Szanowny Panie Komendancie.
Czytając posty na forum stwiedzić można jednoznacznie że środowisko nasze jest skłócone ze sobą nie od dziś. A to podział z 8- godzinnymi i na odwrót, a to oficerowie po SGSP i po studiach cywilnych.
Żeby w jakimś stopniu przeciwdziałać temu zjawisku, proszę wziąć pod rozwagę pomysł obligatoryjnego odsłużenia min. 5 lat w podziale bojowym absolwentów szkół PSP. Po odsłużeniu tego czasu mogą ale nie muszą przejśc do biura, a na ich miejsce wejdzie kolejny absolwent. Jeśli absolwentów będzie więcej, to osoba która pracuje już długi czas na podziale przeniesiona zostaje do biura. I na odwrót, tez zza biurka, który prosto po szkole tam trafił, żeby mógł przez kolejne 5 lat powąchac dymu, zostaje przeniesiony do podziału bojowego. Ilu strażaków, aspirantów, oficerów, ostatni raz byli przy akcji podczas szkoły. Wielu takich jest. Nie tylko w KW, KP, KM ale i w samej KG. Rotacja pomiędzy podziałem a biurem powinna być wprowadzona moim zadniem już dawno. Każdy kto posmakuje pracy w podziale czy za biurkiem momentalnie zmieni zdanie i może wówczas nie będzie wyciągał pochopnych wniosków, że tu czy tam to same nieroby, którzy zarabiają nie wiadomo jakie pieniądze. Pomysłem swoim pewnie narażę się wielu moim kolegom po fachu, lecz cóż. Przyjmę każda krytykę.
Nie rozumiem dlaczego każdy oficer w swojej służbie musi ileś lat pracować na podziale na stanowisku ratownika, czy np. d-cy zastępu. Z założenia powinna wystarczyć praktyka na studiach, aby poznać specyfikę służby.
Czy np. inżynier budownictwa najpierw pracuje jako pomocnik murarza później jako murarz, kierownik budowy a na końcu jako projektant?
Czy każdy lekarz po skończeniu studiów pracuje jako sanitariusz, pielęgniarz, by po latach zostać prawdziwym lekarzem? itd. W innych służbach mundurowych jest podobnie jak u nas.
Jeżeli chodzi o oficerów to uważam, że powinny to być kwalifikacje czysto zawodowe, czyli wyższe wykształcenie pożarnicze i nie ważne jak zdobyte. Zawsze będzie różnica w poziomie wykształcenia, nawet na tym samym roku, ale w innych plutonach prowadzone są zajęcia przez różnych wykładowców. Nie bez powodu też zabierano sławnej Pani z SGSP od spalania studentów zaocznych, bo mieli dużo większe problemy ze zdaniem egzaminu niż dzienni, a tych też wielu przez to nie skończyło uczelni. Dlatego też nie można mówić, że studia dzienne SGSP są niepotrzebne, bo jest to sposób na przyjęcie wielu młodych i zdolnych ludzi do służby (wszędzie są wyjątki od reguły). Inaczej Ci ludzie pójdą na studia w innych kierunkach i nikt taki nie będzie chciał przyjąć się do służby w PSP z perspektywą uzyskania wyższego wykształcenia po 15-20 latach. Dla dobra służby też jest bez sensu kształcić ludzi, którzy mają kilka lat do emerytury - nie można tego też zabraniać.
Mamy taką sytuację, że wszyscy narzekają ale po co wytykać, że ktoś ma lepsze warunki pracy a ktoś gorsze. Wszystko zależy od punktu widzenia. Prawda jest taka, że czasami nawet niezależnie od kwalifikacji jedni mają predyspozycje być dobrym dowódcą, inni kwatermistrzem, prewentystą, komendantem a inni nie. Ale na wszystkich stanowiskach musi ktoś pracować i nie da się tego zmierzyć, policzyć, porównać do końca kto ma lepiej a kto gorzej. Jedni dobrze się czują na swoich stanowiskach i nawet za większe pieniądze nie chcą ich zmienić, a inni źle i marzą o ich zmianie, a przy okazji zazdroszczą innym. Jedni szukają spokoju, stabilizacji, a inni ciągle coś mieszają.
Nie ma też ludzi idealnych, uniwersalnych itp. mogą być tylko
"najlepiej przygotowani" Nie bez powodu nasza praca nazywa się służbą, bo trzeba też jakiegoś poświęcenia i zdyscyplinowania w sytuacji gdy wszyscy uciekają bo czują się zagrożeni lub jest im źle. Jeżeli jakiś strażak uważa inaczej to minął sie z powołaniem i będzie zawsze narzekał.
Ale nie ma to jak w straży...
Kończę bo się za bardzo rozpisałem i nie oczekuję od nikogo żadnych nawiązań do moich refleksji.