Nawiązując do dyskutowanego artykułu z „Pożarka” pozwolę sobie poczynić kilka uwag.
Myślę, że większość osób (zawłaszcza pracowników SGSP i innych szkół pożarniczych) zdaje sobie doskonale sprawę z tego że sukces szkolenia wiąże się z jednoczesnym wystąpieniem kilku czynników:
- dobra kadra dydaktyczna,
- właściwy sprzęt i materiały,
- odpowiedni teren zajęć,
- dobry program nauczania
Są to tak oczywiste sprawy, że nie wymagają chyba żadnego komentarza.
Problem nie jest w świadomości lecz w stanie faktycznym, no i co my tu mamy?!!
Młodzi gniewni a prowadzenie zajęć
Czy aż taką złą sprawą jest przyjmowanie młodych oficerów czy aspirantów na podział zwłaszcza do ośrodków szkolenia? Oczywiście brak im doświadczenia ale........
W większości są to ludzie chętni do pracy chcący coś poprawić. Patrzący ze świeżością na różne sprawy w tym sprawy szkolenia innych. W wielu wypadkach nie załamujący się tym, że oberwie im się za niewinność (bo i tak bywa). A ponadto z moich obserwacji wynika, że błyskawicznie nadrabiają wszystkie braki w wyszkoleniu, kilka większych akcji parę zajęć w których asystują prowadzącemu i jeśli ktoś ma predyspozycję można powiedzieć że już wie o co chodzi. Uważam że tzw. „młodzi gniewni” wnoszą dużo dobrego.
Ktoś kto popracował kilka lat w PSP wie, że ciężko być ciągle chętnym i pełnym zapału. I tak ktoś kto wiele razy dostał za swoje nowatorstwo i inne rzeczy z „młodego gniewnego” powoli przekształca się w „starego wk....nego„.
Najlepszą sytuacją byłaby taka, że ktoś kto przez lata pracy nabrał dużego doświadczenia nadal ma zapał i nadal chętnie szkoli młodych...... ale ilu takich znacie???
Ja znam pojedyncze egzemplarze, na ile im jeszcze starczy siły???... Tego nikt nie wie.
Zaplecze poligonowe
Część szkół pożarniczych nie dysponuje żadnym stałym zapleczem poligonowym, które jest niezbędne do pełnego i prawidłowego wykształcenia słuchaczy w zakresie praktycznego prowadzenia działań ratowniczo – gaśniczych.
A niektóre szkoły PSP, które mogą pochwalić się chociaż namiastką poligonu jak często z niego korzystają?
Wiele zasad postępowania w stanach zagrożenia należy ćwiczyć w warunkach bardzo zbliżonych do realnych sytuacji. Podstawowe ćwiczenia takie jak: prowadzenie linii gaśniczych po klatkach schodowych, prowadzenie linii gaśniczych po elewacjach budynków i ich nawadnianie, sposoby zabezpieczania linii gaśniczych, wchodzenie do zadymionych przestrzeni ich przeszukiwanie, metody wyważania drzwi do pomieszczeń, praca sprzętem specjalistycznym (np. piły mechaniczne, sprzęt hydrauliczny czy pneumatyczny) i wiele, wiele innych powinny zostać przeprowadzone na realnych obiektach i materiałach. Niestety do tej pory tego typu zajęcia są prowadzone na placach lub na boiskach a ćwiczący muszą wyobrażać sobie np., że prąd gaśniczy jest podawany do wnętrza budynku.
Wielu absolwentów szkół pożarniczych po ukończeniu uczelni trafia do pracy w różnych Jednostkach Ratowniczo – Gaśniczych. Zostają dowódcami sekcji, zmiany i nagle zostają postawieni w sytuacjach, w których muszą kierować ludźmi i działaniami ratowniczymi. Aby wydać dokładny rozkaz, polecenie trzeba wiedzieć jak podwładny powinien go wykonać.
Tak więc wydaje się niezbędnym stworzenie w przyszłości baz szkoleniowych przy wszystkich szkołach PSP, koniecznie wyposażonych w odpowiednie obiekty budowlane, materiały, środki pozoracji itp., zlokalizowanych w rozsądnych odległościach od szkól i miejscach gdzie można przeprowadzić zaplanowane ćwiczenia.
Sprzęt do ćwiczeń
Kolejnym problemem jest sprzęt pożarniczy zabezpieczający teren operacyjny, biorący bezpośredni udział w akcjach i jednocześnie wykorzystywany do ćwiczeń. Ponieważ sprzęt będący w podziale bojowym powinien pozostawać w nienagannym stanie technicznym należałoby również pomyśleć o stworzeniu dodatkowej bazy sprzętowej przeznaczonej wyłącznie do zajęć. Zwłaszcza samochody i sprzęt wracający do podziału po zajęciach typu obozy kandydackie (normalna rzecz – gdzie się drwa rąbie tam drzazgi lecą) i czasami bardzo długo pozostaje wystawiony z podziału bojowego, co w sposób oczywisty odbija się na sprawach szkolenia - choćby na ilości wyjazdów.
Prawdziwe gaszenie
Uważam, że bardzo ważnym elementem kształcenia jest udział kandydatów na oficerów czy aspirantów w prawdziwych akcjach ratowniczo gaśniczych prowadzonych na terenie Warszawy, Krakowa i innych większych miast. Zetknięcie się z sytuacjami stresogennymi towarzyszącymi pracy strażaka ratownika, obserwacja pracy zawodowych strażaków należących do innych JRG, pozwala na zebranie cennych doświadczeń, które na pewno zaowocują w momencie gdy dany człowiek będzie kierował podobnymi działaniami.
System kształcenia strażaków przyjęty w Polsce pozwalający osobom uczącym się bezpośrednio angażować się w realne działania ma niewątpliwie ogromne zalety !!! J
I tutaj muszę odnieść się bezpośrednio do uwag poczynionych przez autora artykułu „ZRG, o co tam chodzi?”
Nie mogę zgodzić się z autorem komentowanego artykułu, który mówi:
"Pożary" śmietników (np. na przystankach tramwajowych), bo o nich mowa, to dziwna konieczność fatygowania całego zastępu. A przecież nikt nie chce czuć się jak clown ... Zachodzę w głowę czy nie ma innego sposobu i czy naprawdę potrzebna jest cała obsada razem z dowódcą?
Należy tu jeszcze wspomnieć o innym dość drażniącym problemie związanym z wysyłaniem SGSP do tzw. czarnej roboty... Potrzebujesz siły roboczej? Nie chcesz tracić czasu? Zadzwoń po Szkołę...
widać, że patrzy na temat z trochę ograniczonej perspektywy i raczej ma pewne kompleksy aniżeli podnosi konkretne zarzuty.
Takich wyjazdów powinno być tysiące nawet do byle śmietników. Każdy wyjazd coś daje. Odpowiednie ustawienie samochodu na ruchliwej ulicy przy przystanku na którym pali się kosz Ø 30, bezpieczne opuszczenie samochodu, dojazd przed altankę śmietnikową po wąskich uliczkach osiedlowych, radzenie sobie z problemami takimi jak samochody, słupki, kwietniki blokujące wjazdy, słuchanie korespondencji prowadzonej przez dowódcę itp. To wszystko zostaje w głowie.
A czarna robota – także jest dla ludzi i młodemu strażakowi da więcej niż może się mu wydawać.
Ponadto po lekturze w/w artykułu utwierdzam się w wcześniej nabytym przekonaniu, że dzieje się coś dziwnego z naszym społeczeństwem. Coraz mniej samokrytyki przy jednoczesnej tendencji do oceniania i krytykowania wszystkich i wszystkiego. Dziwna rzecz, że największe larum podnoszą osoby, które same najmniej potrafią. Takich osób wśród uczących się z roku na rok jest coraz więcej.
I nie chodzi o to aby być zastraszonym i pokornym, i o to że nie wolno zauważyć że coś można ulepszyć a przełożonego należy postrzegać jako guru, który się nigdy nie myli i wolno mu wszystko. Różni są ludzie zdarzają się więc i tacy przełożeni, którzy odreagowują np. problemy z życia rodzinnego na podwładnych. Jeśli tak jest to po to są odpowiednie procedury aby załatwiać takie sprawy. Przełożeni także maja swoich przełożonych.
Jednak bezsensowne dyskutowanie i poddawanie w wątpliwość różnych spraw których się nie rozumie powinno być tak samo piętnowane a jeśli trzeba także karane.
Pełnienie służby choćby wartowniczej w garażu. Jest także częścią nauki jaką pobiera się w szkole. Uczy między innymi obowiązkowości, odpowiedzialności. Wiadomo jest trochę ciężko bo trzeba wstać w nocy i popatrzeć czy faktycznie nikt nie zostawił samochodu przed bramami, a nie przespać się na krześle czy w samochodzie. Uprzedzając inne podobne pytania tego typu np. „Dlaczego nie mogę pełnić warty w klapkach tylko w ciężkich butach przecież to nie wpłynie na służbę tylko podniesie jej komfort.....”, itp. powiem tak:
Takie niby drobiazgi wydaje się, że bzdet a jednak coś. Gdy zaczniesz pracować większe prawdopodobieństwo, że sam będziesz pilnował wielu drobnych ale ważnych spraw.
Podsumowując i tak długą wypowiedź chcę tylko dodać:
· uważam, że pomimo wyżej omówionych braków, wielokrotnie dzięki zaangażowaniu zwłaszcza młodych oficerów i aspirantów proces kształcenia nowych kadr w PSP idzie do przodu i wydaje mi się że nie jest aż tak źle, co nie znaczy że powinno być dużo lepiej.
· Jeśli młody człowiek pobierający naukę wykaże minimum chęci i zaangażowania nawet z zajęć prowadzonych w niedoskonałych warunkach jest w stanie dużo wynieść.