To rzeczywiście stanowi pewien problem, acz uważam nie niemożliwy do przezwyciężenia. Oczywiście kominiarka powinna być na a nie pod maską. Sztuka polega więc na tym, żeby wyuczyć się odpowiedniego zakładania kominiarki.
Trzeba oczywiście najpierw ubrać kominiarkę, dopasowując odpowiednio "obszar twarzy niezakryty kominiarką". Po ubraniu hełmu trudno będzie to poprawić - stąd każdy musi to samodzielnie przećwiczyć i dopasować do siebie. Po przyłożeniu maski do twarzy, może zajść konieczność ponownego dopasowania kominiarki. Na czole mnie przynajmniej trudno jest wcisnąć palce pomiędzy hełm a maskę, więc staram się tylko, żeby maska nie była na kominiarce. Ostatecznie może zostać kawałek ciała na czole nie osłonięty kominiarką. Na policzkach i brodzie łatwiej kominiarkę powyciągać z pod maski i nałożyć na nią.
Summa summarum, trzeba to indywidualnie przećwiczyć i wyuczyć się. Ale po sobie wiem że można.
Dodatkowo, niektórzy, szczególnie starsi, strażacy twierdzą, że kawałek ciała powinien być trochę odkryty, żeby mieć odczucie temperatury. Inna szkoła mówi, że każdy skrawek ciała powinien być osłonięty. Tłumaczę więc sobie problem z kominiarką w ten sposób, że jeżeli kawałek ciała na twarzy będzie jednak nie do końca zasłonięty, to będzie się miało odczucie temperatury, które w sumie może pomóc