A ja myślę, że raz na jakiś czas takie ćwiczenia są potrzebne. Kiedyś w Warszawie w godzinach szczytu zrobiono ćwiczenia na lotnisku wywołując nie mniejszy chaos na mieście. Wtedy sugerowano również zrobienie podobnych ćwiczeń w nocy, ale był to jedyny sposób sprawdzenia ile czasu zajmie dojazd jednostek (w tym pogotowia które jest nieprzewidywalne ) w rejon lotniska z całego miasta.
Mnie osobiście śmieszą "ćwiczenia", będące raczej pokazami dla decydentów przed którymi każda jednostka dostaje szczegółową mapę z zaznaczonym miejscem zatrzymania pojazdu i informację o tym, gdzie i kiedy ma zrobić. Szczytem wszystkiego były ćwiczenia z wypadku masowego w którym ktoś dzień wcześniej wbił na terenie paliki z misternie przygotowanymi tabliczkami o treści "w tym miejscu udzielane są świadczenia zdrowotne". Każdy wcześniej dostał listę poszkodowanych i obrażeń i nikt nie chciał słuchać, że skoro jest nas przeszło 30 osób, a poszkodowanych siedmioro w tym jedna osoba z NZK to wcale nie musimy jej skazywać na śmierć, ale niestety ze scenariuszem się nie dyskutuje.
Podobnie w tym przypadku. Mam nadzieję, że nie były to wyreżyserowane w najdrobniejszych szczegółach pokazy, lecz prawdziwe ćwiczenia. Jeśli jedyną opcją wyciągnięcia wniosków, jest przygotowanie warunków zbliżonych do realnych to jestem za. Jak inaczej zakodować sobie, że jeśli przejadę zjazd, to muszę jechać 20km żeby zawrócić, a potem brnąć w korku do miejsca wypadku.
Sprawa druga. Jestem dziennikarzem i wiem co nie co jak buduje się takiego newsa. Myślę, że prawda leży po środku i informacje o gigantycznej krzywdzie jakiej doznali kierowcy są mocno przesadzone. Przypomnijcie sobie sytuacje z Waszego życia, kiedy to gnacie do pożaru będąc po kilku minutach na miejscu i na dzień dobry słyszycie, "gdzie byliście nieroby, my na was już godzinę czekamy".
Skoro po każdych dużych "ćwiczeniach" wodzowie stają przed kamerami i odtrąbują sukces, to aż się prosi żeby w końcu wyciągnąć jakieś minusy i je nagłośnić, skoro sami nie są w stanie się przyznać.
I tylko proszę o jedno. Darujcie mi i nie piszcie "co by było jakbyś to ty stał w korku i tracił pieniądze". Myślę, że dyskusja nie powinna przebiegać w tym kierunku.
P.S
Ja mieszkam w zupełnie innej części Polski, a o ćwiczeniach słyszałem i jakoś zakodowałem sobie, że mogą być utrudnienia w ruchu.