Pozwolę sobie otworzyć wątek
Zobacz zakres obowiązków służbowych - jednym z punktów jest - posiadanie wymaganej sprawności fizycznej (przynajmniej u mnie jest napisane). Więc jak 01 chce uprzykrzyć życie to jest na to sposób - zgodny z prawem - patrz przykład wcześniej podany + brak wniosków na awans w stołku i stopniu (bo nie musi i nikt mu nic nie zrobi).
Co do ochrony 8 godzinnych to inna sprawa - raczej nie biorą udziału w bezpośrednich działaniach, ograniczają się do działań zaplecza. To mnie akurat nie specjalnie boli. Jest system punktów za lata. Jak się ma 46 lat to wystarczy się delikatnie przebiec na 50 i na 1000 przespacerować i popatrzeć z daleka na drążek i tak się zda lepiej niż młodzi.
.
Tylko co to jest wymagana sprawność fizyczna ??
Oczywiście każdy ma to hasło wpisane w zakres obowiązków służbowych. Jestem za wymaganiem od zwłaszcza podziału bojowego na wysokim poziomie sprawności z oczywistych względów (niestety jest to traktowane wybiórczo w zależności od "potrzeb służby 01"). Natomiast jest jeszcze np. funkcja oficera operacyjnego - jak może nim być ktoś, kto nie potrafi przebiec 1000m (lub jak kto woli "przejść" w odpowiednim wieku). Porozmawiaj sobie z takim "nie w pełni sprawnym oficerem" podczas akcji, gdzie bidulek musiał wejść pod kilkusetmetrową górkę - zanim przejął dowodzenie, to ....... .
Co do zaplecza - KG w wytycznych napisała że odtworzenie gotowości bojowej JRG/KM/KP powinno być realizowane strażakami dziennymi (wsiadają na wóz jako zastęp) to chyba chodziło mu o sprawnych fizycznie, a nie sprawnych inaczej.
Miałem wielu kolegów strażaków na podziale bojowym którzy nie byli szybcy, nie robili odpowiednich czasów na 1000m, podciągali się kilka razy i wg. tych kryteriów byli "cieńcy". Ale Ci sami jak przyszło do naprawdę ciężkich działań to wytrzymywali tyle ile trzeba. Zanim odłożyli rozpieracz to "biegacze" już dawno go upuścili. Wniosek - odpowiednia modyfikacja konkurencji.
Może przesadzam, ale zanim zwolniło by się za sprawność fizyczną jednego strażaka z podziału bojowego to trzeba by pożegnać kilku z biur. W latach 90 był okres, że na testy sprawności przyjeżdżali strażacy z innych komend jako "niezależny" obserwator-egzaminator. I to nie chłopaki z podziału z nim urzędowali, by zaliczyć (bidulek na drugi dzień nie mógł się pozbierać po gościnie oficerów).
pozdrawiam