Nie wydaje mi się żeby ktoś bronił pana Piotra P, a już na pewno nie ja, bo nie znam człowieka. Znam natomiast historyjki o Panu Tomaszu Cz, który to w Waszych oczach jest "bohaterem" bo zakapował, tak zakapował, jak "KAPO" w obozach, swojego kolege. Inaczej nazwać tego nie można. Karierowicz i tyle. Razem pili i było OK? A na drugi dzień mu się przysłużył. Znakomicie. A jeśli nawet nie był by wczorajszy, a w trakcie rozmowy padłyby złe słowa po adresem ich przełożonych, i gdyba Pan Tomasz o tym równiez doniósł, to tez byłby taki cacy. Kapuś i tyle. A własnie takie rzeczy leżą w jego naturze. Potrafi zakapwac wszystko i wszystkich, żeby samemu zabłysnąć. I nie chodzi mi tu o Pana Piotra, a to że takich kapusiów należy tepić. Nie znacie dnia ani godziny, jak któregoś pieknego dnia was ktoś zakapuje, za to że coś powiedzieliście, zrobiliście, bądź jesteście "wczorajsi". Mimo dobrego samopoczucia, alkomat wskaże. I co wtedy zrobicie. Postawcie się w takiej sytuacji. Jeszcze raz powtórze, uderzcie się w pierś i powiedzcie, czy wam nigdy się nie zdarzyło przyjść na służbę "wczorajszym", przez tyle lat pracy? Oczywiście większośc napisze, że nie, bo jakżesz by było inaczej.