Nie mam zamiaru umniejszać zasług tego strażaka. A na pewno nie jest to moim celem. Pokazuję jedynie, w celu uświadomienia co niektórym, możliwe komplikacje w przypadku niepowodzenia takich działań. Chodzi mi o to, aby podjęcie decyzji, czy działam w ten sposób, czy nie, było jak najbardziej świadome po dokładnym rozpatrzeniu za i przeciw.
Nie mówię, że w tym przypadku tak nie było, bo nie znam szczegółów. Niemniej chcemy, aby nasze działania były jak najbardziej profesjonalne. Do tego też się zalicza zarówno kalkulacja ryzyka (przy uwzględnieniu maksymalnej ilości dostępnych danych), jak i świadomość co dalej zarówno w przypadku sukcesu, jak i porażki.
Zwycięzców nikt nie sądzi, ani nie zadaje niewygodnych pytać.
W przypadku porażki, też trzeba wiedzieć jak się bronić.
Pełen szacun dla tego ratownika.