymi sprzęt dielektryczny . To że na 5-6 członków tego zastępu nikt nie znał podstaw . Podstaw wyposażenia osobistego strażaka . I wy również ich nie znacie – tylko k……… umiecie pisać że Komendant atestów na kalosze nie zrobił. Wtedy pamiętacie co macie na nogach . Jak jedziecie do akcji już niekoniecznie – nie pamiętała również ta piątka dotykając płotu , że na nogach mają kalosze dielektryczne i ich nie kopnie. Tak jak by nie pokazała nic wspomniana tu neonówka do czasu aż jedną łapa byście nie dotknęli ziemi ( nie uziemili się ) .

Po co wam sprzęt dielektryczny z taką wiedzą – chcecie pogrzeb co tydzień ?  Wystarczy na początek nauczyć się o wyposażeniu osobistym strażaka, dlatego kłania się szkolenie – bo jak na 5/6 członków zastępu nikt nie zwrócił na to uwagi to znaczy że zawiódł system szkolenia
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 08:00:34 wysłana przez MIKO »

Offline dr.Kudłaty

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 709
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #61 dnia: Lipiec 10, 2011, 22:21:14 »
Panowie (panie chyba nie uczestniczą w rozmowie).
Skupmy się na zdarzeniu. Na samym zdarzeniu. Zgłoszenie dobre, czy złe nie pozbawiło życia młodego adepta sztuki pożarniczej.
Co doprowadziło do śmierci?

Ja pokuszę się tylko o wyrażenie swoich myśli na temat zdarzenia ( działania PSP) od chwili zadysponowania. Zakładając, że jednocześnie z dysponowaniem zastępu, zadysponowano "energetykę" to MSK jest "kryte".
Jak napisał @MIKO "...Panowie co post jestem coraz bardziej przerażony..." doznaję tych samych odczuć, ale niekoniecznie z tej samej strony.

Sprzęt- nie wydaje mi się, że gdyby zastęp dysponował sprzętem do wykrywania urządzeń pod napięciem tematu by nie było. Dlaczego tak uważam? Uważam tak dlatego, że przepływ prądu nie występował stale, lecz w różnych warunkach (to oczywiście domniemanie, bo nie badam sprawy tego wypadku jako biegły sądowy z zakresu energetyki). Wydaje mi się, że podczas pracy ogrodzenia (wahliwości elementów) dochodziło do przeniesienia napięcia z linii (przy udziale tzw. kotwy mocującej) na ogrodzenie. Sprzęt mógł wskazywać brak napięcia "na płocie".

Szkolenie, wiedza, doświadczenie d-ców zawiodło (moim skromnym zdaniem).

PSP od kilku już lat jest formacją PARARATOWNICZĄ. Wszystkim się wszystko wydaje, że wiedzą wszystko o wszystkim.
Ten przykład (najtragiczniejszy w skutkach) tylko to potwierdza.

Powiem to wprost kolejny raz!
Dowodzenie NA KAŻDYM poziomie wiąże się z odpowiedzialnością!! Nie tylko z uposażeniem i prestiżem (co ma miejsce właśnie w PSP w ostatnich latach).
Zakładam (inaczej nie mogę jak tylko abstrahować), że GDYBY Pan d-ca zastępu zabezpieczył miejsce zdarzenia i czekał na przyjazd służb (energetyki) tego tematu by nie było.
Gdyby, KAŻDY z członków zastępu czekał na polecenia d-cy i wykonywał TYLKO te polecenia również rozmowa sprowadzała by się do bardziej "przyjemnych tematów"
Co mamy teraz w "firmie" ? Wszystkich wszystkowiedzących ratowniko-dowódzców szukających winy wokół, tylko nie u siebie.



CDN...


Offline alex

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 193
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #62 dnia: Lipiec 10, 2011, 23:23:44 »
Dla mnie dyskusja w temacie stwierdzania obecności prądu bądź nie wydaje się co najmniej dziwna. Ja sobie nie wyobrażam wzięcia na siebie odpowiedzialności za to iż ten płot jest bezpieczny.
Było zgłoszenie
- zastęp pojechał mniejsza z tym czy słusznie czy nie
- byli na miejscu powinno ich interesować tylko zabezpieczenie miejsca
- po dojeździe Pogotowia Energetycznego przekazanie miejsca protokołem ewentualnie ściągnięcie Policji do zabezpieczenia przed postronnymi
- koniec działań
Jeżeli już była konieczność wjazdu czy przejścia przez bramę czy jakieś inne metalowe przedmioty na miejscu to należało je traktować jako potencjalne zagrożenie. Zbytnio przyzwyczailiśmy się do pożarów wypadków i innych rzeczy w których zagrożenie jest widoczne. Tutaj nie było widocznego "czerwonego kura" a skutki tragiczne.

Offline Fredek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 449
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #63 dnia: Lipiec 11, 2011, 09:33:31 »
...I wy również ich nie znacie – tylko k……… umiecie pisać że Komendant atestów na kalosze nie zrobił. Wtedy pamiętacie co macie na nogach . Jak jedziecie do akcji już niekoniecznie – nie pamiętała również ta piątka dotykając płotu , że na nogach mają kalosze dielektryczne i ich nie kopnie. Tak jak by nie pokazała nic wspomniana tu neonówka do czasu aż jedną łapa byście nie dotknęli ziemi ( nie uziemili się ) .

Po co wam sprzęt dielektryczny z taką wiedzą – chcecie pogrzeb co tydzień ?  Wystarczy na początek nauczyć się o wyposażeniu osobistym strażaka, dlatego kłania się szkolenie – bo jak na 5/6 członków zastępu nikt nie zwrócił na to uwagi to znaczy że zawiódł system szkolenia
@MIKO jest taka stara zasada elektryków z neonówką, której niestety nie uczyli w szkołach (mnie), ale mądry elektryk o tym wie i niejednokrotnie dlatego jeszcze żyje, drugą ręką się uziemij, tym bardziej jeśli wiesz, że masz obuwie dielektryczne czy stoisz na drabinie. Czy w szkołach pożarniczych nie uczą o elektryczności przecież to był aspirant, co prawda z mizernym doświadczeniem a pozostali z zastępu też byli młodzi?
Co nie zmienia faktu, że zgodnie z rozporządzenim BHP nie mieli prawa dotykać tego ogrodzenia!
Jeszcze raz zapytam, czy to prawda, że dwie minuty był podłączony pod napięcie? Czy tym razem też zabrakło wiedzy i doświadczenia, nie było na aucie bosaków, wideł czy czegoś tam jeszcze? Deszcz chyba nie padał, były suche. Można było bramy odchylić czy odciągnąć go.
Dla mnie wniosek jest jeden. Każde zgłoszenie należy traktować z największą powagą, nawet najbardziej nieprawdopodobne i ocierające się o żart. W tym wypadku niestety zadziałała rutyna, w stosunku zgłoszenia. I kompletna niewiedza członków zastępu - macanie ogrodzenia w celu wykrycia napięcia a co by było gdyby to było wysokie napięcie.
I jeszcze coś o wspomnianym tu detektorze z szybkiego przeczytania opisu, bez doświadczenia w jego użyciu przypuszczam, że po zbliżeniu do co drugiego ogrodzenia metalowego wskaże obecnośc napięcia, bo w pobliżu będzie kabel czy linia napowietrzna. Być może jednak powstrzymałby przed dotykaniem albo niestety po takich doświadczeniach jak wyżej kierujący uznał by, że i tak jest tu do d..py.
Podpisuję się pod wypowiedzią @alex.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 09:40:13 wysłana przez Fredek »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #64 dnia: Lipiec 11, 2011, 12:51:11 »
A ja uważam, że to nie rutyna. Wręcz przeciwnie, wysłano strażaków do zdarzenia o którym wiedzieli.. no ile??
Zapytam tak, czy ktoś z nich już wcześniej (lub z was) dysponowany był do zdarzenia typu: "Tu coś iskrzy"?
Czy na miejscu w ogóle była osoba, która zauważyła to zjawisko? Chłopaki pojechali, nie wiedzieli więcej niż to, co przekazało im MSK, a tych z kolei powiadomili dziennikarze!?!
Zastęp przyjeżdża na plac budowy i co dalej? Szukać miejsca zdarzenia na terenie kilkuset m2? A może siedzieć w samochodzie, no bo w końcu tu prądem ma walić.
Nie działali rutynowo, po prostu zdarzenie było nietypowe i "chodzili po omacku". Działo się tak, ponieważ poza nimi nie było na miejscu żadnej innej służby.
Oczywiście zabezpieczyć miejsce, ale czemu właśnie oni? Czemu ci dziennikarze nie zadzwonili na Policję? Równie dobrze Policja mogła wstrzymać ruch osobowy w okolicy budowy i czekać na energetyków (najsłuszniejszą tu służbę).
Czy jeśli idzie zgłoszenie o owadach atakujących ludzi w budynku, to czy na miejsce wysyłamy zastęp na którym nie ma ubrań ochronnych przed owadami, czy raczej wyślemy ludzi z odpowiednim i właściwym sprzętem?
Jedyną przyczyną tragedii było to, że Straż pojawiła się tam jako pierwsza służba, no i jak zawsze zaczęli szukać, nie wiedząc może nawet czego. A tak naprawdę o ile już nasza obecność jest tam potrzebna, to w charakterze służby pomocniczej a nie wiodącej główną rolę.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline dr.Kudłaty

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 709
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #65 dnia: Lipiec 11, 2011, 13:29:37 »
*zero-11
właśnie o tym mówimy...
"...Jestem na miejscu, brak/lub oznaki zdarzenia. Z powodu braku sprzętu zabezpieczam teren dostępnymi środkami i czekam na przyjazd służb (energetyki)..." Nie wystarczy ? Dla bezpieczeństwa ratowników wystarczy, dla bezpieczeństwa osób postronnych wystarczy, dla prokuratora też wystarczy. Nie rozważajmy tematu w kategorii kto i jak zgłaszał i kto z czym został zadysponowany na miejsce (potencjalnie) zdarzenia "iskrzącego" płotu. Rozważajmy kto przybył, jak postąpił i dlaczego nie żyje mł. aspirant.
Odpowiedz sobie na pytanie. Czy, jeżeli Ty byś dowodził, to pozwoliłbyś dotknąć komukolwiek tego ogrodzenia? Zważywszy na fakt, że zgłoszenie mogło być nawet "kawałem" nastolatka?
Moim pierwszy rozkazem było by " Panowie zabezpieczyć teren na całej długości płotu, z zachowaniem odległości minimum 5 metrów (warunki pogodowe) z bezwzględnym zbliżaniem się do ogrodzenia i czekamy na "energetyków" do tego wykorzystać patrol policji (keżeli jest na miejscu ... Kto by Ci cokolwiek zarzucił ?
Uważam, że przy takim poleceniu mł. aspirant dzisiaj pił by sobie piwo przy grillu.
Ktoś popełnił błąd prawda, a my w PSP jak zwykle uważamy, że pokazanie błędu obnaża naszą słabość i jest przysłowiowym "sraniem w gniazdo" Ja uważam inaczej. Mianowicie tak, że za każdą spieprzona akcję odpowiada ktoś personalnie zazwyczaj i każde nieprawidłowe działania powinny być NAPIĘTNOWANE dla "potomnych". Jak wspominałem. Nie jesteśmy "bogami" i podczas działań popełniamy błędy (tak ja też popełniam ich wiele). Problemem naszym jest szukanie winnych wszędzie, tylko nie u siebie. No bo jak STRAŻAK PSP może czegoś nie wiedzieć/umieć? Jak się przyznać, że nie jestem tym z filmu?

Offline officer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 713
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #66 dnia: Lipiec 11, 2011, 13:35:31 »
zgadzam się z zero-11 w części zdania o zasadności wyjazdu. Nie przyjmuje do wiadomości natomiast stwierdzenia alexa, że mniejsza z tym czy wyjazd był zasadny.
Panowie współczuję, dyspozytorowi bo to po części wskutek jego decyzji (dla mnie w 100% błędnej) zastęp wyjechał co w konsekwencji doprowadziło w dalszym etapie do śmierci strażaka. Dlaczego taka decyzję podjął? Jestem znów w 100% przekonany, że miał nakazane od górnie wysyłać zastępy do takich przypadków i tu z kolei winę ponosi po części owa góra.
Panowie prawidłowe działanie dyspozytora powinno byc następujące- przyjałem zgłoszenie. Następnie powiadamia o tym właściwą służbę tj. energetyków a w celu zabezpieczenia przed osobami postronnymi wezwać Policję.
Czy zgłoszenie do Policji o pożarze jest równoznaczne, że wysłany jest patrol Policji i ma obowiązek gasić. Nie- dyspozytor Policji przyjmuje zgłoszenie i powiadamia odpowiednią służbę czyli Nas.
Przykładów można mnożyć!!!
Poprostu uważa się NAS od wszystkiego i ambicją wielu komendantów jest wysyłać NAS wszędzie pomimo, że do nas to nie należy!!! Przykłady- proszę bardzo- posprzątać po kolizji- Straż zamiast służb drogowych, otworzyć mieszkanie bez konieczności wejścia przez drabinę- Straż, bo Policji nie stać na łom lub wezwać ślusarza, osy itp. Straż, wyciągnąć topielca- Straż, poszukiwania zaginionego- Straż itd.
Na całę szczęście mój komendant nie ma takiej nadambicji i zgłoszenie typu coś się iskrzy, czuć woń gazu nie jest równoznaczne z wysłaniem zastępu.
Odnośnie sprzętu dieelektrycznemu to inny temat do dyskusji.

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #67 dnia: Lipiec 11, 2011, 13:42:33 »
Energetycy to nie służba - to jest przedsiębiorstwo, spółka czy jakiś tam inny stwór.

Mają pogotowie bo mają zobowiązania wynikające z umów na dostawę energii i wynikający z ustawy Prawo Energetyczne - nie chcą płacić odszkodowań za niedostarczoną energię lub inne szkody, które może spowodować ich sieć.

Przepis, który zobowiązuje ich do interwencji i zabezpieczania urządzeń brzmi dokładnie:
"Art. 435 Kodeksu Cywilnego
§ 1. Prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności."

W tym przypadku to nawet nie ma zastosowania, bo szkoda powstała "z winy osoby trzeciej" - firmy, która ustawiała płot.

Są jakieś inne, słuszniejsze służby do zdarzeń technicznych w Polsce poza PSP? Chyba macie koledzy monopol na rynku.

Offline officer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 713
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #68 dnia: Lipiec 11, 2011, 13:56:27 »
Sylwek tzn, wg Ciebie Pogotowie Energetyczne nie miało by obowiązku wyjechać i być odpowiedzialnym za zabezpieczenie- przede wszystkim przed osobami postronnymi? To po jaką cholerę wzywac ich do Pożaru w celu odcięcia prądu- przeciez to przedsiębiorstwo!!! Dalej - po jaka cholerę w ewidencji sa ujęci jako służba ratownicza a nie jako firma!!!
Może Sylwku światła niebieskie i dziękowe na samochodach Pog. energ. sa nielegalnie- przecież to nie służba ratownicz i nie powinna byc uprzewilejowana w ruchu.
Podobnie i Pogotowie Gazowe to obecnie firma i co tez ta sama śpiewka.
Wiele karetek jest w rękach firm prywatnych n- no to może i My bedziemy wyręczać bo akurat nie na rękę będzie dana akcja ich włodarzom.
Oj sylwek coś za bardzo pokręciłeś.

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #69 dnia: Lipiec 11, 2011, 14:57:30 »
Podaj jakiś przepis na potwierdzenie, tego o czym piszesz.

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #70 dnia: Lipiec 11, 2011, 14:59:43 »
Zgadzam się z wypowiedzą JogurtOLO! Dowodzący tą akcją odpowiadał za to co tam się działo - i niestety nie widzę możliwości badania obecności prądu dotykiem!!!
Zupełnie inną sprawą jest to, że do takiego zdarzenia nie powinniśmy w ogóle wyjechać. Przyjęcie zgłoszenia, przekazanie do energetyków i to oni po przybyciu odłączają napięcie zlecając właścicielowi usunięcie usterki!

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #71 dnia: Lipiec 11, 2011, 15:18:02 »
Czy aby na pewno? Jako funkcjonariusze państwowi jesteście zobowiązani znać przepisy.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI1) z dnia 18 lutego 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (Dz. U. z dnia 3 marca 2011 r.)


Cytuj
§ 15. 1. Ksrg w zakresie ratownictwa technicznego obejmuje planowanie, organizowanie i realizację działań ratowniczych niezbędnych do poszukiwania i dotarcia do zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz zwierząt, a także zmniejszenia lub likwidacji zagrożenia dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska.
2. Działania ratownicze, o których mowa w ust. 1, obejmują w szczególności:
  1)   rozpoznanie i identyfikację zagrożenia;
  2)   zabezpieczenie strefy działań ratowniczych, w tym wyznaczenie i oznakowanie strefy zagrożenia;

  3)   włączanie lub wyłączanie instalacji, urządzeń i mediów mających wpływ na bezpieczeństwo zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz na bezpieczeństwo ratowników, z wykorzystaniem zaworów lub bezpieczników będących na instalacji użytkowej obiektu objętego działaniem ratowniczym;

To chyba Wy chcecie, żeby Was wyręczać?
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 15:23:08 wysłana przez Sylwek »

Offline dr.Kudłaty

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 709
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #72 dnia: Lipiec 11, 2011, 15:52:29 »
....i właśnie dlatego MSK postąpiło prawidłowo dysponując zastęp na miejsce - § 15. 1. Ksrg w zakresie ratownictwa technicznego obejmuje planowanie, organizowanie i realizację działań ratowniczych niezbędnych do poszukiwania i dotarcia do zagrożonych lub poszkodowanych osób oraz zwierząt, a także zmniejszenia lub likwidacji zagrożenia dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska.
2. Działania ratownicze, o których mowa w ust. 1, obejmują w szczególności:
  1)   rozpoznanie i identyfikację zagrożenia;
  2)   zabezpieczenie strefy działań ratowniczych, w tym wyznaczenie i oznakowanie strefy zagrożenia;
To co nastąpiło później było PRZYCZYNĄ zdarzenia śmiertelnego !Przestańcie proszę tłumaczyć się tym, że nie powinniśmy . NAWET GDYBYŚMY nie powinni podjąć działań (dysponować zastępu) to i tak nie ma znaczenia w dyskusji, która toczy się w temacie ŚMIERCI strażaka.
Matka Adolfa Hitlera winna jest zagłady żydów i śmierci milionów ludzi, dlatego, że przyjmując nasienie ojca Adolfa doprowadziła do narodzin tyrana. -
« Ostatnia zmiana: Lipiec 11, 2011, 15:55:42 wysłana przez jogurtOLO »

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #73 dnia: Lipiec 11, 2011, 15:59:23 »
Sylwek, równie dobrze ten przepis można podciągnąć pod przykład: pijany facet lata z bronią po osiedlu. No i znów mamy wysyłać strażaków żeby otaśmowali pół dzielnicy?
Inna sprawa, że z uwagi na brak procedur jeden dyspozytor wyśle zastęp do zdarzenia jak w Poznaniu, a inny powie nie i zawiadomi pog. energetyczne i Policję.
Podobnie jak jeden wyśle zastęp do nawisu śnieżnego o którym informuje straż miejska, a inny po wypytaniu gdzie ten nawis, co za budynek, kto jest administratorem odpowie... ogrodźcie se teren i za tyłek administratora.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Strażak porażony prądem
« Odpowiedź #74 dnia: Lipiec 11, 2011, 16:19:54 »
Podaj jakiś przepis na potwierdzenie, tego o czym piszesz.

Panowie nie zapominajcie o najważniejszym akcie prawnym:

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAW WEWNĘTRZNYCH I ADMINISTRACJI z dnia 16 września 2008 r.
w sprawie szczegółowych warunków bezpieczeństwa i higieny służby strażaków Państwowej Straży Pożarnej

Cytuj
Rozdział 7
Wymagania bezpieczeństwa i higieny służby podczas prowadzenia akcji ratowniczych w obrębie zagrożenia prądem elektrycznym
§ 79. W czasie akcji ratowniczych, w których występuje możliwość porażenia prądem elektrycznym, strażak współpracuje z odpowiednią służbą techniczną w celu wyłączenia dopływu prądu elektrycznego do urządzeń i instalacji znajdujących się na miejscu akcji.
§ 80. W przypadku gdy nie został wyłączony dopływ prądu elektrycznego, przyjmuje się, że każde urządzenie, instalacja elektryczna oraz trakcja elektryczna znajdują się pod napięciem.