Autor Wątek: Reno Mascot  (Przeczytany 2366 razy)

Offline marex7

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 23
Reno Mascot
« dnia: Styczeń 27, 2006, 19:03:33 »
Ciekaw jestem opinii na temat samochodu Reno MASCOTT 160.65 DXI. Będę wdzięczny za obiektywne opinie i fachowe porady na temat awarii,co u was z ogranicznikiem prędkości itd. Rok produkcji 2005 karosowany przez oczywiście pana Wawrzaszka.

Offline lupus78

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 77
Reno Mascot
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 30, 2006, 15:51:19 »
Witam
Mamy Mascotta ale ze słabszym silnikiem 130 KM.
W sumie fajne auto ale jest duży problem z przystawką. Najpierw była załanczana elektrycznie ale zaraz się zepsuło, serwis Renault przerobił załanczanie na mechaniczne (linka) ale problemy są nadal. Ciężko jest załączyć pompe nie za każdym razem "wchodzi", trzeba na półsprzęgle, co jakiś czas linka się naciąga i wogóle nie załączysz przystawki. W serwisie gościmy dość często z tego właśnie powodu. Po jakichś 6 miesiącach (a może roku) ekspluatacji złamał sie resor!!
Ogólnie jeżdzi sie nieżle ale do terenu kompletnie się nie nadaje.
Pozdrawiam

Offline marex7

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 23
Reno Mascot
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 30, 2006, 22:40:19 »
Chciałbym uściślić moje pytanie chodzi mi szczególnie czy nie macie w tym samochodzie problemów z akumulatorem,bo unas są zdarza się że nie odpala traci pojemność a sprawdzaliśmy i jest sprawny. Czy ktoś nie dokonywał przeróbek instalacji i na czym one polegały.
 

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Reno Mascot
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 31, 2006, 15:35:07 »
Cześć,
nie wiem czy to pomoże ale słyszałem od kolegów o podobnym przypadku z rozładowywaniem akumulatorów na samochodzie chemicznym od Wawrzaszka. Problem polegał na tym, że, o ile pamiętam, latarki i radiotelefony nasobne znajdowały się ciągle w ładowarkach zasilanych z instalacji samochodu (nie były odcinane wyłącznikiem głównym) i tym samym, jeśli ktoś zapomniał podpiąć samochód pod zasilanie zewnętrzne to akumulatory padały.
Może sprawdź i daj znać czy jakiś sprzęt u Was nie jest czasem zasilany z instalacji samochodu... czasem może być zasilany z pominięciem wyłącznika głównego.
Jeśli się okaże że tak właśnie jest to rozwiązanie jest takie, że samochód powinien być stale podłączony do jakiegoś źródła... nawet powinien mieć fabrycznie gniazdo do podłączenia zasilania. Może warto przeczytać instrukcję trochę.
Inny powód może być też taki, że ładowanie z alternatora jest za słabe - oryginalnie w samochodach jest ono prawdopodobnie projektowane do zasilania tego co jest pierwotnie w nim... natomiast samochód strażacki ma dodatkowo oświetlenie pola pracy, sygnały świetlne i dźwiękowe, oświetlenie skrytek i czasem coś jeszcze - to duże zapotrzebowanie na moc. Zdarzyło mi się niedawno, że nasz stary mercedes zgasł mi przy odjeżdżaniu z miejsca zdarzenia i przy próbie odpalenia nawet nie jęknął... odpalaliśmy na popych. Samochód stał wcześniej na wolnych obrotach przy zapalonym całym oświetleniu ponad 4 godziny więc akumulator miał prawo się rozładować.
Sylwek

Offline lupus78

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 77
Reno Mascot
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 01, 2006, 15:17:35 »
Tez mieliśmy problem z akumulatorem i postąpilismy tak jak pisze "sylwek" ładowarki od latarek i stacji sa odlanczane głównym wyłącznikiem prądu i wyjelismy żarówki z lampek nad stopniem wejsciowym.
Nasz maskot sporo jeżdzi wiec akumulator jest doladowany ale w OSP moze z tym byc problem.
Posłuchaj rad "sylwka"

Offline boszo

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 267
Reno Mascot
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 01, 2006, 21:44:13 »
Witam.
U nas rowniez wystepowal problem z akumulatorem, postapilismy tak samo jak napisal lupus (oprocz wyjmowania zarowek przy stopniach). Jednak obawa czy zapali pozostala.
Czarnu humor: w ubieglym roku odpalalismy go z "popychu" - jechalismy do akcji...
Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło sie nudno, gdy umrzesz.
Julian Tuwim

Offline Sylwek

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 2.394
Reno Mascot
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 17, 2006, 14:52:17 »
Cytuj
Witam.
U nas rowniez wystepowal problem z akumulatorem, postapilismy tak samo jak napisal lupus (oprocz wyjmowania zarowek przy stopniach). Jednak obawa czy zapali pozostala.
Czarnu humor: w ubieglym roku odpalalismy go z "popychu" - jechalismy do akcji...
Witam
w OSP (jak w moim przypadku) akumulatory to często problem szczególnie przy małej liczbie wyjazdów. Nawet sumienny mechanik i regularne odpalanie nie gwarantuje że samochód zapali. Szczególnie ciężko jest ze starszymi samochodami (zużyty rozrusznik i styki silnoprądowe) przy już naruszonych akumulatorach. Jak do tego dodać nieogrzewane garaże (np w mojej gminie 5 z 6 u jednostek ma takie - ich samochody stoją bez wody) to jest to poważny kłopot.
Dodajmy jeszcze nieszczelny układ powietrzny i samochód nie ma szans wyjechać - bez napompowania układu nie da rady odpalić na popych.

Najlepszym rozwiązaniem według mnie jest dobry prostownik z dużym prądem ładowania, a już najlepiej jak by miał możliwość rozruchu samochodu - drogie ale skuteczne.

Przepraszam. że odbiegam od tematu Renówek no ale tak mi się skojarzyło.

Sylwek