Heheh czytam wasze posty i smiac mi sie chce... Ale nie bede zlosliwy obiecuje... Napisze tylko pare doswiadczen zmojego skromnego zycia... Ponad 10 letni staz w pracy... Obecnie robiona aspirantka zaocznie... I tam mam wlasnie pokazje przygladnac sie tym "fachowcom". Oto moje spostrzezenia....
1. Zabawa w stary i mlody rocznik - czy was kurde pogielo? Po to uciekaliscie przed wojskiem zeby teraz zgrywac twardzieli? Przeciez jestescie w tym zalosni...
2. Zakres materialu.... To co ucza w szkole ABSOLUTNIE nie pomoze wam w byciu dowodcami a co gorsza nawet wam tego nie przyblizy... Zapomnijcie
3. Przychodzacy do jednostek mlodzi aspiranci to czesto ludzie bez wyobrazni ktorym wlasnie w szkolach wmowiono ze sa juz dowodcami nizszego szczebla - i tak tez sie zachowuja
4. Przychodzac do jednostki i zdobywajac gr 6 automatycznie zabieracie ten etat o 10000 razy bardziej przygotowanemy do tego podoficerowi z conajmniej 7 letnim stazem pracy... i raczej nie bedziecie lubiani z tego powodu (choc sa oczywiscie wyjatki)
5. Doswiadczenie to nie liczba lata kiedy to siedzi sie z tylu wozu... to liczba i rodzaj akcji w ktorych bierze sie udzial. Sytuacje w ktorych sie bylo... sposob wybrnięcia z takiej sytuacji...
6. I ostani punkt... badania.... Iluz to juz widzialem mlodziezy mdlejącej podczas widoku krwi.. i innych.... hmmm.,... czesci ciala. Nikt tego nie weryfikuje, nie sprawdza a powinien...
7. Wszystcy ktorzy koncza dzienna SA.... jestescie zwyklymi mlodymi.... wasze doswiadczenie po skonczeniu szkol aspirantow jest ZEROWE.... to co robiliscie na szkolach nijak ma sie do tego co sie dzieje na jednostkach... ale o tym sie przekonacie sami... W jednej z nich ja juz na was czekam
POzdrawiam