heh
Od razu przypomona mi sie obrazek z porannego apelu na 3 roku szkoly
4-ta kompania - sprane moro, skutery
3-cia kompania (my) popielate dresiki (pedałki), nogi - skutery
2-ga kompania dresiki ver. #2 z kieszenią, nogi - plastykowe sofixy
1-sza mundur wyjściowy (po roku dostali koszarowki wer. #1),
ale ja już nie chodziłem na apele
Jeszcze ciekawiej było w 95 roku w Gdańsku jak zjechaliśmy się z Polski do wieżowca po wybuchu gazu, jak tam się gimnastykowała ta śmieszna TVP1 i ci smutni panowie z KG żeby nas nie zobaczć. Żadne wiadomości nie pokazały ani jednego z ok 40 łachmaniarzy noszących gruz. Koledzy z innych szkół przyjechali w moro. Pamiętam jeszcze Delę po wystrzeleniu budynku stał na najwyższym punkcie gruzowiska w napoleońskiej pozie , ten to miał płaszczyk cywilny. Zdawał się wydawać jakieś polecenia czy co, ale chyba telewidzom, bo robił to tylko do kamery.
Z moim dobrym kumplem Zbyszkiem zrobiliśmy eksperyment. Przebiegliśmy się obaj w różne strony tak, żeby nas Delicjusz i kamery musiały obejrzeć. i co ? jajco, powyłączali zabawki i sie du..mi poodwracali. Experyment udany ...!!
Nie muszę chyba dodawać, że po wykonanym zadaniu powrócilśmy do codziennych zajęć dydaktycznych w tych samych śmierdzących szmatach.