Autor Wątek: Pożar Domku Jednorodzinnego  (Przeczytany 14286 razy)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Pożar Domku Jednorodzinnego
« dnia: Grudzień 16, 2003, 15:53:02 »
Cześć!

Postanowiłem stworzyć scenariusz wydarzeń do dyskusji. Wymyśliłem go, więc pewnie będzie wiele niewiadomych i zmiennych, ale właśnie po to są dyskusje. Pozwoliłem sobie rówież dodać rótki wstęp (osobno dla zawodowców i ochotników  :)  ).

No więc jest tak:

(dla zawodowców): Wieczór, leniwie patrzysz na zegarek. Film właśnie się kończy, czas położyć się spać. Byle tylko w nocy nie było wyjazdów - będzie można pospać do rana, oddać służbę i do domu. Z tą myślą wstajesz z fotela, gdy nagle z głośników wydobywa się charakterystyczny stuk, który już od dawna przyprawia Cię o mocniejsze bicie serca. Dyspozytor zapowiada: "Iveco, Jelcz przygotują się do wyjazdu - pożar domku jednorodzinnego - uwięzione dzieci". Już nie czekasz na dzwonki. Twoje myśli już dawno opuściły sen o powrocie do domu. Już tylko ześlizg, szybko do dyspozytora po kartkę z adresem. Biegniesz do wozu, ubierasz spodnie - Twoi ludzie już zamykają drzwi z przedziału bojowego samochodu, kierowca włączył koguty i tylko nerwowo nacicka na gaz. Wskakujesz na miejsce dowódcy i już jesteście w drodze. Myślisz sobie: "Cholera! W Jelczu znów muszą pompować hamulce - znów będziemy na nich czekać".

(dla ochotników): Wróciłeś z pracy. Szef znów kazał Ci zostać prawie do wieczora. A miało być tak fajnie - zabawa z dziećmi, film wieczór z żoną. A teraz dzieci juz śpią, żona też nieszczęśliwa, odgrzewa Ci obiad. Jesz samotnie przed telewizorem, gdy nagle słyszysz... pager. Ciekawe, zawsze gdy w myślach zastanawiasz się co by było gdyby właśnie teraz ogłosili alarm, pager nigdy się nie włącza. To zawsze z zaskoczenia - w momencie w którym ani na chwilę nie przyszło by Ci do głowy, że własie teraz ktoś może potrzebować Twojej pomocy. Nie czekając wiele (żonie też nie masz ochoty się tłumaczyć) ubierasz  się i już na rowerze dojeżdżasz pod remizę. Odbierasz zgłoszenie: ”pożar domku jednorodzinnego - uwięzione dzieci", i tylko krzyczysz: "Brać ubrania do samochodu i jedziemy!!!".

(dla wszystkich):

Dojeżdżasz na miejsce pożaru. Twoim wozem jest średni wóz gaśniczy. Obsada 1+5, więc wychodzi na to, że do działań masz siebie i trzech ludzi + kierowcę. Na miejscu jesteś pierwszy. Drugi wóz dojedzie najwcześniej za 5-8 minut. Sytuacja wygląda tak:
z okna na parterze wydobywają się kłęby dymu i widać już pojedyńcze języki ognia. Na prawo od tego okna: drzwi wejściowe. Klatka schodowa szerokości ok. 1m prosto od wejścia na wprost prowadzi na pierwsze piętro (lewa ściana klatki jest jednocześnie ścianą zewętrzną domu). Od razu przy wejściu po lewej są drzwi (na wpół otwarte) prowadzące do pomieszczeń objętych pożarem. Również z tych drzwi wydobywa się gęsty dym. Próbujesz wydobyć jakąś informację od zrozpaczonych ludzi i potwierdza się: na piętrze uwięziona jest dwójka dzieci. Podnosisz głowę i już staje się jasne, że piętro jest bardzo silnie zadymione.

I co dalej?

Zakładamy, że masz na samochodzie aparaty i strażacy są przeszkoleni w ich użytkowaniu.

Witek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2003, 15:55:32 wysłana przez Witold »

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline Hanti

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 16, 2003, 21:17:50 »
Dwójka pierwsza aparaty, przysępuje do ewakuacji poszkodowanych z pierwszego piętra, (ewentualnie przy pomocy drabiny), jeżeli to możliwe udają tam się po klatse schodowej. Dwójka pozostała w tym czasie buduje linie główną, dwie linje gaśnicze, ewentualnie szybkie natarcie, aparaty i zaczynają od strony uchylonych drzwi. Ewakuowanymi dziećmi do czasu przyjazdu służb medycznych zajmuje się dowódca. Dwójka pierwsza wraca do pomieszczeń pierwszego piętra, w celu sprawdzenia i upewnienia się o braku większej ilości poszkodowanych, A teraz przybywają posiłki....... Ocencie i krytykujcie ilie wlezie. "Prawdziwa cnota, krytyk się nie lęka...", cha, cha :D  

Offline czak

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 8
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 16, 2003, 21:46:27 »
hanti po co (tak z marszu) Ci 2 prądy?! :huh:  

Offline Hanti

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 78
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 17, 2003, 02:45:21 »
Jezeli sprawa z odwodem sie przeciąga( złapał ich przejazd i przetaczanie wagonów), to dwójka po kontroli pomieszczeń przystępuje to pracy od strony okna.
 

Offline aniolstroz

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 589
    • http://
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 17, 2003, 09:05:12 »
Ja tą akcję przeprowadziłbym tak:

- dojeżdżam na miejsce i wysylam 2 ratowników na rozpoznanie, 2 ratowników ma za zadanie zbudowanie linii gaśniczej (1 prąd) a jeżeli jest możliwość to wchodzą do budynku z szybkim natarciem.
Od mieszkańców dowiaduję się że a piętrze znajduje się dwoje dzieci więc polecam ratownikom udającym się na rozpoznanie udanie się odrazu na piętro i przeszukanie pomieszczeń! Zaraz po tym wzywam 2 karetki pogotowia, jednego z gapiów (wyieram jakiegoś kilkunastoletniego chłopaczka) proszę o poszukanie hydrantów a następnie wyłączam instalację elektryczną (wyłącznik znajduje się zapewne na klatce schodowej, ale dowiaduję się tego dokładniej od mieszkańców (pogotowie energetyczne jest zapewne w drodze)).

W tym momencie dojeżdża na miejsce drugi samochód ratowniczo-gaśniczy.

Wydaję polecenia zrobienia zasilania do pierwszego samochodu, 1 z ratowników udaje się na rozpoznanie wodne, a 2 ratowników ma za zadanie przystawienie drabiny nasadkowej do okna znajdującego się na piętrze w celu umożliwienia ewakuacji gdyby droga po schodach została odcięta.

No i to byłoby na tyle w początkowej fazie działań. Później decyzje zależne byłyby od rozwoju sytuacji! Zaznaczam (co chyba jest oczywiste w przypadku takich pożarów) że wszyscy ratownicy pracujący wewnątrz budynku używają sprzętu ODO!

Na koniec mam jeszcze pytanko dotyczące instalacji elektrycznej bo nie orientuję się dobrze w tej kwesti! Czy jeżeli nie nasąpi odłączenie energii elektrycznej czy należy przystępować do gaszenia wodą? Czy wystarczy odłączenie energii poprzez wykręcenie "korków"?
 

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 22, 2003, 13:40:17 »
Cytuj
2 ratowników ma za zadanie przystawienie drabiny nasadkowej do okna znajdującego się na piętrze w celu umożliwienia ewakuacji gdyby droga po schodach została odcięta.
OK. Szczególnie podoba mi się zacytowany przeze mnie fragment - staramy się aby nasze działania nie były tylko odpowiedzią na stan obecny, ale także przewidujemy co może się stać i czy już teraz nie możemy zapobiec ewentualnym problemom.

A teraz pozwólcie, że troszeczkę "podrążę".

Napisałeś AnieleStróżu, że wysyłasz dwóch ratowników na piętro w celu przeszukania i wyniesienia dzieci. No więc ratownicy Ci wchodzą tam... i okazuje się, że widoczność w zasadzie jest zerowa - nie widać nic co znajduje się dalej niż 15-20 od oczu. Co w takim razie? Wiemy, że układ mieszkania może być różny, w środku może znajdować się dużo najróżniejszego kształtu mebli. I wiadomo, że dzieci w takich sytuacjach mogą schować się do najciaśniejszego kąta. Więc moim zdaniem, w takim przypadku, prawdopodobny jest scenariusz, w którym po 10 minutach okazuje się, że strażacy nikogo nie znaleźli i na dodatek mają kłopoty ze znalezieniem wyjścia. Czy można temu było zapobiec? A gdyby tak, od razu po wejściu na piętro, strażacy Ci zaczęli otwierać okana i przewietrzać pomieszczenia na piętrze? Nie dość, że znacznie zwiększa to szanse poszkodowanych na przeżycie, to jeszcze ułatwia strażakom znalezienie tych poszkodowanych. W przypadku takim jak opisałęm pierwsze okno które można by otworzyć znajduje się najprawdopodobniej u góry schodów po prawej?
Pozostaje oczywiście pytanie, jak to wpłynie na pożar...

Witek
« Ostatnia zmiana: Grudzień 31, 2003, 09:10:46 wysłana przez Witold »

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline paczmen

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 98
    • OSP Lutomiersk
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 12, 2004, 23:00:16 »
To dobre pytanie! Mysle ze to zalezy od lokalizcji pozaru. Jezeli mialby bezposrednie polaczenie z wietrzonym pomieszczeniem to podejrzewam ze podsyci to ogien, jezeli nie to chyba nie powinno miec wiekszego wplywu, poza tym zawsze pozostaje dwoch ludzi z pradem (prodami) gasniczymi gotowymi do dzialnia. Co wy na to?

Piotrek

  • Gość
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 22, 2004, 15:27:46 »
Dlaczego nikt nie zamknął drzwi z klatki schodowej do płonącego pomieszczenia? Zmniejszyłoby to ilość dymu na klatce schodowej a jednocześnie wietrzenie klatki nie wpływałoby na rozwój pożaru. Poza tym wprowadziłbym jeszcze jednego ratownika z zadaniem otwarcia okien w górnej części klatki a następnie w przeszukiwanych pomieszczeniach Ip, a w razie bardzo silnego zadymienia na piętrze zaryzykowałbym nawet użycie wentylatora, co wraz z otwarciem okien na piętrze pozwoliłoby w kilkadziesiąt sekund dostatecznie oczyścić powietrze, aby sprawnie przeprowadzić przeszukanie. W tym czasie jeden ratownik z klatki schodowej zabezpiecza szybkim natarciem drzwi palącego się pomieszczenia (drogę odwrotu ratownikom i poszkodowanym z Ip). Kierowca poza sprawieniem wentylatora zajmuje się odłączeniem mediów (gaz, prąd).
Zajmuje to 3-5 minut. Dopiero po odszukaniu i wyprowadzeniu poszkodowanych, dwóch ratowników zajmuje się udzielaniem pierwszej pomocy (dwoje poszkodowanych), a druga dwójka przystępuje do natarcia prądem rozproszonym od strony klatki schodowej. Dalsze działania podejmują dojeżdżające jednostki według standardów tzn. powtórne przeszukanie Ip, zasilanie GBA, ewentualnie drugi prąd z, zewnątrz (ale tylko w obronie, jeśli płomienie wychodziłyby na zewnątrz, doświadczona rota powinna bez problemu ugasić pożar jednego pomieszczenia prądem szybkiego natarcia szczególnie 40atm).
Pozdrowienia dla wszystkich strażaków jestem TU pierwszy raz bardzo mi się podoba.
Piotrek.
 

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 22, 2004, 15:33:52 »
I na to czekałem! Izolacja pożaru poprzez zamknięcie drzwi do pomieszczenia objętego pożarem, szybka wentylacja - nawet przy użyciu wentylatora i osłona drzwi w celu zabezpieczenia drogi ucieczki! Świetnie! Sam bym też tak zrobił, a specjalnie czekałem aż ktoś to napisze, bo poza tłumaczeniem artykułów na ten temat, to szczerze mówiąc, trochę brakuje mi praktyki.
Napisałeś, też o działaniach według standardów, jak np. powtóne przeszukanie Ip. Nie jestem co prawda zawodowcem, ale z podziałem na przeszukania pierwotne i wtórne spotkałem się tylko w taktyce amerykańskiej czy angielskiej a nie polskiej. Więc może jest coś takiego, tylko nie kładzie się na to specjalnego nacisku w naszym kraju?

pozdrawiam serdecznie
Witek

PS. Pitorek! Zarejestruj się - jest tego wiele zalet...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2004, 15:44:37 wysłana przez Witold »

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

sikor

  • Gość
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #9 dnia: Marzec 12, 2007, 21:12:04 »
hej ja bym zrobił tak jeśli mam do dyspozycji 3 osoby (oprucz mnie dowódcy).Wszysty byśmy założyli ODO.potem rozkazał bym jednemu strażakowi stworzyć rote gaśniczą i bym ja (dowódca) i strażak zajeli bysmy sie pożarem.Jednemu strażakowi bym rozkazał aby ewakułowł  ludzi z pozostałych pomieszczeń.ten pozostały strażak w tym samym czasie zajoł by sie tymi dwoma dziecmi.ten strażak ktory by ewakułował ludzi z budynku potem by dołączył do tego strażaka co ratuje tych dwoch dzieci.po uratowaniu tych dzieci i ewakułacji by wezwali 2 karetki a potem by poszli do pomieszczenia gdzie były dzieci i  by pootwierali okna aby dym by sie ulotnił i tyle .
JEDEN WÓZ W ZUPEŁNOŚCI WYSTARCZY.
a gdy po jakimś czasie by przyjechał tamten pozostały wóz to by ewentualnie pomógł by gasic pożar a reszte strażaków z tego wozu by sie nudziło...
WIDZICIE CZASAMI JEDEN WÓZ WYSTARCZY DO POŻARU BO WIĘCEJ STRAŻAKÓW NIE MA CO ROBIĆ NA AKCJI.

Offline Krzyś Mila

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 558
  • By zawsze wracać z tarczą i z dumą nosić mundur...
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 12, 2007, 23:36:53 »
Witam

A ja chyba bym ugasił pożar siłą woli jeszcze przed włączeniem syreny alarmowej w straży.

Poważnie
Wysyłanie rotę do przeszukania pomieszczeń, przy jednoczesnym roztawianiu wentylatora i ukierunkowniu drogi ulatniania się dymu (zamykanie niektórych pomieszczeń i otwieraniu okien) skupia całkowicie działanie straży na ewakuacji, jednocześnie pozwalając pożarowie na swobodny rozwój. Jest to zgodne z zasadą, że jeżeli nie mamy wystarczających sił i środków na jednoczesne prowadzenie działań gaśniczych i ewakuacji prowadzimy przedewszysktim działanie ewakuacyjne. Przy czym należy pamiętać o tym by pozostająca na zewnątrz rota przygotowała się od udzielenia pomocy przedmedycznej ewakuowanym. W praktyce może to oznaczać, że gaszenie pożaru zostawiam następnym zastępom przybyłym na akcję.
Gdy mamy rozważyć co najpierw ratować życie ludzie czy mienie nie powinniśmy miec rozterek moralnych.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Marzec 12, 2007, 23:57:19 wysłana przez Krzyś Mila »

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 12, 2007, 23:56:09 »
sikor: no normalnie rozwaliłes mnie swoimi "profesjonalnymi" uwagami w stylu "no widzicie - czasami jeden wóz wystarczy..." itd...

Może ty kiedys jedź na akcje, potem poczytaj trochę (ale lepsza byłaby odwrotna kolejność)
Jako dowódca - wpusciłbyś jednego strażaka na I pietro? Ja myslę, że koniecznie dwóch - ale uzasadnij tego jednego... może mnie przekonasz.
A otwieranie okien nie po ewakuacji a od razu - bo miało to na celu pozbycie sie dymu i ułatwienie odnalezienia dzieci. A wiesz gdzie dzieci się chowaja przed ogniem czy dymem? Pod łóżko, zawijają się w pościel - nawet był przypadek odnalezienia dziecka w lodówce czy szafce po zlewem.
Musi do tego byc dobra widoczność - latarka tu nic nie da - jedynie przewietrzyć. Ja nigdy nie próbowałem stosować wentylatora jeszcze podczas fazy rozwiniętej pożaru ale w innym wątku na forum jest to bardzo ciekawie opisane - umiejętne zastosowanie wentylatora - mogłoby na Ip bardzo pomóc, zwłaszcza, że tam nie ma pożaru a jedynie zadymienie.

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 15, 2007, 15:11:11 »
Pisać, nie pisać, spróbować warto. Z tym Jelczem to ci się udało, strażacka rzeczywistość. W latach 80-tych był przepis mówiący o dysponowaniu do zdarzenia jednostek w sile plutonu. Potem zaczęto rozliczać komendantów z kosztów, wprowadzono reglamentację na wyjazdy, zaczęto oszczędzać. Szkoda, że KG nie zaczęła oszczędzać na swoich wypłatach. Dzisiaj 1+5 jak piszesz to marzenie. Powtórne przeszukanie też nie jest rzadkością, ale sie o tym nie pisze, prowadzi się wtedy gdy siły, środki i sytuacja pożarowa nato pozwala. Ale do rzeczy w końcu jest nas sześciu:
  • nigdy nie wprowadziłbym jednego ratownika do silnie zadymionego pomieszczeniach, nawet na klatkę schodową, chyba że na 3-4 m z asekuracją,
  • działania ratownicze mają priorytet,
  • wprowadzam na piętro budynku trzy osoby (rota + 1) pracujące razem w celu szybkiego przeszukania piętra (chyba, że informacja jest dokładna i na 100% wiadomo, w którym pomieszczeniu są dzieci),
  • podczas przeszukania otwieram okna w celu szybkiego oddymienia pomieszczeń, otwarcie okien na górze nie powinno mieć specjalnego wpływy na rozwój pożaru, jest to budynek jednorodzinny, a więc niski i mały, kominy zazwyczaj tworzą się w średniowysokich i wysokich,
  • trzy osoby powinny poradzić sobie z dziećmi w czasie prowadzenia działań ratowniczych, zakładam że są nieprzytomne, bo na górze było silne zadymienie,
  • w przypadku braku możliwości wyjścia kl. schodową ratownicy z dziećmi przechodzą w najdalszy kąt budynku, izolują się w pomieszczeniu najmniej zagrożonym, mogą tam nawet prowadzić reanimację, a może jest balkon lub taras, to zawodowcy, poradzą sobie jest ich trzech, a informacje przekazują na bieżąco,
  • nie używam szybkiego natarcia wygodne ale mało skuteczne w rozwiniętych pożarach wewnętrznych, w których występuje duże nagromadzenie materiałów palnych na małej powierzchni (meble drewniane, tapicerowane, wykładziny, itp.), poza tym zwarty prąd wody podnosi temperaturę, mgłowy obniża,
  • nie wyłączam prądu bo skrzynka jest gdzieś w piwnicy,a na szukanie jej nie mam ludzi,
  • nie zajmuję się gazem bo pali się tylko w jednym pokoju (informacja od mieszkańców i z rozpoznania), a zawór gazowy jest gdzieś w piwnicy,
  • jeden ratownik z prądem mgłowym ochrania drzwi do pomieszczenia objętego pożarem w celu umożliwienia wyjścia roty ratowniczej z piętra na zewnątrz (pożar rozwinięty, w drzwiach nie ma już szyby, nie ma czego zamykać, w 95 % w budynkach jednorodzinnych są drzwi wewnętrzne przeszklone, chyba że jest to budynek stary i nie remontowany od lat, jak pożar jest już za oknem to pewnie i drzwi nie stanowią ochrony, prąd mgłowy powinien skutecznie ograniczyć rozprzestrzenianie się dymu na dalszą część budynku),
  • nie prowadzę ewakuacji po drabinie, bo na parterze ogień wychodzi przez okno i wydobywają się kłęby dymu ograniczające widoczność, chyba że z drugiej strony budynku),
  • wentylacja tylko grawitacyjna (nie mam na GBA agregatu oddymiającego, ani wentylatora),
  • no nareszcie dojeżdża Jelcz (zależy jaki), ale i cztery osoby wystarczą – d-ca Jelcza wspomaga ratownika prowadzącego działania osłaniające lub gaśnicze, jedna rota udaje się na górę do pozostałej trójki, kierowca zajmuje się zaopatrzeniem wodnym, później dołącza do roty gaśniczej, podobnie jeden z ratowników po ewakuacji dzieci,
  • 4 ratowników zajmuje się dziećmi,
  • dojeżdża następny wóz, pogotowie ratunkowe, energetyczne, gazowe.
  • dalszy plan działania mam już opracowany
Trochę się rozpisałem, ale ... no właśnie wszystkie informacje zbiera się na bieżąco podczas działań i trochę się pokomplikowało, a do tego doszło słabe wyposażenie.
Tak na marginesie można opracować ogólny kanon postępowania do sytuacji podobnych, ale zawsze musi on uwzględniać posiadane siły i środki, oraz możliwości dostosowania tego do zastanej sytuacji.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 16, 2007, 10:13:18 »
nowy:

Bardzo dokładnie potraktowałeś temat. Ale mam jedną sprawę. Z powodu zadymienia dzieci nie potrzebują reanimacji, którą można prowadzić np. na balkonie tylko jak najszybciej 100% tlenu podanego przez maskę. Więc albo od razu wyposażyłbym ratowników w torbę R1 (chociaż w Polsce sie chyba tego nigdy nie stosuje), albo jaknajszybciej starałbym się dostawić drabinę (tak jak piszesz - tylko nad oknami z których nie wychodzi dym, albo przez klatkę schodową - możliwe przecież, że zapora mgłowa i otwarte okna pomogły w czasie szukania dzieci trochę oddymić klatkę.
Jednym słowem, moim zdaniem, lepiej ewakuować cywili jak najszybciej ze strefy niż działać na balkonie.

Ale to oczywiście tylko moje zdanie.

Pozdrawiam

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 16, 2007, 13:18:46 »
nowy:

Z powodu zadymienia dzieci nie potrzebują reanimacji, którą można prowadzić np. na balkonie tylko jak najszybciej 100% tlenu podanego przez maskę. Więc albo od razu wyposażyłbym ratowników w torbę R1 (chociaż w Polsce sie chyba tego nigdy nie stosuje),

Dwa podstawowe drobiazgi .
Po pierwsze ewakuować , nigdy nie powinno udzielać się pomocy , w strefie zagrożenia , nas stojąco itd. .
Drugie nigdy nie bierz sprzętu RM , a tym bardziej torby R1 w takie miejsce . Bo jak z nią wrócisz , z tego budynku to możesz jej zawartość wyrzucić na śmietnik , jak to zdezynfekujesz ? Pomijam , że bawisz się tlenem , a ten jest dość niebezpieczny w środowisku pożaru .Jak podejrzewasz urazy możesz pokusić się o deskę , jak nie to po prostu wynosisz na zewnątrz .

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #15 dnia: Marzec 16, 2007, 22:19:44 »
Pedros i Miko
Słuchajcie, nie ma się o co sprzeczać. Witek rzucił temat, więc starałem się potraktować poważnie. Jak nie ma wyjścia to lepiej wspomóc oddychanie powietrzem (mają przecież aparaty) niż wcale. Ta izolacja w odległym miejscu obiektu, przy możliwości otwarcia np. okien, czy przetrzymanie na balkonie to sytuacja ekstremalna. Na pewno najlepiej jest wynieść na zewnątrz i tam udzielać pomocy, no i oczywiście terapia tlenem 100 % lub jak potrzeba to ambu albo respirator.
Pozdrawiam wszystkich, którzy kochają pomagać innym.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #16 dnia: Marzec 16, 2007, 22:22:55 »
nowy - no o sprzeczaniu nie ma mowy - to po prostu konstruktywna dyskusja.
MIKO - widze, że dałem ciała z tą R1... zdarza się

Offline mruwa24

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 59
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #17 dnia: Marzec 16, 2007, 22:38:38 »
sorry, że troche z innej beczki... ale tak mi sie nasuneło! Jak to jest z pożarem w domu i otwieraniem okien, jedni mówią, ze lepiej otworzyć okno - bo bedzie mozna oddychać, a inny mówią, że nie należy otwierać okien bo pozar sie bardzo szybko rozprzestrzenia! To które jest lepsze rozwiązanie.. ?!

Offline maldrin

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 697
  • Strach ma wielkie oczy ;)
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #18 dnia: Marzec 16, 2007, 23:10:58 »
Według mnie zależy od fazy pożaru.. od wypowiedzą się znawcy tematu, sam się czegoś nauczę.
Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. - Kardynał Stefan Wyszyński

Nie znać Historii to być zawsze dzieckiem - Cyceron

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #19 dnia: Marzec 16, 2007, 23:19:25 »
Ocena czy warto, czy potrzeba, czy można zależy od d-cy, a bierze się pod uwagę m.in. to co powiedział maldrin. A to rozprzestrzenianie też zależy od wielu innych czynników. Pożar a pożar to też różnica.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

Offline mruwa24

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 59
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #20 dnia: Marzec 16, 2007, 23:49:10 »
Hmm.. jesli chodzi o moje pytanie chodizło mi raczej o ofiare (osobe poszkodowaną). Np. budze sie w nocy a tu dom sie pali.. mój pokój jeszcze nie jest ruszony przez płomień, ale mam zamknietą droge ucieczki... płonący przedpokój?! Co powinnienem zrobić...

Offline maldrin

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 697
  • Strach ma wielkie oczy ;)
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #21 dnia: Marzec 16, 2007, 23:52:16 »
Ubrać się cieplej, stanąć "w" otwartym oknie i czekać...
Człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. - Kardynał Stefan Wyszyński

Nie znać Historii to być zawsze dzieckiem - Cyceron

Offline mruwa24

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 59
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 16, 2007, 23:56:40 »
A jeśli słyszałbym płacz małego dziecka w drugim pokoju(albo wołanie o pomoc)... to co powinnienem zrobić?! I czy np. maska wojskowa (słonik) coś by mi pomogła w oddychaniu w gęstym zadymieniu?!

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #23 dnia: Marzec 16, 2007, 23:57:36 »
Najpierw jedna uwaga do „nowego” , a może i reszty . Nie bójcie się prezentować swoich , pomysłów i rozwiązań , każdy z nas jest tu pod opuszczałem  , ale oto tu chodzi . Zbyt ogólnikowe wypowiedzi nikogo nic nie nauczą .

Co do okien , w przypadku gdy znajdujesz się w pomieszczeniu nie objętym pożarem , oczywiście , raz będziesz miał czym oddychać , dwa możesz wzywać pomocy , trzy spadnie temperatura  w pomieszczeniu w którym przebywasz . Jak możesz uszczelnij jednak , jakimiś kocami , ciuchami drzwi , ty nie dostarczysz więcej powietrza do pożaru , dym nie będzie cię również atakował .

Co do wietrzenia podczas , pożaru na pewno tak , jednak z rozwiniętą linią gaśniczą . Pozbywamy się dymu i temperatury , poza warunkami pracy , ogranicza rozprzestrzenianie się pożaru .

Pozdrawiam  

PS. Słonik w części tak , tylko pamiętaj że w pomieszczeniach poza dymem jest wysoka temperatura , wiec możesz słonika mieć na zawsze na twarzy . Mokry ręcznik na głowę , może być efektywniejszy .
« Ostatnia zmiana: Marzec 16, 2007, 23:59:39 wysłana przez MIKO »

Offline mruwa24

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 59
Odp: Pożar Domku Jednorodzinnego
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 17, 2007, 00:12:52 »
Hmm.. a jesliby była taka akcja, że wybuchł pożar u sąsiadów, i wiedziałbym, że jest tam np. trójka małych dzieci... zanim przyjedzie straż minie kilka minut, i to może być za późno! Co roboić, ryzykować i wchodzić do takiego budynku, jak sie zachwoywać, jak sie ubrać (ochronić) przed ogniem, temperaturą, dymem... ?!