dopóki w przetargach cena będzie miała 80% wagi a jakość 10%, to nic się nie zmieni w tym temacie.
To akurat nie ma znaczenia. W Wawie kryteria ostatnio odwrócono, ale i tak wygrał Stolarczyk, którego zabudowa została podsumowana za pomocą wulgaryzmów. Konieczne są zmiany prawne, umożliwiające ściślejszą współpracę pomiędzy zamawiającym a wykonawcą (np. ISS Wawrzaszek przedstawił odbiorcy estońskiemu prototyp serii 20 Scanii, który został dokładnie obadany, a klient miał możliwość wprowadzenia wszelkich możliwych poprawek), a także zmiany w mentalności zamawiających, czego w przeciwieństwie do prawa jednym rozporządzeniem się nie załatwi.
W Polsce karosują na fabrycznych podwoziach z kabinami "budowlano-energetycznymi" i polscy producenci zabudów tylko takie mają, zresztą spełniające wymogi cytowanego rozporządzenia.
Nigdzie w Europie i na świecie tak nie jest.
Zdecydowane veto! Po Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii jeżdżą setki wozów z fabrycznymi kabinami brygadowymi: Renault, MB, MAN, Scania, Volvo... Ostatnio szczególnie popularne są Scanie z Crew Cab CP28/31. Są jednak 2 podstawowe różnice: 1) istnieje możliwość kompletnej reorganizacji wnętrza kabiny; 2) wielu zachodnich producentów faktycznie posiada w ofercie kabiny modułowe/usadowione w zabudowie. U nas wyboru rzeczywiście nie ma (ostatni raz takie cuda były chyba w warszawskim SRwys).
Dodam jeszcze, że w Anglii na Scaniach nie zostawia się suchej nitki, ('za duże', 'za ciężkie', 'dobre do wożenia kartofli'), a z sentymentem wspomina się Dennisy, których obecnie kupuje się śmiesznie mało (nowe modele Sabre i Dagger to też podobno już 'nie to samo' co Rapier i RS/SS).
W Polsce tez kiedyś zrobiono dobrą kabinę Jelcz 022.
W PRL-u, co by o nim nie mówić, robiono jednak wozy 'koncepcyjne' z prawdziwego zdarzenia. Wprawdzie oparte były 'tylko' o cywilne podwozia (Star 21, 25, 244,266; Jelcz 315, 325), to każdy kolejny model z zabudową JZS był wielkim krokiem naprzód. Jak na swoje czasy były to wozy na wskroś nowoczesne, miejsce na sprzęt się nie marnowało, nawet ODO w kabinie było
Na wszystko, co 'normatywne', zaplanowano miejsce (np. 'niskie' skrytki na ssawniaki w 004, 005 czy płócienne 'hamaki' na prądownice). Cola była wozem naprawdę uniwersalnym, 'pasującym' do wymagań straży w 80% jednostek (choć w dużych miastach - niekoniecznie). 266 od Osin był rasowym leśnikiem, skromnym, ale mającym wszystko, co trzeba i do tego odpowiednio niskim (w odróżnieniu od stolarczykowego 1466). I choć nie były bez wad, to jednak pod wieloma względami wozy produkowane obecnie nie dorastają im do pięt. Przydałoby sie rozpisać jakiś konkurs/przetarg na koncepcję wozów 'miejskich', uniwersalnych uterenowionych, 'leśnych', cystern, etc. dla PSP. Najlepiej modułowych, tak, aby mogły jednocześnie być dopasowywane w miarę możliwości do indywidualnych potrzeb. Ale to niestety raczej nierealne.