„Panie "complicated" (a może Panie Wodnik) - pisze Pan kompletne kłamstwa. Nie dorobiłem się stanowiska doradcy Komendanta Głównego ani innego doradcy.
Podobne kłamstwa pisze Pan Rober - przypominam, że nie jestem doradcą”
Hm tak się zastanawiam dlaczego Pan R.O tak się bronił , wstydził się ze jest doradcą??? Dlaczego??
Mam propozycję jeszcze jednej ankiety też będzie dobra
Czy uważasz że ZZ ”Sprzedały Dyżurnych” ?
1. TAK
2. RACZEJ TAK
3. ZDECYDOWANIE TAK.
DziendobryWieczór
Jeżeli pan firepl chce mnie cytować, to proszę cytować w całości, jak również podać datę postu. Może się okazać, że post jest z roku 2006r. i w tamtym czasie był prawdą, co oczywiście nie pasowałoby do założonej tezy w pana wywodzie. Ponadto jak, tak mnie podsumowujecie, to sprawdźcie jaki staż miałem, i jak się z tego tytułu nachapałem. Pomogę - gdybym został na stanowisku st.specjalisty i dalej był funkcjonariuszem miałbym kilkaset złotych miesięcznie więcej, plus "13", "mundurówka", "urlopówka", nagrody itp. Wyboru dokonałem świadomie, wraz z moją żoną (weryfikując dość znacznie swoje plany życiowe na najbliższe trzy lata) a przyczyny tej decyzji określiłem w swoim piśmie. Oczekuję zatem, że jeżeli intencje pytań miały charakter dziennikarskiej dociekliwości a nie próby zdezauowania związków zawodwych, wybór mój zostanie od tej pory uszanowany.
Odnosząc się do wątku nr 2 w poście tj. ankiety kto kogo sprzedał to uprzejmie donoszę, że takie postępowanie nie powoduje u mnie oraz u wielu kolegów mobilizacji do podjęcia tematu tylko wręcz przeciwnie. Bo patrząc na sprawę tokiem myślenia firepla to i tak oceniłeś już związki zawodowe (-), byłeś związkowcem i tak nie będziesz znowu (-), składek nie płacisz i nie będziesz płacił (-), jak podejmiemy interwencje i coś ugramy to i tak nie podziękujesz (-), i tak powiesz, że to pod twoim naciskiem związki zawodwe coś zrobiły (-). Powiedz zatem z jakiej racji mamy się tym tematem zająć? Co związek (związki zawodwe) będą z tego miały? Chociaż mały plusik? Chociaż zero kosztów?
Fakt nie wypowiadania się oficjalnego przez związek w sprawie strażaków SK, nie może być przyczynkiem do twierdzenia, że się nic nie robi. Oczekiwanie odpowiedzialnego działania w tak istotnym temacie, już "na drugi dzień" to lekkka przesada.
Proszę też nie mówić, że jakiś zastępca R.O. powiedział jak było naprawdę (w trakcie tworzenia przepisu o czasie służby). Bo według mojej wiedzy, było tak: projekt rozporządzenia o czasie służby, został opracowany przez zespół służbowo-związkowy od VII do IX 2005r.(!) i był szeroko konsultowany na przełomie IX i X 2005r. Na ścieżkę legislacyjną wysłany został jeszcze za gen.P.Buka. Nie jest to usprawiedliwienie tylko przypomnienie, bo to oznacza, że przepis jest znany od ok. 18 miesięcy, a problem pojawia się dopiero teraz (ciekawostka). Wtedy nie było tak wielu zastrzeżeń do tej propozycji. Z uwag jakie napłynęły przypomina mi się szczególnie hasło dyżury domowe (4 podział, 7 dzienni) - tak jak kilka innych uwag zgłosiliśmy ten temat w opinii, ale prawnicy orzekli, że tak ma pozostać. I w tym miejscu rola związków zawodwych się kończyła. Potem od stycznia 2006 do teraz, też nikt nie zaproponował weryfikacji przepisu, dlatego nikt nie zwracał uwagi na jego treść.
Dzisiaj nie przypomnę sobie, dlaczego związki zawodowe zgodziły się na możliwość wprowadzenia 12-tek na SK bez uzgadniania tego z nami. Możliwe, że było to przeoczenie lub jak kto woli błąd. Jednak używanie w tej sytuacji hasła o sprzedaży SK na rzecz PB jest poprostu bzdurą (delikatnie ujmując) powodującą dalsze animozje. W związkach są funkcjonariusze pełniący służbę w SK. Ale nie tylko. W przypadku "S" mamy strażaków zmianowych i dziennych, podoficerów, aspirantów, oficerów, kierowników różnego szczebla oraz stażystów, a także pracowników cywilnych (!). Nigdy nie robiliśmy porównania której grupy zawodwej jest najwięcej w naszych szeregach, a której we władzach zwiąkowych - jeśli ktoś twierdzi, że wie jak się rozkłada struktura zatrudnionych, zrzeszonych w "S", to bardzo proszę o podzielenie się tą wiedzą. Wychodziłem zawsze z założenia, że nie ma to znaczenia - reprezentujemy całą PSP. I od kiedy pamiętam, zawsze musieliśmy godzić różne intersy, różnych grup. Zawsze na posiedzeniach Rady czy Prezydium, w takich przypadkach dyskusje mają gorący przebieg, ale decyzje wypracowywane są wspólnie w drodze ustalenia wspólnego zdania. Dlatego proszę nie szerzyć nie prawdziwych tez jakobyśmy jednych sprzedali, innych kupili - chyba, że waszym zamiarem jest dzielić nie łączyć i przy okazji - tracić sprzymierzeńców.
Pozdrawiam Robert Osmycki