Robard chcę powiedzieć, że obecna ustawa po zmianach w 2005 roku obowiązuje już prawie 2 lata. Nie może być tak, aby jedną interpretacją zmieniało się prawo. KG jest ostatnią osobą która winna to robić.
Interpretacja przepisów prawa jest tylko interpretacją i nie może być rozpatrywana w oderwaniu od tego, co było jej przedmiotem, czyli w oderwaniu od samego przepisu.Wcześniej napisałem, że dokopałem się do druku bodaj sejmowego z uzasadnieniem do wprowadzanych zmian w ustawie dotyczących m.in czasu służby oto cytat z druku:
U z a s a d n i e n i e
28) pkt 19 nowelizacji (art. 35) – zgodnie z art. 35 ustawy czas pełnienia służby strażaka jest określony wymiarem jego obowiązków z uwzględnieniem prawa do wypoczynku; ustawa nie określa maksymalnych norm czasu służby ani nie odsyła w tej sprawie do innych przepisów ustawowych; jedynie rozkład czasu służby określa w drodze rozporządzenia, MSWiA; stosownie do postanowień art.66 ust. 2 konstytucji RP wymiar czasu pracy powinien być ustalony w ustawie, co znajduje odzwierciedlenie w niniejszym projekcie; niniejszy projekt wychodząc naprzeciw postulatom środowiska pożarniczego wprowadza kompleksową, ustawową regulację czasu służy strażaków zarówno w zakresie norm jak i rozkładu codziennego i zmianowego, zrównując ich prawa w prawami pracowników w tej dziedzinie, a tym samym wprowadzając standardy Unii Europejskiej co do wymiaru czasu pracy dopuszczalnych odstępstw od norm obowiązujących; proponuje się zatem aby czas służby strażaka wynosiłby przeciętnie 40 godzin tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym nie przekraczającym 6 miesięcy; proponowany podstawowy wymiar czasu służby jest zgodny z normami czasu pracy określonymi w Kodeksie pracy dla pracowników oraz czasem służby funkcjonariuszy innych służb mundurowych. (…) czas służby mógłby być przedłużony do 48 godzin tygodniowo w 6-miesięcznym okresie rozliczeniowym, ale tylko wówczas gdy jest to uzasadnione koniecznością zapewnienia ciągłości służby; strażacy pełniący służbę w rozkładzie dziennym byliby wyznaczani do pełnienia w dowolnym czasie pełnienia dyżuru trwającego 24 godziny, po których udziela się 48 godzin wolnych od służby dniach od poniedziałku do piątku;
w zamian za czas służby i dyżuru przekraczający normę 40 godzin tygodniowo, strażakowi przysługiwałby czas wolny od służby w odpowiednim wymiarze; szczegółowe warunki odbywania w omawianych rozkładach byłyby w rozporządzeniu MSWIA ; taka kompleksowa regulacja zapewnia czytelność i pewność bez potrzeby dodatkowych interpretacji przepisów,
O c e n a s k u t k ó w r e g u l a c j i
pkt 19 (do art. 35) – wychodząc naprzeciw postulatom związków zawodowych, działających w środowisku pożarniczym (…) projektowane zmiany są korzystniejsze dla podmiotów regulacji w porównaniu z obecnie obowiązującym rozporządzeniem (…)
_________________________________________________________________________________________
Projektujący wyraźnie w uzasadnieniu zaznaczył: regulacja zapewnia czytelność i pewność bez potrzeby dodatkowych interpretacji przepisów
Wymiar czasu pracy winien być umieszczony w ustawie. Wymiar użyte w liczbie pojedynczej to jeden wymiar a nie gama wymiarów, które dobieramy do sytuacji w zależności jak nam pasuje.
Jak przepis stanowi "nie może przekraczać" - to nie może. Jeżeli w przepisie zawarta jest dyspozycja, że np. aresztowany nie może - to nie dokonuje się wykładni w jakich przypadkach ten aresztowany może coś zrobić tylko wykonuje się przepis pod kątem czego aresztowany nie może.
Dalsza polka. Jak ustawodawca w uzasadnia, że
w zamian za czas służby i dyżuru przekraczający normę 40 godzin tygodniowo, strażakowi przysługiwałby czas wolny od służby w odpowiednim wymiarze
- to wydaje mi się że jesteśmy ze strony interpretatorów karmieni jakimiś niedorzecznościami gdyż ustawodawca wyraźnie zapisał jaki był cel projektowanych przepisów.
I to chciałem napisać. Jakoś zapomniano po co posłowie w tym kraju siedzą w sejmie. popełnili taką ustawę Senat przyklepał i obowiązuje. Jak mają jakieś zmiany wprowadzać to tylko Sejm. Nie zabierajmy im pracy, w końcu przedstawiciele narodu.