Spór w tym kontekście będzie nierozstrzygnięty.
Z życia:
Znam strażaka, operatora dźwigów, drabin i wszelakiego sprzętu specjalnego, którego waga potencjalnie nie pozwala zaliczyć czegokolwiek z w-f. Niemniej, w służbie ktoś tak utalentowany do obsługi tego sprzętu nie może być dyskryminowany. Umiejętności tego człowieka z pewnością uratowały wielu nie tylko poszkodowanych ale i strażaków, którzy są często zdani na umiejętności operatora.
Inny strażak, przyjęty do służby jako złota rączka. Podczas pewnego szkolenia została mi zaprezentowana spawarka. Duże ustoństwo - powiedziałem, mając na myśli, że istnieją mniejsze bardziej poręczne, skoro już kupili nową to warto było rozejrzeć się za mniejszym gabarytem. W odpowiedzi usłyszałem - to ten młody odrestaurował urządzenie. W wypadku awarii, mając takiego strażaka na składzie istnieje większa szansa na skuteczne działania.
Przykładów można wymieniać w nieskończoność.
Jedni będą dobrzy fizycznie inni manualnie a jeszcze inni intelektualnie. Ta różnorodność powoduje, że załoga się uzupełnia i działa sprawniej aniżeli taka "monozdolność" tylko w jednym profilu. Bo po co dowódcy szybko biegający czy układający kostkę Rubika w 3sek. ale nie myślący szeroko strażacy, którzy spalą się przy pierwszym śmietniku?