Cześć,
Chciałbym się podzielić swoim doświadczeniem jeżeli chodzi o podnośniki, czy też drabiny mechaniczne - nie jest ono duże, ale sporo moim zdaniem zdążyłem zauważyć. Myślę, że każdy z nas będzie bronił swoich racji - posiadacze drabin w jednostkach będą zachwalać drabiny (niekiedy bardzo drogie), a posiadacze konkurencyjnych w tym wątku podnośników własne, czasem o wiele tańsze zabawki. No też zależy to od modelu, może producenta, ale o tym dalej...
Ktoś tu narzekał na Bumar. Mam okazję czasem pracować na podnośniku model
PMT 25D, dokładnie takim samym jak parę postów wyżej na zdjęciu.
Jakie jest moje zdanie na temat tej drogiej zabawki?Oczywiści z góry informuję, że tego podnośnika w życiu nie sprawiałem, nie mam uprawień i dostatecznej wiedzy na ten temat. Jako strażak - ratownik, a także fotoreporter miałem okazję widzieć go wiele razy w akcji. Wychodzi na to, że nie znam strażaka, ba - kogokolwiek kto by zachwalał sobie ten podnośnik, no może prócz komendantów, burmistrzów, wójtów... Samo sprawienie tego podnośnika jest długotrwałe i sprawia problemy. Czujniki czasem zachowują się tak, jakby były małpkami w cyrku - żyją własnym życiem, lubią robić różne psikusy.
Ostatnio, podczas jednych z akcji strażak z mojej jednostki przy pożarze silosu nie mógł udać się na górę by podać jeden prąd wody - czujnik się uruchomił, strzelił fochy i cała akcja chwilowo poszła w las. Nie pomogły różne sztuczki w tym próba uniesienia kosza własnymi siłami (myśleliśmy że szczupły strażak waży jak dla tego czujnika o wiele za dużo). Pomogło dopiero ponowne złożenie i rozłożenie podnośnika - dzięki Bogu, że działo się to w nocy i na prywatnej posesji. Nie chciałbym uciekać przed rozwścieczonym tłumem z widłami tylko dlatego, że zabawka za milion złotych jest tylko zabawką i ładnie wygląda. Nie chce tutaj robić kryptoreklamy, to jest tylko moje zdanie, które większość podziela.
Myślę, że to nie będzie ostatni negatywny post dotyczący tych podnośników. O ile mnie pamięć nie myli mają nawet na swój temat osobny wątek na tym forum.
Znane mi są podnośniki które są dostępne również w naszym kraju, nie polskiej produkcji (Bumar) oraz posiadają wszystkie te elementy które napisałeś kolego
@Fistach. Miałem okazje spędzić z nimi trochę czasu, zobaczyć jak pracują oraz jakie posiadają możliwości - mowa o
Bronto Skylift. Podnośniki z autopompami i dużymi zbiornikami również mi są znane ale to najczęściej rozwiązania dla zakładów rafineryjnych gdzie potrzebne są duże ilości wody (środków gaśniczych) z rzędu 6000 l/min. I taką ilość z działka umieszczonego w koszu podnośnika można już podać całkiem swobodnie.
Ewakuacja z kosza w podnośniku też jest łatwa bo najczęściej są wzdłuż umieszczone drabiny. Do tego są całe systemy pracy awaryjnej jak na akumulatorach, opuszczanie grawitacyjne, etc. Co do prędkości ewakuacji osób z pomocą drabiny i podnośnika to jeśli mamy do ewakuacji więcej niż dwie osoby to z uwagi na małą gabarytowo windę w drabinach zaczyna się nie mały problem. Do kosza np. skandynawskich podnośników można wprowadzić, zmieścić jednocześnie pięć osób i za jednym zamachem tyle ich zabrać.
W tamtym roku, dokładnie w czerwcu brałem udział w pokazie podnośnika koszowego
Bronto Skylift F32 TLK na podwoziu Scania P360. Tutaj (
http://bronto.pl/sub,pl,relacja.html) zobaczycie nawet moje zdjęcia i wymieniony przeze mnie podnośnik w działaniu. Ciekawostką jest to, że jego wysięg boczny wynosi 25 m!
Czas jego sprawiania to zaledwie 70 sekund. Może także pełnić funkcję żurawia ratowniczego. Tego rodzaju podnośnik jest
idealną alternatywą dla jednostek powiatowych oraz miejskich.
Tutaj zamieszczam linka z prezentacji w Olsztynie:
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.167413420012198.43852.112361525517388&type=3