muszę powiedzieć że od niedawna zaglądam na to forum a i to niezbyt często.
widzę że "dev" to łebski facet nie boi się mówić co myśli o danym problemie.
nie zawsze się z nim zgadzam, jednak ma facet dużo racji.
natomiast nie rozumię jak możliwe jest takie znienawidzenie strażaków tzw ośmiogodzinnych prze zmianowych. przecież wszyscy strażacy pracują na jedną społeczną opinię.
w większości wypowiedzi spotykam zapisy że strażacy "krawaciarze" to po prostu nieroby. byłoby to może zrozumiałe gdyby dotyczyło ich pracy w biurach - przecież tylko grzeją stołki (papiery sie same produkują i nie potrzebna jest do tego żadna wiedza doświadczenie a tylko gryzienie pióra i picie kawy załatwi sprawy).
jednak te nieroby zostali przez waszych komendantów wygnani na podział!!! i co???
dalej nieroby piją kawę???podobno się ukrywają po kątach?
strażacy z podziału to się rękawów nawyrywaja, rano męcząca zmiana służby później trzeba się posilić żeby nabrać energii do dalszej wytężonej pracy (szkolenie, ćwiczenie po prostu do obiadu taki zapieprze że nie ma czasu załadować, obiad, po obiadku trochę relaksu zajęcia sportowe i znowu haruwa, prace gospodarcze, kolacja, i teraz okres straszny, wykańczający psychicznie bo przecież do samego rana trzeba w napięciu czuwać nad bezpieczeństwem narodu, łóżka niby są ale kto by zasnął w takim napięciu, rano to człowiek jest taki wykończony psychicznie że nawet się boi ogolić na zmianę służby, przecież dla estetyki nikt nie narazi swojego cennego życia). a co z waszymi ośmiogodzinnymi na służbie dobowej nie chce im się razem zwami charować - to paskudy.
kochani fajne macie straże!!!
u nas jest nuda nie tylko kawkę popijamy ale i czas mamy na wszystko i na pracę i na szkolenie (bez przesady trzeba sobie pewne rzeczy przypominać i utrwalać) a ośmiogodzinni nie od wczoraj bywają na podziale bojowym ale od zawsze. u nas jest łatwiej bo wyjazdów mamy pewnie niezbyt dużo ok.1500 rocznie, więc żeby to wszystko wyrobić ośmiogodzinni regularnie odbywaja służbyna podziale np, podoficerowie pełnią funkcję dowódców zastępu, aspiranci dowódców sekcji lub zastępu a oficerowie dowódców zmian.
tak jest od lat i to nikogo nie dziwi ani nie bulwersuje. poza tym wszyscy znaja swoją robotę bo każdy ośmiogodzinny najpierw nabrał doświadczenia na podziale bojowym niezależnie od tego czy jest to teraz kwatermistrz, księgowy czy kadrowiec.
nawiasem mówiąc któryś z tych narzekających pracował chociaż parę dni u tzw prywaciaża??? czy któryś z was widział firmę prywatną pracującą jak straż na okrągło aby jednym z podstawowych wyposażeń było łóżko, telewizor, DVD, siłownia itp.
??
do naszej straży tygodniowo wpływa po kilka wniosków o przyjęcie!!!
pozdrawiam