Pożarnictwo > SK-CPR-CZK

Reorganizacja PSK

<< < (10/12) > >>

kloss:
MANDALABAND.
Oczywiście zgadzam się, że to czysta głupota te 4 etaty. Na pocieszenie powiem Ci, że w mojej KP od zawsze (czyli także od momentu gdy obowiązuje 40-godzinny tydzień służby) na PSK (tak naprawdę to CPR z numerem 112, telefonami 998, centralą, która przyjmuje wszystkie rozmowy z zewnątrz, z monitoringiem obiektów, itd., itp.), pracuje 3 dyżurnych (po 1 na zmianie). Wyobraź sobie ile ja sie muszę nakombinować, żeby obsadzić PSK strażakami z biura (bo zgodnie z odgórnymi ustaleniami z podległych JRG strażacy na PSK nie chodzą - poza nielicznymi wyjątkami, kiedy już "żywcem" nie ma kogo oddelegować z biura) a i tak nadgodziny i dyżurnym PSK i biurowcom rosną i rosną i rosną. Czysta paranoja...

robard:
wszystko pieknie, tylko, czy którykolwiek z was i waszych kolegów z pracy (8 godzinnych) nie odbierał tych zaległych nadgodzin? Nie macie odwagi aby upomnieć się u komendanta, ale starcza odwagi na tyle, aby napisać żale na forum i jak zwykle wina powinna spaść na zz?

PS> Jeżeli argumentacja KP (czy KM) jest skierowana w strone obudzenia w Was poczucia odpowiedzialności za wykonywaną pracę pomimo zmeczenia, wymaga abyście wykonywali szerszy zakres prac niż jest przewidziany w waszym zakresie obowiazków słuzbowych, jeżeli wmawia wam, że niestety, ale jesteście niezastapieni i bez was ochrona ppoz w powiecie sie zawali to pamietajcie, że:
1. szybciej zawali się ochrona ppoż. bez JRG niż bez pionu administracyjnego.
2. Istnieja przepisy Kodeksu Pracy, które nadają wam obowiazki, ale i równiez prawa, jak np. prawo do odpoczynku.

kloss:
Robard oczywiście, że odbieram te zaległe nadgodziny tyle , że w tempie tak nieproporcjonalnym do ich narastania, że aż strach poomyśleć kiedy się z tym uporam. A poza tym nie muszę upominać się u swojego komendanta o mozliwość ich wybrania, ponieważ moja zwykła ludzka (strażacka) uczciwość czy też raczej poczucie obowiązku podpowiadają mi kiedy mogę je wybierać, a kiedy nie ma na to szans bo jest robota (niestety coraz częściej papierkowa) więc mi tu nie zasuwaj z brakiem odwagi!
Nie o takie rzeczy potrafiłem sie upominać więc i teraz nie byłby to dla mnie żaden problem - tylko po co? Żeby narobić sobie jeszcze więcej zaległości w papierach. Wiem, że brzmi to jak opowieśc o pracy Syzyfa ale ... może doczekamy się jakichś zmian na lepsze (czyt. bardziej poważne traktowanie nas przez panów z MSWiA i KG).

strażak79:
W mojej KP poradzili sobie z problemem ludzi na PSK "wybornie".
Dyspozytor to stażysta z podziału. Nie dość że siedzi na PSK 24h (oficerowie zmieniają się co 12h) to jeszcze w tym dniu jest wpisany jako ratownik na jeden z samochodów wyjazdowych.
Doświadczenie taki stażysta z kilku miesięcznym stażem w PSP oczywiście ma "ogromne" ale po co zatrudniać ludzi-stażysta warą nie kłapnie.
POZDRAWIAM

robard:
post przeniesiony z temetu KRZOWSKI CO TO ZA CZłOWIEK?" (uważam, że to nie bylo odpowiednie miejsce do kontynuacji tematu PSK) na mój wczesniej napisany post kolega mandalaband napisał:

--- Cytuj ---roboard> i inni zadowoleni ...
Chyba nieźle Ci się pracuje ? Wszystko się zmienia zależnie od punktu siedzenia...
Jak to mówią "zapomniał wół jak cielęciem był".

Nie rozpisuj sie o swoich "bohaterskich " czynach sprzed kilkunastu lat. Każdy z Nas pamięta co najmniej kilkanaście takich przykładów....

Fajnie sie patrzy na coś z boku...

Siądź sobie SAM na PSK choćby przy jednym większym zdarzeniu.
Wyślij jakieś 15 jednostek do działań i poklikaj w SWD (alarmowanie, wyjazd, itd.). Dla KW i KG jest to ważniejsze niż prawidłowo zadysponować siły i środki i pomóc KDR-owi, szczególnie w pierwszej fazie zdarzenia, gdzie jest najwięcej roboty !   
Może się to zdarzyć kilka razy w roku, ale wtedy KAŻDY dyspozytor jest UGOTOWANY. Nawet nie masz czasu DOSTAĆ SRACZKI.
Chciałbym widzieć co w "międzyczasie" zdołasz załatwić KDR-owi.

Zresztą - nie masz w tej materii żadnego doświadczenia.
Z tego, co napisałeś wynika, że zawsze było Was DWÓCH i drugi gość jaki nie byłby "ograniczony", zawsze miał dodatkowe 2 ręce i mógł mówić...
A o to tylko chodzi.

Pomyśl trochę, zanim wypiszesz następne dyrdymały...
--- Koniec cytatu ---

Odpowiadam: tak nieźle mi sie pracuje, bo nigdy nie tęskniłem i nie będę tesknił za MSK! W pierwszych słowach swojego postu insynułujesz mi, że pracowałem tam kilkanaście let temu, i rozumiem, że mysliż iz jestem w tej  chwili duzo wyżej w hierarchii zawodowej (8 godz. i gdzies za biurkiem). Otóz musze powiedzieć, że w MSK pracowałem 7,5 roku i jako pomocnik (czy tez zastepca dyżurnego) i później jako dyżurny, oraz że nie działo się to w żadnej prehistorii a kilka zaledwie lat temu (udało mi sie przenieść na podział bojowy na stanowisko d-cy sekcji (z dyzurnego operacyjnego - na wlasna prosbę) w okolicach początku 2000 roku). Co do ilości rąk do pracy kiedy przychodził zmiennik dyżurnego z biura np. Kwatermistrz to zauważ, że mimo następnych dwóch rąk i zdolności mówienia, to ni był on zaznajomiony z charakterem pracy i w zasadzie niewiele mógł pomóc. Szcerze mówiac, jak miałem iść sr...ć to wołałem jakiegoś kolegę z JRG, żeby przez chwilę postarał sie zapanować jesli miałby powstać balagan.
Kolego mandalaband, nie wydaje mi się abyś był w stanie przekonać jakiegokolwiek dyżurnego MSK, że  masz zaje...ście dużo pracy w chwilach kiedy wysyłasz do zdarzeń 15 samochodów obslugujesz SWD itd. (oczywiście sam), nie wziąłeś pod uwagę faktu, że podam na przykaldzie swojej komendy (5 JRG + posterunek+OSP). KP V kategorii z całym szacunkiem w chwili kiedy zadysponujesz 15 samochodów do zdarzenia jest pozbawiona możliwości bojowych w pewnie całym powiecie? Kilkukrotnie zdażalo mi sie również, że wyjechał cały stan osobowy jaki był na terenie miasta i celu zabezpieczenia do siedzib JRG  przyjeżdżali ochotnicy z pobliskich gmin. Nie koniecznie Ci co pracuja w wiekszej komendzie maja mniej pracy, poniewaz rozklada sie ona na ich kilku np. 2, 3. Mi osobiście i wielu kolegom z MSK zawsze wydawało się, że 1 lub nawet 2 zdarzenia dziennie w KP V kategorii to nawet i potrafiłby tamtejszy komendant obsłużyć:)) Wysyła dwa wozy z JRG do zdarzenia zaklada nogi na konsolete i prowaqdzi korespondęcję z dowódcą akcji, "no problem"
Nie obraź się,  ale to ja uwazam, że piszesz dyrdymały nie mając pojęcia o troszkę innej stronie pozarnictwa, zawsze pracowałeś w małej komendzie i Twój świat obraca się wokół tego co wiesz co poznałeś, spróbuj może dowiedzieć się czegoś o pracy na MSK od kolegów z większych komend, chyba są u was większe komendy??
PSK (MSK) to serce straży, które wszyscy komendcanci maja w du...ie.......

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej