Przeglądy i konserwacja gaśnic

[gregor382]

Mam pytanie odnośnie kwestii częstotliwości wykonywania przeglądów i konserwacji gaśnic. Przykładowo firma X zajmująca się konserwacją gaśnic przeprowadza konserwację raz na 6 miesięcy. Zarządca budynku chce obniżyć koszty konserwacji i decyduje się na konserwację raz do roku, bo dopuszczają to przepisy. Czy zarządca może podjąć decyzję, aby gaśnice konserwować raz do roku? Czy to że firma X konserwuje 2 razy w roku jest spowodowane tylko chęcią zarobku, czy czymś jeszcze?
Czy każdy producent gaśnicy narzuca częstotliwość przeglądów, czy daje pole manewru zarządcy obiektu?

[mariusz]

Czy zarządca może podjąć decyzję, aby gaśnice konserwować raz do roku? tak może

Czy to że firma X konserwuje 2 razy w roku jest spowodowane tylko chęcią zarobku, czy czymś jeszcze? nie zawsze to jest spowodowane chęcią zarobku, czasami jest tak, że masz dużo sprzętu na obiekcie i ewentualne remonty gaśnic jak i też raz na 5 lat z udt niektórych zbiorników gaśnic możesz podzielić na dwie raty (czyli co 6 m-cy) afekt - rozkładasz wydatek roczny na dwie raty. Ale są też firmy, mało profesjonalne które żyją z naciąganie klientów. Ja ma taki sposób: ok chcesz przyjeżdżać co 6 m-cy to podziel koszt przeglądu na pół (dajmy na to że przegląd kosztuje 7 zł to przyjeżdżaj co 6 m-cy ale przegląd za 3,50). Z dobrymi firmami tak się dogadasz, jeżeli zależy im na kliencie i jego dobru to się zgodzą. Drugi pozytywny aspekt przeglądów półrocznych to jet taki, że masz częstszą kontrolę nad stanem sprzętu. Często jest tak, że gaśnica uszkodzona, użyta itd . wisi na wieszaku i czeka łaskawie na konserwatora rok czasu.

Czy każdy producent gaśnicy narzuca częstotliwość przeglądów, czy daje pole manewru zarządcy obiektu? Producent nakazuje przegląd minimum raz na rok.

[daro]

firma X konserwuje 2 razy w roku jest spowodowane tylko chęcią zarobku, czy czymś jeszcze?

może po prostu warunki w jakich przechowywane są gaśnice powodują skrócenie okresu - np pomieszczenia zawilgocone, narażone na środki chemiczne itp.
Środek może się wtedy w środku brylować i gaśnica taka jest bezużyteczna.

[gregor382]

firma X konserwuje 2 razy w roku jest spowodowane tylko chęcią zarobku, czy czymś jeszcze?

może po prostu warunki w jakich przechowywane są gaśnice powodują skrócenie okresu - np pomieszczenia zawilgocone, narażone na środki chemiczne itp.
Środek może się wtedy w środku brylować i gaśnica taka jest bezużyteczna.

Gaśnice są przechowywane w normalnych warunkach (budynek użyteczności publicznej).

[flamis]

Robią to bezpodstawnie chyba że producent gaśnic nakazał robić przeglądy co pół roku, potrzebne są instrukcje producenta co do konserwacji gaśnic. Zasada jest taka, że to producent decyduje, ale rozporządzenie narzuca maksymalny odres 12 miesięcy od kolejnych przeglądów.

[darek]

Taa.... ale mówimy jako strażacy, omnibusy czy konserwatorzy? Bo jeśli jako konserwatorzy to proszę o stosowny przepis...

[gregor382]

Większość gaśnic w obiekcie jest firmy Ogniochron, ale na stronie producenta nie udało mi się znaleźć informacji na temat czasookresu przeglądów i konserwacji gaśnic. Gdzie można takie instrukcje znaleźć? I jak macie dostęp do instrukcji innych producentów to powiedzcie jak tam odnoszą się do tej kwestii.

Jeśli chodzi o moje zdanie to jestem raczej zgodny z kolegą flamis, ale chętnie usłyszę zdanie innych osób.

[mariusz]

jak nie zapomnę to ci zeskanuję kwit jaki dołącza producent do każdej gaśnicy, nie pamiętam jak ogniochron ale np. gzwm sprawę konieczności rocznych przeglądów umieszcza na etykiecie na gaśnicy. Generalnie wszyscy producenci piszą, że przeglądy co 12 m-cy

[gregor382]

jak nie zapomnę to ci zeskanuję kwit jaki dołącza producent do każdej gaśnicy, nie pamiętam jak ogniochron ale np. gzwm sprawę konieczności rocznych przeglądów umieszcza na etykiecie na gaśnicy. Generalnie wszyscy producenci piszą, że przeglądy co 12 m-cy

No to będę wdzięczny jak nie zapomniesz:) a ja jeszcze dokładnie przyjrzę się etykiecie i może też coś tam znajdę na temat konserwacji...

[Kobra]

Na etykiecie gaśnic firmy OGNIOCHRON jest wyraźnie napisane: "Czynności serwisowe przeprowadzać minimum raz na 12 miesięcy".

Zapis rozporządzenia*:
§ 3. 2.Urządzenia przeciwpożarowe oraz gaśnice przenośne i przewoźne, zwane dalej "gaśnicami", powinny być poddawane przeglądom technicznym i czynnościom konserwacyjnym, zgodnie z zasadami i w sposób określony w Polskich Normach dotyczących urządzeń przeciwpożarowych i gaśnic, w dokumentacji techniczno-ruchowej oraz w instrukcjach obsługi, opracowanych przez ich producentów.
3.Przeglądy techniczne i czynności konserwacyjne powinny być przeprowadzane w okresach ustalonych przez producenta, nie rzadziej jednak niż raz w roku.
*Rozporządzenie MSWiA z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów /Dz.U.2010.109.719/

Czyli przeglądy przeprowadzamy zgodnie z zaleceniami producenta ale nie rzadziej niż co 12 miesięcy.
U nas w firmie dział zajmujący się serwisem dokonuje takich przeglądów raz w roku, jednak mamy kilka obiektów, gdzie przeprowadzamy co 6 miesięcy. Wynika to albo z wewnętrznych procedur i regulaminów w obiekcie lub gdy występują niekorzystne czynniki zewnętrzne mogące wpływać negatywnie na gaśnice.

[mariusz]

przesyłam skan "deklaracji zgodności" które są dołączone zawsze do nowej gaśnicy - dla przykładu masz trzech producentów GZWM KZWM - OGNIOCHRON, SILESIAN GAZ
ciekawostka masz tam wpis o tym, że zbiorniki gaśnic maja tylko 20 lat żywota

skany prześlę oddzielnie ponieważ można tylko małe pliki przesyłać

[załącznik usunięty przez administratora]

[mariusz]

kolejny producent

[załącznik usunięty przez administratora]

[mariusz]

i jeszcze jeden

[załącznik usunięty przez administratora]

[gregor382]

mariusz wielkie dzięki

[mariusz]

no problem

[nurektomek]

Witam szanownych forumowiczów!
Nie rozpoczynałem nowego wątku.

Moje pytanie ma zwiąizek z moim wolnym czasem, który mam nadzieję uda mi się zagospodarować...

Pracuję na statku 2tyg ON/2OFF i kombinuję co by tu porabiać w wolnym czasie. Oczywiście mam na myśli jakiś własny mały biznes. Nie chodzi mi zupełnie o EXTRA BIG money ale o zwyczajne realizowanie się w wyuczonym zawodzie - rzecz jasna bez dokładania kasy w interes

W 2007 ukończyłem SGSP na wydziale IBP i w ramach odkurzenia dyplomu wpadłem na pomysł otworzenia punktu serwisowania (przeglądu) gaśnic. Coś w tym stylu.
Wiem - mało oryginalny pomysł, ale chyba najprostszy. Niestety wiedza jest ulotna i nie jestem juz biegłą z tematyka pożarniczą. Dlatego chciałem Was prosić o pomoc w wyjaśnieniu kilku spraw....

Od czego generalnie zacząć?
Jaki sprzęt potrzebny do najprostszych czynności?
Jakie są uwarunkowania prawne, którym mam obowiązek się podporządkować? (ustawy, rzporządzenia)
Czy moge wykonywać serwis z tytułem inzyniera w zakresie inzynierii bezpieczeństwa pożarowego?. Posiadam też papiery inspektora d/s ochr. PPOŻ (nieaktualne)
Jestem zawoowym nurkiem, mógłbym dodatkowo zrobic kurs jakiś UDT na przeglądy aparatów ucieczkowych lub oddechowych.

Dajcie mi znać jakie macie pomysły, miejsce się znajdzie na interes, ale cieńko u mnie z pomysłem jak to ruszyć.

Pozdrawiam /Tomek

[nurektomek]

nikt nic nie wie?

[darek]

"Konserwatorów"- tapeciarzy jest ci u nas dostatek. Jako osobie nie w pełni dyspozycyjnej, będzie Ci ciężko z nimi konkurować a nie sztuka zainwestować kaskę i nie mieć z tego nic.
IMHO, lepiej wykorzystaj uprawnienia nurka. Może w tym kierunku łatwiej o jakieś uprawnienia instruktorskie i współpracę ze szkołą nurkową lub firmą nurkową?

[nurektomek]

Tak się składa, że pracuję w zagranicznej kompanii na statku jako nurek. Nie sądzę, żebym zarobił większe pieniądze w kraju na uczeniu płetwonurków

BTW, pytałem o możliwości realne otworzenia punktu serwisowania gaśnic. Jest chyba różnica w "tapetowaniu", a serwisem.
Poza tym długo nie zmieni się moje podejście do polskich "forów" gdy zamiast konkretnej odpowiedzi dostanę tego typu bełkot co powyżej o tapetowaniu. 

Oczekiwałem raczej odpowiedzi w stylu:
Bedziesz potrzebował przetłaczarkę do CO2, maszynkę ssącą do proszku, etc.

Robotę potraktuje raczej jako hobby, a nóż coś z tego wyjdzie i uda mi się kogoś zatrudnić.
 

[mariusz]

Czegoś co ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo życia i zdrowia ludzi oraz mienia nie można traktować jako hobby. To co piszesz jest niepoważne "Robotę potraktuje raczej jako hobby, a nóż coś z tego wyjdzie i uda mi się kogoś zatrudnić.". Dziwię się, że ktoś kto skończył całkiem niedawno SGSP takie ma podejście do ochrony przeciwpożarowej i zadaje takie pytania na forum.
Swoją wypowiedzią nie mam zamiaru Ciebie obrazić kolego, ale przemyśl to co napisałeś, bo to jest co najmniej dziwne i nie nadaje się na forum.

[nurektomek]

Wybacz Mariusz jeśli to czym dla Ciebie jest chleb powszedni ja mam zamiar potraktować hobbystycznie. Chyba nie masz mi tego za złe, bo nie miałem zamiaru wjechać Ci na ambicję i Ciebie urazić...
Nie widzę w tym nic złego.
Przemyśl z kolei to czy oferowanie bezpieczeństwa poprzez swoje usługi nie może stanowić czyjegoś hobby? Myślę, że nie ma nic fajniejszego niż to, żeby lubić swoją pracę i podchodzić do niej z przyjemnością. Chyba teraz rozumiesz co miałem na myśli i nie musisz od razu się unosić.
Skończyłem SGSP z wynikiem dobrym, więc czym jest bezpieczeństwo jest mi dobrze znane. Ale ja tu de facto nie o tym.

A w kwestii zatrudnienia kogoś kto będzie w moim imieniu dobrze zarządzał moim hobbystycznym biznesem (tym bardziej, że znam takie osoby i mógłbym im pomóc finansowo) równiez nie widzę animozji.

To raczej podejście osób (w/w tapeciarzy) stwarza negatywny wizerunek ludzi w Twoim fachu, bo nie oszukujmy się, że przegląd gaśnicy może prowadzić babcia klozetowa byle by robiła to zgodnie z normą.

Może dla co niektórych hobby to sklejanie modeli albo filatelistyka, ale dla mnie z powodzeniem może to być konserwacja sprzętu PPOŻ i jak każdy swoje "lubiane zajęcia" starałbym się wykonywać najlepiej.

Poza tym znam różnej branży specjalistów "zawodowców", którzy nie dorastają do zgrzybiałych pięt domorosłym specjalistom samoukom, którzy swoją fachową wiedzę zawdzięczają swym Z A I N T E R E S O W A N I O M (czyt. hobby)

Przeczytaj tekst ponownie ze zrozumieniem i wtedy mnie nazywaj niepoważnym człowiekiem.
I zrozum, że "hobby" to zainteresowanie, coś co robi się z przyjemnością i chce się być w tym najlepszy i niekoniecznie chce się na tym zarabiać kupę szmalu.

Wybaczcie za ten referat.
Moje pytanie dalej uważam za aktualne.

[gość23]

.Kolego "nurektomek" musisz się pogodzić z tymi dziwnymi zasadami na tym forum, tu nie wolno się pytać bo zostaniesz wdeptany w ziemię i oskarżony o brak wiedzy, który zagraża życiu i zdrowiu.
To forum jest po to aby "stare wygi" , jako posiadacze jedynej prawdy objawionej, prezentowali swoje dogmaty nie podlegające żadnej dyskusji.
Czytam to forum od wielu lat i zdążyłem przywyknąć, zostałeś tak samo po chamsku i jak dzieciak potraktowany jak wielu innych, którzy cokolwiek chcieli się zapytać na tym forum i w ironicznych odpowiedziach zawszę są zamieszczone emotikony świadczące, że pytający jest co najmniej debilem. Standartową odpowiedzią jest, żebyś poczytał sobie w rozporządzeniu.
Czasami jak to czytam to wstyd mi za kolegów strażaków, dlatego z zasady  nie piszę tutaj postów, ale dzisiaj już nie wytrzymałem, jak zobaczyłem jak po chamsku można potraktować kogoś, kto uprzejmie pyta w miejscu gdzie jak sądzi powinien otrzymać wyczerpującą odpowiedź


Nie wytrzymałeś już wcześniej, bo to nie pierwszy Twój post i tak tak samo z ironią odpowiedziałeś koledze (standardowo) jak to ująłeś.

[nurektomek]

No cóż,
Żeby zachować choć trochę wątku założonego tematu to powiem, że już wiem co i jak robić, żeby wybić się na rynku PPOŻ, ale musiałem odkurzyć stare znajomości co zrobiłem z przyjemnością . Oczywiście część starych znajomych (specjalistów) z zażenowaniem potwierdza "naklejkologię" coniektórych prewentystów, jak to powyżej kolega dobrze ujął (tapeciarzy).
Planuję zacząć od przeglądów gaśnic i od wydajności hydrantów. Nie ukrywam, że będę musiał przypomnić sobie małe co nieco. Na razie na sprzęt nie zainwestuję za wielę.
Mam pytanie odnośnie norm na serwis i konserwacj gaśnic. Skąd wzieliście te normy? Z jakiejś czytalni, kupiliście z neta, czy może są gdzieś dostępne bezpatnie. Bo ja zwykły potencjalny tapeciarz nie za bardzo ogarniam temat

Abstrahując od temtu:

Wiecie z kim najgorzej pracuje się w zagranicznych firmach offshoreowych? Z Polakami.
Bez zbędnego rozwijania tematu - "polak polakowi wilkiem". Wzajemnie na siebie kablują i nie potrafią sobie na obczyźnie pomagać.
Poczytajcie zagraniczne fora. Tam ludzie sa dla siebie życzliwi do zrzygania. Aż chętnie się to czyta.
Polacy uważają się za kozaków, a są 50 lat za murzynami

[owczarek]

Kolego Tomku. Żeby ruszyć z konserwacją i naprawą gaśnic wystarczy Ci wydać ok. 500 - 800 zł. Żeby ruszyć z konserwacja hydrantów to już nieco większe pieniążki. Ale po kolei:

Do serwisu gaśnic musisz mieć przede wszystkim:
- klucz do manomentrów;
- gwintownik do gniazd;
- manometr serwisowy;
- wagę w zakresie 0 - 1500g z dokładnością 1 g (lepiej jak masz dokładność 0,1g);
- wagę wędkarską w zakresie 0 - 20 kg;
- zestaw kluczy do gaśnic typu "Z" (żebyś nie robił jak fachowcy tj. dłuto młotek i tłuczesz po głowicy aż pęknie, a się nie odkręci);
- klej anaerobowy;
- zestaw kontrolek

Do naprawy gaśnic (oprócz gaśnic śniegowych, bo to trochę więcej roboty, a są stosunkowo rzadko spotykane na rynku):
- wagę w zakresie 0 - 20 kg z dokładnością min. 5g (najlepiej 1 g) (w dodatku niektórzy wymagają aby była legalizowana);
- lejek, sitko i coś czym możesz nabrać i przesypać proszek (np. miarkę z proszku do prania);
- kawałek materiału nawinięty w odpowiedniej grubości na pręt (do czyszczenia gniazd);
- zestaw uszczelek, manometrów, rurek itp. części zamiennych;
- Standaryzowany pojemnik ze wskazaniem objętości;
- zestaw króćców pneumatycznych; z przewodem;
- butlę ze sprężonym azotem wraz z reduktorem (uwaga reduktor do 20-30bar, a nie jak większość dostępnych do 10 bar) - butli nie musisz kupować na początek, wystarczy że weźmiesz w dzierżawę;
- pojemnik z woda mieszczący całą gaśnicę

Poza tym trochę chęci i drobnego sprzętu, typu śrubokręt itp.

Co do hydrantów to musisz mieć urządzenie do sprawdzenia ciśnienia i wydajności. W razie większych pytań pisz na priv.

A co do kolegi Mariusza. Jeśli coś co ma wpływ na bezpieczeństwo nie można traktować jako hobby, to powiedz to ok. 160.000 osób w Polsce, których potocznie nazywa się strażakami ochotnikami. Robią to tylko ze względu na hobby, bo dla kasy na pewno nie, a raczej nie sądzę, żeby aż tylu było idiotów w Polsce, którzy nie mają co ze sobą zrobić w wolnym czasie.

[nurektomek]

I to jest właśnie odpowiedź fachowca!

Dzięki wielkie Owczarek za szczegółowe opisanie sprawy. Co do hydrantów, to czekam aż dostanę od dobrego znajomego opis jak dokładnie zbudować to urządzenie do mierzenia wydajności hydrantów. Podobno w części do budowy zainwestuję jedyne 200-300zł oraz wizytę w sklepie hydraulicznym.

Będę drążył temat sukcesywnie.
Pozdrawiam!