strazak.pl Ratowniczy Bank Wiedzy

Służba => Forum zawodowców => Wątek zaczęty przez: firek998 w Listopad 03, 2008, 19:13:38

Tytuł: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 03, 2008, 19:13:38
Szanowni koledzy.
Poruszane n a forum są różne wątki dot. bezpieczeństwa, ubrań, certyfikatów, przetargów, etc. W nawiązaniu do tych tematów chciałbym rozpocząć nowy poświęcony temu jak samo dbamy o swoje bezpieczeństwo. Jak jest stan naszej świadomości o tym jakie zagrożenia czyhają na nas za "rogiem".
A do rozpoczęcia tematu skłoniły mnie wypowiedzi kolegów na temat ubrań specjalnych które mają nas chronić podczas różnego rodzaju działań. Wiadomo że za wyposażenie strażak w środki ochrony indywidualnej, odzież specjalną itp. odpowiada kierownik jednostki organizacyjne. Ale jak to jest z używaniem tego co nam "ojczyzna" dała żeby chronić nasze własne 4 litery. No i tu z tym jest różnie. Technika poszła do przodu. Każda komenda KM, KP i KW ma swoją stronę www, na których to stronach umieszczają różne informacją, także te z prowadzonych działań. Po analizie kilku z nich można zobaczyć "czarno na białym" jak nasi dzielni strażacy dbają o swoją d...ę. Brak kompletnego ubrania specjalnego przy gaszeniu np. pożaru http://www.km.straz.kielce.pl/admin/obrazy/5aa5c05cad716d334ae9ef8dbf251f41.jpg to chyba koledzy z OSP ale też niekompletnie ubrani http://www.km.straz.kielce.pl/admin/obrazy/e1463c24d26172981dc45cbccda08f44.jpg
To tylko liki z jednej komendy. A jest tych komend w Polsce trochę i jeszcze więcej.

Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii. Czy zdarza się wystąpić podczas pożaru w niekompletnym ubraniu specjalnym, bez rękawić, bez podpinki w kurtce, bez kominiarki, itp.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 03, 2008, 19:29:25
wydaje mi się że obydwa zdjęcia dotyczą OSP... jakoś nie widzę możliwości, żeby w JRG ktoś wyjechał w krótkich spodenkach ...
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 03, 2008, 19:35:40
Szanowni koledzy.
Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii. Czy zdarza się wystąpić podczas pożaru w niekompletnym ubraniu specjalnym, bez rękawić, bez podpinki w kurtce, bez kominiarki, itp.

A odpowiedź jest taka - oczywiście, że się zdarza i to nie tylko strażakom OSP. Może nie jest to proceder świadomy i celowy, ale czasem w ferworze walki ktoś zapomni założyć spodni (często w miesiącach wiosenno-letnich), nie dopnie się kurtki (tu nie ma co się dziwić, patrząc na ubrania w jakich pracujemy - czyt. 5 minutowe siłowanie się z zamkiem BŁYSKAWICZNYM), wyskakując z samochodu gdzieś rękawica wypadnie ci po drodze itp.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 03, 2008, 19:39:50
Przypadki losowe się zdarzają... ale tłumaczenie, że się czegoś zapomniało jest kiepskie - ktoś musi być słabo zorganizowany...
Inaczej gdy np ktoś zostawi coś w drodze do samochodu, delikatnie się nie dopnie... a wielu kontrolujących to przedkłada ponad wszelkie inne zabezpieczenia, ich jakość i stan!
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: strazak998 w Listopad 03, 2008, 19:52:23
wydaje mi się że obydwa zdjęcia dotyczą OSP... jakoś nie widzę możliwości, żeby w JRG ktoś wyjechał w krótkich spodenkach ...

Nie wydaje mi się żeby oba przypadki były z OSP. Ten na dachu na 99% jest z PSP. Bez spodni od ubrania specjalnego z rozpiętą kurtką. Czerwony hełmy są dla PSP. Nie widzę dokładnie jaki to jest model hełmu ale raczej OSP używa kaliskich a nie takich. Ciekawe od kogo chciałby odszkodowanie gdyby uległ poparzeniu.


A odpowiedź jest taka - oczywiście, że się zdarza i to nie tylko strażakom OSP. Może nie jest to proceder świadomy i celowy, ale czasem w ferworze walki ktoś zapomni założyć spodni (często w miesiącach wiosenno-letnich), nie dopnie się kurtki (tu nie ma co się dziwić, patrząc na ubrania w jakich pracujemy - czyt. 5 minutowe siłowanie się z zamkiem BŁYSKAWICZNYM), wyskakując z samochodu gdzieś rękawica wypadnie ci po drodze itp.

Z zapomnieniem założenia spodni to kolega raczej przesadził. Takich rzeczy uczy się kadetów w szkołach. Nie mówiąc o kursach. Poza tym jadąc do pożaru wie mniej więcej co się pali. Instynkt samozachowawczy powinien mu podpowiedzieć że należy założyć pełne uzbrojenie.
Gdyby ktoś za to poniósł odpowiedzialność to może dałoby to do myślenie co niektórym.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Ajax w Listopad 03, 2008, 20:57:52
Hehee!
Osobiście znam przypadki, że strażak jechał prosto > spod prysznica, bez gaci i odzienia - tylko nomex na gołą dupę oraz kierowcy np: bez skarpetek i butów. :rofl: Akurat wszyscy jakoś przeżyli!  ^_^ Różnie to nie raz bywa. :szalony:
Pozdr.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: salfk w Listopad 03, 2008, 21:09:10
Ten pierwszy to na 100% PSP. Na głowie Gallet, a pod ubraniem bojowym koszarówka i jak dobrze widzę to Haixy na nogach. Nikt z OSP takiego kompletu do akcji nie zakłada, z resztą którą OSP stać na coś takiego? A co do drugiego, to sytuacja raczej typowa dla OSP. W OSP mało kto przykłada to tego znaczenia, a powinien. Inna sprawa, że znam kilka OSP, które mają mniej rękawic niż ludzi może do samochodu wsiąść. Ważniejsze dla niektórych jest kupić mundur wyjściowy bo trzeba się pokazać!!!
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: sodomawstrazy w Listopad 03, 2008, 21:15:39
- nowoczesny sprzęt jakim dysponujemy nie zawsze może zapewnić bezpieczeństwo  :karabin:,
  w wielu przypadkach decydujące znaczenie może mieć znajomość (jej brak) otaczających nas zagrożeń :bij:
  a co za tym idzie "zapomniałem z powodu  :wall:..'
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 03, 2008, 22:01:40
- nowoczesny sprzęt jakim dysponujemy nie zawsze może zapewnić bezpieczeństwo  :karabin:,
  w wielu przypadkach decydujące znaczenie może mieć znajomość (jej brak) otaczających nas zagrożeń :bij:
  a co za tym idzie "zapomniałem z powodu  :wall:..'

Nie wiem czy akurat ochrony osobiste są nowoczesnym sprzętem, o którym piszesz, ale nawet znajomość otoczenia i świadomość zagrożeń bez odpowiedniej ochrony nie pomoże. Bez różnicy do czego jedziemy śmietnik, samochód, czy inne zdarzenie, musimy być przygotowani że nie daj Boże coś walnie, i co wtedy. Kompletne ubranie powinno być zakładane.
 
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 03, 2008, 23:30:49
u mnie w jednostce temat noszenia czy też nie pewnych "części garderoby" podczas akcji wałkowany był już nie raz i na prawdę nie warto słuchać później straszenia likwidacją dodatku służbowego bo nie chciało się założyć spodni...
Swoją zmianę nauczyłem, że do każdego zdarzenia trzeba się ubrać kompletnie i tyle... Poza tym pewnie większość z Was, nie raz spotkała się z pewnymi nie standardowymi sytuacjami podczas standardowych działań/akcji.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: balon w Listopad 04, 2008, 09:57:33
Witam !
tak czytam i mam wrażenie że , część z was nie pracuje na PB a część to dowódcy , którym nałożono za wiele teorii( tej mało istotnej )lub ci którzy zrobią wszystko aby tylko przełożony nie zwrócił uwagi.
oczywiście bardzo ważne są nasze zabezpieczenia ,ale uważam że trzeba trochę czasami własnej decyzji co do czego nam potrzebne , bo nie wyobrażam sobie aby przy pożarach traw ubierać sie od stóp do głów i tak przez cały dzień , oczywiście są zdarzenia przy , których nie ma gadania i wszystko na siebie . jest wiele czynności które wykonujemy i z całą pewnością nie musimy się "uzbrajać po zęby"-nie dajmy sie zwariować!
czasem trzeba tylko logicznie  a nie ubierać ludzi dla własnego spokoju -rolą dowódcy jest nie tylko sprawne dowodzenie ale i również szanowanie swoich ludzi , i nie mówcie mi że to jest dbanie o zdrowie i życie.
co innego przepisy i teoria co innego życie i praca z  na podziale

przepraszam jak kogoś uraziłem ale te opinie które przeczytałem  do młodych dowódców zaraz po szkole lub do dowódców z  ze starego systemu
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Ogn.Fox w Listopad 04, 2008, 10:34:28
Ubiór kompletny w Nomex przez strażaków przy akcji powinien być kompletny w pożarach naprawdę groźnych dla strażakach , co bym zaliczył do pożarów groźnych : piwnice , mieszkania , bloki, domy prywatne stodoły itp. Raczej nie stosował bym twardo przepisu co do traw które  trzeba biegać gonić i machać np. łopata a nomex w tym przypadku może nam zaszkodzić , organizm jest tak zagrzany ze człowiekowi rozebrać się  chce do naga , chodzi mi o to że naprawdę w nie których  przypadkach nomex krepuje ruchu , przegrzewa organizm i odbiera chęć ugaszenia pożaru .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: salfk w Listopad 04, 2008, 12:20:05
Balon masz rację, ale patrząc na strażaka, który stoi na dachu (który zapewne pali się 10m dalej) ubrany na "luzaka" bo tak wynika ze zdjęcia to przypomina mi się film "Ognisty podmuch", gdzie jeden z dowódców też był nieśmiertelny (do czasu). Mieszkania gasił bez ODO w rozpiętej kurtce, podczas, gdy reszta w ODO miała problemy z działaniem. Wiem, że to film, ale widząc to zdjęcie, to tak jak by ktoś wyciął kadr z polskiej wersji tego filmu.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 04, 2008, 12:22:37
Jest tylko "mała" różnica...
Amerykańskie - filmowe pożary palą się bez dymu :)))  :gwiazdki:
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 04, 2008, 12:33:59
No coż ! Ktoś wymyślił te ubrania i nie zrobił tego żeby nam dokuczyć . Pożary traw bywają różne i nigdy nie wiesz do czego jedziesz albo inaczej - do czego dojedziesz . Trudno wtedy ubierać Nomex bo sie okazuje , że pali się już nie tylko trawka . Chociaż , jeżeli ubranie koszarowe zaliczamy do ubrania specjalnego  :huh:, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby działać tylko w koszarówkach .Pozdrawiam.
PS.Podobnie jest też z pasami bezpieczeństwa w samochodach . To , że jedziesz 200 m. do sklepu po paczkę fajek , nie zwalnie Cię z obowiązku ich użycia .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 04, 2008, 13:11:09
Jeżdżąc samochodem prywatnym czy też operacyjnym pasy zapinam zawsze...
Podczas jazdy do akcji nie miałem ich zapiętych jeszcze nigdy... Nie wiem jak Wy ale jakoś nie bardzo widzę możliwość ubierania się, dopinania się lub ubierania aparatu będąc zapiętym w pasach bezpieczeństwa...
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Listopad 04, 2008, 13:28:04
Koleś trzymający prądownicę (pianową? hmm) na dachu wg mnie na spodnie dowódczo-sztabowe, nie krótkie spodenki ;-)
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: wolszczanin w Listopad 04, 2008, 13:32:09
Przyznam się, że sam ostatnio miałem spodnie od koszarówki podczas akcji "wybuch gazu", ale po pierwsze jechaliśmy z obstawy na mszy św. i w aucie było trochę ciasno (w przedziale bojowym było nas 6 osób) a po drugie, nikt z nas nie pchał się tak jak ci strażacy tylko rozwinęliśmy linie i gdy tylko się dało to się przebraliśmy w pełne umundurowanie.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: jrg100 w Listopad 04, 2008, 13:40:47
Panowie nie ma nic ciekawszego na forum niż dopatrywać się kto jest na obrazku?? Czy Wy zawsze zakładacie ubranie od A do Z. JA nie jeden raz ugasiłem pożar bez dołu nomexu i nie jestem z tego dumny, ale takie jest życie.
I nie wierzę,że spodnie by  mi w czymś pomogły, choć od dłuższego czasu zakładam, bo teraz jest nagonka na strażaków ,,nie kompletnie ubranych" ,których zdjęcia ukażą się w gazetach.Niektórzy za biurkami nie mają co robić
to szukają dziury w całym, tak jak w tym wątku.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 04, 2008, 14:23:56
Nikt nie założył tego wątku żeby się dopatrywać kto jest na zdjęciu .
  A ja uważam ,że temat jest bardzo ciekawy . Czy ktoś może mi powiedzieć , jak jest z wypłatami odszkodowań jeśli udowodnią ,że nie byłeś ubrany od A do Z ? I czy faktycznie ubranie koszarowe łącznie z butami , tymi typu skutery , są ubraniami do gaszenia pożarów ? Pozdrawiam .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: strazak998 w Listopad 04, 2008, 16:15:11
Ubranie koszarowe nie jest środkiem ochrony indywidualnej. Jest odzież specjalna, tak jak KDS i nie jest przewidziane do działań.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 04, 2008, 18:06:00
Ubranie koszarowe nie jest środkiem ochrony indywidualnej. Jest odzież specjalna, tak jak KDS i nie jest przewidziane do działań.


teraz to już nie wiadomo :)
Wczytując się w testy przygotowywane przez 2 lata przez specjalistów z KG można śmiało ubranie koszarowe klasyfikować jako ubranie specjalne:))  :karabin:
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Butel w Listopad 04, 2008, 18:12:16
Przepisy tego jasno nie regulują, to KDR decyduje o ubiorze przy akcji i bierze odpowiedzialność za to !

W coś jednak trzeba się ubrać  ^_^
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Maciej JG w Listopad 04, 2008, 20:49:53
u mnie w jednostce nie ma znaczenia czy jedziemy do pożaru mieszkania, trawy bądz wypadku obowiązuje podkreślam obowiązuje pełne umundurowanie bojowe. Moim zdaniem lepiej sie trochę spocić bo pózniej są na prawde problemy  :zamknij:
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: malpiotr w Listopad 04, 2008, 21:02:21
Witam Panowie. Chciałbym przytoczyć jeden przykład znany mi z opowieści, ale prawdziwy. Kilka lat temu: pożar mieszkania, 1 piętro, nasadka do okna, wejście ratownika do mieszkania, eksplozja zgromadzonych tam substancji chemicznych,......., Siemianowice Śląskie, renta inwalidzka. Chłopak nie miał na sobie dołu "ubrania specjalnego" i niestety od pasa w dół poparzenie 3 stopień bodajże termiczne i chemiczne. Daje to trochę do myślenia. Żadne ubranie nas nie zabezpieczy jeżeli nie będziemy myśleć, a choć i myślimy to i tak nie zdołamy wszystkiego przewidzieć. Szczerze mówiąc to wolę żeby przy byle jakim śmietniku d.... mi się spociła niż j.... odpadło.   
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Witold w Listopad 04, 2008, 21:09:56
Jeżdżąc samochodem prywatnym czy też operacyjnym pasy zapinam zawsze...
Podczas jazdy do akcji nie miałem ich zapiętych jeszcze nigdy... Nie wiem jak Wy ale jakoś nie bardzo widzę możliwość ubierania się, dopinania się lub ubierania aparatu będąc zapiętym w pasach bezpieczeństwa...

Jak się chce, to wszystko można...spójrz na to (link do filmiku w tym poście): http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714 (http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714)
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: remfire w Listopad 04, 2008, 21:21:20
Ten pierwszy to na 100% PSP. Na głowie Gallet, a pod ubraniem bojowym koszarówka i jak dobrze widzę to Haixy na nogach. Nikt z OSP takiego kompletu do akcji nie zakłada, z resztą którą OSP stać na coś takiego? A co do drugiego, to sytuacja raczej typowa dla OSP. W OSP mało kto przykłada to tego znaczenia, a powinien. Inna sprawa, że znam kilka OSP, które mają mniej rękawic niż ludzi może do samochodu wsiąść. Ważniejsze dla niektórych jest kupić mundur wyjściowy bo trzeba się pokazać!!!
Hmm.. ja znam nawet takie OSP które nie mają wogóle rękawic , ale i takie w których mają Gallety, Haixy itp.  Można więc czasami się zdziwić ;)
Jednak w takich przypadkach chyba nie ma co dochodzić skąd kto pochodzi, bo wszystkich obowiązują przecież jednakowe przepisy. Nieprawidłowe zachowania trzeba napiętnować jednakowo.

Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Wybaczcie moja ironię, ale zaczynam mieć wrażenie że skoro teraz, aby pozostać w zgodzie z przepisami, to w hełmie trzeba być praktycznie od momentu wsiadania do samochodu w chwili alarmu, aż do powrotu do remizy, to być może niedługo doczekamy się czasów gdy hełm będziemy zakładali w chwili przyjęcia służby, a zdejmowali po jej zdaniu ? Bo przecież patrząc na statystykę w koszarach bywa całkiem sporo wypadków ;) 
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Witold w Listopad 04, 2008, 21:30:29
To ja jeszcze sugeruję nosze toporka i defibrylatora na pasie... :rofl:

A tak na poważnie, to problem polega właśnie na tym, że prawo w tym kraju czasami bardzo mija się ze zdrowym rozsądkiem - patrz konieczność ubierania hełmu w SOPie. Problem to tym większy, że w gąszczu tego typu przepisów, bardzo łatwo przegapić przepisy całkiem sensowne, wrzucając je do tego samego worka co te bezsensowne... a koronnym tego przykładem jest właśnie konieczność zapinania pasów bezpieczeństwa, pod względem prawnym będąca zupełnie bezdyskusyjną względem jadących do akcji strażaków. A przykłady z życia wzięte można mnożyć... patrz cała przytoczona przeze mnie w poprzednim poście dyskusja, jak i niedawny wypadek w OSP, w którym to chłopak robił to o czym @deejayslonio pisze, że sobie nie wyobraża, skutkiem czego wypadł z kabiny na zakręcie i skończył w ciężkim stanie.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Butel w Listopad 04, 2008, 21:49:07
Szkolenie i jeszcze raz szkolenie bhp, zaraz pojawią się pytania na co, po co?
ano po to aby takie niuanse, sytuacje związane z ubiorem przy akcji wykluczyć i oby nie dochodziło do dwuznacznych sytuacji.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: remfire w Listopad 04, 2008, 22:13:42
A tak na poważnie, to problem polega właśnie na tym, że prawo w tym kraju czasami bardzo mija się ze zdrowym rozsądkiem - patrz konieczność ubierania hełmu w SOPie. Problem to tym większy, że w gąszczu tego typu przepisów, bardzo łatwo przegapić przepisy całkiem sensowne, wrzucając je do tego samego worka co te bezsensowne...
Dokładnie o to mi chodzi. Nie neguje prawnego sankcjonowania pewnych nakazów, zakazów itp. Jednak za każdym razem przepis musi być zgodny z logiką, oraz określać dokładnie w których momentach ma obowiązywać. Nielogicznym jest jazda w hełmie w SOP , ale tez udzielanie w nim pomocy medycznej , wypełnianie "Protokołu przekazania .." itp. - tego typu sytuacji jest przecież całe mnóstwo i prawie jestem pewien że nikt tak w 100% nie przestrzega przepisów odnośnie używania hełmów.  Ktoś też wspominał o PR , Policji , SM bo przeciez wiele akcji prowadzimy wspólnie - czy więc nie powinny nas obowiązywać jednakowe przepisy.
Odnośnie zapinania pasów też mam podobne odczucia. Generalnie oczywiście jestem za, ale wiem że jazda do akcji nie jest tym samym co jazda swoim samochodem na wycieczkę , więc bezwzględny nakaz wydaje mi się przesadą. Podkreślam jednak że generalnie jestem za zapinaniem pasów - szkoda tylko ze w SP jest jeszcze całkiem sporo samochodów bez pasów :)
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 05, 2008, 11:33:06
Witam ! Ja jednak dalej będę się upierał , że po to mamy ubranie specjalne , żeby je używać w każdej sytuacji .
Cytuj
Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Znałem już twardzieli co to do trawki jechali w samym umundurowaniu koszarowym i wracali z nogami wydepilowanymi jak panienki a śmierdzieli przy tym , jak opalane kurczaki . Dlaczego ? Bo ubranie koszarowe zbudowane z jednej warstwy ma znacznie mniejszą odporność na wysokie temperatury . A dyskusja na temat czy trzeba np.zapinać pasy lub zakładać Nomex , bo coś to da lub nie , jest kompletnie bezsensu . Wiadomo przecież nie od dziś , że przy potężnym zderzeniu , czy wybuchu , czy jakimś innym gwałtownym zdarzeniu nawet jak byśmy byli ubrani w zbroję nie wiele nam to pomoże . Więc te wszystkie wynalazki mają chronić nasze d..py tak nacodzień . A po zakończeniu podstawowych działań nikt nie zabroni się przebrać strażakowi  w ubranie koszarowe lub nawet w t-shirt - po to je w końcu mamy . Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: remfire w Listopad 05, 2008, 14:06:31
Chyba żle wytłumaczyłem o co mi chodzi.
Nie neguję potrzeby działania w odpowiednim stroju. Nie neguję też wielu  innych słusznych zaleceń. Jednak nie widzę sensu w wydawaniu przepisów które mogą nam utrudniać zycie np. w uzyskaniu ewentualnego odszkodowania.
Bo jeśli rozbijesz sobie głowę podczas nagłego hamowania w SOp, to możesz mieć problem z odszkodowaniem ponieważ nie miałeś na głowie hełmu. Podobnych przykładów można wymieniać więcej.
Kwestie śmiesznego wyglądu pomijam , ale muszę przynać że dowódca wypisujący po akcji "Protokół przekazania .." w hełmie wzbudza uśmiech na twarzach wielu osób. Słyszałem komentarze typu "dobrze że rękawice chociaż zdjął". A przecież on tylko chciał być zgodny z przepisami...
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: ttomipsp w Listopad 05, 2008, 14:24:37
Jeden  z poprzedników napisał "hełmy czerwone są dla PSP" na jakiej podstawie?? U nas na terenie powiatu i zapewne całego województwa pojawiły się hełmy czerwone galeta używane przez strażaków OSP. Sprzedaż takich hełmów prowiadził ZW ZOSP woj. lubelskie. Czy jest na to jakiś przepis co do koloru hełmów??? Niedługo nie będziemy mogli kupić innego sprzętu który używa się w PSP np. buty specjalne gumowe żółte moga być zarezerwowane niewiem jakim prawem dla PSP a dla OSP będą robić zielone - to oczywiście fikcja  i moje wywody ale czy napewno??
Co do wyjazdów w OSP i PSP jeździmy tak samo ubranie specjalne komplet z małym wyjątkiem bez pasa bojowego.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 05, 2008, 14:41:11
Jeden  z poprzedników napisał "hełmy czerwone są dla PSP" na jakiej podstawie?? U nas na terenie powiatu i zapewne całego województwa pojawiły się hełmy czerwone galeta używane przez strażaków OSP. Sprzedaż takich hełmów prowiadził ZW ZOSP woj. lubelskie. Czy jest na to jakiś przepis co do koloru hełmów??? Niedługo nie będziemy mogli kupić innego sprzętu który używa się w PSP np. buty specjalne gumowe żółte moga być zarezerwowane niewiem jakim prawem dla PSP a dla OSP będą robić zielone - to oczywiście fikcja  i moje wywody ale czy napewno??
Co do wyjazdów w OSP i PSP jeździmy tak samo ubranie specjalne komplet z małym wyjątkiem bez pasa bojowego.

Tak!
Rozkaz nr 14 Komendanta Głównego PSP z dnia 26 lipca 2002r.
W instrukcji opisane jest że PSP ma hełmy czerwone, a OSP białe.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 05, 2008, 15:05:57
Jak się chce, to wszystko można...spójrz na to (link do filmiku w tym poście): http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714 (http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,668.msg104714.html#msg104714)

Witold, odpisałem już w tamtym wątku i powtórzę tu. Super sprawa z tymi pasami, świetny film, ale nie na nasze warunki. Hush, Huricane, to nie samochody jak nasze GBA. Tam siedzisz na fotelu, masz swobodę ruchu. Powtórz to samo co na filmie siedząc na ławce obok 3 innych chłopaków. Załóż szelki od aparatu przy zapiętych pasach bez wybicia sobie ze stawu ramienia - niewykonalne!

Cytuj
Czasami jednak troszkę się dziwię gdy ktoś stwierdza że trawę na rowie przy polnej drodze trzeba gasić w pełnym umundurowaniu - nomex, hełm, rękawice itp.
Znałem już twardzieli co to do trawki jechali w samym umundurowaniu koszarowym i wracali z nogami wydepilowanymi jak panienki a śmierdzieli przy tym , jak opalane kurczaki .

A przecież można nie zakładać koszarówki (góra) a jedynie nomex na t-shirt. Mniej się zmęczymy, a przy tym nie uwalimy koszarówki i będzie ona sucha, więc gotowa do użycia na wypadek innej, poważniejszej akcji jak choćby mieszkaniówka.

Witam ! Ja jednak dalej będę się upierał , że po to mamy ubranie specjalne , żeby je używać w każdej sytuacji .
[

Więc jak to wygląda w działaniach na wodzi i lodzie?
Nie mamy suchych skafandrów na wozie, nie mamy pianek. Nie ma też grupy rat. wodnego.
A działać trzeba. Mnie uczono - nie wchodź na lód w ubraniu specjalnym. Oczywiście pozostaje też sprawa komfortu cieplnego. No więc czy w nomexie czy bez??
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 05, 2008, 15:23:15
Witam ! No , tak jak przypuszczałem , zacznie się szukanie dziury w całym . Na lód czy wodę  nie wchodzisz ubrany po zęby tak samo jak nie wleziesz do ciasnej dziury - a działać trzeba . Po to wymyślono stan wyższej konieczności . A włażenie na lód bo kaczka przymarzła to duuuuuże ryzyko . Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: balon w Listopad 06, 2008, 09:27:34
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 06, 2008, 11:15:40
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach

Kolego twoje stwierdzenie ubliża wszystkim tym, którzy w tym temacie się wypowiadają w temacie stosowanie pełnego uzbrojenia podczas akcji. Podważasz ich doświadczenie.
A tak w ogóle to nie wiem czemu zaczynacie mieszać tematy wchodzenia na lód, czy inne. Przykład na zdjęciach jest chyba jasny. Facet stoi na dachu magazynu który pali się w środku. Bez spodni z rozpiętymi butami i rozpiętą kurtką. I to jest główny wątek tego tematu.A co by było gdyba dach się zawalił? Podjęcie akcji gaśniczej bez kompletnego ubrania. Pewnie, że podczas wypadku samochodowego wygodniej jest w koszarówce, ale nie wiadomo czy zaraz coś nie walnie, i nie przysmaży dupska. Opinie, że wygodniej, że się człowiek poci w pełnym uzbrojeniu mnie osobiście nie przekonują. Przeliczmy sobie ile razy i ile czasu w ciągu zmiany służbowej wskakujemy w pełne uzbrojenie? Jestem zwolennikiem zakładania pełnego ubrania do każdej akcji. Nigdy nie wiadomo co na nas czeka.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 06, 2008, 16:33:02
podsumowując to wszystko ,to wystarczy rozsądek nasz i naszych dowodzących a nie sztywne trzymanie sie przepisów czesto napisanych przez osoby niemajce żadnego praktycznego doświadczenia w bezpośrednich działaniach

Kolego twoje stwierdzenie ubliża wszystkim tym, którzy w tym temacie się wypowiadają w temacie stosowanie pełnego uzbrojenia podczas akcji. Podważasz ich doświadczenie.
Opinie, że wygodniej, że się człowiek poci w pełnym uzbrojeniu mnie osobiście nie przekonują. Przeliczmy sobie ile razy i ile czasu w ciągu zmiany służbowej wskakujemy w pełne uzbrojenie? Jestem zwolennikiem zakładania pełnego ubrania do każdej akcji. Nigdy nie wiadomo co na nas czeka.

Moim zdaniem kolega @balon nikomu nie ubliża, a zdrowy rozsądek (również dowódców) jest dziś naprawdę w cenie. A jeśli kolega @firek pojeździłby jednej służby z kilkanaście razy do pożarków traw typu: niska trawa, brak wiatru, brak zagrożenia, temp. ok 35-45 stopni w słońcu.. to wiedziałby jak bardzo to wszystko może frustrować jego ludzi. Zdrowy rozsądek raz jeszcze, ponieważ są nadal dowódcy, którzy obniżają dodatek służbowy strażakowi za to, że zdjął kurtkę zanim zwinięty został ostatni wąż.
Bezpieczeństwo własne jak najbardziej ale zdrowy rozsądek również.

pozdr.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: remfire w Listopad 06, 2008, 20:41:18
Jak to miło posłuchać kogoś rozsądnego. Widzę że przepisy szanujemy wszyscy , ale niektórzy jeszcze przy tym myślą. Szkoda tylko, że przepisy nie zawsze uwzględniają takie głosy rozsądku.

Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 06, 2008, 20:48:45
Witam ! Zdaje się , że wyjdę na uparciucha ale dalej będę drążył ten tamat . Otóż bezwzględnie uważam ,że zwijanie węży , wypisywanie papierków , czas na oczekiwanie aż policjanci zakończą swoją robotę itp. , itd. zdecydowanie bez Nomex-ów . Jednak każde inne zdarzenie ubiór ochronny jak "partia i Bóg " przykazał . Bo za chwile jadąc do zdarzenia , zamiast koncentrować się na tym co nas czeka , będziemy dyskutować czy jest potrzeba założenia Nomex-u czy też nie . A jeżeli chodzi o rozsądek - to jak najbardziej , ale często brakuje go i jednej i drugiej stronie - co widać na zdjęciach rozpoczynających ten wątek . Pozdrawiam .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 06, 2008, 21:05:00
Widzę, że rozsądnych tutaj nie brakuje. Ciekawe więc jak zakładasz kurtkę od ubrania w tak wysokie temperatury z podpinką czy bez, rozsądny człowieku. Wielu, jeśli nie większość zdejmuje podpinkę i zostawia ją w szatni, na garażu, w szafce albo w samochodzie. Jest mu wygodniej, ale myśli że warstwa wierzchnia go ochroni.
Popieram kolegę 112. Do każdego zdarzenia pełne ubranie. Nigdy nie wiemy co nas spotka.
A jeśli chodzi o wyjazdy do traw to kolego sympatyczny najeździłem się do nich troszkę i węży w swoim życiu tez przekulałem kilometry. Więc bez osobistych wycieczek jeśli mnie nie znasz. Ale jak się dupa któremuś kiedy przypali to zrozumie po co mu kompletne ubranie i na drugi raz sam założy i namówi na to kolegów.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: malpiotr w Listopad 06, 2008, 21:21:08
Panowie nawet przy trawie można nieźle oberwać. W tym roku sam miałem taką ot sytuację: trawa, niby błaha rzecz, wyskoczyliśmy z tłumicami od zawietrznej. Z tłumicą niestety trzeba podejść bliżej, w pewnej chwili wiatr zrobił diametralny zwrot i gdyby nie ubranie ochronne i "przypadkiem" opuszczona przyłbica to bym na koszary wrócił bez włosów na głowie, twarzy i rękach. Od tamtej pory 'nomex" na d....ę i do roboty. 
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: remfire w Listopad 06, 2008, 21:41:34
Nie wiem czy nie rozumiecie , czy nie chcecie zrozumieć.
 Oczywiście że po to mamy różnego rodzaju wyposażenie aby je stosować. Są jednak takie sytuacje podczas działań ( lub jazdy ) że stosowanie pewnych rzeczy zgodnie z przepisami może bardziej zaszkodzić niż pomóc - przykłady były wcześniej wymieniane. Osobiście wolałbym,abym w pewnych sytuacjach miał prawo wyboru, a nie był zmuszany zawsze do zakładania nomexa , hełmu itp - i oczywiście nie mówię tu o przebywaniu na dachu, wewnątrz płonącego pomieszczenia itp.   
 A to, że i przy trawie można się nieźle nałykać dymu oraz przypiec to i owo, to każdy rozsądny wie. Nie wiem jednak po co "zaparzać" sobie to i owo w nomexie, gdy pali się 5m kw. trawki na skwerku przed blokiem. A przepisy nie rozróżniają tych sytuacji więc nie mogę sam podjąć decyzji w czym owa trawkę zgasić.
PS. Proszę tylko abyście nie mówili że na tym trawniczku może być niewypał, albo może spaść samolot ;)
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Witold w Listopad 06, 2008, 21:54:57
Myślę, że ta dyskusja nie doprowadzi do żadnego sensownego porozumienia. Obie strony mają trochę racji i zaczyna się kręcenie wokoło Macieja.
A może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ubiorów specjalnie do gaszenia traw/nieużytków/lasów? W USA tak mają i raz to mi się nawet o uszy obiło, że instytucja typu "lasy państwowe", która odpowiedzialna jest za gaszenie pożarów lasów, nie wpuszcza do akcji strażaków, którzy ubrani się jak do pożarów wewnętrznych.
Przykłady:
http://www.chiefsupply.com/Fire,Rescue/Wildland/PPE,Protective_Wear (http://www.chiefsupply.com/Fire,Rescue/Wildland/PPE,Protective_Wear)
http://www.thefirestore.com/store/category.cfm/cid_1242_chieftain_wildland_gear/ (http://www.thefirestore.com/store/category.cfm/cid_1242_chieftain_wildland_gear/)
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: ktk w Listopad 06, 2008, 22:10:40
Zdaje się, że z całego towarzystwa tylko kolega Witold ma trochę wiedzy o ochronach osobistych, a większość koleżeństwa niestety zupełnie błądzi.
Temat ochron wielokrotnie był poruszany na forum a tu wskazuję chyba najlepszy link http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,9825.0.html
Wzywam koleżeństwo
Nie czytajcie przepisów bhp tworzonych przez strażaków PSP (w części dotyczącej ochron osobistych) bo dojdziecie do samych debilizmów. Wiedza na temat bhp jest bardzo kiepska, a twórcy ..... po owocach widać.

Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 07, 2008, 08:09:26
Kolego @firek ogromny szacun dla Ciebie za Twoje doświadczenie. Może ja też będę mógł kiedyś powiedzieć, że "węży w swoim życiu też przekulałem kilometry".
Co do podpinki, to wyobraź sobie, że nie mogę jej odpiąć, ponieważ jest integralną częścią mojego ubrania specjalnego (nomex w wersji angielskiej).
Wycieczek osobistych pod Twoim adresem również do tego momentu nie robiłem, ale ty natomiast nawrzucałeś już komuś od ubliżania innym forumowiczom, mimo iż tego nie zrobił.

A co do trawek - co do jazdy jeżdżę, i wymaga tego od moich ludzi, w nomexie. Natomiast jeśli widzę, że znów szykuje się robota na 20-30 min. w warunkach wcześniej przeze mnie opisanych zezwalam na pracę:
- bez kurtki ubrania koszarowego lub też bez kurtki ubrania specjalnego.
Czy kiedykolwiek twój ratownik stracił przytomność lub też zasłabł z powodu przegrzania? Życzę Ci, żeby nigdy do tego nie doszło.

pozdr.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: 112 w Listopad 07, 2008, 12:55:32
Witam ! Ja to jestem jednak beton . Przeczytałem w całości ten ciekawy wątek :
Cytuj
http://www.strazak.pl/forum/index.php/topic,9825.0.html
. Jednak ta lektura utwierdziła mnie jeszcze bardziej w przekonaniu , że moi podwładni będą jeździć do zdarzeń w Nomex-ch - póki co . A jak wprowadzą skafandry kosmiczne to będą jeździć w skafandrach kosmicznych - oczywiście ja razem z nimi .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 07, 2008, 14:24:11
Kolego @firek ogromny szacun dla Ciebie za Twoje doświadczenie. Może ja też będę mógł kiedyś powiedzieć, że "węży w swoim życiu też przekulałem kilometry".
Co do podpinki, to wyobraź sobie, że nie mogę jej odpiąć, ponieważ jest integralną częścią mojego ubrania specjalnego (nomex w wersji angielskiej).
Wycieczek osobistych pod Twoim adresem również do tego momentu nie robiłem, ale ty natomiast nawrzucałeś już komuś od ubliżania innym forumowiczom, mimo iż tego nie zrobił.

A co do trawek - co do jazdy jeżdżę, i wymaga tego od moich ludzi, w nomexie. Natomiast jeśli widzę, że znów szykuje się robota na 20-30 min. w warunkach wcześniej przeze mnie opisanych zezwalam na pracę:
- bez kurtki ubrania koszarowego lub też bez kurtki ubrania specjalnego.
Czy kiedykolwiek twój ratownik stracił przytomność lub też zasłabł z powodu przegrzania? Życzę Ci, żeby nigdy do tego nie doszło.

pozdr.

To jesteś szczęściarzem, że masz podpinkę wbudowaną w ubranie. Ale ile jeszcze jednostek ma odpinane wkłady, tego chyba nikt nie wie. Ale zapewniam cię, ze jest tego jeszcze masa. U mnie tez jeszcze kilku chłopaków takie posiada. Ale odpięcie sygnalizowane jest pasem pomarańczowym, który sobie podszywają lub odpruwają, żeby nikt nie zauważył.
Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby ktoś mi zasłabł z przegrzania. Temp. w płonącym mieszkaniu przy silnym zadymieniu, gdzie musisz poruszać się na kolanach z aparatem na plecach jest troszkę wyższa od temp. palącej się trawy i temp. otoczenia i jakoś też nie słabną. Więc taki argument to żaden argument. Zdarzyło się natomiast kilka razy w sąsiednich jednostkach, że wyszli do trawy w koszarówce i wrócili w krótkich spodenkach. Nigdy nie wiesz kiedy zawieje mocniej i kiedy wiatr zmieni kierunek. A jeśli ci mdleją od przegrzania przy trawie to powinni sobie badania porobić.
I pamiętaj, że jeśli ty jako dowódca zezwalasz na to żeby twoi ludzie się rozbierali przy akcji, to bierzesz za to odpowiedzialność, za ich zdrowie i życie. To do ciebie będą mieli pretensje jak któremuś coś się stanie. To ciebie prokuratura będzie ścigała. To ty będziesz musiał z tym żyć. Więc rób jak chcesz. Ja swoim już dawno wpoiłem, że dobry ratownik, to żywy ratownik. Po każdej akcji, nie ma problemu, rozbierają się, zbierają sprzęt, etc. Ale każda akcje. Pełna ochrona. Kiedyś wyjechali do śmietnika, standard, co tam śmietnik, wąż do kontenera i przez zalanie. A tu niespodzianka. Butle z gazem. Od tamtej pory, nikomu nie przyszło do głowy, żeby jechać bez kompletnego ubrania, nikt nie odpiął podpinki, mimo że bywało gorąco. Ale mają świadomość tego co ich może spotkać. I jeśli strażacy (nie generalizuję) mieli by świadomość zagrożeń, wiedzieli jak to ubranie ich chroni, po co, na co i dlaczego, to nikomu by do głowy nie przyszło rozbić takie jaja jak ten gość na zdjęciu stojący na dachu z rozpiętą kurtką.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 07, 2008, 14:47:03
Tak jak napisał firek... być może 90% przypadków da się jakoś podpiąć pod akcje standardowe, gdzie dzieje się to samo lub właściwie nic się nie dzieje...
Przykład Warszawy i innych większych miast - monitoring. Zazwyczaj nie dzieje się nic -awaria, może jakiś dym papierosa albo kurz... ale zdarza się, że podczas takiego zdarzenia pali się w garażu podziemnym, pali się instalacja elektryczna bądź cokolwiek innego... Warto wrzucać tą akcję do "koszyka" pod tytułem "nic się nie działo ostatnim razem to jedziemy bez ubrania specjalnego" ?? Tak samo śmietniki, trawy itp...

Nie jestem zwolennikiem zamęczania ludzi - moim zdaniem d-ca powinien mieć dowolność i nie powinien zostać ukrzyżowany jeżeli przy upale pozwolił ludziom zdjąć część ubrania specjalnego np. podczas dogaszania pogorzeliska, traw czy czynności porządkowych po pożarach i MZ... Nie można jednak wypowiadać się, że zawsze do traw, śmietników i jakiś innych zdarzeń jeździć będziemy bez "nomexu" a ewentualnie jak dziać się będzie coś większego to założymy albo zakładać nie będziemy... a może się uda
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 07, 2008, 16:58:52
Powtarzam - wyjazd i przygotowanie zawsze standard - pełna ochrona.
Ewentualna możliwość zrzucenia z siebie części ubrania przy zapowiadającej się dłuższej, żmudnej robocie, po ocenie sytuacji i warunków na miejscu zdarzenia.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: salfk w Listopad 08, 2008, 00:19:16
Zero-11 masz pełną wg mnie rację. Lepiej się ubrać i dojechać na akcję w pełni ubranym i później się rozbierać, niż później na szybko szukać, gdzie jest moja kominiarka bo jest potrzebna.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: BURY w Listopad 08, 2008, 18:46:56
chyba już czas na koniec wątku zbliża się zima więc każdy zakłada pseudo nomex
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: cul2 w Listopad 14, 2008, 01:35:54
W ramach zdrowego rozsądku, nie przesadzajcie z tym pełnym rynsztunkiem.
W zalezności od zgłoszenia, warunków atmosferycznych, rodzaju zdarzenia itp. d-ca podejmuje decyzje co do ubioru:
a) ratowanie, poszukiwanie topielca np. na łodzi, napewno kapoki, ale nomex już nie (chyba, że ktoś chce przyśpieszyć opadanie na dno),
b) rozpoznanie zagrożeń np. pomiar stężenia CO w mieszkaniu,
c) usuwanie plamy oleju,
d) usuwanie gniazd os, szerszeni i innych gadów (ubrania pszczelarskie,)
e) pościg za kotem na drzewie,
f) otwieranie drzwi,
g) mały pożar trawy np. 2mkw,
h) pomoc policji przy oświetlanie terenu akcji lub poszukiwaniu osób zaginionych,
i) pompowanie wody.
Może już wystarczy wymieniania, jeszcze jest tego sporo.
Po co sobie utrudniać.
Oczywiście, że przy większości pożarów w budynkach, przy cysternach już w czasie jazdy zakłada się pełny nomex, aparaty ochrony dróg oddechowych, hełm itp.
Wspomnę jeszcze czasy moro, te to dopiero miały odporność i niesłyszałem, żeby z tego powodu nagminnie parzyło kogos w d... .
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 14, 2008, 11:02:12
Nawet przy tzw. "dupereli" można być kompletnie ubranym (powinniśmy być ubrani już w samochodzie. Więc jeśli działania trwają kilka minut, to nic nie szkodzi sie troszkę spocić. Ale kiedu już przy wspomnianych działaniach mamy zapie... kilkadziesiąt minut to można sobie darować, zwłaszcza w miesiącach letnich.  Oczywiście działania na wodzie, czy pszczólki jak wyżej.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: marcin44 w Listopad 19, 2008, 19:49:07
Wspomnę jeszcze czasy moro, te to dopiero miały odporność i niesłyszałem, żeby z tego powodu nagminnie parzyło kogos w d... .
hehe... no i te fajowe szerokie pasy, karzdy dzieciak chcial byc strazakiem. Pozdro
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 19, 2008, 19:52:23
Wspomnę jeszcze czasy moro, te to dopiero miały odporność i niesłyszałem, żeby z tego powodu nagminnie parzyło kogos w d... .

Można tak wspominać nieskończenie... kiedyś nie było samochodów i pewnie też nikt nie narzekał...
Ale nie o to chyba chodzi
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: norman w Listopad 20, 2008, 21:30:27
Panowie, wszyscy macie racje jako praktycy. A co będzie, jak przy otwieraniu drzwi z poziomu kondygnacji ratownik skręci staw skokowy podczas schodzenia po schodach? Znając życie bhpowcy pominą fakt, że był w odpowiednim obuwiu, jednak wytkną, że nie był kompletny w srodki ochrony osobistej. Pomijam to że uderzył sie glową o coś tam. I co wtedy?
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Listopad 20, 2008, 23:49:36
Każdy z was ma trochę racji. Ale ubrania nie są po to żeby było nam wygodnie, a po to żeby chronić nasze tyłki. Jak wnioskuję, nikomu z was jeszcze nic się poważniejszego nie przytrafiło dlatego tak bezstresowo do tego podchodzicie.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: zero-11 w Listopad 21, 2008, 11:23:20
Każdy z was ma trochę racji. Ale ubrania nie są po to żeby było nam wygodnie, a po to żeby chronić nasze tyłki. Jak wnioskuję, nikomu z was jeszcze nic się poważniejszego nie przytrafiło dlatego tak bezstresowo do tego podchodzicie.

Mogę się nie zgodzić co do tej ochrony tyłków? (no może akurat ta część ciała jest chroniona należycie. może).
Gdzie wzmocnienia na kolana, gdzie niepalność? - było o tym już w jakimś wątku, można poczytać.
Ostatnio gasiłem pustostan, bardzo duże zadymienie i temp. w środku. poruszamy się na kolanach a na podłodze kilogramy szkieł z potłuczonych szyb. Więc jeśli któryś z nas porozwalałby sobie nogi o te szkła, to mógłby z podniesiona głową iść do BHP-owca po odszkodowanie, bo był chroniony tak?
Bzdura a nie ochrona.

Więc o jaką ochronę chodzi - ochronę naszego zdrowia czy naszych portfeli???
pozdr.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: deejayslonio w Listopad 21, 2008, 22:11:35
Niektóre ubrania specjalne miały/mają wzmocnienia na kolanach...
Poza tym wspomniany fakt wygody w ubraniach ochronnych... oczywiście chronić przede wszystkim ale jeżeli to ma być jedyny fakt brany pod uwagę to można podczas pożaru mieszkania działać w żaro -  chroni ale... :rofl:
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: firek998 w Marzec 04, 2009, 13:22:20
Pozwolę powrócić sobie do tematu, robię to po przeczytaniu artykułu i obejrzeniu filmu na TVN24 o pożarze w restauracji KFC.
Po raz kolejny media pokazują jak strażacy nie dbają w własne 4 litery. Gość stroi na dachu bez kompletnego ubrania specjalnego, a dokładniej bez spodni - tylko koszarówka. Totalny luz.
http://www.tvn24.pl/-1,1589115,0,1,robotnicy-podpalili-kfc,wiadomosc.html
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Łukasz Telus w Marzec 04, 2009, 13:38:01
Po raz kolejny media pokazują jak strażacy nie dbają w własne 4 litery. Gość stroi na dachu bez kompletnego ubrania specjalnego, a dokładniej bez spodni - tylko koszarówka. Totalny luz.
http://www.tvn24.pl/-1,1589115,0,1,robotnicy-podpalili-kfc,wiadomosc.html

Wszystkiemu winne media. W poszukiwaniu sensacji i krwii udupiły strażaków z Sopotu, którzy się nie poubierali. Jakby dowódca wyznaczył strefę 500m to by sepy i hieny nic nie sfilmowali i wszyscy byliby szczęśliwi.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: sheldon w Marzec 04, 2009, 13:49:21
Rozumiem, że startując do straży odpadłeś na psychotestach (bo chyba jakąś obsesję masz) i nadal nie możesz się z tym pogodzić? Co Ty człowieku bredzisz... Tego już się momentami czytać nie da.

Cytuj
Po raz kolejny media pokazują jak strażacy nie dbają w własne 4 litery.
1) wątpię, żeby operator kamery jak i autor tego reportażu celowo pokazali człowieka biorącego czynny udział w akcji, bez kompletnego umundurowania. Ciekaw jestem, czy mają w ogóle pojęcie o tym /umundurowanie/
2) a kto miał pokazać akcję/miejsce akcji? kucharki? listonosze? media od tego są, chcąc czy nie.
3) kolega na dachu faktycznie, dał ciała nie mając spodni ubrania specjalnego. dlaczego tak się stało? możemy gdybać.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: BRAVEHEART w Marzec 04, 2009, 14:00:37
I to jest własnie ten jeden choćby powód aby koszarówki były z niepalnych tkanin...

Co do filmowania, to nie przesadzajmy, bo to akurat że chłop był w niekompletnym ubraniu nie było przedmiotem filmowania - tylko pożar. W przeciwnym wypadku reportaż miałby nazwę np. "Pożar KFC. Strażacy nie stosują się do przepisów BHP...bla bla bla i cały ten bełkot...
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: emer w Marzec 04, 2009, 14:56:53
jasne,  wytknijcie jeszcze kilka błędów i nie odpowiednich działań a nóż zauważycie coś więcej niż któryś z Komendantów, coś za co uwala mu dodatek bo na pewno na to zasłużył a forsy ma jak lodu. Nie ma to jak w straży  :wall:
a tak w ogóle to może spiszcie na kartce błędy i wyślijcie do KM Sopot żeby nikomu nic nie umknęło.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: madmax29 w Marzec 04, 2009, 15:03:43
Łukasz daj już spokój. wszystkie zdjęcia z akcji, o ile obiektyw nie włazi bezpośrednio ci pod prądownicę to jest ok. z takich zdjęć wiele się można nauczyć, szkoda że kamera biegała tak z miejsca na miejsce...
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: salfk w Marzec 04, 2009, 16:26:53
Ja powiem krótko: "Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". Czy wy myślicie, że dziennikarz, gapie, czy nawet człowiek oglądający to w TV domyślił się, że ten strażak jest w nieregulaminowym umundurowaniu? Grunt, że miał "spodnie strażackie" - tak to ludzie odbierają. Poza tym jak sobie 4 litery popiecze to on sam i na drugi raz będzie wiedział, co trzeba ubrać, ale was napewno pieć tyłek z tego powodu nie będzie, więc odpuśćcie.
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: q-bash w Marzec 04, 2009, 17:01:50
nie ma to jak straży - słońca nie ma, w d..ę parzy  :straz:

ale macie temat :gwiazdki: zaraz się przyczepicie że gość w 9 sekundzie nie ma hełmu na głowie albo pasa bojowego i toporka z pochewką??  :wall:
dajcie spokój..
ciekawe czy wy na akcjach zawsze jesteście kompletnie ubrani
Tytuł: Odp: Jak dbamy o własną d...ę
Wiadomość wysłana przez: Witold w Marzec 04, 2009, 17:30:50
Wszystkiemu winne media. W poszukiwaniu sensacji i krwii udupiły strażaków z Sopotu, którzy się nie poubierali. Jakby dowódca wyznaczył strefę 500m to by sepy i hieny nic nie sfilmowali i wszyscy byliby szczęśliwi.

Wiesz co? Jak nie kumasz kontekstu, to może lepiej się nie wypowiadaj.

Apropo mania lub nie mania spodni bojowych. Jak na drugi raz jakiś ochotnik będzie z Wami działał nie ubrany kompletnie, to nie zwracajcie mu uwagi - bo sami w tym właśnie momencie takie postępowanie usprawiedliwiacie.

Nie - nie można przesadzać. Czepianie się o, jak napisał q-bash:
zaraz się przyczepicie że gość w 9 sekundzie nie ma hełmu na głowie albo pasa bojowego i toporka z pochewką??

było by głupie i faktycznie nadgorliwe, tylko że przytoczenie takiego argumentu w stosunku do tego co na filmie... też (przepraszam za określenie) jest głupie.

Tak - można się niczego nie czepiać, nie wytykać błędów. No bo po co? Jeszcze komuś dodatek zabiorą. Tylko potem się ochotników nie czepiajcie, że jeżdżą nie tak jak powinni - przykład mają od Was.

A wracając do strażaka, który na dachu (przy okazji w AODO) podaje prąd wody i nie ma spodni: jeżeli uważacie, że strażak któremu kazali ubrać aparat, a więc z definicji działał będzie w strefie zagrożonej, może działać w spodniach z koszarówki, to wszystkiego najlepszego. Ciekawe co by było, gdyby dach się zarwał i biedak spadł do środka. Ciekawe czy wtedy ta koszarówka okazałaby się równie dobra jak na dachu. Mnóstwo raportów z wypadków czytałem gdzie strażak wpada przez zarwany strop/dach - więc to akurat nie jest moje wymyślanie.