Autor Wątek: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych  (Przeczytany 28692 razy)

Offline Eqinox

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 8.369
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #50 dnia: Listopad 10, 2013, 00:58:49 »
Tak problem, bo jeżeli na jednej zmianie / 11-12 etatów/ jest 2 oficerów i 6 aspirantów to jest więcej dowodzących niż pracujących. Proste??
Czy wszyscy aspiranci to odrazu musi być dowództwo! Skonczmy z takim podejsciem, przychodzi młody po szkole aspirantów jest st. ratownik, po 3 latach wychodzi ze na dowódce sie nie nadaje bo go w szkole nic nie nauczyli albo był tak oporny na wiedze... Wiec aspiranci to również st. ratownicy i operatorzy! A nie dowództwo!
Nie ma zadań niemożliwych do wykonania dla kogoś, kto nie musi tych zadań wykonywać.

Offline Columbus

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 45
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #51 dnia: Listopad 10, 2013, 10:05:14 »
Pisałem już . Najprostsza sprawa to Aspirantka niech będzie w formie dziennej  dla  wyróżniających  się  pracujących strażaków po podoficerce. Po paru latach służby widać czy kandydat posiada określone predyspozycje. Aspirantka może być znacznie krótsza bo odchodzi unitarka i podstawowe szkolenie.  Szkoła powinna skupić się na przygotowaniu nowego dowódcy, a nie zamulać wiedzą np: ilość szczebli w drabinie.  Komendy posiadające braki kadrowe dostawały by  określoną pulę miejsc z KW.  Po kilku latach sądzę że sytuacja by się wyprostowała.

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #52 dnia: Listopad 10, 2013, 22:26:17 »
Tak problem, bo jeżeli na jednej zmianie / 11-12 etatów/ jest 2 oficerów i 6 aspirantów to jest więcej dowodzących niż pracujących. Proste??
Czy wszyscy aspiranci to odrazu musi być dowództwo! Skonczmy z takim podejsciem, przychodzi młody po szkole aspirantów jest st. ratownik, po 3 latach wychodzi ze na dowódce sie nie nadaje bo go w szkole nic nie nauczyli albo był tak oporny na wiedze... Wiec aspiranci to również st. ratownicy i operatorzy! A nie dowództwo!
Z twojego toku rozumowania wynika że podoficerka będzie zaszeregowana na grupie stażystów i ratowników??To czy ktoś się nadaje na dowódcę powinna rozwikłać już szkoła - chyba po to kształci kadrę dowódczą? Zazwyczaj młody aspirant czy nawet oficer zalicza tył w samochodzie przez jakiś czas bo takie jest życie. Szkoła nie nauczy wszystkiego, natomiast jeżeli kształci kadrę dowódczą to nie po to by odbierała zadania podoficerom i strażakom. Columbus może i dobre ale mało realne w naszym kraju, niestety.
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

Offline Eqinox

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 8.369
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #53 dnia: Listopad 11, 2013, 01:24:21 »
Z twojego toku rozumowania wynika że podoficerka będzie zaszeregowana na grupie stażystów i ratowników??To czy ktoś się nadaje na dowódcę powinna rozwikłać już szkoła - chyba po to kształci kadrę dowódczą? Zazwyczaj młody aspirant czy nawet oficer zalicza tył w samochodzie przez jakiś czas bo takie jest życie. Szkoła nie nauczy wszystkiego, natomiast jeżeli kształci kadrę dowódczą to nie po to by odbierała zadania podoficerom i strażakom.
Chyba nie tylko ja! Bo uważam, że też kierowcom należą się gwiazdy w ogródku(starsi operatorzy) ... Szkoła ma rozwikłać a nie praktyka to bardzo ciekawe podejscie, gratuluje optymizmu że mozna u 20 latka znaleźć predyspozycje na d-ce JRG.  Predyspozycje dowódcze poznasz po 2 latach unitarki, zamiatania i akcji raz w miesiącu to jestes kurcze Nostradamus.
Nie ma zadań niemożliwych do wykonania dla kogoś, kto nie musi tych zadań wykonywać.

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #54 dnia: Listopad 11, 2013, 11:13:07 »
Z twojego toku rozumowania wynika że podoficerka będzie zaszeregowana na grupie stażystów i ratowników??To czy ktoś się nadaje na dowódcę powinna rozwikłać już szkoła - chyba po to kształci kadrę dowódczą? Zazwyczaj młody aspirant czy nawet oficer zalicza tył w samochodzie przez jakiś czas bo takie jest życie. Szkoła nie nauczy wszystkiego, natomiast jeżeli kształci kadrę dowódczą to nie po to by odbierała zadania podoficerom i strażakom.
Chyba nie tylko ja! Bo uważam, że też kierowcom należą się gwiazdy w ogródku(starsi operatorzy) ... Szkoła ma rozwikłać a nie praktyka to bardzo ciekawe podejscie, gratuluje optymizmu że mozna u 20 latka znaleźć predyspozycje na d-ce JRG.  Predyspozycje dowódcze poznasz po 2 latach unitarki, zamiatania i akcji raz w miesiącu to jestes kurcze Nostradamus.
Nie wiem jaką szkołę kończyłeś ale jakbyś kończył SA PSP Kraków wiedziałbyś że tam jeździ się do akcji już po 2 miesiącach unitarki. Tam rejon działania był większy niż wielu zawodowych JRG. Jeżeli ktoś nadaje się na dowódcę to nie ważne ile ma lat, a jeśli ktoś się piz.ą urodził to kanarkiem nie umrze. I żadna szkoła tego nie zmieni, bez względu na wiek, lata służby i doświadczenia. Z dowodzeniem jest jak z  charakterem : albo go masz albo nie. Proste, czego tu nie rozumiesz?
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

Offline Eqinox

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 8.369
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #55 dnia: Listopad 11, 2013, 12:21:45 »
Nie wiem jaką szkołę kończyłeś ale jakbyś kończył SA PSP Kraków wiedziałbyś że tam jeździ się do akcji już po 2 miesiącach unitarki. Tam rejon działania był większy niż wielu zawodowych JRG. Jeżeli ktoś nadaje się na dowódcę to nie ważne ile ma lat, a jeśli ktoś się piz.ą urodził to kanarkiem nie umrze. I żadna szkoła tego nie zmieni, bez względu na wiek, lata służby i doświadczenia. Z dowodzeniem jest jak z  charakterem : albo go masz albo nie. Proste, czego tu nie rozumiesz?
Przecież już postawiliście diagnozę że zadnej szkoły nie konczyłem :P .  Wiec posłuchaj jaki by świetny charakter miał łepek po szkole to od razu po niej nadaje się do "obierania ziemniaków" a nie dowodzenia. Powiem wiecej jesli chodzi o rozporządzenie kwalifikacyjne to uważam za bardzo dobry zapis o tym że aspiranci po szkole musza czekac 3 lata na pierwsze stanowisko dowódcze...
O szkole w Krakowie miałem naprawde dobre zdanie ale zmieniło się w tym roku w wakacje.
Nie ma zadań niemożliwych do wykonania dla kogoś, kto nie musi tych zadań wykonywać.

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #56 dnia: Listopad 11, 2013, 13:57:02 »
Ja wiem co pisałem, więc nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Czy trzeba czekać aż trzy lata by zostać dowódcą?? Zależy dla kogo jest to dobry okres, natomiast to że wielu czeka 10lat lub dłużej to już chyba nie jest do końca dobre? Niewielu nadaje się na dowódców od razu, ale w wielu przypadkach to wina marnego kształcenia. Przecież pisałem że na początku posiedzi oficer czy aspirant z tyłu. U mnie sami sierżanci poszli do dowódcy zmiany i ,,wymusili" na nim bym siadał z przodu. Fakt to było ponad 20 lat temu, teraz rzeczywiście jest coraz gorzej ale to właśnie dlatego że system jest do du.y. /kształcenie jest mierne/. Doświadczenie każdy i na każdym stanowisku zbiera powoli i z czasem, ale podstawy muszą być już wyniesione ze szkoły. Tyle w temacie
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

Offline łun

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 103
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #57 dnia: Listopad 12, 2013, 02:49:41 »
Jaki by nie był system szkolenia w PSP (obecny fakt jest delikatnie mówiąc "kulawy") to problemem jest brak samokrytyki strażaków i reale spojrzenie na swoją wiedzę. Pracując już parę lat z obserwacji ludzi pracujących na podziale wyłania się oraz ciekawy obraz. I tak na przykład strażak po kursie podstawowym mimo, że jego wiedza jest minimalna, a praktyka prawie żadna ochotników uważa zło konieczne i ludzi z przypadku. Po skończeniu podoficerki w oczach takiego delikwentka również tzw. stażyści przestają być ludźmi, a po kilku latach rozwój takiego strażaka zatrzymuje się zwłaszcza jak dobije do tej 7 grupy i nie ma ambicji na dalszy rozwój, strach jest tylko przed recertyfikacją.
Korpus aspirantów to jest największa porażka po przyjściu do jednostki wielu ma bardzo szybko pretensję roszczeniowe "bo mu się należy", oficerów mi jest najbardziej szkoda, bo musi być to straszne dla kogoś kto przez 4 lata studiów  żył myślą kariery, a musi się  zmierzyć z rzeczywistością  podziału bojowego. Nie piszę tego z powodu jakiejś frustracji i zazdrości komuś stanowisk. Spostrzeżenie to opieram na swojej jednostce, która pod względem kadrowym nie ma dużych braków.

Offline mirek1

  • Jeszcze nigdy w dziejach tak wielu nie mówiło tak wiele do tak wielu, mając do powiedzenia tak niewiele.
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 941
  • "Tylko głupiec ma odpowiedź na wszystko."A.France
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #58 dnia: Listopad 12, 2013, 11:02:45 »
Jaki by nie był system szkolenia w PSP (obecny fakt jest delikatnie mówiąc "kulawy") to problemem jest brak samokrytyki strażaków i reale spojrzenie na swoją wiedzę. Pracując już parę lat z obserwacji ludzi pracujących na podziale wyłania się oraz ciekawy obraz. I tak na przykład strażak po kursie podstawowym mimo, że jego wiedza jest minimalna, a praktyka prawie żadna ochotników uważa zło konieczne i ludzi z przypadku. Po skończeniu podoficerki w oczach takiego delikwentka również tzw. stażyści przestają być ludźmi, a po kilku latach rozwój takiego strażaka zatrzymuje się zwłaszcza jak dobije do tej 7 grupy i nie ma ambicji na dalszy rozwój, strach jest tylko przed recertyfikacją.
Korpus aspirantów to jest największa porażka po przyjściu do jednostki wielu ma bardzo szybko pretensję roszczeniowe "bo mu się należy", oficerów mi jest najbardziej szkoda, bo musi być to straszne dla kogoś kto przez 4 lata studiów  żył myślą kariery, a musi się  zmierzyć z rzeczywistością  podziału bojowego. Nie piszę tego z powodu jakiejś frustracji i zazdrości komuś stanowisk. Spostrzeżenie to opieram na swojej jednostce, która pod względem kadrowym nie ma dużych braków.
Widzę kolego , że nie zauważyłeś jeszcze jednej ważnej rzeczy jaka opanowała PSP , że polityka kadrową rządziły i nadal rządzą układy towarzysko-koleżeńskie , związkowe itp zależności .A coraz mniej zaczyna się liczyć ambicja i fachowość zwykłych strażaków. To ludzie dostrzegają dlatego nie wysilają się zbytnio na ścieżce kariery zawodowej. Recertyfikacja czy egzaminy kwalifikacyjne  nie będą panaceum na wszystko bo w komisje powoływać będę czy zasiadać w nich czyjiś koledzy czy  wujkowie. A dalej dopowiedz sobie sam.
O tym , że korpus aspirancki i oficerski został zdepracjonowany, poprzez taką a nie inną politykę kadrową o tym chyba nie trzeba się rozpisywać wszyscy to dawno zauważyli.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone : wszechświat i ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
                                      Albert Einstein

Offline officer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 713
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #59 dnia: Listopad 12, 2013, 12:22:10 »
łun a mi jest szkoda ciebie za ten komentarz "oficerów mi jest najbardziej szkoda, bo musi być to straszne dla kogoś kto przez 4 lata studiów  żył myślą kariery, a musi się  zmierzyć z rzeczywistością  podziału bojowego." bo wydaje mi się że gó... widziałeś,g.. widzisz i g....będziesz widział. Co ty możesz wiedzieć o czym na oficerce uczą (no chyba że się szkoliłeś). Ja kończyłem 5 letnie SGSP i nigdy mnie nie uczono, że będę po szkole robił karierę a podział bojowy to najgorsze zło. Jako podchorąży przez 2 pierwsze lata więcej nawąchałem się dymu i widziałem pożaru aniżeli nie jeden strażak z 2 letnim stanem, który jest u mnie w jogurcie (przecież garbuska trzeba chronić jak najdłużej). Więc przestań pisać takie dyrdymały. Oczywiście i o tym kiedyś pisałem, że jak wszędzie tak i na roczniku czy to w SGSP czu Aspirantce zdarzają się osoby, które już na wstępie wiedzą gdzie i na jakim stanowisku będą zatrudnieni w przyszłości. Po ponad 20 latach pracy mam obraz kilkunastu znakomitych aspirantów, oficerów i strażaków i jest to zdecydowana większość aniżeli takich o których Ty piszesz. Więc zanim coś napiszesz to 10 razy się zastanów bo w przeciwnym razie zmieszam cię z błotem 10 razy mocniej niż teraz.
Pozdrawiam

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #60 dnia: Listopad 12, 2013, 21:52:05 »
Trochę odbiegając od poprzednich postów, gdzie merytorycznej treści związanej z tematem jest minimum, a wypowiedzi generalnie sprowadzane są do osobistych wywodów - jakiś czas temu miałem małe gadane ze znajomym właśnie na ten temat (i w zasadzie przez ten wątek właśnie) i coś niecoś z tego wyszło:

- szkolnictwo podzielić na 3 etapy: szkoły szeregowców - nauka totalnych podstaw.  szkoły aspirantów i szkoły oficerów.

Nabory nie były by prowadzone przez poszczególne KP, ale miałyby charakter mocno regionalny - powiedzmy województwa, czy większych okręgów jednostek których stan byłby podobny w poszczególnych okręgach. Jednostka zgłasza zapotrzebowanie z odpowiednim wyprzedzeniem, według potrzeb jest organizowana powiedzmy 10-miesięczna szkółka (włącznie z praktyką w poszczególnych jednostkach). I ta szkoła miała by prowadzić nabory z ulicy.
Taki strażak po tym szedł by na PB i tam po określonym czasie na wniosek dowódcy byłby kierowany do szkoły aspirantów ergo teoretycznie znikłby problem jednostek ze zbyt dużym stanem aspirantów. Szkoły oficerskie miałyby działać na podobnej zasadzie - wniosek komendanta, albo nawet poparty zdaniem innych wyższych szarżą z danej jednostki.

Można założyć poprzez to, że na stanowiska dowódcze szli by ludzi, którzy mieliby już coś w głowie, a także nie znaleźliby się tam z przypadku (tak jak to czasami bywa w aspirantkach, że idą tam ludzie nie dlatego że interesują się strażą, ale dlatego, że mają po tym zapewnioną robotę).
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline fantomasz998

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 8
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #61 dnia: Listopad 13, 2013, 11:14:08 »
Można założyć poprzez to, że na stanowiska dowódcze szli by ludzi, którzy mieliby już coś w głowie, a także nie znaleźliby się tam z przypadku (tak jak to czasami bywa w aspirantkach, że idą tam ludzie nie dlatego że interesują się strażą, ale dlatego, że mają po tym zapewnioną robotę).

A czy kolego Levy nie sądzisz, że to bardzo rozsądne w tych czasach wybrać się do szkoły po której zapewniona jest praca?

Offline mirek1

  • Jeszcze nigdy w dziejach tak wielu nie mówiło tak wiele do tak wielu, mając do powiedzenia tak niewiele.
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 941
  • "Tylko głupiec ma odpowiedź na wszystko."A.France
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #62 dnia: Listopad 13, 2013, 11:43:39 »
Trochę odbiegając od poprzednich postów, gdzie merytorycznej treści związanej z tematem jest minimum,

Można założyć poprzez to, że na stanowiska dowódcze szli by ludzi, którzy mieliby już coś w głowie, a także nie znaleźliby się tam z przypadku (tak jak to czasami bywa w aspirantkach, że idą tam ludzie nie dlatego że interesują się strażą, ale dlatego, że mają po tym zapewnioną robotę).
Kolego przecież to oczywiste i tak jest na całym świecie , że ludzie kończą konkretne szkoły i kierunki kształcenia  po to aby mieć po nich zatrudnienie , chyba że ktoś jest  fanem zdobywania wiedzy dla samej wiedzy bez możliwości jej wykorzystania kiedykolwiek .
Tylko dwie rzeczy są nieskończone : wszechświat i ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
                                      Albert Einstein

Offline łun

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 103
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #63 dnia: Listopad 13, 2013, 13:10:03 »
łun a mi jest szkoda ciebie za ten komentarz "oficerów mi jest najbardziej szkoda, bo musi być to straszne dla kogoś kto przez 4 lata studiów  żył myślą kariery, a musi się  zmierzyć z rzeczywistością  podziału bojowego." bo wydaje mi się że gó... widziałeś,g.. widzisz i g....będziesz widział. Co ty możesz wiedzieć o czym na oficerce uczą (no chyba że się szkoliłeś). Ja kończyłem 5 letnie SGSP i nigdy mnie nie uczono, że będę po szkole robił karierę a podział bojowy to najgorsze zło. Jako podchorąży przez 2 pierwsze lata więcej nawąchałem się dymu i widziałem pożaru aniżeli nie jeden strażak z 2 letnim stanem, który jest u mnie w jogurcie (przecież garbuska trzeba chronić jak najdłużej). Więc przestań pisać takie dyrdymały. Oczywiście i o tym kiedyś pisałem, że jak wszędzie tak i na roczniku czy to w SGSP czu Aspirantce zdarzają się osoby, które już na wstępie wiedzą gdzie i na jakim stanowisku będą zatrudnieni w przyszłości. Po ponad 20 latach pracy mam obraz kilkunastu znakomitych aspirantów, oficerów i strażaków i jest to zdecydowana większość aniżeli takich o których Ty piszesz. Więc zanim coś napiszesz to 10 razy się zastanów bo w przeciwnym razie zmieszam cię z błotem 10 razy mocniej niż teraz.
Pozdrawiam

Panie Offfffffficer zauważyłem, iż godność jaśnie wielmożnego została urażona. Spodziewałem się takiej odpowiedzi i nawet w podobnym tonie " u mnie to tak nie ma, ja to mam doświadczenie, widziałem więcej niż ty" i inne tego typu samochwały. Czytanie ze zrozumieniem nie boli i jeżeli piszę na przykładzie swojego otoczenia to każdy to może porównać ze swoimi spostrzeżeniami u siebie, a straszyć to Pan sobie może tych, o których pan tak dzielnie "chroni". Pozdrawiam

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #64 dnia: Listopad 13, 2013, 21:13:24 »
Cytuj
I ta szkoła miała by prowadzić nabory z ulicy.
Levy jak rozumiem szkoła ma prowadzić nabór w całej Polsce???To ile tych szkół ma być?? Rozsądny jest twój tok rozumowania, natomiast nierealny w naszej kochanej Polsce. Układziki wszystko już zniszczyły niestety.
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #65 dnia: Listopad 13, 2013, 22:21:38 »
Cytuj
I ta szkoła miała by prowadzić nabory z ulicy.
Levy jak rozumiem szkoła ma prowadzić nabór w całej Polsce???To ile tych szkół ma być?? Rozsądny jest twój tok rozumowania, natomiast nierealny w naszej kochanej Polsce. Układziki wszystko już zniszczyły niestety.

Hehe, taka mała szkolno-pożarnicza utopia :))


Cytuj
I ta szkoła miała by prowadzić nabory z ulicy.
Levy jak rozumiem szkoła ma prowadzić nabór w całej Polsce???To ile tych szkół ma być??
Większa ilość rozmieszczona na terenie całego kraju, przyjmująca na szkolenie może mniejsze ilości kandydatów, ale za to nabór byłby otwierany częściej niż raz na rok.


Kolego przecież to oczywiste i tak jest na całym świecie , że ludzie kończą konkretne szkoły i kierunki kształcenia  po to aby mieć po nich zatrudnienie , chyba że ktoś jest  fanem zdobywania wiedzy dla samej wiedzy bez możliwości jej wykorzystania kiedykolwiek .
Z tego między innymi wynika owa nadproduktywność jeżeli rzeczywiście jest (co jest kwestią sporną jak widać) . Chętnych więcej to i stopniowo jest zwiększana liczba wolnych miejsc w szkołach.
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline Eqinox

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 8.369
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #66 dnia: Listopad 13, 2013, 23:37:08 »
co jest kwestią sporną jak widać
Juz wymieniłem kilkanascie JRG gdzie nie ma braków bo jaki to brak jak nie ma nawet 1 szt oficera a niezbedne minimum to 6 szt... Może wymienie kolejne powiedzmy 10% JRG (+/- 50 szt)w skali kraju gdzie brakuje oficerów i aspirantów niezależnie od braków wystarczy??  :P I udowodnie w ten sposób ze nadproduktywnośc nie istnieje?? Nie bo niektórzy powiedzą ze brak  17 aspirantów i 12 oficerów do stanu etatowego to NADPRODUKTYWNOŚĆ !!!!
« Ostatnia zmiana: Listopad 13, 2013, 23:40:16 wysłana przez Eqinox »
Nie ma zadań niemożliwych do wykonania dla kogoś, kto nie musi tych zadań wykonywać.

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #67 dnia: Listopad 14, 2013, 07:17:12 »
Cytuj
I ta szkoła miała by prowadzić nabory z ulicy.
Levy jak rozumiem szkoła ma prowadzić nabór w całej Polsce???To ile tych szkół ma być?? Rozsądny jest twój tok rozumowania, natomiast nierealny w naszej kochanej Polsce. Układziki wszystko już zniszczyły niestety.

Co miałoby stać na przeszkodzie, żeby na bazie szkół (wszystkich pięciu) stworzyć placówki "rekrutacyjne"; egzaminy jednolite, w ten sam dzień, te same kryteria dla wszystkich, taka sama sprawnościówka, podejść może każdy, nawet te osoby, które ze względu na przekroczony wiek do szkoły się nie dostaną (powoli zresztą można odchodzić od kształcenia w systemie dziennym w obecnym kształcie); taki ranking można spokojnie stworzyć nawet dwa razy do roku, a znając pomysłowość zarządców naszych szkół, to jeszcze by na tym zarabiali; każdy uczestnik otrzymuje certyfikat potwierdzający ilość otrzymanych punktów i składa go wraz z podaniem o przyjęcie do służby w wybranej przez siebie komendzie; komendanci w razie potrzeb kierują tego ze szczytu lokalnego rankingu na komisje i mają całą rekrutację z głowy; nie przejdzie - to następny; później tak jak obecnie - jednoetapowe kształcenie wg podstawy programowej dla KKZ22, nabieranie doświadczenia w podziale; na KKZ23 kierowani są strażacy po dwóch, trzech latach wg kryterium takiego: wynik z egzaminu Z.22 + oceny okresowe + punkty z rankingu "rekrutacyjnego" (można przystąpić ponownie w celu poprawienia); wagi do przemyślenia i ustalenia; kształcenie w zawodzie technik pożarnictwa, czyli przygotowanie do zajmowania najniższych stanowisk dowódczych mamy załatwione; nad przygotowaniem oficerów można się zastanowić, chociaż osobiście skłaniam się ku pozostawieniu kształcenia dziennego na I stopniu; drugi stopień tylko dla służby stałej i tylko w systemie przemiennym; w przypadku strażaków będących absolwentami studiów pierwszego stopnia na innych uczelniach obowiązkowe zaliczenie różnic programowych (semestr "0") powinno być traktowane na równi ze zdobyciem dyplomu "inżyniera pożarnictwa"; to uzupełnianie różnic programowych mogłoby spokojnie wyglądać czasowo jak obecne SPF, chociaż osobiście zagęściłbym zjazdy, tak żeby spokojnie zmieścić się w dwóch semestrach;

i jeszcze jedno - wszystkie zajęcia w formie zjazdów siedmiodniowych - tak, żeby nie było problemu z utrzymaniem COO; szkoły nic na tym nie tracą - ich przychody uzależnione są od wyceny ich usługi i ustalonych limitów ("przepustowości") - a to reguluje Minister SW;) a wydolność całego systemu kształcenia powinna wzrosnąć, chociażby dzięki odciążeniu szkół od KKZ22; czyż taka wizja nie wygląda interesująca, a przynajmniej nie jest warta przedyskutowania?
« Ostatnia zmiana: Listopad 14, 2013, 12:59:53 wysłana przez lang »
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline officer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 713
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #68 dnia: Listopad 14, 2013, 11:50:20 »
Lang jestem w 99,9% za - dlaczego nie w 100???? Bo jestem po stronie komendantów a im to nie na rękę bo jak mają przyjąć garbusków :rofl: Dlatego lang rozwiej jeszcze ten problem a w pełni sie z Tobą zgodzę

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #69 dnia: Listopad 14, 2013, 14:52:46 »
Lang jestem w 99,9% za - dlaczego nie w 100???? Bo jestem po stronie komendantów a im to nie na rękę bo jak mają przyjąć garbusków :rofl: Dlatego lang rozwiej jeszcze ten problem a w pełni sie z Tobą zgodzę

Co miałoby stać na przeszkodzie, żeby na bazie szkół (wszystkich pięciu) stworzyć placówki "rekrutacyjne"; egzaminy jednolite, w ten sam dzień, te same kryteria dla wszystkich, taka sama sprawnościówka

Myślę, że takie rozwiązanie mogło by przerzedzić plecaki. Brak rozmowy rekrutacyjnej i ilość punktów uzależniona od wyników w teście sprawnościowym w zupełności by wystarczyło, a przynajmniej tak myślę.
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #70 dnia: Listopad 14, 2013, 19:00:51 »
Cytuj
Brak rozmowy rekrutacyjnej i ilość punktów uzależniona od wyników w teście sprawnościowym w zupełności by wystarczyło, a przynajmniej tak myślę.
Niestety nie do końca można się zgodzić, bo jeżeli sprawność jest podstawą dostania się do  służby, to jednak coś trzeba by  mieć w głowie. A tu już pole do popisu dla kumoterstwa. W Polsce niestety jest to tak zakorzenione że nie wiem czy uda się to usunąć. Lang pomysł idealny, aż za bardzo idealny dlatego nierealny. Kumoterstwo wszystko zabija.
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

Offline Levy

  • Per aspera ad astra
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.477
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #71 dnia: Listopad 14, 2013, 19:09:36 »
Cytuj
Brak rozmowy rekrutacyjnej i ilość punktów uzależniona od wyników w teście sprawnościowym w zupełności by wystarczyło, a przynajmniej tak myślę.
Niestety nie do końca można się zgodzić, bo jeżeli sprawność jest podstawą dostania się do  służby, to jednak coś trzeba by  mieć w głowie. A tu już pole do popisu dla kumoterstwa. W Polsce niestety jest to tak zakorzenione że nie wiem czy uda się to usunąć. Lang pomysł idealny, aż za bardzo idealny dlatego nierealny. Kumoterstwo wszystko zabija.

Właśnie dlatego napisałem, że miała by to być iluś tam miesięczna szkoła przygotowawcza ;) Czyli możesz ją zdać, ale nie musisz. Po drodze jakieś testy, teściki... kartkówki  :rofl:
Wpływ dowódcy jako twórcy karności jest przodujący. Gdy dowódca ma powagę wynikającą ze stopnia i stanowiska, a ponadto dużą wiedzę i umiejętność pracy, wówczas jego wpływ działa tak silnie, że każdy podwładny uważa podporządkowanie się mu za samo przez się zrozumiałe.

Offline boloyung

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 285
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #72 dnia: Listopad 14, 2013, 19:35:46 »
Czy tobie chodzi o szkołę średnią lub policealną. ??Bo szkoły PSP dostają kasę z budżetu i niestety jeżeli ktoś w kogoś inwestuje to  oczekuje rezultatów a nie straszenia niezdaniem
Dyskusja z idiotą jest jak zapasy ze świnią w błocie.

kadet00000

  • Gość
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #73 dnia: Listopad 15, 2013, 16:53:51 »
panowie podoficerowie pamietajcie jedno : NIKT WAM NIE BRONIL ISC DO SA CZY SG. I zrozumcie ze w szkole uczymy sie głównie teori która jest podstawa do zdobycia praktyki. Dajcie tym młodym ludziom nabrac praktyki a nie ich gnoić i na kazdym kroku udowadniac im ze nic nie potrafia. Niestety tak jest w kazdym zawodzie. Wy tez na poczatku swojej kariery przyszliscie zieloni wiec zrozumcie też młodych aspirantów. Oni maja czas na złapanie praktyki. A dlatych którzy nie rozumią tego to : niechcialo sie uczyc to trzeba zapier.....

Offline BORYS FIREMAN

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 12
Odp: Nadproduktywnośc szkół pożarniczych
« Odpowiedź #74 dnia: Listopad 16, 2013, 00:49:27 »


O szkole w Krakowie miałem naprawde dobre zdanie ale zmieniło się w tym roku w wakacje.

Mozesz rozwinąć myśl?