Witam!
Zapewne moja monotematyczność związana z sytuacją OSP w Polsce jest dla niektórych z Was już nudna, ale jeszcze raz krzyknę i jak zwykle będzie to krzyk rozpaczy.
Owszem, mają rację CI, którzy twierdzą, że w dużej mierze działalność jednostki jest uzależniona od ludzi, którzy nią kierują. Bez rozsądku, planu działania, analizy koniecznych posunięć i oczywiście strażackiego hopla można tylko wegetować na pożarniczym podwórku. Nieraz CI, co wegetują, nawet nie zauważają, że nikt nie chce się z nimi” bawić” - i tak tkwią nadal w swojej słodkiej nieświadomości – świadomości prowadzenia misji kulturalnej, jaką kiedyś tam PRZY OKAZJI jakiegoś tam zjazdu ich przedstawiciele uchwalili. „Straż Pożarna” w nazwie stowarzyszenia niesie w sobie prosty i czysty przekaz intencji działania i nijak nie widzę tam, że na pierwszym miejscu jest konieczność powołania orkiestry dętej, czy organizowanie imprez kulturalnych. To tylko produkty uboczne działania.
Fajnie, czytam w „Strażaku” o powołaniu Komisji Techniczno-Ratowniczej, która to będzie zajmowała się kategoryzacją, standaryzacją i wymogami, jakie spełniać będzie musiała jednostka operacyjno techniczna OSP, tylko przeraża mnie jedno, że w natłoku tych wszystkich technokratycznych sformułowań, znów zapomniano o człowieku.
Są pewne sprawy, na które trzeba się zgodzić i to nie ulega wątpliwości, w końcu strażakiem ochotnikiem nie zostaje się z przymusu, ale jeśli myślimy POWAŻNIE o ratownictwie, tu zaczynają się problemy, których nie chcą zauważyć CI, którzy piszą rozliczne regulaminy, założenia i procedury. Czynnik ludzki.
Jeśli któryś z Was orientował się, jak działa ruch strażacki, dajmy na to w Niemczech wie co chcę powiedzieć. Tam strażak ochotnik to zajęcie o niemałym prestiżu, a zakłady pracy zatrudniające strażaków podlegają podatkowym ulgom. W związku z tym nikt nie kręci nosem na to, że Helmut i Hans porzucili właśnie pracę, bo zawołał ich pager. Tam także POWAŻNIE podchodzi się do szkoleń.
Co mam powiedzieć dziś człowiekowi, który przychodzi do mnie i mówi, że chce zostać strażakiem?. Przygotuj się na niesamowite stresy związane z myślą „o kurde, czy zdążymy wrócić z akcji do siódmej?”, ”czy szef mnie nie zwolni?”, „shit, już czwarty raz spóźniam się do pracy, w końcu mnie wyleją” itd., itp.
A młodzież? Od długiego już czasu obserwuję młodzież, która z kolei obserwuje nasze miotanie się w walkach o pieniądze na sprzęt, buty itd., .itp. Konkluzja obserwacji dzisiejszej przyszłości narodu o konsumpcyjnych poglądach – k..wa, ziomal ja w te bagno nie wchodzę. Timesa nie mam na takie zabawy.
Niech ktoś się wreszcie obudzi i pomyśli o tych ludziach, którzy poświęcają czas swój i swojej rodziny, aby nieść pomoc innym. Niech ktoś wreszcie pomoże ochotnikom, bo za niedługi czas, kiedy powymierają ostatni pasjonaci, pozostaną tylko materialiści, którym się to nie opłaci.