Autor Wątek: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej  (Przeczytany 25212 razy)

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 23, 2015, 16:49:23 »
W tym konkretnym przypadku wystarczyło przecież podjechać  koszem pod okno niezwłocznie po dojeżdzie SD - ratownik mogł być w koszu bez aparatu i nie poniósłby najmniejszego uszczerbku , a ludzie w oknie byliby ewakuowani.  Ale wtedy pewnie KDR by oberwał za nieprawidłowe prowadzenie akacji i zabezpiecznie ratowników....

W przedstawionym filmie widać jak gazy pożarowe wydobywają się z obu okien z bardzo dużą intensywnością (jak wiadomo im wyższa temperatura tym intensywniejsze wydobywanie się gazów pożarowych), dodatkowo w prawym oknie widać jak gazy te się palą. Wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby dla mnie nie stosowne. W każdej chwili mogłoby dojść do zapłonu gazów pożarowych w drugim oknie. Wtedy nie dość, że mamy 2 poszkodowanych to dochodzi nam trzeci którym jest strażak. Oczywiście jest to tylko "gdybanie" które warto mieć na uwadze.
Wyoraź sobie że dla mnie też wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby nie stosowne. Jednak mając na uwadze koniecznośc  ewakuowania , lub mowiąc bardziej ogólnie ratowania, ludzi widocznych w oknie  wysłanie ratownika bez AODO w koszu, znacznie by przyspieszyło proces ewakuacji i pozwoliło na uniknięcie lub co najmniej znaczne zmniejszenie ( temperatura, wdychane przez nich gazy pożarowe itp ) obrażeń tych osób.   na filmiku widac że ów ratownik nie odniósłby obrażeń - mężczyzna skacze z okna w 108 sekundzie filmiku , a kosz dopiero zmierza w kieynku okna aby ewakuowań druga osobę i nic się nie stało co by mogło zagrozić owemu ratownikowi bez AODO w koszu drabiny.
 Wiem że to ryzykowna decyzja , ale mam wrażenie że przyniosłaby znacznie lepszy efekt - osoby zagrożone miałyby mniejsze obrażenie , a ratownik by nie odniósł  uszczerbku.

Tak naprawdę nie chodzi mi o to czy moj pomysł jest najlepszy .  gdybym był na miejscu tego KDR to prawdopodobnie bym go zastosował  - odstapił bym od zasad uznanych za bezpieczne , bo w tym momencie ważniejszym od tych zasad byłby problem ewakuowania osób z okna.  Ktoś inny może  podjął by inne decyzje , ale nie  jest najważniejszy spsob ,  tylko cel jaki mamy zrealizować. A może nawet lepiej byłoby podjechać pod okno pustym koszem  aby oni widzieli że maja szanse na wydostanie się ( w spsob jak to tu nazwano "samoobsługowy" ) , a ratownika puścic do owego kosza po drabinie ... Nie wiem , które lepsze rozwiązanie , ale uważam że marnowanie czasu na dochowanie procedur gdy osoby są przypiekane w oknie , to przegięcie.   
 
 Dyskusja w tym wątku utwierdza mnie w przekonaniu że skuteczność  przekonywania strażaków o tym że najważniejsze są procedury jest naprawdę duża.  Rozpatruje się  wiele drobiazgów, a zapomina o najważniejszym .  Jeden z moich pierwszych nauczycieli fachu strażackiego powtarzał nie raz - nie wiesz co zrobić , to postaw się na miejscu osoby której masz pomóc. Zastanów się czego ona oczekuje od Ciebie  i dąż do tego aby dać jej jak najszybciej to czego potrzebuje.  A w tym konkretnym przypadku dla osób w oknie raczej nie było najwazniejszym aby przyjechał do nich kosz ze strażakiem w aparacie , pozapinannym pod szyje  itp. 

 Proszę tylko nie posądzać mnie o szafowanie zdrowiem i bezpieczeństwem strażaków czy innych ratowników, bo to jest zawsze priorytetem.  Jednak jeśli można osiągnąc cel prościej i szybciej , a nadal dośc bezpiecznie , to zawsze będe uważał że warto tak zrobić, a nie dbać o szczegóły wymagane w procedurach.  I nie osadzam , ani nie mam pretensji do strażaków biorących udział w tej akcji.  Jesli juz to raczej do tych którzy im wtłoczyli do głowy sposob prowadzenia akcji w którym ważniejsze jest  założenie hełmu przez obsługującego SD , niż natychmiastowe sprawienie kosza pod okno z ludzmi.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2015, 17:01:17 wysłana przez remfire »

Offline Siedem

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 518
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 23, 2015, 17:11:04 »
Tylu mądrych ludzi. Podziwiam. Mógłbym otrzymać namiar na procedury tu przytaczane?? Chciałbym sobie poczytać o tym by również mieć zdanie na temat.

Offline r0cq

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 612
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 23, 2015, 18:50:26 »
W tym konkretnym przypadku wystarczyło przecież podjechać  koszem pod okno niezwłocznie po dojeżdzie SD - ratownik mogł być w koszu bez aparatu i nie poniósłby najmniejszego uszczerbku , a ludzie w oknie byliby ewakuowani.  Ale wtedy pewnie KDR by oberwał za nieprawidłowe prowadzenie akacji i zabezpiecznie ratowników....

W przedstawionym filmie widać jak gazy pożarowe wydobywają się z obu okien z bardzo dużą intensywnością (jak wiadomo im wyższa temperatura tym intensywniejsze wydobywanie się gazów pożarowych), dodatkowo w prawym oknie widać jak gazy te się palą. Wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby dla mnie nie stosowne. W każdej chwili mogłoby dojść do zapłonu gazów pożarowych w drugim oknie. Wtedy nie dość, że mamy 2 poszkodowanych to dochodzi nam trzeci którym jest strażak. Oczywiście jest to tylko "gdybanie" które warto mieć na uwadze.
Wyoraź sobie że dla mnie też wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby nie stosowne. Jednak mając na uwadze koniecznośc  ewakuowania , lub mowiąc bardziej ogólnie ratowania, ludzi widocznych w oknie  wysłanie ratownika bez AODO w koszu, znacznie by przyspieszyło proces ewakuacji i pozwoliło na uniknięcie lub co najmniej znaczne zmniejszenie ( temperatura, wdychane przez nich gazy pożarowe itp ) obrażeń tych osób.   na filmiku widac że ów ratownik nie odniósłby obrażeń - mężczyzna skacze z okna w 108 sekundzie filmiku , a kosz dopiero zmierza w kieynku okna aby ewakuowań druga osobę i nic się nie stało co by mogło zagrozić owemu ratownikowi bez AODO w koszu drabiny.
 Wiem że to ryzykowna decyzja , ale mam wrażenie że przyniosłaby znacznie lepszy efekt - osoby zagrożone miałyby mniejsze obrażenie , a ratownik by nie odniósł  uszczerbku.

Tak naprawdę nie chodzi mi o to czy moj pomysł jest najlepszy .  gdybym był na miejscu tego KDR to prawdopodobnie bym go zastosował  - odstapił bym od zasad uznanych za bezpieczne , bo w tym momencie ważniejszym od tych zasad byłby problem ewakuowania osób z okna.  Ktoś inny może  podjął by inne decyzje , ale nie  jest najważniejszy spsob ,  tylko cel jaki mamy zrealizować. A może nawet lepiej byłoby podjechać pod okno pustym koszem  aby oni widzieli że maja szanse na wydostanie się ( w spsob jak to tu nazwano "samoobsługowy" ) , a ratownika puścic do owego kosza po drabinie ... Nie wiem , które lepsze rozwiązanie , ale uważam że marnowanie czasu na dochowanie procedur gdy osoby są przypiekane w oknie , to przegięcie.   
 
 Dyskusja w tym wątku utwierdza mnie w przekonaniu że skuteczność  przekonywania strażaków o tym że najważniejsze są procedury jest naprawdę duża.  Rozpatruje się  wiele drobiazgów, a zapomina o najważniejszym .  Jeden z moich pierwszych nauczycieli fachu strażackiego powtarzał nie raz - nie wiesz co zrobić , to postaw się na miejscu osoby której masz pomóc. Zastanów się czego ona oczekuje od Ciebie  i dąż do tego aby dać jej jak najszybciej to czego potrzebuje.  A w tym konkretnym przypadku dla osób w oknie raczej nie było najwazniejszym aby przyjechał do nich kosz ze strażakiem w aparacie , pozapinannym pod szyje  itp. 

 Proszę tylko nie posądzać mnie o szafowanie zdrowiem i bezpieczeństwem strażaków czy innych ratowników, bo to jest zawsze priorytetem.  Jednak jeśli można osiągnąc cel prościej i szybciej , a nadal dośc bezpiecznie , to zawsze będe uważał że warto tak zrobić, a nie dbać o szczegóły wymagane w procedurach.  I nie osadzam , ani nie mam  pretensji do strażaków biorących udział w tej akcji.  Jesli juz to raczej do tych którzy im wtłoczyli do głowy sposob prowadzenia akcji w którym ważniejsze jest  założenie hełmu przez obsługującego SD , niż natychmiastowe sprawienie kosza pod okno z ludzmi.
Jeżeli chodzi o moją poprzednią wypowiedź, to chciałem tylko zwrócić uwagę na bezpieczeństwo ratownika, a nie procedury. Nie wiem czy mięli w kabinie aparaty, czy też nie, ale dostając zgłoszenie o pożarze zawsze można szybko w garażu wrzucić co najmniej dwa aparaty ze skrytki do kabiny i je założyć w czasie dojazdu. Pomijam tą kwestię, bo nie ma sensu jej poruszać. Myślę, że odstąpienie od zasad uznanych za bezpieczne byłoby tutaj na miejscu o czym wspominasz. Tak czy inaczej tą kwestię zostawiam KDRowi na miejscu zdarzenia. 
Nie posądzam, gdyż się z Toba zgadzam. MYŚLENIE JEST ZAWSZE PODSTAWĄ WE WSZYSTKIM CO ROBIMY. W TYM PRZYPADKU RÓWNIEŻ.
:straz:


Offline maniera

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 73
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 23, 2015, 20:17:27 »
Kurcze fajna szybka w działaniu drabina, dogodny dojazd i gość na ziemi. Myślę, że to może być proceduralny paraliż lub słabszy moment w karierze dowodzącego lub strażaków. Są takie działania gdzie liczy się czas i te działania były ich przykładem. Odstąpienie od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne należało wdrożyć - chyba, że brakowało ochotnika w co nie wierzę. Jednocześnie nie będąc na miejscu trudno ocenić do końca sytuację. Może osoby w oknie zachowywały spokój i z niewiadomych przyczyn (może szok lub niezrównoważenie) doprowadziły do gwałtownej reakcji jednej z nich w postaci skoku. Dla wszystkich jedna nauka w takich sytuacjach nie wolno marnować czasu. Dla kogo nieśli ten skokochron nie wiem, może dla procedur?

ono85

  • Gość
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 23, 2015, 20:28:18 »
sheldon dobrze pisze stany osobowe są za niskie u nas odrazu jadą dwa gba i sd to jest już 13 ratowników na drabinę wchodzimy bezpośrednio z auta nie trzeba opuszczać kosza reszta ekipy buduje linie i wchodzi od środka szkoda że to tak wyszło mam nadzieje tylko że wszystko wszystkim wyjdzie na zdrowie u nas na zmianie jest 17 na podziale

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpień 23, 2015, 20:38:07 »
Kolego Maniera, gdzie i czemu trzeba było odstąpić od zasad (...)?
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

zyraf

  • Gość
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpień 24, 2015, 17:41:07 »
A czy jest możliwość taka, że strażak wrzuca na plecy aparat z maską biegnie po drabinie do kosza? - takiej złożonej aby operator nie musiał sadzać kosza na ziemi. Tam strażak jak przeleci kawałek, w koszu szybko założy maskę, hełm i od razu jazda do góry. To by skróciło trochę czas akcji. Chyba, że nie wolno wchodzić do kosza jak drabina jest "złożona" na aucie?

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpień 24, 2015, 18:56:40 »
Wolno, nie wolno przebywać na ramieniu drabiny (szczeblach) gdy jest ono w ruchu - a szczególnie składa się lub rozkłada. A raczej - nie wolno jej ruszać, jeśli ktoś tam przebywa. Będąc w koszu, zabezpieczonym - pełen zakres ruchów, które w danej konfiguracji są technicznie możliwe.

Za kabiną znajduje się drabinka - można po niej podejść i wejść na ramię drabiny praktycznie przy samym koszu, poczekać na jego wypoziomowanie i... to w sumie  tyle.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2015, 18:59:41 wysłana przez sheldon »
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline Smok

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpień 24, 2015, 22:26:44 »
Ocenianie każdemu przychodzi łatwo i szybko a tak naprawdę nikogo z nas tam nie było. Wbrew pozorom akcja nie była łatwa. Najważniejsze aby wyciągnąć wnioski z tego pożaru.
Najważniejsze, żeby wreszcie kogoś Prokurator wsadził, bo wstyd coraz częściej się pojawia!!!! a może kolega opowie nam wszystkim jaka to "trudność wbrew pozorom wystąpiła". ..? Tylko nie pisz, że był ogień i dym chyba że fryzjerką jesteś to wtedy zrozumiem, że dym jest czymś wyjątkowym dla Ciebie! No Panowie ten przypadek rozbudził we mnie konieczność skończenia z "pseudo  dowódcami akcji" i pewnie nie wszystkim to się spodoba, ale czas robić porządek! Zachęcam do prawdziwej oceny tej sytuacji!!!!

Jak dla mnie to jest  efekt prania mózgów strażaków procedurami .
 W tym przypadku panowie oficerowie przeprowadzający IGO pewnie byliby zadowoleni, bo zakładano co trzeba , dopinano itp , bo to przecież jest najważniejsze.  To nic że tam się komus cztery litery przypiekaja , że nie ma czym oddychać .... no ale jak mozna ratować w czyms niedopiętym ?
 Wybaczcie ironię , ale coś się w mnie gotuje jak widzę takie  ujęcia -   sposób prowadzenia akcji , a właściewie drobiazgi  stają się obecnie ważniejsze od celu  jaki jest do osiągnięcia.
W tym konkretnym przypadku wystarczyło przecież podjechać  koszem pod okno niezwłocznie po dojeżdzie SD - ratownik mogł być w koszu bez aparatu i nie poniósłby najmniejszego uszczerbku , a ludzie w oknie byliby ewakuowani.  Ale wtedy pewnie KDR by oberwał za nieprawidłowe prowadzenie akacji i zabezpiecznie ratowników.... 
Nie znam tych konkretnych samochodów ,  więc zakładam że AODO nie znajdują się w oparciach foteli , ale w skrytkach . Jesli tak jest to nie jest dziwne że strażacy musieli zakładac AODO dopiero po dojeżdzie , a wtedy obciąza to sumienie tych którzy wydają certyfikaty na takie samochody ( widać że nie są to wiekowe pojazdy) . Jeśli AODO natomiast są w kabinie to obciążone jest sumienie strażaków którzy nie założyli ich podczas jazdy , chociaż w myśl przepisów są usprawidliwieni bo przecież podczas jazdy nakazana jest  jazda w pasach bezpieczeństwa , więc nie ma za bardzo jak załozyć aparatu..... 
Niestety, ale widać że w tym przypadku szkolenia przyniosły efekt i dla strażaków wazniejsza jest procedura niż cele w jakim przyjechali w to miejsce.  Dochodzimy do sytuacji jak w tym kawale medycznym - operacja była przeprowadzono wzrocowo , tylko pacjent nie przeżył....
Przepraszam jeszcze raz za ironie i pozdrawiam wszystkich dla których dopięcie do końca zamka jest ważniejsze od tego po co ten zamek trzeba zapiąć....
a ja Ciągle mam nadzieję, że ktoś pójdzie siedzieć!! Wszystko źle!!!!

Jak dobrze widzę jest to podnośnik MAN więc butle maja w skrytkach, to niestety nie da się przyśpieszyć. Droga w pierwszej kolejności powinna być zamknięta dla bezpieczeństwa ratowników i rozkładającego się sprzętu ale tu to bardzie Panowie Policjanci powinni od razu zrobić. Dlaczego nie jest tak podawany chociaż jeden prąd wody do okna w którym widać rozwijający się ogień, wszyscy stoją i czekają na strażaków z podnośnika a popatrzmy na tych wszystkich innych co nie wykonują żadnych działań, Ci z podnośnika sprężają się jak mogą, ktoś mówi mógł nie zakładać aparatu ale ja uważam najpierw oceniamy pod kontem własnego zdrowia a później przystępujemy do działań i też nie wszedłbym bez aparatu.
Jeśli w tym przypadku oceniasz najpierw pod kątem własnego zdrowia , to zmień pracę jak najszybciej! Zawsze możesz być fryzjerem (bez obrazy, nic oczywiście nie mam do fryzjerów, tylko praca bez większych zagrożeń. ..) Ratujesz, albo wylatujesz to moja propozycja!! Zastanów się najpierw po co w tym przypadku opóźniać akcję zakładając aparat. ..? można było ewentualnie zabrać go do kosza zamiast zakładać na drodze. ..
« Ostatnia zmiana: Sierpień 24, 2015, 23:06:59 wysłana przez Butel »

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpień 24, 2015, 22:45:14 »
Jak dla mnie to jest  efekt prania mózgów strażaków procedurami .
 W tym przypadku panowie oficerowie przeprowadzający IGO pewnie byliby zadowoleni, bo zakładano co trzeba , dopinano itp , bo to przecież jest najważniejsze.  To nic że tam się komus cztery litery przypiekaja , że nie ma czym oddychać .... no ale jak mozna ratować w czyms .........
a ja Ciągle mam nadzieję, że ktoś pójdzie siedzieć!! Wszystko źle!!!!

Przeanalizuj swoje akcje (jak gdzieś z któregoś postu pamiętam, że miałeś ich wiele) wszystkie były wzorowe? Nie krzyżuj innych, bo do Ciebie też może się ktoś przyczepić.

Ogólnie nasza PSP ma syndrom superprofesjonalisty - takiego Supermena. W zębach trzyma prądownicę, rękami walący się sufit i jeszcze przy okazji wynosi z pożaru płaczące dziecko i przekazuje je w błysku fleszy płaczącej ze szczęścia matce... Wtedy jest strażak bohaterem. I nawet gdyby tak robił tysiąc razy a raz (jeden raz) dał ciała - to ta łatka (że mu coś nie poszło) będzie się za nim ciągnęła jak smród po gaciach... I media, choć wcześniej gloryfikowały tego strażaka - zjedzą go na śniadanie...
Na zachodzie taki dowódca po takiej akcji nie miałby takiego stygmatyzowania. Owszem analiza, szkolenie ze strony starszych dowódców, omówienie problemów, sposobów radzenia sobie z problemami, podniesienie problemów w doskonaleniu zawodowym. Dopiero po której błędnej akcji - jeśli analizy wykażą, że z człowieka nic nie będzie, to jest przenoszony na inne stanowisko. Tak się powinno robić w cywilizowanym kraju. Nie znamy wszystkich szczegółów akcji - możemy oceniać działania na podstawie tego co widzimy. Nie możemy oceniać całości działań i wydawanych poleceń - bo nie znamy szczegółów. Niestety analizy w naszej PSP nic nie pomogą, bo ich system pisania jest do dupy (taki dupochron)...
EGO = 1 / wiedza

Offline Smok

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpień 24, 2015, 23:12:59 »
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale podając wodę na pałę w prawe okno przed ewakuacją osób z lewego okna, mógłbyś znacznie pogorszyć ich sytuację.
Ja za to wiem, że Ty nie wiele wiesz! Nie na pałę, tylko w okno z wyłaniającymi się płomieniami (kolega pisał). Pomieszczenie jest wentylowane naturalnie (dwa okna otwarte). Rozumiem, że Twój pomysł to nie lać wody. ..? to efekt chyba widzisz na załączonym filmie! Zapytaj kogoś mądrego w swojej JRG (jeśli jeszcze nie odeszli na emeryturę), ile rozwija się pożar w mieszkaniówce i jak wzrasta temperatura, co każde 10 sekund! W takich przypadkach natychmiast należy podawać jak najwięcej prądów mgłowych przez okno z płomieniami a dodatkowo powinno się chłodzić ludzi w drugim oknie mniejszym strumieniem mgły lub kroplistym!

Prawda jest taka, że na forum wszyscy mądrzy, a w realu połowa by miała dodatkowy balast w gaciach ;)
Pierwsze na czym powinno się skupić to jak najszybsza ewakuacja, a potem ewentualnie podawać prąd przez okno (z poziomu ziemi raczej mało byłby skuteczny).
Świeży, masz racje, że najważniejsza jest ewakuacja, ale w tym przypadku była wystarczająca ilość ratowników, aby podać natychmiast pąd wody z ziemi i tu się lepiej nie odzywaj bo masz małą skuteczność  :)))  Spróbuj sam jak najszybciej podać prąd na taką wysokość, bo  nic nie zastąpi własnego doświadczenia a po Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jest jeszcze małe. Nie gniewaj się tylko spróbuj. .. :)

Według mojej oceny są to dwa różne pomieszczenia, owszem przy stłumieniu ognia pewnie zadymienie by się zwiększyło ale poszkodowany widząc, że strażacy działają gaszą te wychodzące płomienie, może nie zdecydowałby się na skok, który również mógłby się skończyć tragicznie. Nie ma 100% działania aby dogodzić wszystkim i nie było później gadania, że ktoś coś wykonał źle...

Osoba ta nie wyskoczyła dlatego, że nie widziała reakcji strażaków... Drabina była już rozstawiana. Wpływ na jej decyzje miały gazy pożarowe, promieniowanie cieplne oraz niewątpliwie szok. Nie wiadomo jakby się zachowała gdyby zobaczyła, że zamiast ją ratować to "leją" wodę na oślep. Do tego dodatkowo para wodna tak jak już wspominali poprzednicy... Takie gdybanie nic nie da. Trzeba ustalić priorytety - ewakuacja ludzi z zagrożonego obszaru i robić wszystko, by to wykonać. Potem zabrać się za ratowanie mienia i podawanie prądów wody. Gdy są wystarczające SIS oczywiście można linie rozwijać równocześnie z prowadzeniem ewakuacji.
No zgadzam się z Tobą w 99% tylko ta para wodna, to jak rozumiem umiejętność posługiwania się prądem wody w sposób pulsacyjny. .. TAK? Niech mnie ktoś poprawi jak się mylę, tylko konstruktywnie bo przypadek sam w sobie już mnie wystarczająco podk. ...wił

W tym konkretnym przypadku wystarczyło przecież podjechać  koszem pod okno niezwłocznie po dojeżdzie SD - ratownik mogł być w koszu bez aparatu i nie poniósłby najmniejszego uszczerbku , a ludzie w oknie byliby ewakuowani.  Ale wtedy pewnie KDR by oberwał za nieprawidłowe prowadzenie akacji i zabezpiecznie ratowników....

W przedstawionym filmie widać jak gazy pożarowe wydobywają się z obu okien z bardzo dużą intensywnością (jak wiadomo im wyższa temperatura tym intensywniejsze wydobywanie się gazów pożarowych), dodatkowo w prawym oknie widać jak gazy te się palą. Wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby dla mnie nie stosowne. W każdej chwili mogłoby dojść do zapłonu gazów pożarowych w drugim oknie. Wtedy nie dość, że mamy 2 poszkodowanych to dochodzi nam trzeci którym jest strażak. Oczywiście jest to tylko "gdybanie" które warto mieć na uwadze.


 :straz:
Jeśli dla Cibie "Wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby nie stosowne", to mam pytanie: Czy spadający poszkodowany był dla Ciebie stosowny?


W tym konkretnym przypadku wystarczyło przecież podjechać  koszem pod okno niezwłocznie po dojeżdzie SD - ratownik mogł być w koszu bez aparatu i nie poniósłby najmniejszego uszczerbku , a ludzie w oknie byliby ewakuowani.  Ale wtedy pewnie KDR by oberwał za nieprawidłowe prowadzenie akacji i zabezpiecznie ratowników....

W przedstawionym filmie widać jak gazy pożarowe wydobywają się z obu okien z bardzo dużą intensywnością (jak wiadomo im wyższa temperatura tym intensywniejsze wydobywanie się gazów pożarowych), dodatkowo w prawym oknie widać jak gazy te się palą. Wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby dla mnie nie stosowne. W każdej chwili mogłoby dojść do zapłonu gazów pożarowych w drugim oknie. Wtedy nie dość, że mamy 2 poszkodowanych to dochodzi nam trzeci którym jest strażak. Oczywiście jest to tylko "gdybanie" które warto mieć na uwadze.
Wyoraź sobie że dla mnie też wprowadzenie ratownika do kosza bez aparatu ochrony dróg oddechowych byłoby nie stosowne. Jednak mając na uwadze koniecznośc  ewakuowania , lub mowiąc bardziej ogólnie ratowania, ludzi widocznych w oknie  wysłanie ratownika bez AODO w koszu, znacznie by przyspieszyło proces ewakuacji i pozwoliło na uniknięcie lub co najmniej znaczne zmniejszenie ( temperatura, wdychane przez nich gazy pożarowe itp ) obrażeń tych osób.   na filmiku widac że ów ratownik nie odniósłby obrażeń - mężczyzna skacze z okna w 108 sekundzie filmiku , a kosz dopiero zmierza w kieynku okna aby ewakuowań druga osobę i nic się nie stało co by mogło zagrozić owemu ratownikowi bez AODO w koszu drabiny.
 Wiem że to ryzykowna decyzja , ale mam wrażenie że przyniosłaby znacznie lepszy efekt - osoby zagrożone miałyby mniejsze obrażenie , a ratownik by nie odniósł  uszczerbku.

Tak naprawdę nie chodzi mi o to czy moj pomysł jest najlepszy .  gdybym był na miejscu tego KDR to prawdopodobnie bym go zastosował  - odstapił bym od zasad uznanych za bezpieczne , bo w tym momencie ważniejszym od tych zasad byłby problem ewakuowania osób z okna.  Ktoś inny może  podjął by inne decyzje , ale nie  jest najważniejszy spsob ,  tylko cel jaki mamy zrealizować. A może nawet lepiej byłoby podjechać pod okno pustym koszem  aby oni widzieli że maja szanse na wydostanie się ( w spsob jak to tu nazwano "samoobsługowy" ) , a ratownika puścic do owego kosza po drabinie ... Nie wiem , które lepsze rozwiązanie , ale uważam że marnowanie czasu na dochowanie procedur gdy osoby są przypiekane w oknie , to przegięcie.   
 
 Dyskusja w tym wątku utwierdza mnie w przekonaniu że skuteczność  przekonywania strażaków o tym że najważniejsze są procedury jest naprawdę duża.  Rozpatruje się  wiele drobiazgów, a zapomina o najważniejszym .  Jeden z moich pierwszych nauczycieli fachu strażackiego powtarzał nie raz - nie wiesz co zrobić , to postaw się na miejscu osoby której masz pomóc. Zastanów się czego ona oczekuje od Ciebie  i dąż do tego aby dać jej jak najszybciej to czego potrzebuje.  A w tym konkretnym przypadku dla osób w oknie raczej nie było najwazniejszym aby przyjechał do nich kosz ze strażakiem w aparacie , pozapinannym pod szyje  itp. 

 Proszę tylko nie posądzać mnie o szafowanie zdrowiem i bezpieczeństwem strażaków czy innych ratowników, bo to jest zawsze priorytetem.  Jednak jeśli można osiągnąc cel prościej i szybciej , a nadal dośc bezpiecznie , to zawsze będe uważał że warto tak zrobić, a nie dbać o szczegóły wymagane w procedurach.  I nie osadzam , ani nie mam pretensji do strażaków biorących udział w tej akcji.  Jesli juz to raczej do tych którzy im wtłoczyli do głowy sposob prowadzenia akcji w którym ważniejsze jest  założenie hełmu przez obsługującego SD , niż natychmiastowe sprawienie kosza pod okno z ludzmi.
Panie "remfire" pełna zgoda! Miło przeczytać co napisałeś. Z Tobą mógł bym pracować przy każdej akcji. Pozdrowienia!! :))
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2015, 07:15:54 wysłana przez Butel »

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpień 24, 2015, 23:16:14 »
@smok
Cytuj
W takich przypadkach natychmiast należy podawać jak najwięcej prądów mgłowych przez okno z płomieniami a dodatkowo powinno się chłodzić ludzi w drugim oknie mniejszym strumieniem mgły lub kroplistym!
Mgłowych powiadasz kolego? A jaki według ciebie jest zasięg prądu mgłowego z typowych prądownic  jakie używamy. Może określisz też jaki dla ciebie to już prąd mgłowy a jaki kroplisty? Kolejna sprawa czy zdajesz sobie sprawę że podanie prądu kroplistego przez otwór typu okno działa jak wstawienie wentylatora w to okno. Razem z strumieniem wody wtłaczasz masę powietrza i wytwarzasz znaczne nadciśnienie w pomieszczeniu, co może spowodować intensyfikację pożaru w następnych pomieszczeniach ( a wydaje mi się że to dwa różne pomieszczenia te dwa okna) i to naprawdę znacznie. Dlatego nad poszkodowanymi tak, w drugie okno nie. Kolejna sprawa podanie pulsu przez okno z poziomu ziemi na wysoką kondygnację? I twierdzisz że to będzie skuteczne? A jaki puls krótki, długi?
Cytuj
ile rozwija się pożar w mieszkaniówce i jak wzrasta temperatura, co każde 10 sekund!
Moc pożaru w funkcji czasu, żadne wielkie odkrycie, tylko czemu co dziesięć sekund a nie stale? To jakieś kwanty  energii  na wykresie rozwoju czy jak? Rośnie skokowo? O zastosowaniu fizyki kwantowej w teorii pożaru jeszcze nie słyszałem, ale młody jestem, głupi i przez okno lałbym zwartym na sufit nie kroplistym żeby zmniejszyć moc pożaru.

Offline Smok

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpień 24, 2015, 23:24:53 »
Kolego Maniera, gdzie i czemu trzeba było odstąpić od zasad (...)?
Kolego Sheldon, nie widzisz, czy żartujesz. ..? dlatego, że ten człowiek spadający, może byłby uratowany. ..? tego nie wiemy, ale wiemy, że zaoszczędzili byśmy kilkadziesiąt cennych sekund a to w tym przypadku dawało szansę na uratowanie człowieka!


Jak dla mnie to jest  efekt prania mózgów strażaków procedurami .
 W tym przypadku panowie oficerowie przeprowadzający IGO pewnie byliby zadowoleni, bo zakładano co trzeba , dopinano itp , bo to przecież jest najważniejsze.  To nic że tam się komus cztery litery przypiekaja , że nie ma czym oddychać .... no ale jak mozna ratować w czyms .........
a ja Ciągle mam nadzieję, że ktoś pójdzie siedzieć!! Wszystko źle!!!!

Przeanalizuj swoje akcje (jak gdzieś z któregoś postu pamiętam, że miałeś ich wiele) wszystkie były wzorowe? Nie krzyżuj innych, bo do Ciebie też może się ktoś przyczepić.

Ogólnie nasza PSP ma syndrom superprofesjonalisty - takiego Supermena. W zębach trzyma prądownicę, rękami walący się sufit i jeszcze przy okazji wynosi z pożaru płaczące dziecko i przekazuje je w błysku fleszy płaczącej ze szczęścia matce... Wtedy jest strażak bohaterem. I nawet gdyby tak robił tysiąc razy a raz (jeden raz) dał ciała - to ta łatka (że mu coś nie poszło) będzie się za nim ciągnęła jak smród po gaciach... I media, choć wcześniej gloryfikowały tego strażaka - zjedzą go na śniadanie...
Na zachodzie taki dowódca po takiej akcji nie miałby takiego stygmatyzowania. Owszem analiza, szkolenie ze strony starszych dowódców, omówienie problemów, sposobów radzenia sobie z problemami, podniesienie problemów w doskonaleniu zawodowym. Dopiero po której błędnej akcji - jeśli analizy wykażą, że z człowieka nic nie będzie, to jest przenoszony na inne stanowisko. Tak się powinno robić w cywilizowanym kraju. Nie znamy wszystkich szczegółów akcji - możemy oceniać działania na podstawie tego co widzimy. Nie możemy oceniać całości działań i wydawanych poleceń - bo nie znamy szczegółów. Niestety analizy w naszej PSP nic nie pomogą, bo ich system pisania jest do dupy (taki dupochron)...
oczywiście, że nikt nie jest doskonały i ja też, ale szlag mnie trafia, bo co akcja to syf i wpadka! Czy tylko ja to widzę? Zobacz gaszenie mostu w Warszawie i medale zamiast dyscyplinarek dla dowódców. .. Zobacz 7 ratowników zatrutych na 11 piętrze (wysłani aby oddymić piętro) tylko dowódca nie policzył albo nie wiedział ile trzeba powietrza aby wejść na 1 piętro w szczególności dla młodych bez doświadczenia itd. itp. Nie chodzi o to aby krzyżować, tylko wyciągać wnioski, ale w PSP nie wyciąga się wniosków tylko od dawna zamiata pod dywan i myślę, że należy z tym skończyć!
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2015, 07:08:14 wysłana przez Butel »

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpień 24, 2015, 23:44:48 »
Kolego Smok - jestem przekonany, że wiem co piszę i piszę to z doświadczenie a nie opowiadań młodszych czy starszych kolegów. Więcej - przeczytaj post madmaxa, podziela mój tok rozumowania. Co do odstąpienia od zasad - wjazd człowieka w aodo koszem drabiny pod lewe okno i wytarganie tych ludzi (a raczej danie możliwości wejßcia do kosza)- od kiedy to odstąpienie od zasad? Każde ratowanie ludzi to odstąpienie od zasad? Najedziesz zastępem na zawałowca przy drodze, wyskoczycie z R1 - tez odstępujecie od zasad? Dla mnie to normalna sprawa w tej służbie (mając w głowie Twoje posty o zmianie pracy..).

Sytuacja, w której mamy stan zagrożenia życia daje nam możliwość odstąpienie od zasad (...), ale nie każda tego wymaga - mylisz pojęcia.

Wg mnie to jest priorytetem i powinno być wykonane z pierwszeństwem przed działaniami gaśniczymi. Było to tylko 2 piętro, jeden ratownik w aodo (ktoś z gba) i kosz ogarnęliby wszystkich z tego okna.
Nie mniej jednak szanuję Twoje zdanie - wal dalej mgłowym i alleluja..
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2015, 09:19:07 wysłana przez sheldon »
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline mulat81

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 553
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpień 25, 2015, 22:11:08 »
Tak to bywa jak nie ma konkretnych ćwiczeń, brak poligonów z prawdziwego zdarzenia gdzie  strażak jedzie raz na 2,3 lata i ma dwutygodniowe szkolenie  przypominające + nowinki , z prawdziwymi budynkami i sprzętem gdzie się PALI, z blokami tematycznymi itp, no i oczywiście z instruktorami, a nie przemądrzałymi oficerami - oczywiście nie wszystkimi, tutaj ogromny szacunek dla tych co się chce takich jak Szymon Kokot Góra, obecnie wiem ze coś drgnęło dla tych co się teraz szkolą, ale ilu starszych strażaków budowało ośrodki, szkoły a nie ćwiczyło?? , a teraz ten brak wiedzy wychodzi, czy ktoś był na kursie z umiejętności dowodzenia i koordynacji działań, dostaje taki gość dowódcę zastępu i wyżej, a jakie tak naprawdę ma przygotowanie, ktoś powie jeździ zdobywa doświadczenie, chodzi do szkoły- owszem, ale czy to wystarczające, Pieniądze w straży wydawane są na głupoty i zakupy spełniające chore fantazje komendantów , a nie ma na szkolenia, kursy i ćwiczenia z prawdziwego zdarzenia, i szlag mnie trafia jak słyszę że w SGSP!!!!, gdzie powinni uczyć przyjeżdża OSP i prowadzi zajęcia dla studentów ze stabilizacji pojazdów- po co to się nazywa SZKOŁA!!!  (nic nie mam do OSP Mosina)
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1407218722751400.1073741926.1140559132750695&type=3
lub jak słyszę szkoła CSPSP prowadzi szkolenie "Prąd elektryczny, a zagrożenia dla strażaków" i od czynnych funkcjonariuszy chcą kasy, to aż krew mnie zalewa, a idąc do komendanta żeby zapłacił to mówi "A PO CO CI TO!!!!!!!!!!!!!!", już nie mówiąc o innych szkoleniach np: na wodach szybko płynących organizowanych przez SA PSP Krk. też chcą nie mała kasę, a K**** kto płaci za ich etat.....
Niedługo będziemy płacić za kontrole gotowości,  że nam zrobią z KW bądź KG. Gdzie my zmierzamy, gdzie 01 i zastępcy pewno na rowerach pedałują, bądz wymyślają jakieś wytyczne których nie ma możliwości realizacja bo brak pieniędzy na  zakup sprzętu, szkoleń itp,
A w Angli:
https://www.youtube.com/watch?v=7-C0qQe3a9A
lub poligon na kilku hektarach w Rewinge  w Szwecji gdzie sukcesywnie ćwiczą rożne służby, instruktorzy większość cywile z olejem w głowie, treningi tematyczne, dla poszczególnych grup zaszeregowania, mają np: autostradę, staw na którym symulują zanieczyszczenia, topią pojazdy, torowisko, budynki w których się pali, (a my budujemy domki z płyt lub kupujemy dla ego 01 KW mobilny KONTENER ROZGOŻENIOWY za grubą kasę który teraz prawdopodobnie stoi)
poligon w Szwecji:  https://www.youtube.com/watch?v=U3TS7lPxo20

Niech ktoś mi pokarze wydana ostatnio mądra książkę z TDG lub TDR.
KG potworzyło zakresy podstawowe i specjalistyczne, a gdzie do nich zeszyty, materiały szkoleniowe, literatura, np: tak jak do KPP, zatwierdzone, żeby ten strażak mógł sobie ćwiczyć, i ktoś się na kontroli do niego DOP******** nie wiadomo o co,
Pozdrawiam, a gościa w białych spodenkach na filmiku nie komentuję, bo chyba zwinął kamizelkę z samochodu :), ma taką nadzieję.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2015, 22:16:25 wysłana przez mulat81 »

Offline Lett

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 139
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 31, 2015, 09:28:05 »
Zgadzam się z mulat81. Zdecydowanie.

Oczywiście należy oczekiwać, że PSP ratować będzie profesjonalnie. Ale wymaga to też wcześniejszego profesjonalnego przygotowania.
A poziom przygotowania młodych do kierowania działaniami po SA i SGSP jest wszystkim znany i wspomniany także przez kolegę powyżej. Ci młodzi ostatnio stosunkowo szybko stali się dowódcami - z racji większych niż kiedyś odejść na emerytury - nierzadko nie mieli czasu, by okrzepnąć, nabrać doświadczenia i po prostu douczyć się w praktyce, jak dowodzić. Dlatego nie będę pastwić się nad KDR'em z filmu powyżej.

Wkurza mnie za to, że szkoły w za małym stopniu zajmują się przygotowaniem do prowadzenia i kierowania działaniami, a w za dużym chociażby hydromechaniką, czy przedsiębiorczością. Bo koniec końców taki absolwent pozostawiony jest samemu sobie i jeśli nie ma obok siebie starszego przełożonego to ma naprawdę duży problem. A kamer dookoła coraz więcej...
Zamiast zatem skupiać się wyłącznie na krytyce KDR'a, zwróciłbym uwagę na niedostosowany do rzeczywistości program nauczania szkół i - niestety za często - na mierne przygotowanie wykładowców do bycia mistrzami dla przyszłych dowódców.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 31, 2015, 09:33:36 wysłana przez Lett »

sorbent

  • Gość
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 31, 2015, 09:31:53 »
Zgadzam się z mulat81. Zdecydowanie.

Oczywiście należy oczekiwać, że PSP ratować będzie profesjonalnie. Ale wymaga to też wcześniejszego profesjonalnego przygotowania.
A poziom przygotowania młodych do kierowania działaniami po SA i SGSP jest wszystkim znany i wspomniany przez kolegę powyżej. A ci młodzi ostatnio stosunkowo szybko stali się dowódcami - z racji większych niż kiedyś odejść na emerytury - nierzadko nie mieli czasu, by okrzepnąć, nabrać doświadczenia i po prostu douczyć się w praktyce, jak dowodzić. Dlatego nie będę pastwić się nad KDR'em z filmu powyżej.

Wkurza mnie za to, że szkoły w za małym stopniu zajmują się przygotowaniem do prowadzenia i kierowania działaniami, a w za dużym chociażby hydromechaniką, czy przedsiębiorczością. Bo koniec końców taki absolwent pozostawiony jest samemu sobie i jeśli nie ma obok siebie starszego przełożonego to ma naprawdę duży problem. A kamer dookoła coraz więcej...
Zamiast zatem pastwić się nad KDR'em, zwróciłbym uwagę na niedostosowany do rzeczywistości program nauczania szkół i - niestety za często - na mierne przygotowanie wykładowców do bycia mistrzami dla przyszłych dowódców.

Bardzo słuszne słowa. System szkolenia powinien niestety być oparty na doskonaleniu ludzi już pracujących, powinien opierać się na awansowaniu jednostek wyróżniających się. Niestety nie do zrealizowania.

Offline piter_psp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 83
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #42 dnia: Wrzesień 05, 2015, 15:26:41 »
PSP "w pigułce". Dziwię się, że ktoś broni tej akcji. Sprawa prosta, pierwsze piętro, dojazd jest - 3 sekundy i 5 pomysłów na rozegranie akcji. Ale NIEEEEEE! Paranoiczne przywiązanie do jakiegoś pedalskiego zbrojenia się, brak zamiany ról uczestników akcji (3 przez większość filmu stoi i się przygląda) i całkowity brak zrozumienia (wg mnie najgorszy zarzut) o co chodzi w straży pożarnej. Pracować im się nie chce? Ratować? Drabina i zapi...alać po tych ludzi, którym dupa się smaży! Skokochron. Linia do budynku. Natarcie w okno w którym stoją. Kto ma to robić? Ale oni są bohaterami zgodnymi z BHP i procedurami, szkoda, że nie ze sztuką strażacką. Aby było jasne - mam świadomość, że w większości JRG w kraju byłoby podobnie, łącznie z moją. Ale czego oczekiwać po służbie, w której nie ma szkolenia, a nauki odbiera się podczas takich zdarzeń. Widział ktoś żołnierza, który uczy się roboty na misji zagranicznej? A w PSP to powszednie - parę lat szkolenia w różnych szkołach, 2 razy po pół roku na podziale, tułaczka po wydziałach KP, dobry wślizg w dupę D-cy JRG i jest dowódcą zmiany, jak gość u mnie w JRG. Taki mamy model kolesi dowódców w JRG w kraju. A potem niech się dzieje co chce, "damy radę". Wyniki na załączonym filmie. Ale niech ktoś zapyta kolegów z filmu, kiedy taki prosty scenariusz ćwiczyli na służbie - ("mamy rozwijanie linii ćwiczyć?!?!"). Dawno mówiłem, że straż na psy schodzi, a teraz to już na filmikach w internecie widać ...

Offline JON SNOW

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 370
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #43 dnia: Wrzesień 06, 2015, 11:11:46 »
Co się dziwisz piter_psp jak na każdym szczeblu szkolenia, w każdej szkole, przed każdym szkoleniem się wbija ludziom zasadę, że "w straży się nie biega tylko porusza krokiem przyspieszonym" bo się ktoś poślizgnąć może albo przewrócić. Jak ktoś jest, za przeproszeniem, sierotą to się poślizgnie na żużlu. Z takim gadaniem na szkołach (szkoleniach) to się nie ma co dziwić że chłopaki na spokojnie wszystko. Dobrze że płynów nie uzupełniali w międzyczasie żeby nie spowodować odwodnienia. Pali się? To zapie****ać! Nie w chaosie i nie zgraniu, po to się ćwiczy żeby to robić szybko  nie spacerkiem! Jesteśmy służbą mundurową, tu mają być faceci z jajami. Jak się potknie to wstanie i się otrzepie i dalej jedzie. Jakby żołnierz na wojnie nie biegał to by się wrogowie na pewno ucieszyli. Do roboty chłopaki, ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. BHP okej, ale z głową a nie jak się ludziom dupa podpieka.
Żyję w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ... :)

Offline sheldon

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.658
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #44 dnia: Wrzesień 06, 2015, 12:15:18 »
Bieganie nie jest lekiem na wszystko. Trochę zgrania (ćwiczenia), pomysłu (tez ćwiczenia?) i bez biegania da radę szybko osiągnąć cel.
PYTAJ! ĆWICZ! KORZYSTAJ Z DOŚWIADCZEŃ KOLEGÓW!

Offline Frost

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 1
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #45 dnia: Maj 19, 2016, 22:14:04 »
Panowie, oczywiście. Dać ich do sądu, spierdolić im życie, bo się guzdrzą itd itd
Czemu nikt nie pomyślał że chłopaki dopiero co wjechali do koszar z innego zdarzenia i ponownie musieli się wpakować do wozu i pojechać?
Gadałem z tymi strażakami z tej zmiany. Prawda była taka że system w drabinie po prostu padł. Kierowca obsługujący ramię musiał restartować  cały system gdyż kosz przyblokował się i nie chciał się ustawić do dobrej pozycji. Dobry dojazd? hmm... może i tak blisko droga mogę to uznać jako argument za którego nie podważę.
Natomiast skokochronu tam za nic nie postawisz ponieważ zaraz za chodnikiem jest metrowy opad w dół i metrowy chodniczek z bruku pod samym budynkiem. Pan w kamizelce i rękawicach to pijak na którego policja ani trochę nie zwróciła uwagi mimo to że kilka minut wcześniej chciał się ze strażakami bić. Osoba która wyskoczyła z okna jedynie potłukła sobie rękę. Jest tam lekki chaos, ale uwierzcie mi że nie wiele większy niż na waszych akcjach.

Pierwszy pojazd gaśniczy to 44121 GBAPr 2,7/30/350 Man TGM 15.290/Moto-Truck posiada on butle w oparciach siedzeń.
Drabina to SD-37 Iveco Magirus 160E30 z racji tego że razem z Katowicami i Mysłowicami zabezpiecza Sosnowiec (który drabinę ma bardzo starą a będzie wymieniania dopiero pod koniec 2016) jest ona mocno eksploatowana i jest chyba obecnie najczęściej wyjeżdżającym pojazd w JRG Dąbrowa Górnicza zaraz po 21 i 25.

Myślę że wyjaśniłem wszelkie wątpliwości, a panowie tu zebrani (szczególnie ten co twierdził że wszyscy powinni pójść siedzieć) pomyślą następnym razem o rzeczach, które mogą zdarzyć się losowo i nie musi od razu świadczyć to o całej jednostce i wszystkich strażakach. Ktoś tu mądrze napisał że choćby strażaka za 1000 razy gloryfikowano za uratowanie życia, a ten jeden raz by mu się nie udało to wszyscy by go zjedli na śniadanie.

Offline quebahombree

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 188
  • Cel: Kraków 2017
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #46 dnia: Maj 19, 2016, 22:27:46 »
Komenda Główna przeanalizowała ta akcje i nikogo nie brali na przesłuchania ani nic.
Znam człowieka który był na tej akcji i na prawde nie jest to komfortowa sytuacja, ale Wy specjaliści w większości z OSP albo frustraci co sie nie dostali sie znają najlepiej :)

Moderator: Proponowałbym przyszłemu kandydatowi co za rok będzie składał papiery do SA zwolnić z wrzucaniem osobom ze znacznie większa wiedzą i doświadczeniem od frustratów./ Sylwek
« Ostatnia zmiana: Maj 21, 2016, 09:33:23 wysłana przez Sylwek »

Offline robn

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.349
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #47 dnia: Maj 20, 2016, 00:42:06 »
Czemu nikt nie pomyślał że chłopaki dopiero co wjechali do koszar z innego zdarzenia i ponownie musieli się wpakować do wozu i
Jaja sobie robisz? Ta część Twojej wypowiedzi podważa wszystko co chcesz później opisać jako utrudnienia....
Kogo to k...a obchodzi, że świeżo zjechali do koszar? Ile jest takich akcji, że alarmowo się wóz zwija i zapierdziela do innego zdarzenia! Chyba jakąś słabość miałeś chłopie.... Trzeba z psychologiem zrobić debriefing po każdej akcji i dać podmianę na zregenerowanie umysłu i sił....
EGO = 1 / wiedza

Offline daro

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 927
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #48 dnia: Maj 20, 2016, 22:15:49 »
dali ciała - ale niestety to się zdarza! Szkoda tylko że zamiast wyciągać wnioski próbuje się tu zamydlić sprawę.

Ja na miejscu KDR-a wydałbym polecenie podstawienia kosza drabiny od razu bezpośrednio pod okno. Następnie ratownik w aparacie po drabinie do okna. Osoby już same by się zaczęły ewakuować. W oknie po prawej ewidentnie widać że tam się zaczyna najgorsza z faz pożaru i za niedługo ludzie będą skakać. I naprawdę nie trzeba mieć gwiazdek na pagonach żeby takie rzeczy wiedzieć.

Chciałbym również zwrócić uwagę na totalną olewkę po wyskoku tego kolesia z okna. Widać jak wszyscy się biją o to kto ma mu udzielić pomocy. Ten z aparatem uciekł po innych, dowódca stoi i się patrzy, drugi obok niego również, koleś pomiędzy autami sprawdził czy na pewno spadł i się wycofał, a reszta co przybiegła wyciągnęła z drabiny na moje oko skokochron i poszła gdzieś z boku budynku. Istny cyrk. Tylko czekać kiedy zaczną noty za styl przyznawać zamiast działać.
Ten jest większy między ludzmi, kto im służy i kto poświęca siebie dla dobra innych!
                                                A. Mickiewicz

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: "Ręce opadają"- akcja w Dąbrowie Górniczej
« Odpowiedź #49 dnia: Maj 20, 2016, 22:20:15 »
Takich ratowniczych kwiatków jest więcej: Pożar w Pelplinie.
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.