Pisałem równo z nowym więc może się powielimy / ale już nie bendę zmieniał !!!
Z obserwacji jakie poczyniłem na miejscu zdarzenia „kłęby dymu i pojedyncze języki ognia” raczej należy wnioskować, że jest to pierwsza faza pożaru, więc szyby jeszcze powinny być całe. W odwrotnym przypadku (szyby popękały) należało by przypuszczać, że do rozgorzenia typu flashover już doszło i w płonącym pomieszczeniu temperatura jest wyższa niż 900 C. Z prądem mgłowym raczej niewiele bym wskórał, bo zasięg jest zbyt mały.
- Poprawiłeś już tą część na początku temperatura wynosiła 9000 C to troszkę dużo , mógł by
domek odparować ..
- Jak kolega pisze kłęby dymu pojedyncze języki ognia to , raczej znaczy że szyb niema , jak
by był to byś tego nie widział .
- Do rozgorzenia nie zawsze dochodzi i na pewno nie są tego dowodem szyby . Rozgorzenie
to w uproszczony sposób zapłon dymu , w wyniku jego nagromadzenia i powstania
wysokiej temperatury . Jak coś się spala w zbyt niskiej temperaturze lub w zbyt niskim
stężeniu tlenu to dym jest palny . Gdy temperatura wzrośnie , np. przez czas pożaru ,
nagrzanie pomieszczenia , lub przyrost ilości tlenu następuje rozgorzenie . Czyli zapłon
dymu , to jena z najbardziej ważnych przyczyn rozprzestrzeniania się pożaru . To taka
uproszczona forma , za którą koledzy pewnie mnie skrytykują , ale tyle by zrozumieć .
- Co do prądów mgłowych to też w uproszczony sposób musimy napisać o właściwościach
gaśniczych wody . Jak pewnie wiesz , poza dostępnością , głównym atutem wody jest niska
temperatura wrzenia , a co z tym związane odbieranie ciepła materiału przez
odparowywanie . W fazie pożaru który , jest opisany w pomieszczeniu panuje wysoka
temperatura , jest dużo dymu . Dlatego podstawą jest obniżyć tą temperaturę , jak ?
Właśnie przez wprowadzenie prądów rozproszonych , może nie mgłowych bo
podejrzewam że nie wierz jak taki prąd wygląda . Służą do jego wytworzenia specjalne
głowice i z prądownicy typu TURBO tego nie podasz . Sztuką gaszenia jest podawanie
wody na jak największą powierzchnię w taki sposób by odebrać jak najwięcej ciepła . Nic
ci nie da jak w jeden narożnik podasz zwarty prąd , woda spłynie mo tym co gasisz , na
ziemi będzie pływać , a palić i tak się będzie
Z opisu Witolda wynika, że jednak jest to faza I. Więc izolowanie płonącego pomieszczenia poprzez zamknięcie drzwi i okien pozwoli mi na wstawienie wentylatora i oddymianie klatki schodowej oraz częściowo piętra.
Jak chcesz zamknąć okna , w pomieszczeniu którym się pali ? Pomijam że jak na długo odizolował byś w taki sposób pożar , to kolejne otwarcie drzwi mogło skończyć się właśnie rozgorzeniem . Wentylatora nigdzie nie wstawiamy , tylko ustawiamy przed drzwiami w odpowiedniej odległości ( nie chcę tu przerabiać taktyki wentylacji nadciśnieniowej ) ale jak byś w odpowiedni sposób zastosował wentylator to może byś nie musiał nawet zamykać drzwi .
Jednak należy pamiętać że na piętrze należałoby dodatkowo otworzyć okna, wiatr może również przyczynić się do skutecznego wentylowania pomieszczeń.
Zostaw witr narazie . Przy wykorzystaniu wentylatora okna w przemyślany sposób by wytworzyć nadciśnienie .
Oddymienie pomieszczeń ułatwi przeszukanie oraz da więcej czasu osobom poszukiwanym na przeżycie.
Tu się w zasadzie mogę zgodzić
Góra jest silnie zadymiona (na tyle mocno, że nikt z cywili nie podjął próby ratowania) co sugeruje, że prawdopodobieństwo wyciągnięcia kogoś jest niewielki, ale szansa nadal istnieje.
Tu nie do końca wiem co piernik ma do wiatraka
Dlatego po znalezieniu dzieci jak najszybciej wyprowadził bym je na zewnątrz budynku, a nie szukał najbezpieczniejszego miejsca wewnątrz, gdyż jego znalezienie może okazać się niemożliwe, a ponadto znacznie wydłuża czas przebywania poszkodowanych w zadymionych pomieszczeniach. Oczywiście jeżeli jest o możliwe. W przeciwnym razie ewakuacja przez okno.
Jak byś uporządkował te zdania i ich sens to też bym się z intencjami zgodził
Jest to pierwsze piętro, wysokość okna to maksymalnie 3 m. Biorąc pod uwagę, że poza budynkiem są jeszcze strażacy pewnie nie byłoby nawet potrzeby rozstawia drabiny.
A co zrzucał byś na „opa” dzieci ?
Ustawienie wentylatora przed podaniem prądu wody znacznie zwiększa ryzyko wystąpienia rozgorzenia typu backdraft, o czym należało by powiadomić przybywające kolejne zastępy. Ale zdecydował bym się na wentylację nadciśnieniową bo:
· zwiększam szansę przeżycia poprzez usunięci z otoczenia toksycznych substancji i dymów pożarowych
· prowadzę wentylację drogi ewakuacyjnej zwiększając znacznie możliwość przeszukania pomieszczeń
· wentyluję pomieszczenia, przyległe do płonącego pomieszczenia, a nie samo płonące pomieszczenie.
Jedno nie wyklucza drugiego , przecież izolowałeś pomieszczeni więc nie dostarczasz powietrza do pożaru . Co do rozgorzenia w wyniku wentylacji nadciśnieniowej , to sprawa dyskusyjna . Zależy od wielu parametrów i sposobu jej prowadzenia . Są pewne symptomy które mogą świadczyć o takim niebezpieczeństwie i wtedy wentylacje nadciśnieniową , związaną bezpośrednio z pożarem należy przerwać . W temacie wentylatory , Witold chba daje odnośniki do ciekawych artykułów , jak znasz angielski jest jeszcze kilka na stronie którą , chyba znajdziesz u Witolda jak nie szukaj po nazwisku autora artykułów .
Dobrym pomysłem jest wysłanie trzech strażaków w AODO. Będzie szybciej i bezpieczniej.
Co to jest AODO ? \ Co do ilości to zawsze im więcej tym lepiej , a czy w tym konkretnym przypadku sprawa dyskusyjna ? Może na tym wozie były tylko trzy aparaty i kto pomoże w razie czego tej trójce ?
Na zewnątrz pozostaję trzech strażaków. Ich zadanie to przygotowanie punktu medycznego, asekuracja strażaków pracujących w AODO, ewentualnie zbudowanie linii gaśniczej będącej osłoną drogi ewakuacyjnej. Kontrolowanie pożaru i ewentualne podjęcie decyzji o wycofaniu strażaków z budynku.
Linie należy zbudować !!! i zadbać jeszcze o wiele rzeczy , Co do reszty to bardzo ogólnikowo i trochę zadań tej trójce nałożyłeś na plecy . Jeden może np. gasić przez okno już pożar . Ale tylko w przypadku gdy jest on izolowany , przez drzwi . Choć osobiście jestem zwolennikiem prowadzenia działań od środka i tylko w jednym kierunku , by działające roty naprzeciw siebie nie przeszkadzały sobie . Każde podanie prądu wody wywołuje cyrkulacje dymu i powietrz , dlatego rotę z naprzeciwka mogą spotkać różne niespodzianki np. buchające płomienie lub para .
To tak naprawdę w dużym uproszczeniu , bo nie chcę książki pisać , może koledzy mnie za to skrytykują , że upraszczam pewne kwestie , o innych zapomniałem , ale to na specjalne życzenie , bo swoją opinie wyraziłem wcześniej
Pozdrawiam