Zgodzę się z jednym z przedmówców. Zrzekać się kasy na rzecz OSP (bo nie ma sprzętu) to czysta głupota. U mnie wszyscy zrzekali się kasy (jak była), ale to szło do 2 kasy. Do niej wgląd miał zarząd, komisja i raz w roku na zbiórce (na walnym jest za dużo prominentnych osób i władz gminy) było sprawozdanie z kasy. Ile wpłynęło dzięki komu, na co poszła (większość, to były albo ogniska, albo zabawa dla strażaków z rodzinami, ale i kapelmistrza się z tego utrzymywało, oraz kilkaset zł szło do kasy OSP jako składka członkowska [po co każdy ma zapier... i jeszcze dopłacać do biznesu], paczki na święta dla dzieci, co nam przyszło do głowy, nawet na flaszkę po akcji, czy jedzenie podczas akcji), ile jest itd. System był dobry, sprawdzał się. A teraz - każdy orze jak może. Z pustego to i Salomon nie naleje.