Wiesz co - starać się można nikt Ci tego nie zabrania. Jak będziesz siedział w domu to nic nie osiagniesz.
Czy jest sens jechać 100,200,300km? Jasne, że jest jeśli zależy Ci na pracy a z pewnością bardzo zależy
Zdarzyc się może, że się uda, ale szanse masz, żeby Cię nie zniechęcić powiem, że pół na pół czyli; przyjmą, albo nie przyjmą do pracy.
Piszemy jedynie o tym, że na naborach preferuje się miejscowych, a najlepiej takich co mają zameldowanie tam, gdzie już pracujący strażcy w danej JRG (czytaj: członkowie rodziny
). To, że nie ma oficjalnego zapisu o meldunku w miejscowości pobliskiej nie znaczy, że brak jest przeszkód do przyjęcia.
Największą obawą zawsze jest to, że po przyjęciu i przepracowaniu stażu taka osoba chce się przenieść bliżej domu. Więc na jego miejsce trzeba zatrudnić nowego - wyszkolić, ubrać itd. I tu doświadczenie z przeszłośći podpowiada im, żeby nie inwestować w takich ludzi.
Kolejną sprawą jest jak napisane zostało wcześniej przez kolegę z forum- brak własnego mieszkania = kasa dla "bezdomnego" strażaka (chyba coś ok. 150zl/miesiąc jeśli nie masz rodziny)
Wspomniane dyżury domowe (jeśli chciałbyś dojeżdżać do pracy te ok. 200 to już kompletnie porażka.