Witam.Czy nie uważacie forumowicze, że w PSP stopień aspirancki nic już nie znaczy, a i oficerski tez zaczyna być bardzo pospolity? Czy nasze władze KG nie widzą, że, fabryki” poznańskie, częstochowskie, krakowskie, za dużo wypuszczają absolwentów dziennych i zaocznych? Chłopaki po nich powinny zajmować stanowiska dowódcze, a w większości przez cały swój żywot nie wyjdą z roty. Czy kierowcy w PSP powinni być tez w korpusie aspiranckim? Spójrzmy na Policje, kto u nich obsługuje zdarzenia-czy nie są to podoficerowie? W szkołach naszych uczy się taktyki, dowodzenia, są przedmioty dotyczące kierowania działaniem ratowniczym, opowiada sie młodym, jacy z nich będą dowódcy, a szczerze powiedziawszy mało, który z nich będzie tym dowódca. Podsumowując czy nie trzeba by zmienić systemu kształcenia, żeby przejść z ilości, na jakość? Czy nie powinien ktoś przeanalizować podziału funkcjonariuszy ze względu na podział w korpusach na wiek i zajmowane stanowisko. Zaczyna być to śmieszne jak na wozie jest dwóch oficerów i czterech aspirantów. Był czas że na SA dzienne przyjmowano po 40 nowicjuszu ,a teraz nieomylna kg wyrachowała że po 120 do szkoly .Ciekawe jak oni to liczą ?Do czego to wszystko zmierza.? PZDR