Jako że od otwarcia głosowania minął miesiąc, pozwolę sobie na małe podsumowanko (dalej można oczywiście oddawać głosy).
Otóż okazuje się, że
jadąc do pożaru, 90% strażaków nie zapina pasów. Wracając z akcji, tylko co piąty strażak zapina, a tych, co zapinają zawsze jest tylko 10%.
Panowie i Panie! Czy myślicie, że jeśli samochód jest czerwony, to nie można w nim zginąć? Powiem inaczej: ja to nazywam "bezmyślą wiarą w cudowną moc sprawczą przepisów". No bo może i nie ma przepisu nakazującego zapinanie pasów bezpieczeństwa jadąc pojazdem uprzywilejowanym, ale każdy zgodzi się ze mną, że ten przepis bynajmniej przed wypadkiem nie chroni .
Panowie David Comstock (komendant straży pożarnej w Poland
w Ohio) i Scott Maxwell (kapitan FDNY, porucznik Rescue 3) napisali artykuł pt. "10 grzechów śmiertelnych strażaka podczas akcji gaśniczej - Fire Engineering (styczeń, 2004). I podali takie rzeczy jak zaniedbania przy rozpoznaniu czy ignorowanie zmieniających się warunków pożarowych, ale na pierwszym miejscu (grzech nr. 1) znalało się
niezapinanie pasów bezpieczeństwa podczas jazdy.
Pozdrawiam i namawiam do zapinania pasów -
ja zapinam (choć niektórzy pewnie się z tego śmieją - choć nie wiem czy ze mnie, czy z własnej głupoty)
Witek