A może czas w końcu zmienić przepisy, żeby nie trzeba było przy okazji każdego przetargu ubierać gówna w papierek od cukierka i kupować samochody operacyjne jako samochody operacyjne, a nie przypisywać im wszelkie możliwe specjalizacje, żeby tylko skapnęła jakaś kasa?
Tak, wiem, kupując w ten sposób auto można liczyć na trochę sprzętu. Ale nie zmienia to faktu, że te wszystkie procedury są po prostu chore. Poza tym, patrząc po numerach, auto wciągnięte jest na stan komendy, nie JRG, także powątpiewam, że będzie włączone do podziału.
Przed chwilą rozmawiałem poza forum z jednym z forumowiczów i doszliśmy do wniosku, że żadnemu komendantowi by chyba korona z głowy nie spadła (i są w Polsce tacy, którym nie spada), gdyby od czasu do czasu mógł się SAM przewieźć autem typu Kangoo itp., które można też wykorzystać na 1000 innych sposobów.