Witam kolegów serdecznie.
Celowo zakładam ten temat w dziale Forum Zawodówców, a nie SK-CPR-CZK, ponieważ problem nie dotyczy tylko dyżurnych SK, ale dotyczy wszystkich, w szczególności obywateli.
Koledzy, czy system powiadamiania, gdzie dzwoniło się do trzech służb - 998, 997, 999 był zły, czy ten system zawodził i czy dyżurni, jeśli już zgłaszający zadzwonił nie pod ten numer co trzeba, nie umieli sobie z tym poradzić?
W naszym województwie tak jak i wszędzie działają CPRy. Ale zostało wdrożone również powiadamianie o zdarzeniu za pomocą formatek (!), na razie tylko z numerów 112, ale jak wiemy miłościwie nam panująca matka - Unia Europejska narzuciła dyrektywę o utworzeniu Centr Alarmowych.
Jak już wiemy (o ile obecny rząd nie obudzi się w porę i tego nie zmieni - a raczej nie zmieni, bo poszły grube pieniądze) - znikną za chwile nam dziewiątki.
To znaczy CPRy przejmą odbieranie zgłoszeń kierowanych pod numer 997, 998 i 999 i powiadomią nas - służby - FORMATKĄ.
Za chwile ja jako dyżurny będę miał w nosie wszystko, bo zgłoszenie odbierze za mnie kto inny, jak je przyjmie to jego sprawa, a ja tylko dostanę piękna formatkę, czyli kartę zdarzenia z CPRu. Formatkę, gdzie wszystko jest napisane w kilku zdaniach, gdzie mam podane suche fakty i mogę sobie to interpretować jak chce i wysyłać też zastępy jak chce, bo akurat tak zinterpretowałem tekst pisany.
Jak na razie dostajemy tylko formatki ze zgłoszeń na 112. Mogę się nawet z nią wnikliwie zapoznać, odsłuchując zgłoszenie. Tak jest taka możliwość. ...ale mija czas...i się pali...a osoba poszkodowana czeka...a ja odsłuchuje...i się pali.
A teraz na poważnie, Panowie jest tragedia.
Formatka wygląda często tak, że wszystko jest napisane chaotycznie, bez większego składu, ładu, że musimy czytać ją kilka razy i próbować ZROZUMIEĆ zanim zadysponujemy wóz. Czasami i tak się nie da i trzeba odsłuchiwać rozmowę z Operatora CPRu ze zgłaszającym. ...a czasami sam dobrze nie wiem do czego dysponuje wóz.
Kiedy Dyżurny sam rozmawia z osobą zgłaszającą to jest w stanie w czasie rozmowy wiele faktów ze sobą powiązać, czy to jakieś niejasne zgłoszenie o zadymieniu, kolor dymu itd a przede wszystkim ZNA SWÓJ TEREN.
Teren - sprawa niezwykle istotna. Nie chcecie wiedzieć ile czasami trwa odebranie zgłoszenia przez operatora CPRu tylko dlatego że usilnie próbuje wypytać się o dokładniejszą lokalizacje zdarzenia. I nie ma się im co dziwić, chcą dobrze, chcą nam jak najbardziej szczegółowo podać miejsce zdarzenia i co się dzieje.
Ale Ci biedni ludzie nie mają pojęcia o pożarnictwie a tym bardziej o naszym terenie.
Jakim nieprzewidywalnym, nie myślącym przyszłościowo człowiekiem trzeba być, żeby wpadać na pomysł formatek, centrum alarmowych...
Absolutnie nie pije tutaj do operatorów CPRu, bo oni starają się wywiązać ze swojego zadania jak najlepiej, pije do systemu, pije do tego, że już jest to problemem, a co dopiero będzie jak zabiorą nam dziewiątki. Ten pomysł, to po prostu u nas nie działa, nie w straży, nie sprawdza się.
Ciekawostka.
Operator CPRu ma obowiązek każde zgłoszenie gdzie zgłaszający podaje zagrożenie zdrowia, życia, jakieś bóle itd przełączać na Pogotowie Ratunkowe.
No to teraz wyobraźcie sobie jak jest wypadek, zgłaszający dzwoni na 112, przez pół minuty sie produkuje i mówi w panice co i gdzie się zdarzyło, że są poszkodowani...i słyszy od operatora "Proszę czekać - łącze pana na pogotowie" Toć to szału idzie dostać.
Takie sytuacje mają miejsce każdego dnia.
Ciekawostka2.
Przyjdą nawałnice, wiatrołomy - już nie będzie robienia ze 100 zdarzeń np 50 i podpinania jedno pod drugie.
Przyjdzie 100 formatek, a czasy zadysponowania będą takie, że np zdarzenie zostało obsłużone po 3 godzinach, bo nie było akurat wolnych wozów.
A Wielki Brat patrzy
Pozdrawiam i zachęcam do dyskusji.