Autor Wątek: Jak dbamy o własną d...ę  (Przeczytany 18941 razy)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #25 dnia: Listopad 04, 2008, 21:09:56 »
Jeżdżąc samochodem prywatnym czy też operacyjnym pasy zapinam zawsze...
Podczas jazdy do akcji nie miałem ich zapiętych jeszcze nigdy... Nie wiem jak Wy ale jakoś nie bardzo widzę możliwość ubierania się, dopinania się lub ubierania aparatu będąc zapiętym w pasach bezpieczeństwa...

Jak się chce, to wszystko można...spójrz na to (link do filmiku w tym poście): http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #26 dnia: Listopad 04, 2008, 21:21:20 »
Ten pierwszy to na 100% PSP. Na głowie Gallet, a pod ubraniem bojowym koszarówka i jak dobrze widzę to Haixy na nogach. Nikt z OSP takiego kompletu do akcji nie zakłada, z resztą którą OSP stać na coś takiego? A co do drugiego, to sytuacja raczej typowa dla OSP. W OSP mało kto przykłada to tego znaczenia, a powinien. Inna sprawa, że znam kilka OSP, które mają mniej rękawic niż ludzi może do samochodu wsiąść. Ważniejsze dla niektórych jest kupić mundur wyjściowy bo trzeba się pokazać!!!
Hmm.. ja znam nawet takie OSP które nie mają wogóle rękawic , ale i takie w których mają Gallety, Haixy itp.  Można więc czasami się zdziwić ;)
Jednak w takich przypadkach chyba nie ma co dochodzić skąd kto pochodzi, bo wszystkich obowiązują przecież jednakowe przepisy. Nieprawidłowe zachowania trzeba napiętnować jednakowo.

Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Wybaczcie moja ironię, ale zaczynam mieć wrażenie że skoro teraz, aby pozostać w zgodzie z przepisami, to w hełmie trzeba być praktycznie od momentu wsiadania do samochodu w chwili alarmu, aż do powrotu do remizy, to być może niedługo doczekamy się czasów gdy hełm będziemy zakładali w chwili przyjęcia służby, a zdejmowali po jej zdaniu ? Bo przecież patrząc na statystykę w koszarach bywa całkiem sporo wypadków ;) 

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #27 dnia: Listopad 04, 2008, 21:30:29 »
To ja jeszcze sugeruję nosze toporka i defibrylatora na pasie... :rofl:

A tak na poważnie, to problem polega właśnie na tym, że prawo w tym kraju czasami bardzo mija się ze zdrowym rozsądkiem - patrz konieczność ubierania hełmu w SOPie. Problem to tym większy, że w gąszczu tego typu przepisów, bardzo łatwo przegapić przepisy całkiem sensowne, wrzucając je do tego samego worka co te bezsensowne... a koronnym tego przykładem jest właśnie konieczność zapinania pasów bezpieczeństwa, pod względem prawnym będąca zupełnie bezdyskusyjną względem jadących do akcji strażaków. A przykłady z życia wzięte można mnożyć... patrz cała przytoczona przeze mnie w poprzednim poście dyskusja, jak i niedawny wypadek w OSP, w którym to chłopak robił to o czym @deejayslonio pisze, że sobie nie wyobraża, skutkiem czego wypadł z kabiny na zakręcie i skończył w ciężkim stanie.

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 04, 2008, 21:49:07 »
Szkolenie i jeszcze raz szkolenie bhp, zaraz pojawią się pytania na co, po co?
ano po to aby takie niuanse, sytuacje związane z ubiorem przy akcji wykluczyć i oby nie dochodziło do dwuznacznych sytuacji.
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #29 dnia: Listopad 04, 2008, 22:13:42 »
A tak na poważnie, to problem polega właśnie na tym, że prawo w tym kraju czasami bardzo mija się ze zdrowym rozsądkiem - patrz konieczność ubierania hełmu w SOPie. Problem to tym większy, że w gąszczu tego typu przepisów, bardzo łatwo przegapić przepisy całkiem sensowne, wrzucając je do tego samego worka co te bezsensowne...
Dokładnie o to mi chodzi. Nie neguje prawnego sankcjonowania pewnych nakazów, zakazów itp. Jednak za każdym razem przepis musi być zgodny z logiką, oraz określać dokładnie w których momentach ma obowiązywać. Nielogicznym jest jazda w hełmie w SOP , ale tez udzielanie w nim pomocy medycznej , wypełnianie "Protokołu przekazania .." itp. - tego typu sytuacji jest przecież całe mnóstwo i prawie jestem pewien że nikt tak w 100% nie przestrzega przepisów odnośnie używania hełmów.  Ktoś też wspominał o PR , Policji , SM bo przeciez wiele akcji prowadzimy wspólnie - czy więc nie powinny nas obowiązywać jednakowe przepisy.
Odnośnie zapinania pasów też mam podobne odczucia. Generalnie oczywiście jestem za, ale wiem że jazda do akcji nie jest tym samym co jazda swoim samochodem na wycieczkę , więc bezwzględny nakaz wydaje mi się przesadą. Podkreślam jednak że generalnie jestem za zapinaniem pasów - szkoda tylko ze w SP jest jeszcze całkiem sporo samochodów bez pasów :)

Offline 112

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 234
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #30 dnia: Listopad 05, 2008, 11:33:06 »
Witam ! Ja jednak dalej będę się upierał , że po to mamy ubranie specjalne , żeby je używać w każdej sytuacji .
Cytuj
Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Znałem już twardzieli co to do trawki jechali w samym umundurowaniu koszarowym i wracali z nogami wydepilowanymi jak panienki a śmierdzieli przy tym , jak opalane kurczaki . Dlaczego ? Bo ubranie koszarowe zbudowane z jednej warstwy ma znacznie mniejszą odporność na wysokie temperatury . A dyskusja na temat czy trzeba np.zapinać pasy lub zakładać Nomex , bo coś to da lub nie , jest kompletnie bezsensu . Wiadomo przecież nie od dziś , że przy potężnym zderzeniu , czy wybuchu , czy jakimś innym gwałtownym zdarzeniu nawet jak byśmy byli ubrani w zbroję nie wiele nam to pomoże . Więc te wszystkie wynalazki mają chronić nasze d..py tak nacodzień . A po zakończeniu podstawowych działań nikt nie zabroni się przebrać strażakowi  w ubranie koszarowe lub nawet w t-shirt - po to je w końcu mamy . Pozdrawiam.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #31 dnia: Listopad 05, 2008, 14:06:31 »
Chyba żle wytłumaczyłem o co mi chodzi.
Nie neguję potrzeby działania w odpowiednim stroju. Nie neguję też wielu  innych słusznych zaleceń. Jednak nie widzę sensu w wydawaniu przepisów które mogą nam utrudniać zycie np. w uzyskaniu ewentualnego odszkodowania.
Bo jeśli rozbijesz sobie głowę podczas nagłego hamowania w SOp, to możesz mieć problem z odszkodowaniem ponieważ nie miałeś na głowie hełmu. Podobnych przykładów można wymieniać więcej.
Kwestie śmiesznego wyglądu pomijam , ale muszę przynać że dowódca wypisujący po akcji "Protokół przekazania .." w hełmie wzbudza uśmiech na twarzach wielu osób. Słyszałem komentarze typu "dobrze że rękawice chociaż zdjął". A przecież on tylko chciał być zgodny z przepisami...

Offline ttomipsp

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 358
  • Cały czas do przodu!!!
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #32 dnia: Listopad 05, 2008, 14:24:37 »
Jeden  z poprzedników napisał "hełmy czerwone są dla PSP" na jakiej podstawie?? U nas na terenie powiatu i zapewne całego województwa pojawiły się hełmy czerwone galeta używane przez strażaków OSP. Sprzedaż takich hełmów prowiadził ZW ZOSP woj. lubelskie. Czy jest na to jakiś przepis co do koloru hełmów??? Niedługo nie będziemy mogli kupić innego sprzętu który używa się w PSP np. buty specjalne gumowe żółte moga być zarezerwowane niewiem jakim prawem dla PSP a dla OSP będą robić zielone - to oczywiście fikcja  i moje wywody ale czy napewno??
Co do wyjazdów w OSP i PSP jeździmy tak samo ubranie specjalne komplet z małym wyjątkiem bez pasa bojowego.

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 05, 2008, 14:41:11 »
Jeden  z poprzedników napisał "hełmy czerwone są dla PSP" na jakiej podstawie?? U nas na terenie powiatu i zapewne całego województwa pojawiły się hełmy czerwone galeta używane przez strażaków OSP. Sprzedaż takich hełmów prowiadził ZW ZOSP woj. lubelskie. Czy jest na to jakiś przepis co do koloru hełmów??? Niedługo nie będziemy mogli kupić innego sprzętu który używa się w PSP np. buty specjalne gumowe żółte moga być zarezerwowane niewiem jakim prawem dla PSP a dla OSP będą robić zielone - to oczywiście fikcja  i moje wywody ale czy napewno??
Co do wyjazdów w OSP i PSP jeździmy tak samo ubranie specjalne komplet z małym wyjątkiem bez pasa bojowego.

Tak!
Rozkaz nr 14 Komendanta Głównego PSP z dnia 26 lipca 2002r.
W instrukcji opisane jest że PSP ma hełmy czerwone, a OSP białe.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 05, 2008, 15:05:57 »
Jak się chce, to wszystko można...spójrz na to (link do filmiku w tym poście): http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714

Witold, odpisałem już w tamtym wątku i powtórzę tu. Super sprawa z tymi pasami, świetny film, ale nie na nasze warunki. Hush, Huricane, to nie samochody jak nasze GBA. Tam siedzisz na fotelu, masz swobodę ruchu. Powtórz to samo co na filmie siedząc na ławce obok 3 innych chłopaków. Załóż szelki od aparatu przy zapiętych pasach bez wybicia sobie ze stawu ramienia - niewykonalne!

Cytuj
Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Znałem już twardzieli co to do trawki jechali w samym umundurowaniu koszarowym i wracali z nogami wydepilowanymi jak panienki a śmierdzieli przy tym , jak opalane kurczaki .

A przecież można nie zakładać koszarówki (góra) a jedynie nomex na t-shirt. Mniej się zmęczymy, a przy tym nie uwalimy koszarówki i będzie ona sucha, więc gotowa do użycia na wypadek innej, poważniejszej akcji jak choćby mieszkaniówka.

Witam ! Ja jednak dalej będę się upierał , że po to mamy ubranie specjalne , żeby je używać w każdej sytuacji .
[

Więc jak to wygląda w działaniach na wodzi i lodzie?
Nie mamy suchych skafandrów na wozie, nie mamy pianek. Nie ma też grupy rat. wodnego.
A działać trzeba. Mnie uczono - nie wchodź na lód w ubraniu specjalnym. Oczywiście pozostaje też sprawa komfortu cieplnego. No więc czy w nomexie czy bez??

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline 112

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 234
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #35 dnia: Listopad 05, 2008, 15:23:15 »
Witam ! No , tak jak przypuszczałem , zacznie się szukanie dziury w całym . Na lód czy wodę  nie wchodzisz ubrany po zęby tak samo jak nie wleziesz do ciasnej dziury - a działać trzeba . Po to wymyślono stan wyższej konieczności . A włażenie na lód bo kaczka przymarzła to duuuuuże ryzyko . Pozdrawiam.

Offline balon

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 87
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #36 dnia: Listopad 06, 2008, 09:27:34 »
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach

Offline firek998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 479
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #37 dnia: Listopad 06, 2008, 11:15:40 »
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach

Kolego twoje stwierdzenie ubliża wszystkim tym, którzy w tym temacie się wypowiadają w temacie stosowanie pełnego uzbrojenia podczas akcji. Podważasz ich doświadczenie.
A tak w ogóle to nie wiem czemu zaczynacie mieszać tematy wchodzenia na lód, czy inne. Przykład na zdjęciach jest chyba jasny. Facet stoi na dachu magazynu który pali się w środku. Bez spodni z rozpiętymi butami i rozpiętą kurtką. I to jest główny wątek tego tematu.A co by było gdyba dach się zawalił? Podjęcie akcji gaśniczej bez kompletnego ubrania. Pewnie, że podczas wypadku samochodowego wygodniej jest w koszarówce, ale nie wiadomo czy zaraz coś nie walnie, i nie przysmaży dupska. Opinie, że wygodniej, że się człowiek poci w pełnym uzbrojeniu mnie osobiście nie przekonują. Przeliczmy sobie ile razy i ile czasu w ciągu zmiany służbowej wskakujemy w pełne uzbrojenie? Jestem zwolennikiem zakładania pełnego ubrania do każdej akcji. Nigdy nie wiadomo co na nas czeka.

Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #38 dnia: Listopad 06, 2008, 16:33:02 »
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach

Kolego twoje stwierdzenie ubliża wszystkim tym, którzy w tym temacie się wypowiadają w temacie stosowanie pełnego uzbrojenia podczas akcji. Podważasz ich doświadczenie.
Opinie, że wygodniej, że się człowiek poci w pełnym uzbrojeniu mnie osobiście nie przekonują. Przeliczmy sobie ile razy i ile czasu w ciągu zmiany służbowej wskakujemy w pełne uzbrojenie? Jestem zwolennikiem zakładania pełnego ubrania do każdej akcji. Nigdy nie wiadomo co na nas czeka.

Moim zdaniem kolega @balon nikomu nie ubliża, a zdrowy rozsądek (również dowódców) jest dziś naprawdę w cenie. A jeśli kolega @firek pojeździłby jednej służby z kilkanaście razy do pożarków traw typu: niska trawa, brak wiatru, brak zagrożenia, temp. ok 35-45 stopni w słońcu.. to wiedziałby jak bardzo to wszystko może frustrować jego ludzi. Zdrowy rozsądek raz jeszcze, ponieważ są nadal dowódcy, którzy obniżają dodatek służbowy strażakowi za to, że zdjął kurtkę zanim zwinięty został ostatni wąż.
Bezpieczeństwo własne jak najbardziej ale zdrowy rozsądek również.

pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #39 dnia: Listopad 06, 2008, 20:41:18 »
Jak to miło posłuchać kogoś rozsądnego. Widzę że przepisy szanujemy wszyscy , ale niektórzy jeszcze przy tym myślą. Szkoda tylko, że przepisy nie zawsze uwzględniają takie głosy rozsądku.


Offline 112

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 234
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #40 dnia: Listopad 06, 2008, 20:48:45 »
Witam ! Zdaje się , że wyjdę na uparciucha ale dalej będę drążył ten tamat . Otóż bezwzględnie uważam ,że zwijanie węży , wypisywanie papierków , czas na oczekiwanie aż policjanci zakończą swoją robotę itp. , itd. zdecydowanie bez Nomex-ów . Jednak każde inne zdarzenie ubiór ochronny jak "partia i Bóg " przykazał . Bo za chwile jadąc do zdarzenia , zamiast koncentrować się na tym co nas czeka , będziemy dyskutować czy jest potrzeba założenia Nomex-u czy też nie . A jeżeli chodzi o rozsądek - to jak najbardziej , ale często brakuje go i jednej i drugiej stronie - co widać na zdjęciach rozpoczynających ten wątek . Pozdrawiam .
« Ostatnia zmiana: Listopad 06, 2008, 20:57:57 wysłana przez 112 »

Offline firek998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 479
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #41 dnia: Listopad 06, 2008, 21:05:00 »
Widzę, że rozsądnych tutaj nie brakuje. Ciekawe więc jak zakładasz kurtkę od ubrania w tak wysokie temperatury z podpinką czy bez, rozsądny człowieku. Wielu, jeśli nie większość zdejmuje podpinkę i zostawia ją w szatni, na garażu, w szafce albo w samochodzie. Jest mu wygodniej, ale myśli że warstwa wierzchnia go ochroni.
Popieram kolegę 112. Do każdego zdarzenia pełne ubranie. Nigdy nie wiemy co nas spotka.
A jeśli chodzi o wyjazdy do traw to kolego sympatyczny najeździłem się do nich troszkę i węży w swoim życiu tez przekulałem kilometry. Więc bez osobistych wycieczek jeśli mnie nie znasz. Ale jak się dupa któremuś kiedy przypali to zrozumie po co mu kompletne ubranie i na drugi raz sam założy i namówi na to kolegów.

Offline malpiotr

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #42 dnia: Listopad 06, 2008, 21:21:08 »
Panowie nawet przy trawie można nieźle oberwać. W tym roku sam miałem taką ot sytuację: trawa, niby błaha rzecz, wyskoczyliśmy z tłumicami od zawietrznej. Z tłumicą niestety trzeba podejść bliżej, w pewnej chwili wiatr zrobił diametralny zwrot i gdyby nie ubranie ochronne i "przypadkiem" opuszczona przyłbica to bym na koszary wrócił bez włosów na głowie, twarzy i rękach. Od tamtej pory 'nomex" na d....ę i do roboty. 

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #43 dnia: Listopad 06, 2008, 21:41:34 »
Nie wiem czy nie rozumiecie , czy nie chcecie zrozumieć.
 Oczywiście że po to mamy różnego rodzaju wyposażenie aby je stosować. Są jednak takie sytuacje podczas działań ( lub jazdy ) że stosowanie pewnych rzeczy zgodnie z przepisami może bardziej zaszkodzić niż pomóc - przykłady były wcześniej wymieniane. Osobiście wolałbym,abym w pewnych sytuacjach miał prawo wyboru, a nie był zmuszany zawsze do zakładania nomexa , hełmu itp - i oczywiście nie mówię tu o przebywaniu na dachu, wewnątrz płonącego pomieszczenia itp.   
 A to, że i przy trawie można się nieźle nałykać dymu oraz przypiec to i owo, to każdy rozsądny wie. Nie wiem jednak po co "zaparzać" sobie to i owo w nomexie, gdy pali się 5m kw. trawki na skwerku przed blokiem. A przepisy nie rozróżniają tych sytuacji więc nie mogę sam podjąć decyzji w czym owa trawkę zgasić.
PS. Proszę tylko abyście nie mówili że na tym trawniczku może być niewypał, albo może spaść samolot ;)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 06, 2008, 21:54:57 »
Myślę, że ta dyskusja nie doprowadzi do żadnego sensownego porozumienia. Obie strony mają trochę racji i zaczyna się kręcenie wokoło Macieja.
A może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ubiorów specjalnie do gaszenia traw/nieużytków/lasów? W USA tak mają i raz to mi się nawet o uszy obiło, że instytucja typu "lasy państwowe", która odpowiedzialna jest za gaszenie pożarów lasów, nie wpuszcza do akcji strażaków, którzy ubrani się jak do pożarów wewnętrznych.
Przykłady:
http://www.chiefsupply.com/Fire,Rescue/Wildland/PPE,Protective_Wear
http://www.thefirestore.com/store/category.cfm/cid_1242_chieftain_wildland_gear/

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline ktk

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 135
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #45 dnia: Listopad 06, 2008, 22:10:40 »
Zdaje się, że z całego towarzystwa tylko kolega Witold ma trochę wiedzy o ochronach osobistych, a większość koleżeństwa niestety zupełnie błądzi.
Temat ochron wielokrotnie był poruszany na forum a tu wskazuję chyba najlepszy link http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,9825.0.html
Wzywam koleżeństwo
Nie czytajcie przepisów bhp tworzonych przez strażaków PSP (w części dotyczącej ochron osobistych) bo dojdziecie do samych debilizmów. Wiedza na temat bhp jest bardzo kiepska, a twórcy ..... po owocach widać.


Offline zero-11

  • Search & Rescue
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.525
  • 84810
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #46 dnia: Listopad 07, 2008, 08:09:26 »
Kolego @firek ogromny szacun dla Ciebie za Twoje doświadczenie. Może ja też będę mógł kiedyś powiedzieć, że "węży w swoim życiu też przekulałem kilometry".
Co do podpinki, to wyobraź sobie, że nie mogę jej odpiąć, ponieważ jest integralną częścią mojego ubrania specjalnego (nomex w wersji angielskiej).
Wycieczek osobistych pod Twoim adresem również do tego momentu nie robiłem, ale ty natomiast nawrzucałeś już komuś od ubliżania innym forumowiczom, mimo iż tego nie zrobił.

A co do trawek - co do jazdy jeżdżę, i wymaga tego od moich ludzi, w nomexie. Natomiast jeśli widzę, że znów szykuje się robota na 20-30 min. w warunkach wcześniej przeze mnie opisanych zezwalam na pracę:
- bez kurtki ubrania koszarowego lub też bez kurtki ubrania specjalnego.
Czy kiedykolwiek twój ratownik stracił przytomność lub też zasłabł z powodu przegrzania? Życzę Ci, żeby nigdy do tego nie doszło.

pozdr.

IT'S NOT SOMETHING YOU DO. IT'S SOMETHING YOU ARE!

Offline 112

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 234
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #47 dnia: Listopad 07, 2008, 12:55:32 »
Witam ! Ja to jestem jednak beton . Przeczytałem w całości ten ciekawy wątek :
Cytuj
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,9825.0.html
. Jednak ta lektura utwierdziła mnie jeszcze bardziej w przekonaniu , że moi podwładni będą jeździć do zdarzeń w Nomex-ch - póki co . A jak wprowadzą skafandry kosmiczne to będą jeździć w skafandrach kosmicznych - oczywiście ja razem z nimi .

Offline firek998

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 479
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #48 dnia: Listopad 07, 2008, 14:24:11 »
Kolego @firek ogromny szacun dla Ciebie za Twoje doświadczenie. Może ja też będę mógł kiedyś powiedzieć, że "węży w swoim życiu też przekulałem kilometry".
Co do podpinki, to wyobraź sobie, że nie mogę jej odpiąć, ponieważ jest integralną częścią mojego ubrania specjalnego (nomex w wersji angielskiej).
Wycieczek osobistych pod Twoim adresem również do tego momentu nie robiłem, ale ty natomiast nawrzucałeś już komuś od ubliżania innym forumowiczom, mimo iż tego nie zrobił.

A co do trawek - co do jazdy jeżdżę, i wymaga tego od moich ludzi, w nomexie. Natomiast jeśli widzę, że znów szykuje się robota na 20-30 min. w warunkach wcześniej przeze mnie opisanych zezwalam na pracę:
- bez kurtki ubrania koszarowego lub też bez kurtki ubrania specjalnego.
Czy kiedykolwiek twój ratownik stracił przytomność lub też zasłabł z powodu przegrzania? Życzę Ci, żeby nigdy do tego nie doszło.

pozdr.

To jesteś szczęściarzem, że masz podpinkę wbudowaną w ubranie. Ale ile jeszcze jednostek ma odpinane wkłady, tego chyba nikt nie wie. Ale zapewniam cię, ze jest tego jeszcze masa. U mnie tez jeszcze kilku chłopaków takie posiada. Ale odpięcie sygnalizowane jest pasem pomarańczowym, który sobie podszywają lub odpruwają, żeby nikt nie zauważył.
Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby ktoś mi zasłabł z przegrzania. Temp. w płonącym mieszkaniu przy silnym zadymieniu, gdzie musisz poruszać się na kolanach z aparatem na plecach jest troszkę wyższa od temp. palącej się trawy i temp. otoczenia i jakoś też nie słabną. Więc taki argument to żaden argument. Zdarzyło się natomiast kilka razy w sąsiednich jednostkach, że wyszli do trawy w koszarówce i wrócili w krótkich spodenkach. Nigdy nie wiesz kiedy zawieje mocniej i kiedy wiatr zmieni kierunek. A jeśli ci mdleją od przegrzania przy trawie to powinni sobie badania porobić.
I pamiętaj, że jeśli ty jako dowódca zezwalasz na to żeby twoi ludzie się rozbierali przy akcji, to bierzesz za to odpowiedzialność, za ich zdrowie i życie. To do ciebie będą mieli pretensje jak któremuś coś się stanie. To ciebie prokuratura będzie ścigała. To ty będziesz musiał z tym żyć. Więc rób jak chcesz. Ja swoim już dawno wpoiłem, że dobry ratownik, to żywy ratownik. Po każdej akcji, nie ma problemu, rozbierają się, zbierają sprzęt, etc. Ale każda akcje. Pełna ochrona. Kiedyś wyjechali do śmietnika, standard, co tam śmietnik, wąż do kontenera i przez zalanie. A tu niespodzianka. Butle z gazem. Od tamtej pory, nikomu nie przyszło do głowy, żeby jechać bez kompletnego ubrania, nikt nie odpiął podpinki, mimo że bywało gorąco. Ale mają świadomość tego co ich może spotkać. I jeśli strażacy (nie generalizuję) mieli by świadomość zagrożeń, wiedzieli jak to ubranie ich chroni, po co, na co i dlaczego, to nikomu by do głowy nie przyszło rozbić takie jaja jak ten gość na zdjęciu stojący na dachu z rozpiętą kurtką.
« Ostatnia zmiana: Listopad 07, 2008, 14:35:59 wysłana przez firek998 »

Offline deejayslonio

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 845
Odp: Jak dbamy o własną d...ę
« Odpowiedź #49 dnia: Listopad 07, 2008, 14:47:03 »
Tak jak napisał firek... być może 90% przypadków da się jakoś podpiąć pod akcje standardowe, gdzie dzieje się to samo lub właściwie nic się nie dzieje...
Przykład Warszawy i innych większych miast - monitoring. Zazwyczaj nie dzieje się nic -awaria, może jakiś dym papierosa albo kurz... ale zdarza się, że podczas takiego zdarzenia pali się w garażu podziemnym, pali się instalacja elektryczna bądź cokolwiek innego... Warto wrzucać tą akcję do "koszyka" pod tytułem "nic się nie działo ostatnim razem to jedziemy bez ubrania specjalnego" ?? Tak samo śmietniki, trawy itp...

Nie jestem zwolennikiem zamęczania ludzi - moim zdaniem d-ca powinien mieć dowolność i nie powinien zostać ukrzyżowany jeżeli przy upale pozwolił ludziom zdjąć część ubrania specjalnego np. podczas dogaszania pogorzeliska, traw czy czynności porządkowych po pożarach i MZ... Nie można jednak wypowiadać się, że zawsze do traw, śmietników i jakiś innych zdarzeń jeździć będziemy bez "nomexu" a ewentualnie jak dziać się będzie coś większego to założymy albo zakładać nie będziemy... a może się uda