Szanowny Panie Tomaszu W.
Czy w swoich obliczeniach wziął Pan również pod uwagę, że służba strażaka to nie tylko wyjazd do jednej akcji i ciągłe spanie lub odpoczywnie lub oglądanie telewizji. To także, ćwiczenia w dzień i w nocy, na sucho lub na mokro, na obiektach w terenie swojego rejonu operacyjnego. Brał Pan to pod uwagę? Bo chyba nie. Owszem wyjazd na zajęcia sportowe, na salę, na stadion. To Pańskim zdaniem źle, że stażacy dbają o swoją sprawność fizyczną? Cały czas jesteśmy na nasłuchu. Po otrzymaniu zgłoszenia jesteśmy w stanie zebrać się i dojechać do zdarzenia nawet ze stadionu oddalonego o 2 km, bez staty czasu. Zmarnowane podatki? Jeśli uważa Pan, że Pańskie podatki marnują się na utrzymywanie straży pożarnej to gratuluję. Zmieni Pan zdanie jak będzie Pan na nas kiedyś czekał, czego Panu nie życzę. Temat dotyczy małej ilości strażaków na zmianach. Zapraszamy w nasze szeregi. Może pan nas zasili i przekona się, że nie jest tak kolorowo jakby się wydawało. Należy też wziąc pd uwagę, że w dużych aglomeracjach bardzo duży % strażaków jest dojeżdżających z okolicznych, a nawet dalszych miejscowości. Więc zmniejszenie czasu pracy w Pańskim rozumowaniu nie będzie dla nich opłacalne, co pociągnie za sobą rezygnację z pracy w tej jednostce. Powie Pan, że przyjdą nowi. Pewnie, ale zanim zapoznają się ze wszystkim minie trochę czasu. Więc proszę głęboko się zastanowićnad tym co Pan pisze. Tanie państwo. Jeśli mamy oszczędzać na bezpieczeństwie ludzi to ja się z takiego państwa wypisuję.