Autor Wątek: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP  (Przeczytany 37025 razy)

Offline Witold

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.569
  • Ratowanie strażaków przez strażaków
    • http://grupaszybkiegoreagowania.strefa.pl
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #100 dnia: Wrzesień 06, 2012, 19:00:04 »
A może przy okazji poczuliby jak to jest się spocić, nauczyli odpowiednio nawadniać, przeciwdziałać przegrzaniu czy udarowi cieplnemu? Może sprawdziliby w jakiej są kondycji? Czy może lepiej ćwiczyć tak, żeby aby przez przypadek ktoś się nie spocił i nie przemęczył?

Oczywiście...obrazki, obrazkami, zdjęcia zdjęciami... nie znamy kontekstu, nie wiemy co było mówione co nie.. ale strażak z linią wężową podający prąd wody, to jakoś nie pasuje.

Do pobrania za darmo: KSIĄŻKA pt."Podstawy zabezpieczenia i ratowania strażaków podczas wewnętrznych działań gaśniczych" + prezentacje do każdego rozdziału do pobrania!
Pobierz tutaj: sapsp.pl

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #101 dnia: Wrzesień 06, 2012, 19:46:15 »
lato - gorąco, muszą to robić w nomexie ?
Chodzi o to żeby ich zachęcić czy zniechęcić ?
Na akcję też latem w koszulkach na ramkach będą jeździć ?
Nie chodzi o to żeby zniechęcić...nie chodzi na tym etapie też o to by zachęcić (sami w końcu przyszli prawda ?) - chodzi o to, by pokazać jak to może wygladać, a bez nomexów ni huhu...ale to moje zdanie (wyrobione również na kursie, na którym nie było przebacz - chcesz być strażak, zapierdzielaj tak jak on).
Brotherhood - work together, survive together...

Offline Fistach

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.339
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #102 dnia: Wrzesień 06, 2012, 19:51:06 »
Im więcej potu i bólu na ćwiczeniach tym mniej na akcji.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #103 dnia: Wrzesień 06, 2012, 20:41:27 »
Nie pisz tak @kuba. bo wyjdę na tyrana, a Ty u mnie na kursie podstawowym byłeś  :wacko:

Niestety ale kurs podstawowy jest bardzo specyficznym i ważnym kursem . Wypada wykształcić pewne nawyki i zachowania często złamać i nauczyć współpracy w zespole , słuchania z rozumieniem rozkazów działania w stresie i pod presją itd. itd. . To ciężki kawałek chleba by z cywili zrobić choć trochę wojska . Zadanie niezwykle odpowiedzialne, bo oddajesz do jednostek Ratownika za którego będzie odpowiadał kto inny . Dlatego własne poczucie i zobowiązanie wymaga od Instruktora  by się przyłożyć do tego szkolenia.

Często działam potem z strażakami których sam szkoliłem i łapię się że zakres i czas kursu to ciągle mało . Kilka tygodni temu pojechałem na pożar budynku mieszkalnego i zabudowań . Dojechała kolejna jednostka OSP . Poprosiłem o rotę w AODO do dogaszania pogorzeliska części budynków gospodarczych . Praca praktycznie w znikomym zadymieniu i temperaturze na zewnątrz . Po 15 min widzę że młody zaczyna „pływać na nogach” i się wycofuje.  Odpuszcza nie daje rady niema siły , zgłasza konieczność  zakończenia działań ( sprawdzam manometr w 15 min zużył 200 bar )  w marcu skończył kurs podstawowy który w większości prowadziłem – nie przygotowałem go albo niema predyspozycji ale ciągle jest za mało czasu, a każdy ma parcie by było szybko i krótko, łatwo by nie zniechęcać itd..  Staram się nie poddawać tej presji ale i tak mam w takich przypadkach kaca że nie wyłapałem słabości ratownika. Szczęście że trafił w miejsce w miarę bezpieczne. @kuba działa na tym pożarze w budynku mieszkalnym gdzie podpalacz zastawił pułapkę na strażaków w jednym z pokoi rozlał 30 l paliwa, to że nie było bam zadecydowała kolejność otwierania pomieszczeń i gaszenia pożaru . Młody z swoją wiedzą niemiał by wówczas szans. Kuba nauczony zachowań, poruszania się w pomieszczeniach zadymionych i objętych pożarem , zasad i technik pewnie znacznie większe. Tylko że @kuba ma możliwość i chce się doskonalić w tym na różnych warsztatach . Nawet tego dnia był na warsztatach z ratowania strażaków gdzie spotkaliśmy się z @Witkiem i @Fistach.

Młody miał jednak tylko kurs na którym jak piszecie mamy nie zniechęcać .  Do tego mało doskonalenia w OSP i brak rozpoznania predyspozycji przez swojego Dowódcę który go wyznaczył do pracy w AODO.  Po akcji zwróciłem uwagę koledze Dowódcy że powinien bacznie przyjrzeć się , sprawdzić możliwości swojego Ratownika, ewentualnie doskonalić umiejętności lub nie wyznaczać do takich zadań . Wydaje mi się że zostało to odebrane jako złośliwość z mojej strony, a nie moje zatroskanie, bo większości się wydaje że są niezniszczalni i już zakładając mundur zdobyli wszelkie umiejętności .

Taki przykład odpuszczania czy nie na kursach dla OSP . To nie zabawa i odbębnianie statystyk zdawalności – nie każdy musi być strażakiem i nie dlatego że mam takie widzimisie a dla jego własnego bezpieczeństwa . 

Ale KG poleca pełne ŚOI , a PSP nie respektuje nawet na kursach – wynik zdjęcia znikły z strony czyli poziom czujności nie maleje .

Offline kuba.

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 208
    • OSP Mosina
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #104 dnia: Wrzesień 06, 2012, 22:26:54 »
Nie pisz tak @kuba. bo wyjdę na tyrana, a Ty u mnie na kursie podstawowym byłeś  :wacko:

Ja to w bardzo pozytywnym znaczeniu pisałem  :mellow: ...a to, że kurs do najlżejszych nie należał, to dla mnie wielki plus ... wolę tak, niż tak jak na tych fotkach.
Brotherhood - work together, survive together...

Offline niwdew

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 147
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #105 dnia: Wrzesień 06, 2012, 22:42:40 »
@MIKO tylko wiesz sam kto na kursach wykłada. Fajnie jak ochotnik z OSP trafi na kogoś jak ty, ale to chyba margines bo gdzie nie słysze i czytam to wygląda to podobnie do kursu w którym ja uczestniczyłem.  :cooo: Czyli - Trzeba to zrobić , chłopaki z PB to zrobią. A że chłopaki w weekend mają inne priorytety to już co innego.
Oczywiście pośród świeżych ochotników są tez tacy co wszystko już wiedzą ale przecież z takimi potrafi sobie poradzić każdy wykładowca  :tuba:

Offline klon

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 116
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #106 dnia: Wrzesień 17, 2012, 20:58:51 »
MIko masz racje ale pomimo że to nie na nasze siły aby doszło do jakichś zmian, choc jak to sie mówi wszystko przed nami-to nie poddawajmy sie piszmy o wszystkim co nas boli co jest zauważalne i namacalne w każdym powiecie.
Sam pracuje w psp system szkolenia gdyby trzeba było sie trzymać  wytycznych jest poniżej krytyki nie wnosi nic nowego. Jadąc na szkolenia do komend wojewódzkich są one marne i każdy kto poczyta  z własnych chęci choć trochę ciekawych materiałów jest lepszy od własnego d-cy czy nawet 01, który to  zazwyczaj  jest z "układu" politycznego a nie wybór był poprzedzony jego doświadczeniem.

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #107 dnia: Wrzesień 17, 2012, 23:17:45 »
Ano się nie poddaje – no ale wypada by najpierw Komendanci mieli szansę się wypowiedzieć oficjalnie przed forum . A wypowiadają się niezwykle ciekawie , zaskakująco a przede wszystkim nie na temat .

Offline MIKO

  • Global Moderator
  • *
  • Wiadomości: 4.300
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #108 dnia: Październik 14, 2012, 23:38:16 »
Odświeżam temat –bo jak wspominałem nie zostawiłem go ……

Dwukrotnie na piśmie wystąpiłem do KM PSP Poznań o przekazanie analizy

https://docs.google.com/open?id=0B6tdrUGQdXj_ZTMyaDVOOEZMdE0

i dwukrotnie otrzymałem odpowiedz odmowną

https://docs.google.com/open?id=0B6tdrUGQdXj_S25FZGs4djF5aTg

czyli jednak strażak OSP w przeciwieństwie do strażaka PSP pomimo wykonywania identycznych zadań nie może poznać treści analizy . Trudno  stwierdzić czy Komendanci uważają że przerasta to poziom pojmowania druha OSP i nie liczą się z naszym bezpieczeństwem w brew oficjalnym zapewnieniom , czy po prostu mają nas w głębokim poważaniu jako mięso armatnie . 

Otrzymałem natomiast bardzo „obszerną” prezentację

https://docs.google.com/open?id=0B6tdrUGQdXj_UWNFYy0xaE1IY2M

Na naradzie na której była prezentowana , zadałem kilka pytań  koledze który ją przygotowywał – w tym o wyszkolenie OSP, sprawdzenie składu osobowego w momencie wyjazdu ( wydaje mi się że wówczas obowiązywało już )  ciekawą formę konfliktu interesów podczas inspekcji , czy brak wiedzy Komendanta Powiatowego o ilości przeszkolonych strażaków .

Co ciekawe odpowiedział, że nie widział załącznika do analizy (wniosków wypracowanych w KG ) czyli psu na budę taka prezentacja i omówienie bez omówienia – chyba że takie miał polecenia .

Ale zapytam wyżej o dokumentację papier jest cierpliwy ale głównie świetnie pokazuje , stosunek PSP do OSP – choć wszyscy Komendanci zarzekają się że jest wspaniały .

Raptem wczoraj rozmawiałem z kolegą który wrócił z narady pionu operacyjnego z  02 KG.  Na naradzie był poruszany z dużym przekonaniem i ubolewaniem przedmiotowy wypadek.   Z uwag Komendanta jak to mówi kolega dało się usłyszeć dużą empatię i chęć , a nawet konieczność podjęcia działań by uniknąć i nie dopuścić do podobnych sytuacji .

Jakoś mając przed sobą odpowiedzi na moje pisma  – nie mogę uwierzyć .

Pomijając że dotychczasowe wnioski i zalecenia to marsz w ślepą uliczkę – bo problem jest praktycznie tylko jeden, właściwego i rzetelnego poziomu szkoleni i doskonalenia, który kolejno eliminuje występujące problemy i nieprawidłowości ( ewentualnie jakości stanowienia przepisów ale obawiam się że to już za trudne by były jasne i przejrzyste )  . Ale temat jakoś pomijane , za to będziemy mieli w jednostkach OSP specjalizację chyba że KP się zreflektują i znacząco spadną zagrożenia bo chyba co mądrzejsi idą w tym kierunku .

I jak zawsze o Nas bez Nas bo kto najlepiej zna mechanizmy i problemy OSP jak nie sam Komendant , Ochotnicy na pewno o tym nie mają pojęcia i źle postrzegają rzeczywistość więc po co pytać , dyskutować z nimi . Takie 3800 małych JRG te OSP w KSRG – zarządzimy i będzie dobrze .

Pomijam że po 15 latach funkcjonowania KSRG i 4 latach KG w tym składzie niektórych dotyka olśnienie – pytanie jeszcze czy w słusznym kierunku i co robili dotychczas
« Ostatnia zmiana: Październik 14, 2012, 23:55:20 wysłana przez MIKO »

Offline Liberty

  • advocatus diaboli
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 263
  • dubito ergo cogito
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #109 dnia: Październik 15, 2012, 08:11:51 »
Powołaj się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Jeżeli analiza nie uzyskała klauzuli tajności to w ciągu 14 dni Komendant powinien udostępnić Ci jej uwierzytelnioną kopię.
"Demokracja to ustrój, w którym dwóch meneli spod budki z piwem przegłosowuje profesora uniwersytetu"

Offline emer

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 983
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #110 dnia: Październik 15, 2012, 13:56:27 »
Mnie bardzo ciekawi na podstawie czego została przeprowadzona analiza i przygotowana prezentacja która pokazuje Miko, a mianowicie zastanawia mnie jeden z pkt. we wenioskach prezentacji który brzmi:
- konieczność przestrzegania przepisów BHP:
przypuszczalnie poszkodowany strażak był ubrany
tylko w ubranie koszarowe


To przepraszam bardzo to wydział operacyjny (bo zapewne on nadzorował postępowanie) nie doszedł do tego jak faktycznie był umundurowany strażak...?

Offline stvari

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 49
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #111 dnia: Październik 19, 2012, 02:46:11 »
Dla zainteresowanych: analiza jest dostępna na stronie - www.wojcieszow.pl/OSP/analiz_wyp_smierteln.pdf.

Strażak-Galernik

  • Gość
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #112 dnia: Listopad 08, 2012, 11:37:35 »
Przebiegając oczami przez powyższe wywody rzuca mi się jedno. Pisma, analizy, opinie KG,KW,KP czy KM to wg mnie swoisty dupochron. Przy nie daj boże następnym takim wypadku będzie to w sposób prosty rozwiązywane. Poszkodowany miał kurs BHP - miał, miał ubranie ochronne - miał, dowodził ktoś z papierami - dowodził, obsada była pełna - była - kwintesencja poszkodowany popełnił błąd, zawinił czynnik ludzki my mamy papiery czyste. Nie miał ubrania - błąd dowódcy, nie dowodził ktoś z papierami - za uszy naczelnika i prezesa, nie było pełnej obsady  za uszy tego kto ich wysłał. OSP się odgryzie że nie mamy ubrań bo gmina nie daje kasy, gmina się odgryzie że jest kryzys i że ubrania już będą w przyszłym roku, ale tylko dwa. Albo przecież przeszkoliliśmy wam 5 dowódców, nie nasza wina, że 4 już nie ma a ten pozostały był w pracy. Po prostu upraszczając całość od samej góry szykowane są dupochrony i każdy będzie wszelkimi sposobami się wybielał, aż ta lawina g...na spadnie na tego, który się nie obroni i on będzie winnym.

Druga rzecz, która mi się nasuwa na myśl. Oczywiście szkolenia są ważne. Ale nawet nie wiem jak by je realistycznie zrobić nie zastąpią rzeczywistości. Z własnego podwórka, szkolenie AODO i komora, gmina musi dać na paliwo na dojazd - jak zwykle nie ma, choć musi mieć, musi zapłacić ekwiwalent, badania - więc się posyła kilku wybrańców (wśród nich 2/3 w życiu nie założy AODO - ale pełni funkcje stołkowe i im się szkolenie należy) i tak w razie czego no wysłaliśmy i wyszkoliliśmy, ale akurat pojechali na pożar nie ci po szkoleniu. Szkolenie powinno uczyć szeroko pojętych zasad i zachowań, ale nie sztywno bo ratownik też musi mieć łeb żeby się do danej sytuacji dopasować. A z własnego podwórka wiem, że na 10 robiących szkolenie, potem na dłuższy czas w OSP zostaje może 3, reszta nie jeździ, albo nawet jak jedzie to z auta nie wyjdzie, albo się przy zaworach pokręci, że coś robi. Ale tu pojawia się sprawa taka, że jakiś odsetek traktuje to jako pasję i rzuci wszystko by bezinteresownie pomóc, a pewien odsetek byciem strażakiem przedłuża sobie swoje ego, podnosi swoją samoocenę i ma pieniążki z ekwiwalentu za stanie i obserwowanie. Manewry i szkolenia powinny również uczyć logiki. Pali się tamten budynek, działajcie. I OSP się rozwija do budynku, a ktoś z PSP obserwuje i potem wytyka błędy. Za każdym takim szkoleniem tych błędów powinno być mniej. Podobnie przy RT i KPP - pierwszy pokaz RT to cięliśmy na żywioł, za drugim razem już się człowiek trochę do adrenaliny przyzwyczaił, ostygł lepiej mu to szło i na wiele szczegółów i niebezpieczeństw potrafił zwrócić uwagę (a może tu jest LPG, może poduszka, a aku jeszcze odciąć - mimo że odpięty bo pokaz, to zajrzeć pod machę od zła wszelkiego) , za trzecim f-sz PSP powiedział największa dla nas pochwałę, że gdyby nam przyszło działać przy wypadku jako pierwszy rzut to dalibyśmy radę.

Jeżdżenie w koszarkach, adidasach, itp. Tyle razy wałkowany i piętnowany temat i dalej tak będzie. Leśne dziadki w OSP powiedzą, :synek spi....aj ja gasiłem w moro jak ty jeszcze z prądownicy nie skapnąłeś". I wybór masz prosty, albo jada buntownicy i kozacy, ale jest obsada - albo jadą 3-4 osoby i tyrają jak woły w pełnym rynsztunku. Ile razy widziałem i słyszałem jak PSP zwracało uwagę na strój, a odpowiedź kozaków była "niech se sami gaszą, jak tacy mądrzy to następny raz nie wyjedziemy, my tu robimy a oni stoją". Takie podejście też, jest.  Nie do pominięcia pozostaje fakt, że często-gęsto nowiuteńkie, lśniące US wiszą w zamkniętej szafeczce (tylko na pokazy, ćwiczenia), a jeździ się w obszarpanych, starych, bo nowy szkoda, bo to takie drogie a jeszcze się ubrudzi, albo nie daj boże potarga.

Jeszcze jak byłem aktywnie w OSP to od 1 stycznia każdego roku "bawiliśmy się" w "kto odpadnie pierwszy" - taka głupia, szczeniacka zabawa niby na pierwszy rzut oka. W czasie akcji każdy próbował przyłapać każdego na jakimś małym błędzie (np. nie opuszczony wizjer przy gaszeniu śmietnika, brak rękawic, itp) i potem taka osoba, próbując się wypowiedzieć po akcji dostawała ripostę "ej ty duszek Kacperek, ty nie żyjesz, nie miałeś rękawic". Efektem był śmiech i żarty, dogryzaniem klientowi na imprezach. Ale efekt po jakimś czasie był taki, że cała ekipa potrafiła wyjechać w pełni umundurowana. Tak jak piszę dla wielu szczeniactwo,gównażeria  i głupia zabawa, ale przyniosła jakiś efekt, nawet największe "betony" zawsze jeżdżące na pół-cywilno ubierały się, bo nikt nie chciał mieć przechlapane, że jest "Kacperkiem" - a już na pewno nie ten pierwszy w roku :) - bo potem przez bite 12 miesięcy słuchał "dobra zamykać drzwi, Kacper przez zamknięte wejdzie" :)

Również czasów OSP myślałem o połowicznym rozwiązaniu w taki sposób: kontrolowane wezwania: syrena, przybiegają ludzie, PSK podaje pożar np. budynku gospodarczego tu i tu. Wóz leci, dojeżdża na miejsce, a tu stoi SLOp z PSP i kontrola, czy każdy ma papiery, badania, szkolenia. Jak nie, to pisemko oficjalne (ślad w papierach). I oczywiście ćwiczebne gaszenie. Taki mały sprawdzian pod nadzorem co jakiś czas. Nawet może wtedy ranking powstać jakiś. Też motywacja, czemu OSP XXX ma mniej od OSP YYY, trzeba się wziąć i to zmienić.  Można by stosować politykę kija i marchewki, za danie ciała na takim kontrolowanym wezwaniu potem inaczej patrzeć na wzywanie takiej OSP do zdarzeń, bo może lepiej wezwać tę obok, oni jeżdżą umundurowani, a ci znów w klapkach przyjadą. Ale to wg mnie nie zadziała, a przyniesie więcej szkód. Ale wtedy nie znasz dnia ani godziny czy to wezwanie prawdziwe czy kontrolowane i na wszelki wypadek jedziesz kompletnie ubrany.

Offline remfire

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.049
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #113 dnia: Listopad 08, 2012, 16:29:49 »
Jak to wszyscy mamy juz wypaczone umysły..... najszybciej do głowy wpadaja pomysły dotyczące kontrolowania, wytykania, karania itp . Nie jest to zarzut do kogoś konkretnego, ale jak widać  tego typu pomysły są najcześciej uważane za najlepsza receptę na uzdrowienie sytuacji.  A medycy doskonale wiedzą że  leczenie objawów zazwyczaj wcale nie prowadzi do wyleczenia danej choroby.
Może więc warto zamiast skupiać się na kontrolowaniu i karaniu, zając się wprowadzaniem takich zmian któe rzeczywiście przyniosa porządny skutek na dłużej , a nie tylko na chwile ?
Może warto zmienic przepisy tak aby we władzach jednostek zasiadały osoby kompetentne i w stosownym wieku ?  każdy z nas zna przykłady osób w zarządach jednostek oraz szczebli związkowych bez jakiejkolwiek wiedzy na temat pożarnictwa, albo takich któe tam są " od zawsze"
Może warto określić które jednostki są naprawdę niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa ( czas dojazdu w rózne miejsca, posiadane wyposazenie itp) i tak je finansować aby nie  miały problemów z odpowiednim poziomem wyszkolenia i wyposażenia ?  inne jednostki oczywiście tez moga istniec , ale jako pomocnicze dla tych głównych  wymagałoby się znacznie mniej .
Może warto tak okreslić  przepisy aby ochotnik wiedział  kiedy i gdzie  bedzie mógł się przeszkolić , tak aby mógł sobie zaplanować że w tym roku zrobie sobie szkolenie "A ", a w przyszłym "B"" ?   takie rzeczy ochotnik powinien wiedzieć z wyprzedzeniam nawet rocznym , a nie dowiadywac się o kursie na tydzien lub  dwa przed rozpoczeciem , z uwaga że kolejnej okazji nie wiadomo kiedy bedzie miał.
 może warto okreslić jakie przywileje należa się ochotnikowo za to że poświęca czas, nadstawia głowę  itp dla niesienia pomocy innym ?  Ekwiawalent za czas akcji i ogólny szacunek w społeczeństwie to często zbyt mała repompensata  za wiele godzin poświeconych na szkolenia, utrzymywanie sprzętu w gotowści itp - żona i dzieci zazwyczaj szybko potrafią wytłumaczyć ochotnikowi że szanują jego pasję , ale trzeba jeszcze rodzinę utrzymac ...
Może warto w przepisach  wyodrębnić  OSP jak jednostki znacznie ważniejsze od innych stowarzyszeń typu miłośników tego czy owego? Traktowanie OSP na równi z innymi stowarzyszeniami jest w opinni wielu osób  wielkim nieporozumieniam .
Może warto okreslić  kto i co MUSI zapewnić w stosunku do jednostki OSP ?  Bo teraz większośc przepisów jest tak skonstruowana że ochotnik MUSI spełniać wiele wynogów i ponosić odpowiedzialność , natomiast  w stosunku do OSP ( czyli też do konkretnego ochotnika )  rózne instytucję tylko MOGĄ  ich wspołfinasowac, wspomagać, szkolić itp - a skoro moga , to znaczy że nie musza i korzystając z tego ograniczaja, przesuwają , odwlekaja itp
Takich " może warto"  jest znacznie więcej , więc każdy chyba może dodać  sobie tu kolejne przykłady.
Mam jednak wrażenie że jesli ochotnicy mieliby klarowna  sytuacje dotyczącą możliwości ich działania  to i ich podejście do wielu spraw by się zmieniło.  Karanie to naprawdę nie jedyne rozwiązanie.
 Ale same przepisy też wszystiego nie załatwią. Normalne podejscie i wzajemny szacunek tez jest potrzebny, a tego w przepisach nie da się nakazac. Bo takie sytacje jak ta opisana poniżej tez wpływają na podejeście ochotników do swych obowiązków, a jesli kto nie dostrzega zalezności  to znaczy że  spogląda niewiele dalej niż czubek własnego nosa:

http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,12814063,Wielkie_i_widowiskowe_cwiczenia__Trenuja__jak_ratowac.html

O ćwiczeniach wiedzą już wszyscy. Gigantyczne. Wspaniałe. Medale się posypią. A ja się pytam kogo tu po*(&(_?

Już wyjaśniam. Nie mam nic przeciwko ćwiczeniom. Jestem wręcz ich gorącym zwolennikiem. Ale czy organizatorzy nie zapomnieli o czymś?
Czy jest jakiekolwiek uzasadnienie, jakakolwiek zdroworozsądkowa przesłanka, żeby ćwiczenia na taką skalę organizować "z zaskoczenia"? W cudzysłowie, bo tak całkiem oczywiście z zaskoczenia to nic nie ma a i o wcześniejszych "zapisach" przez strażaków w JRG na ta ćwiczenia słuchy chodzą. Piszę to z punktu widzenia ochotnika, któremu leży na sercu dobro społeczeństwa, któremu (jeszcze) się chce poświęcać czas, któremu (jeszcze) się chce coś robić. Jeszcze... bo oto w pewien środowy poranek alarmuje się jednostki OSP i bezceremonialnym tonem zleca wyjazd do jednej z JRG celem zabezpieczania miasta Gliwice. W dwustu-tysięcznym mieście zostaje 5 strażaków w dwóch JRG (nie licząc dyspozytorów. Ściąga się jeden zastęp 6-osobowy z sąsiedniego miasta (również dwustu-tysięcznego - Zabrze - które też ma tylko jedną JRG!) no i oczywiście ochotników.

Czy nikomu nie wpadło go głowy żeby zorganizować kilka jednostek OSP wcześniej? Nie chcę tu ciskać niepotrzebnymi słowami, ale jak dla mnie to jest całkowity brak poszanowania strażaków ochotników. Siada kilku mądrych oficerów, którym się wydaje, że rozumy pozjadali, planują Trzecią Wojnę Światową, a jakoś zapominają o zwykłych obywatelach, mieszkańcach aglomeracji, których zostawia się bez odpowiedniego zabezpieczenie wysyłają znaczne siły PSP powiatu na ćwiczenia i dopiero wtedy organizują zabezpieczenie w postaci OSP. I na końcu zostaje ochotnik, który z samej natury bycia ochotnikiem "chce" pomóc, tylko tak sobie w międzyczasie myśli "Czy ktoś mnie tu k&^*%$ nie robi w jajo"? Planowali ćwiczenia od miesięcy, ćwiczyć będą jak cholera - oczywiście sami "profesjonaliści" - bo przecież zniewagą by było, żeby jakieś kołki w białych hełmach ćwiczyli razem z nimi. Nie. Tych w białych hełmach wyrywa się z pracy, z domów, bez jakiegokolwiek uprzedzenia, by odwalili robotę za tych którym się za to płaci i zabezpieczali miasto.

Ci sami "profesjonaliści" którzy teraz na gwałt alarmują ochotników, bo swoich wysłali na ćwiczenia, regularnie nie uznają za stosowne alarmować tych samych jednostek OSP do zdarzeń z zagrożeniem życia w miejscowościach tychże jednostek. Tak tak. Powiedzmy to otwarcie. Centrum Ratownictwa Gliwice już kilka razy do zdarzenia w mojej miejscowości (np. http://www.tvs.pl/23287,tragiczny_wypadek_w_przyszowicach_2_osoby_nie_zyja.html ) nie zadysponowało najbliższej pod względem odległości czy też czasu dojazdu jednostki ochrony przeciwpożarowej (świadkowie zdarzenia zadzwonili do znajomych strażaków OSP, z których jeden udał się do remizy, ręcznie załączył syrenę - mimo przynajmniej 3 minutowego opóźnienia, OSP dojeżdża na miejsce jako pierwsza!). W tym roku 15 sierpnia, do pożaru domu w Przyszowicach również zadysponowano 2 zastępy z JRG Gliwice, a miejscową jednostkę OSP (KSRG) nie! I co ma zrobić np. Prezes takiej jednostki do którego o 5 na ranem dzwoni znajoma z zapytaniem "czemu jeszcze nie przyjeżdżacie, dom się nam pali, a dzwoniliśmy 15 minut temu"? Standardem jest niealarmowanie OSP do wypadku na terenie miejscowości danej OSP. I nie dotyczy to tylko mojej miejscowości.

Ale tych samych ochotników bezceremonialnie ściąga się na zabezpieczenie miasta w przypadku od miesięcy planowanych ćwiczeń. To jeszcze raz się pytam gdzie tu sens i logika i czy ktoś w PSP nie zapomniał o tym, że to podatnicy sponsorują Wam życie, godzą się póki co na emeryturę po 15 latach (pełną po tych 27 czy iluś tam). Nie wypada chociaż przez chwilę o tych podatnikach pomyśleć i zabezpieczyć aglomerację z wyprzedzeniem? I czy ktoś w PSP zdaje sobie sprawę z tego, że każdy taki wyjazd dla ochotnika wiąże się nierozerwalnie z koniecznością zmiany ważnych planów rodzinnych , zawodowych itp.? Pewnie do czasu, bo następnym razem już mu się odechce.

Dość mam już tego.  Powoli przestaje mi się chcieć. I żeby nie było. To napisałem ja: Witold Nocoń, zwykły strażak i kierowca w OSP Przyszowice. Tego nie napisał Zarząd czy jakiekolwiek inne władze OSP.

Jeśli ktoś w Komendzie Miejskiej lub Wojewódzkiej ma jaja, to odpisze na mój post, wyprowadzi mnie z błędu jeśli zbłądziłem i podpisze się z imienia nazwiska i funkcji. Jeśli ma przynajmniej odrobinę jaj.
« Ostatnia zmiana: Listopad 08, 2012, 21:01:55 wysłana przez remfire »

Offline michal

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 169
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #114 dnia: Listopad 22, 2012, 19:50:36 »
Witam
Nie wiem czy w dobrym wątku piszę ale dyskutuje się tutaj na temat szkoleń.

potrzebuję informacji na temat ważności szkoleń z przed 2006 roku.
 
konkretnie interesuje mnie pismo KW w Krakowie do KP PSP w Suchej Beskidzkiej, ponieważ z tego co wiem to tam jest to wyjaśnione. (pismo z października 2012r).


Offline joker26

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 410
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #115 dnia: Listopad 22, 2012, 21:28:47 »
Co do ważności szkoleń.
Zrobiłeś szkolenie Strażaków ratowników część 2 (lub posiadałeś równorzędne uprawnienia wymagane w tym szkoleniu)+ szkolenie z zakresu ratownictwa technicznego to wszystkie szkolenia sprzed 2006 roku (np. dowódców, naczelników) masz zachowane.
Nie zrobiłeś któregoś ze szkoleń (chociaż w systemie po 2006 istniej system szkoleń "drabinowy", więc bez SP2 nie zrobisz technicznego)a posiadasz któreś z wymienionych szkoleń tracisz je.
Podobnie jeżelii zatrzymałeś się na starym szkoleniu szeregowych niestety posiadasz wyłącznie Strażaków ratowników część 1, który niestety nie uprawnia Cię do używania sprzętu mechanicznego i sprzętu ODO.
To tak w skrócie

Offline michal

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 169
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #116 dnia: Listopad 22, 2012, 22:07:27 »
tyle to też wiedziałem ale na jakiej podstawie
Bo moja KP nie chce uznać żadnych szkoleń z przed 2006r.
podobno w tym piśmie z KW Kraków jest to wyjaśnione




Offline joker26

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 410
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #117 dnia: Listopad 22, 2012, 22:10:06 »
Musiałbym zrobić skan tego dokumentu. Albo podaj mi lepiej na priv nr faxu to wyślę jutro.
Pewnie  jednak nie masz takiej możliwości. Spróbuję zeskanować mimo wszystko, chociaż będzie to dłużej trwało, z powodu braku skanera ( w naprawie).
Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2012, 22:17:42 wysłana przez joker26 »


Offline joker26

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 410
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #119 dnia: Listopad 23, 2012, 10:50:45 »
@kolega grzela mnie uprzedził
Mam dokładnie te pisma tylko, że kierowane w ramach innego województwa.
Pozdrawiam

Offline michal

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 169
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #120 dnia: Grudzień 17, 2012, 17:57:59 »
Witam ponownie
Zatem ma ktoś pismo wysłane z KW PSP w Krakowie do komend powiatowych w sprawie ważności szkoleń.

Offline pszczola

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 72
Odp: Śmiertelny wypadek ratownika OSP - pismo z KP
« Odpowiedź #121 dnia: Luty 03, 2013, 15:13:28 »
Osoby, które ukończyły co najmniej kurs nauczania kwalifikacyjnego podoficerów Państwowej Straży Pożarnej, spełniają wymagania kwalifikacyjne do pełnienia funkcji dowódców Ochotniczych Straży Pożarnych Naczelników Ochotniczych Straży Pożarnych oraz Komendantów Gminnych ZOSP RP."
Czyli z tego wynika że przynajmniej na razie podoficer, aspirant i oficer PSP jeżeli jest członkiem OSP ma kwalifikacje do dowodzenia co nie znaczy że musi dowodzić bo kolejność dowodzenia w OSP jest związana z pełnioną w jednostce (JOT) funkcją. Jeżeli Naczelnik posiada kwalifikacje do dowodzenia (a często się zdarza że wybierane na funkcję Naczelnika OSP są osoby bez kwalifikacji dowódczych)  to on powinien obejmować dowództwo.

             Proszę o odpowiedź. Kto kieruje działaniami ratowniczo - gaśniczymi, kiedy po godzinach służby, do akcji przyjeżdża z zastępem OSP np. z-ca d-cy JRG i zastępem z JRG będący tego dnia w służbie np. d-ca zmiany?
              Jak często zdarza się widzieć w działaniach, ubranego w NOMEX i z założonym na głowę hełmie, dowódcę JRG albo jego zastępcę ( o komendantach i innych strażakach z komend nie wspomnę)?
 
Wymagania bezpieczeństwa i higieny służby podczas akcji ratowniczych
Rozdział 1
Wymagania ogólne
§ 51. 1. Pojazd pożarniczy dysponowany do akcji ratowniczej jako pierwszy lub samodzielny posiada
pełną obsadę.             
3) kieruje do wszystkich działań gaśniczych i ratowniczych co najmniej dwóch strażaków, wyznaczając spośród nich dowódcę;

          Ubranie specjalne zakładam wyjeżdżając do każdej akcji, choć z przekonaniem, że pracując w tym ubraniu w temperaturze +30C (na słońcu gasząc trawę) wyrządzam sobie więcej szkody niż mam z tego pożytku.