Cześć. Jestem strażakiem od 2 lat. Jeździmy do akcji w ubraniach koszarowych. Na ok. 20 członków czynnych 16 ma własne koszarówki. Naczelnik, żeby wszystko było zgodne z wymaganiami udziału w KSRG, kupił 5 ubrań specjalnych. Niestety, nie pozwala ich używać. Sądzi, że wspólne używanie jednego stroju doprowadzi do tego, że szybko się zniszczą. Wcześniej tak było z koszarówkami, że po rozdarciu nie miał się kto zająć zszywaniem. Dlatego każdy dostał swoją koszarówkę.
Gdy byliśmy na "KURSIE STRAŻAKÓW RATOWNIKÓW OSP cz. II" Wykładowca, po zakończonym wykładzie, udzielił kilka rad. Prosił, aby przestrzegać zasad bhp i aby jednostka dążyła do zakupu "Nomex'ów". Na to naczelnik mu odpowiedział, że strażacy zniszczą te ubrania, jeżeli każdy strażak nie będzie miał swojego i nie będzie o niego dbał, a on nie dostanie 11 x 1500zł na US. Zdaniem aspiranta z PSP lepszym wyjściem jest przekazanie 5 ubrań, niż narażanie na większe niebezpieczeństwo, jakie niesie praca w koszarówkach.
Co więcej, mamy zakupione 6 nowych hełmów z przyłbicami. W tym przypadku zupełnie nie rozumiem naczelnika, dlaczego nie przekaże ich do użytku. Każe nam jeździć do akcji w starych (już zabytkowych) czechosłowackich hełmach. Prawdopodobnie kupił je na pokaz, aby jednostka dobrze wyglądała na zawodach.
I tu mam pytanie do Was! Jak wyperswadować mojemu naczelnikowi, że bezpieczeństwo strażaków jest ważniejsze od wizerunku. Czy jest jakiś sposób wymuszenia na zarządzie, aby udostępnił ten sprzęt? Jak, i kto może skontrolować, czy jednostka przestrzega zasad bhp?