Sprzątanie po gaszeniu (proszek) - prosba o opinie Strażaków

[Cywil1]

Dzień dobry,

Jestem cywilem (jak w nicku ), na wstępie chciałbym podziękować wszystkim strażakom za pełnioną służbę dla społeczeństwa.
Ochrona garażu, w którym mam auto, wezwała straż. Koska ABS miała zwarcie i się dymiła (samogasnący plastik), zanim bezpiecznik odciął obwód.
Po szkodzie każdy mądry, zdaje się, że to nic poważnego, ale kto by to wiedział wcześniej.
Cieszę się, że straż podjęła akcje i ratowała moje mienie.

Tylko firma sprzątająca wystawiła za sprzątanie proszku z hali garażowej rachunek 500zł + VAT (615 razem) argumentując, że poświęcono na to 3 dniówki i zużyto pady do maszyny podłogowej.
Powiedzmy, ze wstępnie zaakceptowałem taka "wycenę", ale pewnego dnia auto stało dłużej na zewnątrz i po powrocie zauważyłem ze topniejący śnieg idealnie zmywa ten proszek.

Czy nie wystarczyło spłukać posadzki karcherem / szlauchem? Hala jest mała / średnia i mam wrażenie, ze ktoś próbuje mnie naliczyć. Nie zrozumcie mnie zle, nie jestem jakims Januszem, jezeli takie "3 dniowe sprzatanie" jest stosowne i ten proszek trzeba jakos odpowiednio traktowac to zaplace bez mrugnieica.  Oczywiście wszędzie na hali są odpływy. Sprzatanie juz sie "odbylo", ale jeszcze troche proszku tu i tam jest.

Chciałbym poznać Państwa opinie, oczywiście prywatnie, nieformalnie.

[Siedem]

Dla mnie to Firma sprzątająca składa się z Januszy. Miejsca postojowe z klucza podłączone są do kanalizacji za pośrednictwem separatora - chyba, że to jakieś mega stare budownictwo. Jest tak dlatego, że ścieki z samochodów są traktowane jak ścieki technologiczne i nie można ich odprowadzać bezpośrednio do kanalizacji sanitarnej. Więc za wywóz z separatora wspólnota mieszkaniowa czy tam spółdzielnia i tak cyklicznie płaci lub też powinna płacić. Piszę o tym, żeby wyeliminować wątek, że Panowie zmyli posadzkę i musieli zapłacić za utylizację ścieków. Co do sprzątania po proszku, to jeżeli to nie był duży pożar i w zasadzie proszek stanowił rozsypany wsad gaśnicy a nie odpad dezaktywacyjny wolnych rodników z procesu spalania to faktycznie sprzątanie nie wymaga specjalistycznego ujęcia... Zgrubne zamiatanie, płukanie, woda z detergentem i po sprawie.  To moje zdanie.

[BM]

A ja napiszę jako ktoś, kto ma firmę (nie sprzątającą).
Na pewno nie były to trzy dniówki, raczej 3 godziny.
Natomiast cena jak najbardziej realna. Gdybym miał to wyceniać wziąłbym minimum tyle.
Dlaczego? Trzeba dojechać, stracić czas, zapłacić za paliwo, amortyzację sprzętu, zusy, srusy, ubezpieczenia, podatki, księgowość, telefon, leasing na samochód. Przy okazji mieć w głowie to, że od przyszłego roku będziemy lżejsi o kilka tysięcy rocznie, bo takie zmiany się szykują. To robi firma, której po opłaceniu pracownika, czy pracowników coś jeszcze musi zostać. Bo jest od tego by zarabiała na swojego właściciela, a nie wychodziła na zero. Jak ktoś uważa, że zrobi to po pracy za 80 zł, to niech założy firmę i to zrobi, a mocno się zdziwi. Takie są koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jeśli klient nie akceptuje ceny, może szukać kogoś innego, ma do tego prawo.

W zużyty sprzęt jestem w stanie uwierzyć. Brat zajmuje się czyszczeniem samochodów. Czasem trafia się samochód po gaśnicy. Proszek wyłazi z każdej dziury. Mogło być tak, że czyścili jakąś maszyną i nie chcieli, żeby na następnej robocie zostawiała ślady po gaśnicy. Nie znam technologii, ale to możliwe.

[Pawello6]

Poszukaj może jakichś innych wycen. Podzwoń do konkurencyjnych firm, zapytaj.
__________________
sprawdzona hurtownia budowlana w Małopolsce