DziendobryWieczór
zoddali napisał
"Zresztą na Pana - Panie Robecie - temat jest już w posiadaniu "historyków" kilka ciekawych informacji. Mnie osobiście mocno poruszyła informacja na temat numeru departamentu w którym pracował Pana szanowny Tatuś oraz na temat nazwiska generała u którego pracowała Pana szanowna Mamusia. Jak Pan widzi przez ostanie dwa i pół roku niektórzy nie spali. I - uprzedzając Pana odpowiedź - nikt nie mówił o straszeniu, bo w Pana przypadku to tylko kilka faktów z Pańskiej przeszłości - za komuny obecni działacze różnie się zachowywali."
Szanowny Panie zoddali
Rodziców się nie wybiera - można jedynie ich kochać. Tak skomentuję pana rewelacje.Nie zna pan moich relacji z rodzicami i ich nie pozna. A straszenie pracą "hitoryków" oceniam tylko jako brak prawdziwych negatywnych argumentów wobec mojej działalności związkowej, co mnie ogromnie cieszy. Owi "hist(e)orycy" nie znaleźli mojego mieszkania służbowego na Kabatach, które ponoć dostałem od gen.Z.Meresa, co rok zmienianego samochodu, wakacji na Hawajach - więc szukają dalej. Albo liczą na to, że się wycofam. Otóż mówię jasno - ne przestraszycie mnie. A to, że chce się wam grzebać i szukać dziadka w Wehrmachcie - to wasza sprawa, a moja satysfakcja, bo dla mnie to znak, że jednak coś robię do czego nie można się "czepnąć".
Niech pan wierzy (lub nie) ale pana post daje mi dużo satysfakcji - ukazuje waszą małostkowość, podłość, rewanżyzm, cynizm i niemoc. Jeżeli pan A.Mróz ma takich pomagierów, to nie dziwię się, że strażacy go nie chcą, bo pokazuje pan czym zajmuje się pewna grupa strażaków, zamiast rozwiązywać najważniejsze problemy służby. Pytanie polega tylko na tym, czy to wasza "oddolna" inicjatywa, czy też robicie to za zgodą.
Jednocześnie liczę, że w następnej odsłonie waszych "hist(e)oryków" ujawni pan swoją tożsamość, bym mógł spokojnie podać pana do sądu - nie straszę tylko proszę o odrobinę cywilnej odwagi z pana strony. Chce pan się babrać w historii, to niech pan to robi z otwartą przełbicą i ze wszelkimi konsekwencjami.
Co do art. 57a. - podtrzymuje swoje stanowisko. W zapisie tym nie ma zwrotu, że strażak obowiązany jest "co roku" lub w innych terminach występować o pozwolenie na dodatkowe zarobkowanie (patrz art.57b i inne). Dlatego pomimo, że stwierdził pan, że działa on w formie tu i teraz, to nie dotyczy on spraw z przed 24 stycznia 1997r. - jeżeli nie nastąpiła jaka kolwiek zmiana w działalności gospodarczej strażaka.
Jednocześnie informuję, że tym razem to mój ostatni post na FORUM "STRAŻAKA", ponieważ jakość rozmowy prowadzonej tutaj jeszcze rok czy dwa lata temu minęła bezpowrotnie oraz jak widać przynajmniej w dziale zawodowców, zajęła się "hist(e)orią", nie teraźniejszością i przyszłością formacji - a to mnie najbardziej interesuje.
Robert Osmycki