Autor Wątek: Służba Dyżurna  (Przeczytany 13197 razy)

Offline Leo

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 3
    • http://
Służba Dyżurna
« dnia: Czerwiec 22, 2004, 15:32:59 »
Ciekaw jestem czy są jeszcze w Polsce jednostki gdzie oficerowie pełnią służbę - np. podoficera dyżurnego. Brzmi to trochę karkołomnie i już wyjaśniam o co mi chodzi. W jednej z sąsiednich jednostek (zdaje się że dawna kategoria B) w regulaminie funkcjonowania JRG znalazł się zapis umożliwiający obsadzenie funkcji podoficera dyżurnego oficerem. Żeby było ciekawiej - na trzy zmiany tych oficerów w JRG jest trzech - po jednym na każdej z nich.
Kłopot się zaczyna wtedy gdy okazuje się że ludzi zwolnionych ze służby dyżurnej jest zbyt dużo - wtedy jeszcze mogę zrozumieć takie rozwiązanie, ale w tej sytuacji szczerze mówiąc nie bardzo.
Nie chodzi mi tu o to żeby traktować oficera jako "istotę wyższą" dla której posiedzenie przy drzwiach to ujma na honorze, ale wydaje mi się że po to ludzie się uczą, i ponoszą wszelkie konsekwencje swojej decyzji żeby ktoś tę wiedzę spożytkował i wykorzystał trochę lepiej.
Dziwię się trochę przełożonym podejmującym takie decyzje i jak już wspominałem zastanawiam się czy gdzieś jeszcze tak jest. Napiszcie co o tym sądzicie. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia.
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 22, 2004, 15:35:55 wysłana przez Leo »

aspirant

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 22, 2004, 17:32:36 »
Poruszony teamat jest dla szefostwa KG tzw ,,gorącym kartoflem". I nierozerwalnie łączy się z potrzebą zreformowania PSP. Do dnia dzisiejszego KG psp nie określiła jak ma wyglądać - docelowo - straż pożarna w naszym państwie. NIe wiadomo:
- ilu oficerów potrzebuje do wykonywania zadań ,
- ilu aspirantów,
- ilu podoficerów i strażaków
A przecież KAŻDA SZANUJĄCA SIĘ FIRMA OD TEGO ZACZYNA !!! W straży stanowiska tworzone są pod konkretne osoby ( np synowa Komendanta Gł.), Rozrasta się przechowalnia emerytów zwana muzeum pożarniczym, szkoły ,,produkują oficerów i aspirantów itd. Oficer pełniący służbę podoficera dyżurnego to temat dla śp. Barei. Są takie jednostki, gdzie dowódcą zmiany jest stary weteran z korpusu podoficerskiego noszący stopień OGNIOMISTRZA ( jak to brzmi - OGNIOMISTRZ!!!) dowodzący kapitanem ( dowódca sekcji) i dwoma aspirantami !!! Kto uporządkuje to pomieszanie z poplątaniem bez kompleksowej REFORMY? POSPRZĄTANIE STAJNI AUGIASZA BYŁO NICZYM W PORÓWNANIU Z BAŁAGANEM ORGANIZACYJNYM W PSP. A Heraklesa nie widać.
Moim zdaniem recepta jest jedna . Zlikwidować stopnie, pozostawić funkcje. NO tak, ale wtedy co zrobić z rozrastającym się korpusem generałów. I tu mnie skrzydła opadli!
Czołem strażacy!

Offline jurol

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 35
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 22, 2004, 17:55:18 »
witam aspiranta !
Pięknie i rzeczowo ujęty temat.
Nic się na razie nie poradzi.

Offline marmor

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 34
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwiec 23, 2004, 12:50:03 »
Do Leo
Wypowiedziałem się już wcześniej, jaka jest przyczyna nadszarpnięcia autorytetu oficera. Jest to przykre, ale prawdziwe.
Służba w JRG wymaga od wszystkich pracy fizycznej przykładów delikatnego, lecz stanowczego zachowania wobec podwładnych. Potrzeba bardzo dużo czasu żeby być fachowcem wgryźć się w fach mieć zaufanie, że sobie poradzisz w kłopotliwych sytuacjach podczas akcji. Od niedawnych czasów w PSP oficer jest kierowany do JRG i od razu piastuje stanowisko d-cy. sekcji. Moim zdaniem powinien odbyć 5 letnią praktykę na stanowiskach od pomocnika roty do dowódcy wozu nawet robić wszystko, co strażacy, przy tym starać się by go szanowali koledzy i widzieli w nim przyszłego dowodzącego. Jak jest kumaty to po takich zabiegach może zostać nawet od razu etat Zastępca Dowódcy JRG najlepiej w innej jednostce? Stanowisko D-cy zmiany moim zdaniem powinien mieć najwyżej ktoś z korpusu aspirantów lub podoficer. Ponieważ Ci ludzie najczęściej pozostają w podziale do emerytury. Oficer dojdzie do stopnia st.kpt. i go zabierają. Stanowisko to jest przez niego traktowane jako przejściowe, więc nie wnosi na zmianie dobrych stosunków przełożony podwładny. Zbyt wielkie dbanie o autorytet często w podziale prowadzi do nieufności i zamieszania podziału na kliki. Za dużo mamy oficerów a za mało tyrających.  
 

jarecki

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #4 dnia: Lipiec 03, 2004, 10:56:04 »
:D często jest tak że oficerowie przychodzą z (desantu) po jakis tam przeszkoleniach łapią stopień lub aspiranci zamiast wojska odrazu dostają stanowisko. jest to chora praktyka bo często jest tak że taka osoba nie ma autorytetu dowódcy i nie znają żemiosła pożarniczego wprowadzają na zmianach haos i powstaja kłopoty często sie zdaża że nie mają predyspozycji dowódczych
więc dlatego powinien być okres przejściowy 5 lat i jak sie nadaje dostać i stopień i stanowisko  

oficer

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #5 dnia: Lipiec 03, 2004, 18:44:20 »
a ja myśle że każdy piszący źle o oficerach na podziale jest chorym wrednym zazdrośnikiem ! oficerowie o których piszecie zazwyczaj są bezkonfliktowi bo jak sami piszecie traktują to jako przechowalnie przed awansem a ci którzy pracują na poważnie na podziale żadnej pracy się nie boją jasne są ludzie i ludzie ale wyjątki tylko potwierdzają regułę ! pozdrawiam zazdrośników i podnoście kwalifikacje :) proponuje Wyższą Szkołe Ogrodnictwa albo Akademię Tańca Nowoczesnego wtedy napewno będziecie The Beściaki z kwalifikacjami i autorytetem na zmianie a nie tam po jakiejś SGSP!  PAPA!

oficer

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #6 dnia: Lipiec 03, 2004, 18:45:51 »
sory za te znaczki ale pierwszy raz pisze z tego kompa i nie wiedzialem ze tak wyjdzie. A nikogo nie chcialem obrazic ale troche zimnej wody nie zaszkodzi  

Offline pszemek

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 428
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #7 dnia: Lipiec 04, 2004, 01:02:42 »
Kolego Marmor, skoro juz wszystko przemyślałeś, to łaskawie wyjaśnij mi parę spraw:

Piszesz:
Cytuj
Moim zdaniem powinien odbyć 5 letnią praktykę na stanowiskach od pomocnika roty do dowódcy wozu nawet robić wszystko, co strażacy, przy tym starać się by go szanowali koledzy i widzieli w nim przyszłego dowodzącego. Jak jest kumaty to po takich zabiegach może zostać nawet od razu etat Zastępca Dowódcy JRG najlepiej w innej jednostce
Czyli podliczmy, przychodzi zielenina po studiach, ma jakieś 25 lat, młodszego kapitana. Wszyscy mrugają porozumiewawczo okiem, następnie przez 5 lat  'douczają' kolegę, pokazując mu prawdziwe rzemiosło. Aktywnie pomagają mu zrozumieć tajniki zawodu m.in. koledzy z 'dwuletniego policealnego studium zawodowego przygotowującego kadrę średniego szczebla dowodzenie dla jednostek organizacyjnych PSP' w skrócie zwani aspirantami, którzy będąc jego rówieśnikami, już od 2 lub 3 lat doskonalą się już zawodowo w rzeczonej jednostce.
Po okresie asymilacji, pozbycia się niepotrzebnych w zawodzie nawyków naukowych, cała obsada żegna 30-letniego już pewnie kapitana, (ale tylko tych kumatych), a niecałkiem młody już oficer rozpoczyna na nowo przygodę tym razem jako (nawet) z-ca d-cy (innego) JRG. W nowym JRG oficer spędza właściwie kilka lat po czym odchodzi bo jako st. kapitana zabierają go (oni).

Ale scenariusz, palce lizać. Tylko być oficerem. Moje pytania są następujące:

- dlaczego 5 lat, czy 10 nie byłoby lepsze?
- czy jako niewykorzystany wkład państwa w naukę nie powinien w tym czasie pracować np za darmo?
- kto jest namaszczony, żeby budować dobre stosunki podwładny-przełożony na zmianie (bo oficer z domysłu nie)
- jak mały autorytet trzeba posiadać, żeby nie robić klik ?
- jaką metodą wybrać kumatych oficerów pośród niekumatych? Czy niekumaci mogą zostać na stanowisku pomocnika roty?
« Ostatnia zmiana: Lipiec 04, 2004, 01:15:37 wysłana przez pszemek »
Każde społeczeństwo, które oddałoby trochę wolności żeby zyskać trochę bezpieczeństwa, nie zasługuje na żadne z nich i straci obydwa
Benjamin Franklin

Fałszywe kłamstwa - Foo Fighters

aspirant

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #8 dnia: Lipiec 04, 2004, 19:30:32 »
powyższe wypowiedzi potwierdzają moją tezę.
NALEŻY ( i to możliwie szybko ) ZLIKWIDOWAĆ STOPNIE POŻARNICZE W WYDANIU OBECNYM.  PROPONUJĘ, ŻEBY STOPIEŃ PRZYWIĄZAĆ DO FUNKCJI. UWAŻAM, ŻE TYLKO W TEN SPOSÓB PRZYWRÓCI SIĘ PRESTIŻ DOWÓDCÓW STRAŻY POŻARNEJ. AWANS NA FUNKCJĘ AUTOMATYCZNIE WIĄZAŁBY SIĘ Z AWANSEM NP. NA OFICERA. ZDJĘCIE Z FUNKCJI, TO ZDJĘCIE STOPNIA. CO KOLEDZY STRAŻACY NATO?
A TAK NA MARGINESIE: DLACZEGO ŚWIEŻO UPIECZONEGO DOWÓDCĘ MAJĄ UCZYĆ FACHU JEGO PODWŁADNI? MYŚLĘ, ŻE TO TYPOWO POLSKIE ROZWIĄZANIE. NIE SPOTKAŁEM SIĘ NIGDZIE Z TYM, ŻEBY KIEROWNIKA UCZYLI PRACOWNICY. KTO MA KIM KIEROWAĆ? KOLEGO OFICERZE. POKAŻ MI TAKĄ UCZELNIĘ W POLSCE KTÓRA ,,PRODUKUJE " SAMYCH KIEROWNIKÓW, DYREKTORÓW ITD., CZYLI JEJ ABSOLWENT MA ZAGWARANTOWANY STOŁEK KIETROWNICZY?

Offline TomekP

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 85
    • http://
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #9 dnia: Lipiec 05, 2004, 11:59:35 »
Witajcie!
Jak widać zdania są podzielone. Każdy ma swoje sposoby rozwiązania problemów. Ja mam drobne pytanie? Czy my przypadkiem nie popadamy w jakieś szaleństwo?
Mówimy o likwidacji stopni, szkół, o szkoleniu przełożonych przez podwładnych, ktoś tam bredzi o desancie.
Pytanie Leo było proste: czy są jeszcze jednostki, w których oficerowie pełnią służbę podoficera dyżurnego.
Odpowiedź: Leo jeśli są, to chyba nikt nie odpisze, bo to wstyd jak cholera. Dlaczego? Bo świadczy o tym, że przełożeni w tej jednostce nie potrafią zorganizować polityki kadrowej, obsada stanowisk jest, co najmniej przypadkowa.
W innych JRG są pewnie inne problemy, np podoficerów z wybujałymi aspiracjami, co również przebija z postów. Zadaniem ratowników nie jest ocenianie swoich przełożonych, tylko wykonywanie swoich zadań. Na tym moim zdaniem należałoby zakończyć pisanie.
Z jednym zgodzę się z całą pewnością, a mianowicie - należałoby zmienić program nauczania w szkołach pożarniczych. Węże już umiemy rozwijać. Niektórzy potrafią je nawet alarmowo zwinąć. Dzięki jednej szkole, niektórzy nawet nauczyli się układać kostkę brukową, tynkować itp.
Nie wystarczy przydzielić szkole obszar chroniony, aby elewi, kadeci, czy podchorążowie nauczyli się działać. Nie wystarczą również 1-miesięczne praktyki.
Może pora zastanowić się, czy pożarnictwo w swej wielokierunkowości nie jest podobne do medycyny i nie wymagałoby wydłużenia procesu kształcenia i wprowadzenia jakiegoś rodzaju specjalizacji. Specjalizacji wśród których znajdowałyby się takie, których zdobycie wymaga bezwzględnego zdobycia niższych szebli specjalizacyjnych oraz odbycia praktyk w wyznaczonych jednostkach organizacyjnych ochrony przeciwpożarowej.
Przepraszam cię Leo, ale rozpisałem sie już na inny temat.
Jeśli kogoś uraziłe, to przepraszam. Pozdrawiam i na razie.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 05, 2004, 12:02:57 wysłana przez TomekP »

strażol

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 05, 2004, 14:03:33 »
Zgadzam sie TomkiemP.
Ale sa JRG gdzie oficerowie pełnią służby podoficera. Ze służbą dyżurnego sie nie spotkalem. Ale podoficerów owszem. Zgadzam się również że należałoby zmianić system kształcenia. Ale czy nie lepiej byłoby gdzyby taki strażak z ulicy przechodził wszystkie szczeble pracując na podziale???? Od zwykłego strażak np. az do oficera. Jednocześnie podnosząc swoje kwalifikacje na kursach. Jest strażakiem, zdaje egzamin praktyczny i teoretyczny na podoficera. Z podoficerem np. chodzi 5 lat i uznał że ma juz wystarczająco dużo praktyki i wiedzy i jego przelożeni sa za to zdaje egzamnin na oficera. Robi kurs oficerski. Czy tak nie było by lepiej. I przyjemne możnaby łączyć z pożytecznym. Strażak uczyłby sie na swojej jednostce. W swoim rejonie operacyjnym. A komisja przed która by stawał powoływana by była z innych albo nawet osciennych miejscowości. Żeby nie było matactwa.
I tak mielibyśmy kadrę wyszkoloną moim zdaniem dużo lepiej niż po szkołach. Bo zwrócić trzeba uwagę na jedno asporant po 2 latach w SA i tak uczy się co najmniej pół roku na JRG gdzie trafil do sluzby i to samo z oficerem. Nie ma takicj mocnych którzy by wiedzieli po szkole od razu wszystko i byliby fachowcami. Niektórym nawet zajmuje to więcej czasu.
Pozdrowionka.

Offline TomekP

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 85
    • http://
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 07, 2004, 10:47:03 »
No cóż, po ostatnim poście można już tylko powiedzieć: nic dodać nic ująć.
System kształcenia strażaków nie jest z całą pewnością podporządkowany potrzebom służby. Funkcjonowanie tylu punktów kształcenia pożarniczego to grabienie funduszy z budżetu PSP w biały dzień. Może ktoś słyszał jakie były przesłanki (poza ambicjopnalnymi, jakichś pokręconych ludzi) powołania do życia CS PSP w Częstochowie? Swojego czasu (a było to już dosyć dawno) chodziły słuchy o konieczności zlikwidowania jednego z SChP. Efektem byłoby zaoszczędzenie gorsza. Czy była taka konieczność? Trudno stwierdzić obiektywnie, ale w mojej KRSPjak przyszedłem do służby było nas 4 - 5 chorążych ( w biurze) i jeden na podziale. Niedługo potem nastąpiła rewolucja kadrowa i na każdej ze zmian zrobiło się po 7 aspirantów.
Wracając do tematu wspomnianego przez Leo.
Powiedz mi jak ciężka musi być sytuacja kadrowa, aby oficera mieszać do służby dyżurnej - no chyba, że jest we wspomnianej przez Ciebie JRG np. 8 oficerów na każdej znianie- tylko pozazdrościć.
A tak serio, to należy powiedzieć, że jest to problem trudny do rozwiązania w taki sposób, aby ani jedna strona, ani druga nie poczuła się urażona.
Może ktoś podrzuci jakiś pomysł - byle rozsądny?
Na razie.

Offline Piotrek

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 36
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 08, 2004, 12:37:32 »
Cze!
Jestem oficerem i również pełnię czasami funkcję podoficera dyżurnego, uważam, że jest to błąd moich przełożonych, ale o tym się nie dyskutuje. Co prawda nie skończyłem jedynie słusznej uczelni w Warszawie ale cywilne studia wiec jak niektórzy twierdzą "ze mnie taki nie pełny oficer". Pracuję w małej jednostce (11 na zmianie) na stanowisku d-cy sekcji i często pełnię również funkcję kierowcy czy dyspozytora, nie jest to żadną ujmą dla mnie, a wręcz przeciwnie, koledzy bardzo mnie cenią, że zawsze potrafię każdego zastąpić w razie nagłej potrzeby. Panowie nie przesadzajmy z tytułami i funkcjami, jeśli ktoś jest  STARAŻKIEM Z POWOŁANIA to żadna praca czy funkcja nie będzie dla niego poniżająca czy delikatnie mówiąc nieodpowiednia jeśli pełni się ją dobrze. Moim zdaniem tak najszybciej wypracowuje się  zaufanie u kolegów czy autorytet u podwładnych. Zupełnie inną sprawą jest system szkolenia, dewaluacja stopni czy podejście przełożonych.
Co do absolwentów to też dwa słowa. Świeży temat bo właśnie trafiają do naszych jednostek. Wczoraj mł. asp. z tzw. nowego poboru (CS PSP) mi powiedział, że pierwszy raz widzi kokon os!? :unsure:
pozdrawiam wszystkich mgr inż. mł. kpt. :)
 

STARY PODOFICER

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 09, 2004, 12:58:27 »
Do Tomka P. .
Cytuj
Twierdzenie, że podoficerowie mają aspiracje szokuje Cię do tego stopnia, że pisząc sam sobie przeczysz. Zresztą dlaczego podoficer ma być wyzuty z ambicji? W wielu, bardzo wielu jednostkach to właśnie podoficerowie uczą nieopierzonych absolwentów szkół aspiranckich i oficerów fachu. Większość kolegów noszących gwiazdki poddaje się temu, traktując to nie jako zniewagę, a praktykę, której w szkołach prawie nie ma. Przyjrzyjcie się wojsku. Zaczyna się tam odudowywać kadrę POFICERSKĄ. PSP może kształcić nadal oficerów i aspirantów, może nadal budować i rozbudowywać szkoły. Tylko, że nadal nie wiadomo ILU OFICERÓW I ASPIRANTÓW STRAŻ POŻARNA POTRZEBUJE.
Czy dalsze awansowanie gwiazkowych ma jakiś sens?
I pytanie : Szanowny Panie oficerze Tomku P. - co wart jest stopień oficerski, jeżeli wszyscy nimi będziemy ( warto przeczytać posty Bartka 6 ).
I co z awansowaniem ? ( dowódca sekcji - nadbrygadier?!)
Masz rację, ratownicy nie powinni oceniać swojego dowódcy. Ale jak mają się zachowywać, jeżeli wydający im rozkaz dowódca naraża ich na niebezpieczeństwo ? Wykonać rozkaz czy ignorując go robić to, co się zrobić powinno. Jeśli to drugie, to co z AUTORYTETEM DOWÓDCY ?
Kończąc - OGNIOMISTRZ TO TYTUŁ MKSTRZOWSKI. I BRZMI  DUMNIE!
Bądźmy ambitni koledzy podoficerowie.  

Offline marmor

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 34
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 09, 2004, 22:40:56 »
Szanowny Pszemku Szanowny Oficer. Zrozumcie mnie nie życzę oficerom źle, są bardzo potrzebni. Mam zaszczyt znać wielu z tego korpusu, są fachowcami i mogę im zaufać podczas akcji. Lecz ostrożnie z piastowaniem funkcji na początku kariery oficerskiej. To nie zabawa w strażaka dowodzić zastępem sekcją czy zmianą naprawdę ostrżnie!!!! Panowie prawdę mówiąc to jest Wojna ciągła wojna. Moim zdaniem , myślę że i wielu innych, 5 lat w podziale poznając pracę strażaka i wszystkie funkcje na wozie i zmianie wyrobi w każdym dobrego pożarnika. Wiem że 5 lat studiów i to ciężkich i 5 lat praktyki to kawał czasu.   -_-  -_-  -_-  

Offline Seba

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 209
    • http://
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 10, 2004, 10:56:00 »
witam! czas na moje trzy grosze. Mówiąc murzyńskim slangiem "respekt" dla strego podoficera. W końcu ktoś napisał coś mądrego! Po ukończeniu szkoły rzuciło mnie JRG na dowóce sekcij (JRG - 1500 zdarzeń rocznie) szef pisał mnie z jednym starym wyrzeraczem super człowiek nie znosi systemu przełożonych itd. ale tu niespodzianka polubiliśmy się właziłem z nim w niejedno gówno hamował mnie, pomagał pokazywał. Ja do zmiany wniosłem trochę teorii której nie znali (szczególnie w kontaktach z dowódcami) trochę ćwiczeń dla stażystów (starzy cieszyli się jak dzieci hihi) i medyka które gdzieś tam lizneli ale nie wiedzieli z czym to jeść. Teraz pracuje jako szef zmiany na małym oddziale ale nie muszę się wstydzić wiedze dało mi SGSP a JRG (duże) praktyke. W tym szaleństwie też jest metoda! Warunek musi być tylko jeden oficer szanuje podoficerów a oni szanują jego. No i trzeba trafić do "prawdziwej" jednostki.  Do końca życia zapamiętam moją pierwszą zmianę i szczególnie tego jednego gościa.  

strażol

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 14, 2004, 08:22:11 »
Nioestety trzeba przyznac z bólem serca że cały system jest chory.
Ale co zrobić jak coraz więcej garbusów trafia do PSP. Synalek albo kuzyn któregokolwiek z Komendantów, posłów, senatorów, itp.
Jeśli to się zmini wtedy można również zmieniac system nauczania, ewntualnie system mianowania na wyższe stopnie.
A jak nie to taki jeden z drugim, który skończył SA, SGSP, SC na placach wujka, ojca albo innych, zawsze będzie miał kompleks niższości. Bedzie zabiegał o stopnie o stanowiska. Jesli przy tym wykazuje się swoja praca to spoko. Ale bardzo rzadko się to spotyka.
Niestety. Dla mnie osobiście powinno być tak jak dawniej. Gdzie podoficer, chorąży (aspirant), oficer byli kimś. Mieli poważanie wśród strażaków. Chwala Bogu, że mamy jeszcze jakieś poparcie wśród społeczeństwa. Bo w innym razie to trzebaby było roziwązać tę instytucję. A kto teraz szanuje podoficera, aspiranta, oficera. Nikt. Bo po co. Koleżeństwo. Z dowódcą JRG wszyscy sa na ty. Nawet przy osobach postronnych. PANOWIE jak nie bedziemy szanowac jeden drugiego, nikt nie poszanuje nas. Nistety. Trzeba zmian. Niestety w całym systemie potrzebne sa zmiany.

Gość_gość

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 14, 2004, 08:27:09 »
Zgadza sie. Nikt nas nie szanuje. Niedługo jak będa nam kazac zamiatac ulice będziemy to robic. Chra bajka. Nikt nas nie szanuje. Zrobili nas Koło Gospodyń Wiejskich, które tanczy, śpiewa, recytuje, daje dupy i gotuje. Polcema wszystkim do oglądania dilm na Reality TV pt: "Najdzielniejsci". O życiu strażaków w USA. rewelacja. Tam nawet po słuyżbie mogą na siebie liczyć. Spotkania i wogóle. Że nie wspomnę jak jest u nich na jednostkach i podczas akcji. Polcam.
Może sie czegoś nauczymy.

Offline gorex

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 534
  • Nienagannie wyuzdany trzydziestolatek
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 16, 2004, 10:54:41 »
Cytuj
O życiu strażaków w USA. rewelacja. Tam nawet po słuyżbie mogą na siebie liczyć. Spotkania i wogóle. Że nie wspomnę jak jest u nich na jednostkach i podczas akcji. Polcam.
dobrze tam gdzie nas nie ma.   nie zauwazyles ze w USA wszystko jest najlepsze?
nawet krasnoludki sa najweksze (parafrazowalem) ale to OT

w strazy nikt sie szmaty nie wyprze. sam z nia zasuwalem i nie wstydze sie tego. popieram zdanie ze jesli podchodzi sie do siebie jak czlowiek do czlowieka to sa obopulne korzysci. ofcerowie/aspiranci nabywaja praktyki (krzepna zawodowo) strazacy poznaja nowinki (te trafiaja najwczesniej do szkol) no i teoria ..
z wlasnego doswiadczenia: zaczynalem od jazdy z tylu i przgladalem sie dowodzacemu zastanwaijac co ja bym zrobil. przewaznie to samo co on ale kiedy ja dochodzilem do wniosku co trzeba zrobic on mial to juz na ustach.
czyli podsumowujac doswiadczenie= szybkosc reakcji
Zrób na złość wszystkim- zacznij myśleć!
Nic tak nie psuje dyskusji jak dogłębna znajomość rzeczy. MH nr..

Offline marmor

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 34
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 16, 2004, 11:20:29 »
Szanowny Gorex
Nie dziw się nam że odnosimy się do USA Angli i innym państw. Zadania jakie mamy do wykonania są takie same jak u nich, a nawet śmiem stwierdzić, ze nawet na wyższym poziomie. Dzięki czemu dowódctwo w innych krajach traktuje strażaka jako kolegę i przyjaciela, wiadomo w zagrożeniu im więcej przyjaciół, tym lepiej, a u nas to traktuje się strażaka jak zło koniecznek, a najlepiej to po co my jesteśmy te darmozjady tak nas traktują. Śpimy leniuchujemy, nie chcemy się uczyć, jesteśmy dla nich zbyt wymagające brudasy ciągle wykłucają się o podwyżki przez co oni mają mniej. Z taką opinią się spotkałem osobiście, aż mnie się coś się gotuje jak sobie przypomnę. Gdyby wszyscy jak w innych krajach wchodzili do akcji bez względu na zajmowane stanowisko i to podczas pierwszych najgorszych momęntów akcji. to może by się coś w nich zmieniło. Popatrz jak jest duża akcja Nie wszyscy są potrzebni do sztabowych zadań 90% z nich przy akcjach to zbędne stojaki wymądrzające się a rąk do pracy naprawdę potrzeba w pierwszych chwilach akcji. Jest to wszystko chore. Mam wrażenie że gdyby przyszło założyć aparat na plecy i wejść w strefę działań to połowa z oficerów by poumierała a na pewno funkcjonariuszki z komend.  

Offline TomekP

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 85
    • http://
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 16, 2004, 19:15:18 »
Witajcie!
Do starego podoficera
Wojsko szanowny kolego jest najgorszym przykładem jaki mogłeś wybrać. My jesteśmy po to aby ratować, a oni nie. A druga sprawa: czy uważasz, że 90% zmiany muszą stanowić podoficerowie? Ciekawe co zrobić, jak na zmianie jest 2 strażaków (starszych) i 12 podoficerów (19 osobowa zmiana)? Czy tak jest wporzo?
I jeszcze jedno. Jeżeli mowa o niebezpieczeństwie,  na które naraża się strażaków, to akurat my ( strażacy) niewiele możemy zrobić - taki nasz zawód.
Proszę jednak pamiętać, że równie dobrze niewykonanie wydanego polecenia może narazić kogoś na niebezpieczeństwo. Osobiście bardziej obwiam się tego drugiego wariantu z prostego powodu: tych, którzy wykonują polecenia przełożonych jest więcej niż wydających te polecenia, a chore ambicje, które miałem na myśli w poprzednim poście, nie niosą za sobą niczego dobrego.
Jesteś podoficerem, chcesz się kształcić i są takie możliwości i potrzeby w JRG proszę bardzo. Niestety zazwyczaj któregoś z wymienionych elementów brakuje (często chęci), a chciałoby się z racji wieku i stażu wyższego stanowiska. Tymczasem przychodzą młodsi, lepiej wykształceni, ale bez praktyki i "gul pracuje". No cóż. Oficerów takie bolączki też nie omijają, czego dowodem mogą być posty Bartek6.
« Ostatnia zmiana: Lipiec 16, 2004, 19:19:15 wysłana przez TomekP »

czytający

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 18, 2004, 08:27:40 »
dyskusja z poiomów zero, ale to nic widac tak lepiej.
Proponuje zobaczyć kto siedzi na wejściu w do siedziby KG PSP --- major i kpt. wojska polskiego. więc jakie problemy z mł. kpt. straży

Pan Mirek

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 18, 2004, 16:01:17 »
Achoj
1. Czy oficerowie pelnia sluzbe podoficera na JRG - tam gdzie ja pracuje tak (i podoficera i dyzornego) chociaz na kazdej zmianie jest jest po 1 oficjeru. Mysle sobie, ze na jednej ze zmian jest to zasluga jej dowodcy, ktory w ten sposob leczy swoje kompleksy, a na dwoch pozostalych mamy poprostu takie ustalenia pomiedzy soba. (w roli podoficera dyzornego na mojej jednostce kazdy z aspirantow czy oficerow sprawdza sie lepiej w tej roli niz caly korpus podoficerski - wiecie obsluga EWIDA i tym podobne sprawy.
2. Ktos wspominial o sprzataniu ulicy - my juz to robimy od ladnych kilku lat (o3wiscie oficerowie tez ida ja sprzatac)
3. nie za kazdym nadany stopniem idzie od razu awans w stanowisku - znam oficera (jakies piec lat sluzby w JRG), ktory ma stanowisko ratownika (oficerem jest jakies pol roku)
4. system szkolenia tyczy sie kazdego korpusu, od strazakow po oficerow (zarowno kazdego strazaka z osobna). Tak samo podoficer moze byc dupa i tak samo oficer moze nim byc. Nie jeden zostal oficerem dzieki ukonczeniu np. Wyzszej Szkoly Rolniczej/Baletniczej i niejeden podoficer doksztalcal sie w rocznych szkolach dajacych srednie wyksztalcenie. Ale z drugiej strony przeciez tez nalezy docenic to, ze kazdy z nich mial checi do podnoszenia wlasnych jakis kwalifikacji.
5. zgadzam sie ze nalezy czerpac doswiadczenie od innych, starszych kolegow, ale oni czasami nie chca zaakceptowac faktu, ze od tych mlodszych tez mozna sie czegos dowiedziec - pewnie nie jeden z was pamieta jak prawdziwy strazak nie potrzebowal np. gaszac mieszkanie aparatu powietrznego, bo byl twardy. Sam kilku takich znalem (obecnie emeryci majacy problemy ze zdrowiem)
Pozdrawiam  

Offline NEWA

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 3
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 21, 2004, 10:35:40 »
Powiem tak nie wszyscy ludzie są z powołania w straży niektórzy robią to z przymusu i jak pan oficer posiedzi sobie na podoficerze to nic mu się nie stanie ale są tacy którzy kończą warszawke i nie wiedzą jak zachować się podczas akcji tylko jeszcze krzyczą przez radiotelefon  co ja mam zrobić ? a co do kształcenia to powinno byćjak w krakowsiej Szkole Aspirantów tam każdy nauczy się zawodu na podziale i połączy to z nauką i idąc na jednostki rzadko się zdarza żebynie mógł z czegos wybrnąć  Tamta szkoła naprawdę uczy  a nie jakieś kursyzaoczne robią aspirantw potem chodząjak pawie a jak przechodzi obok nich komendant główny to nie wiedzą kto to jest Pozdrowionka  

Sławo

  • Gość
Służba Dyżurna
« Odpowiedź #24 dnia: Lipiec 27, 2004, 23:17:55 »
Pracowałem w systemie 8 godz. w KP, na zmianach w JRG (dyspozytor), w KW też. Teraz  jestem aspirantem. Obecnie pracuję w JRG.Jak pomyślę co robi się w tamtych jednostkach, to aż nie chce mi się szmaty wziąć do ręki żeby sprzątać. Szlag mnie trafia, że ludzi na zmianach tak źle traktują 8 godz. Oni myślą, że są stworzeni do rządzenia, sam byłem nie raz świadkiem co mówi się o zminach służbowych. Teraz znów jestem jednym  z nich. Dlaczego dodatki są niższe, nagrody również dla tych od których wszystko się zaczyna.