Czy wy czasem zastanowicie się nad tym co tak naprawdę piszecie?
Kto normalny - osoba cywilna - przyjdzie zapierdzielać
do kwatermistrzostwa za takie pieniądze i pisać min specyfikacje na jakieś głupie zamówienia publiczne, wozić się z nimi do powiatowych lub wojewódzkich funduszy OŚiGW? Znajomy za taką robotę ma w firmie 3 razy pensje taką jak ja a tylko to robi. A gdzie cała śmieszna reszta czyli dziwne pisma z kw, zamówienia, mundurówki i przede wszystkim organizowanie funduszy na IMPREZY.
Druga sprawa - te nikomu nie potrzebne
księgowe - który facet przyjdzie orac tą "ziemie" za te pieniądze. Przy DOBRYCH wiatrach księgowa dostaje 2500 u nas w firmie i nikogo nic nie obchodzi oby kasa była na czas. A gdzie zusy i smieszne pity, księgowanie na czas, sprawozdania do starostwa i kw, odpowiedzi na pisma po 7 razy na podobną tematykę tylkjo inaczej ułożona tabelka, faktrury, zestawienia itp pierdoły za te pieniądze. U prywaciarza dostanie ona tylko za prowadzenie ksiąg ok 6000-7000 w całkiem juz średniej firmie. A przede wszystkim musi miec wykształcenie kierunkowe bo inaczej nici!
to samo w kadrach. Może jedynie w sekretariacie mógłby pracować cywil ale w wiekszości powiatów jest to połączone z kadrami i organizacją oraz bardzo miłe archiwum do kompletu.
Poza tym nasza władza nie pozwoli zarabiać im więcej od nas bo dla funkcjonariusza wtedy nie byłoby to opłacalne.
I o czym my marzymy?
Jakie etaty cywilne i gdzie w naszych strukturach dla nich znajdzie się miejsce