A ja napiszę jako ktoś, kto ma firmę (nie sprzątającą).
Na pewno nie były to trzy dniówki, raczej 3 godziny.
Natomiast cena jak najbardziej realna. Gdybym miał to wyceniać wziąłbym minimum tyle.
Dlaczego? Trzeba dojechać, stracić czas, zapłacić za paliwo, amortyzację sprzętu, zusy, srusy, ubezpieczenia, podatki, księgowość, telefon, leasing na samochód. Przy okazji mieć w głowie to, że od przyszłego roku będziemy lżejsi o kilka tysięcy rocznie, bo takie zmiany się szykują. To robi firma, której po opłaceniu pracownika, czy pracowników coś jeszcze musi zostać. Bo jest od tego by zarabiała na swojego właściciela, a nie wychodziła na zero. Jak ktoś uważa, że zrobi to po pracy za 80 zł, to niech założy firmę i to zrobi, a mocno się zdziwi. Takie są koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jeśli klient nie akceptuje ceny, może szukać kogoś innego, ma do tego prawo.
W zużyty sprzęt jestem w stanie uwierzyć. Brat zajmuje się czyszczeniem samochodów. Czasem trafia się samochód po gaśnicy. Proszek wyłazi z każdej dziury. Mogło być tak, że czyścili jakąś maszyną i nie chcieli, żeby na następnej robocie zostawiała ślady po gaśnicy. Nie znam technologii, ale to możliwe.