Stany osobowe muszą się zwiększyć i tu nikt nie ma wątpliwości.Jest wiele sposobów tyko nikt się tym bardzo nie przejmuje,ale jak coś walnie to znajdą kozła ofiarnego i pieniążki moment zostaną uruchomione na poprawę sytuacji w jrg.Na temat ZZ bez przerwy ktoś wypowiada się krytycznie bezwzględu na jego osiągnięcia.Napewno ZZ nie są potrzebne przełożonym,są solą w oku.Kto to jest? Panowie o czym bredzicie,za wolne związki zawodowe ludzie życie oddawali.Bez nich nikt w pojedynkę się nie wychyli wyżej ..ja.No to kto bije pianę? Odpowiadam:przełożeni wyzszych szczebli (bo po co im ZZ,wolą miec swobodną rękę),przydupasy,ci co nie rozumieją roli ZZ lub niechcą zrozumieć,zwykli pieniacze i tchórze itp.Ale brać to biorą co ZZ wywalczy.Jednak ich to nie parzy.Jak im tak źle ZZ działa to niech np.normalny czas pracy - 40 godzin tyg.zwiększą czynem społecznym na rzecz jednostki,a i pieniążki co ZZ wywalczyło mogą przeznaczyć na cele charytatywne.No nie, już się pod......łem,to są ......,..... i wszelka ....,która lubi być trzymana krótko za pysk i stosować w nadmiernych ilościach wazelinę.Jak ktoś czuję sie urażony to przepraszam.