Patrząc z perspektywy ochrony p.poż obiektów jest to chyba najciekawszy pożar z ostatnich lat.
Dwa niezależne (nie połączone bezpośrednio) budynki zaprojektowane w najwyższej klasie odporności pożarowej "A". Zgodnie z projektem ściany zewnętrzne o odporności REI240, strop REI120, drzwi EI120 (120 minut powstrzymania ognia). I równoczesny pożar w obu budynkach i w każdym na obu kondygnacjach. Co prawda (co trochę dziwne, biorąc pod uwagę taką separację) wszystkie hale formalnie stanowią jedną strefę pożarową o numerze "IV", ale patrząc na projekt raczej tylko "formalnie". Zgodnie z projektem hale wyposażone były w czujki wielosensorowe TF1-TF9 systemu sygnalizacji pożaru oraz system zasysający (wczesnej detekcji dymu). Pierwotnie miał być system gaszenia azotem (Projekt Budowlany 2008, str. 32) zamieniony został później na system gaszenia aerozolem (Projekt Wykonawczy 2015). I taki system był zainstalowany w obiekcie (widać go np. na filach z wnętrza
1 i
2).
Dokumentacja projektowa budynków archiwum jest publicznie dostępna:
https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=99962Na podstawie
zdjęć wiadomo że objęte pożarem były hale 1A i 2A. Hala 3A jest w budowie. Zdjęcie pozwala też podejrzewać że nie było (rozwiniętego) pożaru w łączniku pomiędzy halami.
Tu powstaje pytanie w jaki sposób równoczesne (?) pojawienie się ognia ognia w 4 pomieszczeniach wydzielonych na conajmniej 120 minut?
. Chyba że początkowo był tylko w jednym i jakoś przedostał się na 3 pozostałe pomieszczenia, pytanie jak?
Zastanawiają też zeznania świadka w prokuraturze: "Z relacji świadka, wynika, że około godz. 20:05 w pomieszczeniu technicznym usłyszał alarm uruchomionej czujki przeciwpożarowej. Następnie uruchomiły się kolejno alarmy dla innych czujek umieszczonych w halach archiwum." i "Według relacji świadka, gdy otworzył jedne z pierwszych drzwi wejściowych do magazynu, zauważył dym, który uniemożliwił wejście do wnętrza hali oraz ograniczał widoczność. Zaraz potem pracownicy wezwali służby ratunkowe." (za
krakow.wyborcza.pl).
1) Skoro była wczesna detekcja dymu (wg projektu klasa "A-B") to zaraz po zadziałaniu alarmu dym uniemożliwiający wejście jest czymś dziwnym.
2) Alarm o 20:05, a zgłoszenie z SSP na stanowisko kierowania PSP o 20:20 (za
KW PSP). Trochę długo jak na przejście z I poziomu na II.
Ciekawy byłby zapis zdażeń z centrali SSP. Ciekawe też jaka była sytuacja po dotarciu pierwszych zastępów i jak wyglądały działania w pierwszej fazie. Czy od razu płoneły 4 pomieszczenia, czy ten pożar się przenosił w trakcie akcji?
Co do akcji zastanawiać może brak próby gaszenia gazowego (CO2, azot, ...), ale przypuszczam że to w efekcie braku drogi dla odprowadzenia atmosfery, którą miałby wypchnąć (wentylacja była chyba jednym z głównych utrudnień podczas akcji) i problemu wprowadzenia takigo środka w fazie rozwiniętego pożaru przy dużej kubaturze pomieszczeń. Ale to już tylko spekulacje, nie jestem specjalistą w tym temacie.