Kolega pyta to się odpowiada:
Po pierwsze zapomnij, że ktoś po Ciebie przyjedzie,
Po drugie dziwne podejście dowództwa i komendantów do sprawy ( dopiero co awansował i już do kierowania działaniami na poziomie taktycznym - ciekawe co na to dowódcy zmiany, jak przyjedziesz na miejsce akcji. Pytanie czy masz kwalifikacje aby takim szczeblu dowodzić - rozumiem dowódcy zmiany na oficerów oper., ale świeżo upieczony dowódca zastępu ?! Bzdura.
Po trzecie akcja musi być wyjątkowo długa - abyś chociaż na dym się załapał
, wtedy jest sens dysponowania Cię do zdarzenia.
Sytuacja i tak jest mało komfortowa, gdzie dowódca zmiany jako oficer rządzi innym dowódcą zmiany.
Po czwarte D-ca JRG, jego zastępca, operacyjniak pewnie się zasłaniają się przepisami o służbie oficera.
Niby jedno PSP a ile interpretacji
Pozdrawiam