Niestety z mojego podwórka
Jak gasili (pragnienie)
Trzech ... strażaków zdegradowanych. Powód? Byli potężnie pijani na służbie.
– Zostali zdegradowani aż o dwa stopnie – mówi Jacek Szeligowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. – Stracili też na uposażeniach. Po czymś takim trudno będzie im awansować.
Strażacy z X wpadli jak śliwki w kompot, gdy ugasili pożar gospodarstwa przy ul. X 34. Ratowali tam stodołę i zabudowania gospodarcze. Robili to sprawnie i fachowo. Po udanej akcji wrócili do Remizy. Tam dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej poczuł od podwładnych woń alkoholu. I zgodnie z regulaminem powiadomił o tym komendanta powiatowego. Dowódca - starszy brygadier X, natychmiast zarządził badania alkomatem. Trzech wskazanych strażaków grzecznie dmuchało w aparat. Czwarty zwiał.
Starszy ogniomistrz X miał w organizmie aż 3,8 promila alkoholu! Starszy sekcyjny X. nieco mniej - 3,2 prom. Starszy ogniomistrz X. wydmuchał 1,2 prom. A zastępca dowódcy X. błyskawicznie zniknął z remizy.
Komendant nie odsunął ich od służby.
– Nie było dowodów na to, że byli pijani podczas akcji gaśniczej – zastrzega rzecznik.