Nie ma, bo wyjeżdża na chwilę? Wyjeżdża na dłużej? Zrezygnował? Zachoruje?
Do czasy wybrania i "ukonstytuowania" się nowego naczelnika, jeśli ten "nie wróci", przekazałbym te wszystkie obowiązki dowódcy plutonu/sekcji, generalnie osobie najbardziej "obcykanej" jeśli chodzi o działalność ratowniczą, bo przede wszystkim za to naczelnik odpowiada.